Brak poczucia własnej wartości

Tutaj możesz porozmawiać na tematy dotyczące życia, życiowych mądrości, jak żyć w sposób zgodny ze światem
Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Brak poczucia własnej wartości

Post autor: Andej » 2019-09-12, 21:55

takisobie pisze: 2019-09-12, 20:40 Zgadzam się lecz nie wiem czy potrafię bo nie dostrzegam w sobie jako tako jakiegoś dobra , a może jest tak znikome że je nawet pomijam.
Nie jesteś sam. Niektórym łatwiej jest dostrzec dobro u innych, niż u siebie. Stawianie sobie zbyt wysokiej poprzeczki nie jest konstruktywne.

Nie wiem, czy to dobra rada. Ale spróbuj Ignacjańskiego rachunku sumienia. Przeanalizuj każdy dzień. Jestem przekonany, że w każdym znajdziesz jakieś dobro. Uważasz, że za małe? Może tak, bo chcesz więcej i lepiej. Ale spróbuj małymi kroczkami. Każde, nawet najmniejsze dobro jest dobrem. Ciesz się maluteńkimi sukcesami. A stawać się będą coraz większymi.

Gdybyś mógł kogoś poprosić o pomoc. Z pewnością, osoba Ci bliska wskaże co zrobiłeś dobrego.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

takisobie
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 313
Rejestracja: 20 sie 2019
Has thanked: 21 times
Been thanked: 24 times

Re: Brak poczucia własnej wartości

Post autor: takisobie » 2019-09-19, 01:06

Andej pisze: 2019-09-12, 21:55 Nie wiem, czy to dobra rada. Ale spróbuj Ignacjańskiego rachunku sumienia. Przeanalizuj każdy dzień.
Analizuje ale pod kątem beznadziejnosci i tego kto jak krytycznie mnie ocenia , jak postrzega moje bezradności czy się z tego śmieje np.

Magnolia

Re: Brak poczucia własnej wartości

Post autor: Magnolia » 2019-09-19, 10:26

takisobie pisze: 2019-09-19, 01:06
Andej pisze: 2019-09-12, 21:55 Nie wiem, czy to dobra rada. Ale spróbuj Ignacjańskiego rachunku sumienia. Przeanalizuj każdy dzień.
Analizuje ale pod kątem beznadziejnosci i tego kto jak krytycznie mnie ocenia , jak postrzega moje bezradności czy się z tego śmieje np.
I czy to pomaga zmienić perspektywę myślenia?
Bo skoro nie pomaga a wręcz utrzymuje stan obecny, który Ci przeszkadza żyć pełnią życia - to po co to robisz?

Andej udziela Ci rady, która zastosowana potrafi zmienić myślenie i później samopoczucie i życie.
Ignacjański rachunek sumienia polega głównie na dostrzeganiu dobra jakiego doświadczyłeś danego dnia:

Uświadom sobie: Bóg jest przy tobie tutaj i teraz. Patrzy na ciebie z miłością. Prowadził cię dzisiaj i troszczył się o ciebie. Proś Go, aby pomógł ci dostrzec to wszystko, co dzisiaj dla ciebie uczynił.

Punkt 1: Wdzięczność
„W każdym położeniu dziękujcie, taka jest bowiem wola Boża w Jezusie Chrystusie względem was” (1Tes 5, 18).

Uświadom sobie, że wszystko jest darem Boga. Cały stworzony świat, każdy człowiek, wszystkie dobra duchowe i materialne, także ty – twoja historia i przyszłość, dobre i ciemne strony osobowości i życia, radości i cierpienia… Podziękuj Bogu za nie. Pomyśl, że w każdym z nich jest myśl, serce i miłość Boga. Nie zapomnij też o darach najprostszych i trudnych. Obejmij wdzięcznością szczególnie dzisiejszy dzień. Jak Bóg był w nim obecny?

W jaki sposób chciałbyś wyrazić swoją wdzięczność? Jakie słowa uwielbienia wypowiedzieć?

Punkt 2: Prośba o światło
„Podobnie także Duch przychodzi z pomocą naszej słabości. Gdy bowiem nie umiemy się modlić tak, jak trzeba, sam Duch przyczynia się za nami w błaganiach, których nie można wyrazić słowami” (Rz 8, 26)

Poproś teraz o światło otwartych oczu i serca, byś mógł dostrzec, w jaki sposób odpowiedziałeś na natchnienia i prowadzenie Pana Boga. Są sfery życia, które są dla ciebie dostępne, inne jednak mogą być przed tobą zakryte. Duch Święty, który „przenika nawet głębokości samego Boga”, może pozwolić ci je dostrzec. Tylko On może dać ci pełny wgląd w twoje życie. Poproś Go szczerze i ufnie, by pozwolił ci poznać prawdę o tobie.

Poproś Ducha Świętego również o odkrycie prawdziwych motywów twoich postaw, zachowań i działań.

Punkt 3: Poruszenia
„Nie tak bowiem człowiek widzi jak widzi Bóg, bo człowiek patrzy na to, co widoczne dla oczu, Pan natomiast patrzy na serce” (1 Sm 16, 7)

Spróbuj teraz spojrzeć na swe życie Bożymi oczami, wniknij w swoje serce. Bóg przebywa w tobie również (a może przede wszystkim) w twojej uczuciowości. Przyjrzyj się więc przez chwilę uczuciom, jakie ci dziś towarzyszyły. Zwróć uwagę także na twoje postawy, motywy działania i zastanów się nad ich źródłami. Jak wyglądały twoje relacje? Czego cię nauczyły?

Co cię dziś szczególnie poruszyło? Które doświadczenia głębiej zaowocowały? Jakie myśli, natchnienia zapamiętałeś?

W jaki sposób Bóg był dziś obecny w twoim dniu? Czego od ciebie oczekiwał i w jaki sposób odpowiedziałeś na Jego natchnienia?

Punkt 4: Przepraszam
„Odwróć oblicze swe od moich grzechów i wymaż wszystkie moje przewinienia! Stwórz, o Boże, we mnie serce czyste i odnów w mojej piersi ducha niezwyciężonego!” (Ps 51, 11-12)

Uświadom sobie, że nie zawsze byłeś wierny Bogu, swemu powołaniu, ważnym wartościom i ideałom. Mimo dobrej woli i szczerych chęci mogłeś kogoś zawieść i zranić. Przeproś Ojca niebieskiego za popełnione zło.

Pan Bóg akceptuje cię i otacza swoim ramieniem, mimo twej grzeszności i słabości. On cię kocha i zbawia. Wyraź z wiarą twoje pragnienie przemiany i życia z czystym sercem. Poproś, by towarzyszyła ci świadomość, że „wszystko możesz w Tym, który cię umacnia” (por. Flp 4, 13). Wtul się w Jego ramiona i poczuj radość płynącą z Jego przebaczenia.

Punkt 5: Zaufanie
„Wtedy Matka Jego powiedziała do sług: «Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie»” (J 2, 5)

Na koniec modlitwy posłuchaj Maryi, która cię zaprasza, byś zawsze był wierny Jej Synowi. Zwróć przez chwilę swoje serce ku przyszłości. Popatrz na nią jak na nowy dar i szansę. Nie licz tylko na siebie, ale zaufaj Duchowi Świętemu. On może wyzwolić w tobie nowe pragnienia, możliwości i siły, jeśli pozwolisz Mu działać. Może sprawić, że mimo kolejnych błędów, spojrzysz w przyszłość oczami miłości.

Jeśli chcesz, możesz również uczynić jakieś małe postanowienie. Może to być dobre słowo, uśmiech, mały gest, wyraz empatii… Możesz również zapisać sobie w notatniku ważniejsze myśli, które towarzyszyły ci w ciągu tego rachunku sumienia.

Na koniec
Na koniec pomódl się Modlitwą o Pogodę Ducha:
„Boże, użycz mi pogody ducha, abym godził się z tym, czego nie mogę zmienić, odwagi, abym zmieniał to, co mogę zmienić, i mądrości, abym odróżniał jedno od drugiego”


Odważ się robić tak przez miesiąc, codziennie wieczorem, a po miesiącu napisz jak sie czujesz.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Brak poczucia własnej wartości

Post autor: Andej » 2019-09-19, 11:14

takisobie pisze: 2019-09-19, 01:06Analizuje ale pod kątem beznadziejnosci i tego kto jak krytycznie mnie ocenia , jak postrzega moje bezradności czy się z tego śmieje np.
Z tego wynika, że potrzebujesz bezpośredniego wsparcia. Wspólnoty. Skoro sam nie jesteś w stanie dostrzec dobra, które czynisz. Kiedyś z kimś rozmawiałem na ten temat. Może nie raz. Zapewne byli wśród nich spowiednicy. Zdarzało się, że opowiadałem takiemu swój dzień, zmarnowany, bezpłodny, a oni w znajdowali w nim diamenciki. Po prostu to, co czyniłem było dla mnie czymś normalnym, jakimś odruchem. A oni uświadamiali mi, że jest w tym dobro.

Kiedyś znalazłem się z trudnej sytuacji, będąc z grupą klientów firmy u zagranicznego kontrahenta. Musiałem się nimi opiekować. Alkohol, luz, rozrywka. Wielki post. Byłem przekonany, że zostałem uznany za idiotę. Skrajnego dewota. Im nie zabraniałem, ani nie ograniczałem niczego. Ale sam dla siebie utrzymywałem rygor. I oczywiście, nie ukrywałem tego. Powodów też nie ukrywałem, choć nie szpanowałem. Na pytania, rzeczowo odpowiadałem. Nie nosiłem wiaderka z popiołem i nie rozsypywałem wokół. Po kilku latach doszły do mnie opinie rozsiewane przez uczestników. Niezależnie od swoich reakcji w trakcie wyjazdu, żarcików itd. okazało się, że odnieśli się do tego z szacunkiem i zrozumieniem. Dlatego nie należy się przejmować czyimś śmiechem. Tym bardziej, że gdy ktoś sie śmieje za Twoimi plecami, to Ty wiesz, że śmieje się z Ciebie. Ale tylko Ty. Ten śmiejący nie wie o tym. Gdyby wiedział, to by się dopiero uśmiał. Ale jesteś tak skupiony na sobie, że nie potrafisz dostrzec, że ten ktoś śmieje się z dowcipu, sympatii, zakłopotania. I być może nawet nie dostrzegł, że jesteś w zasięgu jego śmiechu.

Miałem epizod. Na początku Stanu Wojennego. Rozdawnictwo darów z zachodu (to był taki second hand, w którym się nie płaciło). Zdarzało się, że pracowałem po 16h. (przez pierwszy rok, mieliśmy tylko czajnik i wodę i niczego z darów nie wolno było wziąć dla siebie). Wracałem padnięty i szczęśliwy. Nie myślałem o swoich problemach. Byłem szczęśliwy. Naładowany czyimiś uśmiechami. Czasem nawet łzami. Gdy trafiał się ktoś na prawdę potrzebujący, to przekopywaliśmy wszystko, czasem były to setki kilogramów, aby tylko wyszedł zaspokojony. Wtedy przekraczaliśmy narzucone limity. Po co to napisałem? Ano po to, aby uświadomić, że gdy skoncentrujesz się na czyichś problemach i potrzebach, gdy będziesz pomagał, większość Twoich problemów zniknie. I pojawi się poczucie spełnionego obowiązku. Ale musisz się zaangażować. Przełamać. Szukaj, gdzie spożytkujesz swoją energię.

A na razie posłuchaj, kilka razy, przeczytaj tekst: https://www.youtube.com/watch?v=bKKgoMDRF1c. Powinno się to śpiewąc bardziej radośnie. Ale i tak wysłuchaj. Lub znajdź lepsze wykonanie. Naucz się na pomięć. I realizuj.
Nie czekaj, aż czyn wielki spełnić wielki będziesz mógł ... słońce niech wschodzi tam gdzie ty!
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Black Fox

Re: Brak poczucia własnej wartości

Post autor: Black Fox » 2023-01-23, 16:12

Nie odpowiem Ci na Twoje pytanie bo nie wiem, nie umiem... Po prostu nie umiem.

Przyznam, że sam mam kompleksy. Ale staram się wierzyć, że każdy człowiek, zwierzę i inna forma jakiegokolwiek życia ma tę samą wartość.

To prawda, jesteśmy różni, nic tego nie zmieni. Ale żadne z nas nie jest gorsze, ani lepsze od pozostałych.

Nie znam Cię gościu. Nie wiem do czego doszedłeś, co zawaliłeś. Nie wiem ilu masz przyjaciół. Ale wiem jedno. Nawet jeśli nie masz nic, nikogo, a Twoje osiągnięcia są zdaniem innych warte mniej niż zero to masz wciąż wartość - i to taką samą co tzw. wielcy tego świata.

Dlatego proszę, pamiętaj o tym.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Psychologia, filozofia, czyli jak żyć dojrzale”