Zmiana płci człowieka

[sądzony]

Demoniczne nauki to nie tylko dzieło szatana ale ludzi z szatanem współpracujących.

Świadomie czy niekoniecznie?

No chyba niekoniecznie a w każdym razie nie w pełni świadomie. Gdyby ludzie chcieli współpracować z szatanem w pełni świadomie to szatan nie musiałby się podszywać pod dobro i światło.

To rodzi logiczne stwierdzenie, że i ja mogę być człowiekiem współpracującym ze złym.

[Albertus]

Zgadza się. Stąd właśnie otwartość na różne demoniczne nauki.

To nie jest takie proste i jednoznaczne. Również religijność czy duchowość potrafi być patologiczna.
Podstawowe pytanie jest takie czy:

1. Jesteśmy grzeszni z natury post-grzecho-pierworodnej?
2. Czy jesteśmy zbawieni z ofiary Chrystusowej?
3. Czy jesteśmy grzeszni z ciała i zbawiani w Chrystusie poprzez Ducha na tyle na ile współpracujemy z Wolą i Łaską?

W 1 i 3 przypadku jesteśmy pod przemożnym wpływem złego, a 2 jest chyba niekatolicki.
Cóż nie jest "demoniczną nauką" w świecie rządów demona?

Punkt 2 jest jak najbardziej katolicki

Nie żyjemy w świecie rządów demona - to jest niekatolicka nauka.

To że mamy skłonność od grzechu nie oznacza że nie możemy odróżnić kłamstwa od prawdy.

To że mamy skłonność do grzechu w efekcie grzechu pierworodnego nie oznacza że nie możemy trwać w Bożej nauce jaką jest Prawda Ewangelii.

Dodano po 3 minutach 39 sekundach:

Demoniczne nauki to nie tylko dzieło szatana ale ludzi z szatanem współpracujących.

Świadomie czy niekoniecznie?

No chyba niekoniecznie a w każdym razie nie w pełni świadomie. Gdyby ludzie chcieli współpracować z szatanem w pełni świadomie to szatan nie musiałby się podszywać pod dobro i światło.

To rodzi logiczne stwierdzenie, że i ja mogę być człowiekiem współpracującym ze złym.

Jest to całkowicie logiczne.

Dlatego człowiek powinien stale badać samego siebie czy trwa w prawdzie i nauce Ewangelii.

A zbadać to można przeglądając się w lustrze jakim jest Objawienie Boże zawarte w Biblii i w Tradycji Apostolskiej.

[sądzony]

1. Punkt 2 jest jak najbardziej katolicki
2. Nie żyjemy w świecie rządów demona - to jest niekatolicka nauka.
3. To że mamy skłonność od grzechu nie oznacza że nie możemy odróżnić kłamstwa od prawdy.
4. To że mamy skłonność do grzechu w efekcie grzechu pierworodnego nie oznacza że nie możemy trwać w Bożej nauce jaką jest Prawda Ewangelii.

1. Chodziło mi o to, że już jesteśmy zbawienie i nic nie musimy już robić.
2. Skoro tak mówisz. Ja odnoszę wrażenie, że ludzie zmierzają raczej ku złemu. Obym był ślepcem.
3. Wydaje mi się, że tę zdolność mamy dość upośledzoną. Ale oczywiście możemy.
4. Nie oznacza, ale oznacza, że jest to b. trudne. Osobiście widzę to spoglądając zarówno na zewnątrz jak i do wewnątrz siebie.

[Albertus]

1. Punkt 2 jest jak najbardziej katolicki
2. Nie żyjemy w świecie rządów demona - to jest niekatolicka nauka.
3. To że mamy skłonność od grzechu nie oznacza że nie możemy odróżnić kłamstwa od prawdy.
4. To że mamy skłonność do grzechu w efekcie grzechu pierworodnego nie oznacza że nie możemy trwać w Bożej nauce jaką jest Prawda Ewangelii.

1. Chodziło mi o to, że już jesteśmy zbawienie i nic nie musimy już robić.

Jeżeli o to to zmienia postać rzeczy. Co nie zmienia faktu że nasze zbawienie jest możliwe dzięki Ofierze Chrystusa

[Dezerter]

To realny problem. Ostatnio gadałem z wikarym, który opowiadał mi, że ma w liceum dziewczynę, która za zgodą rodziców, przechodzi właśnie transformację w chłopaka. Choć jest jeszcze dziewczyną należy zwracać się już do niej Piotrze.

Potwierdzam, byłem w firmie, 20 tyś miejscowość na Kujawach, gdzie jedna z koleżanek stwierdziła, że chyba jest mężczyzną - a że jest to koncern międzynarodowy, to :
"Mięliśmy koleżankę , mamy kolegę", zmieniła imię, prezes polecił wszystkim, by zwracać się do niej męskim imieniem (sam się myli na naradach - oficjalnie "jest w procesie ustalania płci"

[sądzony]

Dlatego człowiek powinien stale badać samego siebie czy trwa w prawdzie i nauce Ewangelii
A zbadać to można przeglądając się w lustrze jakim jest Objawienie Boże zawarte w Biblii i w Tradycji Apostolskiej.

Wiem, że nie powinniśmy osądzać, ale ile procent z ludzi, których znasz tak postępuje?
a) znikoma ilość
b) połowa
c) prawie wszyscy

?

[Albertus]

1. Punkt 2 jest jak najbardziej katolicki
2. Nie żyjemy w świecie rządów demona - to jest niekatolicka nauka.
3. To że mamy skłonność od grzechu nie oznacza że nie możemy odróżnić kłamstwa od prawdy.
4. To że mamy skłonność do grzechu w efekcie grzechu pierworodnego nie oznacza że nie możemy trwać w Bożej nauce jaką jest Prawda Ewangelii.

1. Chodziło mi o to, że już jesteśmy zbawienie i nic nie musimy już robić.
2. Skoro tak mówisz. Ja odnoszę wrażenie, że ludzie zmierzają raczej ku złemu. Obym był ślepcem.
3. Wydaje mi się, że tę zdolność mamy dość upośledzoną. Ale oczywiście możemy.
4. Nie oznacza, ale oznacza, że jest to b. trudne. Osobiście widzę to spoglądając zarówno na zewnątrz jak i do wewnątrz siebie.

Zdolność rozróżniania prawdy od kłamstwa mamy w związku z naszą skłonnością do grzechu osłabioną dlatego nie możemy się opierać na tym co nam się wydaje że jest dobre i prawdziwe ale powinniśmy się oprzeć na Objawieniu danym od Boga. Musimy w tym Bogu zaufać i dać się prowadzić bo nie możemy ufać samym sobie.

[sądzony]

To realny problem. Ostatnio gadałem z wikarym, który opowiadał mi, że ma w liceum dziewczynę, która za zgodą rodziców, przechodzi właśnie transformację w chłopaka. Choć jest jeszcze dziewczyną należy zwracać się już do niej Piotrze.

Potwierdzam, byłem w firmie, 20 tyś miejscowość na Kujawach, gdzie jedna z koleżanek stwierdziła, że chyba jest mężczyzną - a że jest to koncern międzynarodowy, to :
"Mięliśmy koleżankę , mamy kolegę", zmieniła imię, prezes polecił wszystkim, by zwracać się do niej męskim imieniem (sam się myli na naradach - oficjalnie "jest w procesie ustalania płci"

Tu dochodzi jeszcze kwestia, że to młody (16 lat) człowiek. Przyjmuje jakieś hormony, a wiadomo przecież, że to szczególny okres buntu, poszukiwania siebie, własnej tożsamości i ogólnego zagubienia.

[Albertus]

Dlatego człowiek powinien stale badać samego siebie czy trwa w prawdzie i nauce Ewangelii
A zbadać to można przeglądając się w lustrze jakim jest Objawienie Boże zawarte w Biblii i w Tradycji Apostolskiej.

Wiem, że nie powinniśmy osądzać, ale ile procent z ludzi, których znasz tak postępuje?
a) znikoma ilość
b) połowa
c) prawie wszyscy

?

Ale skąd coś takiego możemy wiedzieć i jakie to ma znaczenie?

Dodano po 2 minutach 14 sekundach:

Tu dochodzi jeszcze kwestia, że to młody (16 lat) człowiek. Przyjmuje jakieś hormony, a wiadomo przecież, że to szczególny okres buntu, poszukiwania siebie, własnej tożsamości i ogólnego zagubienia.

Zrobi sobie sama krzywdę a co gorsza inni jej w tym pomogą utwierdzając ją w tym obłędzie.

[sądzony]

Ale skąd coś takiego możemy wiedzieć i jakie to ma znaczenie?

No chyba rozmawiamy o tym kto rządzi światem poprzez "nieświadomą" współpracę ze swymi niemającymi o tym pojęcia "pracownikami"
Ilu ich może być?

Dodano po 2 minutach 6 sekundach:

Zrobi sobie sama krzywdę a co gorsza inni jej w tym pomogą utwierdzając ją w tym obłędzie.

No właśnie "sama"?
Jest objawem zła czy jego ofiarą?

[Arek]

Kwestia rozeznawania zła w moim życiu. Na tyle ile potrafię się otworzyć i zaufać Bogu na tyle potrafię odróżnić dobro od zła. Każdy z nas ma różny poziom tej otwartości i może też różnie rozpatrywać daną sprawę. @sądzony piszę:

Również religijność czy duchowość potrafi być patologiczna.

Oczywiście, że tak dlatego trzeba się trzymać kurczowo tekstów Pisma Świętego i Świętej Tradycji Kościoła Katolickiego. Już powtarzałem kiedyś z siebie możemy tylko zło czynić, dlatego, że Miłość pochodzi od Boga nie od człowieka. Ja jestem tylko narzędziem w rękach Boga. Jeśli ja trwam w Nim On jest we mnie. Często zadaje sobie pytanie chyba codziennie po wiele razy: czy to o czym pomyślałem, powiedziałem i zrobiłem może być Twoją Wolą Boże? Odpowiedzią będą owoce tego czy Ten Głos był przeze mnie w sposób prawidłowy odczytany. Jeśli ktoś chce być kimś kim czuje, że chce być to niech będzie, ale nikt nie ma prawa deprawować innych, a w szczególności tych najmniejszych naszych braci. Nad tym ubolewam, bo człowiek stara się wychować dziecko pokazując Mu drogę Kościoła, a ten świat wykorzystuje naiwność i nieświadomość tych malućkich. Teraz wiem, czym jest modlitwa i co może zdziałać. Nie ma większej broni i tarczy od modlitwy.

[Black Fox]

To ja Was ludzie nie rozumiem. Jeśli zmiana płci jest krzywdą wobec Boga to jaką? Czy Pan Bóg czuje ból gdy ktoś zmienia płeć?

Co jest niemoralnego w tym? Rozumiem gdyby to komuś zadawało ból, jakąś krzywdę... Ale tego nie robi. Czy Bóg widząc tę dziewczynę imieniem Piotr nie chciałby by była ona szczęśliwa? Człowiek to skomplikowana maszynka i nie jest ona bez defektów.

Równie dobrze można by powiedzieć, że kimś złym jest człowiek niepełnosprawny. Bowiem zdrowy człowiek ma 2 ręce, 2 nogi... A Bóg nie miał w swym zamyśle stworzenia człowieka z jakimkolwiek defektem, czy to brakiem ręki, czy to nogi czy jakimkolwiek innym... Ale czy to oznacza, że człowiek niepełnosprawny krzywdzi swoją niedoskonałością jaką jest niepełnosprawność Boga?

Ok. Wiem, że dziewczyna imieniem Piotr ma pełnosprawne ciało, a zmiana płci to jej decyzja... Ale jej problem to też problem natury jej psychiki. Nie. Nie kpię sobie z niej bowiem znam ludzi którzy mają gorsze problemy z psychiką i nie uważam ich za wyrzutków ( tak samo jak za wyrzutków nie uważam transseksualistów )... Ale co możecie powiedzieć np. o człowieku który nie będąc sobą i będąc pod wpływem swojej choroby zabija dziecko, a gdy dochodzi do pełni władzy nad swoją psychiką i dociera do niego to co zrobił to odczuwa żal, wielki żal.... Czy i to zatem nie powinno być obrazą miłości wobec Boga?

Przecież już słyszałem od Chrześcijan, że schizofrenia jest przejawem dobrowolnego oddania diabłu, że depresja ciągnie do piekła... Fakt, ktoś powiedział, że nie musi jak człowiek z depresją pamięta, że musi zawierzyć Bogu, ale cóż może go uratować skoro podczas depresji traci się wszelką nadzieję? Ktoś kiedyś powiedział mi, że Pan Bóg wie, że człowiek który cierpi na chorobę psychiczną popełniając zło nie jest sobą. Ale ta sama osoba powiedziała mi, że Jego to nie obchodzi bowiem grzech jest grzechem, a On tego nienawidzi.

Zatem cóż może takiego człowieka uchronić skoro grzech nie jest wynikiem woli... Człowiek chory psychicznie nie posiadł swojej choroby w imię swojej woli. Tak samo transseksualista nie wybiera sobie płci psychicznej i fizycznej. Musicie pamiętać, że człowiek nie jest zaawansowaną istotą, ale skomplikowaną przez co wynika z tego wiele niedoskonałości i to na wielu polach.

Dodam też, że warto wrócić do tematu transplantacji. Czy nie jest prawdą, że wedle Pisma Świętego Bóg nienawidzi tego czego sam nie stworzył? Co może powiedzieć dziecko po przeszczepie świńskiej wątroby? Przecież z jej powodu NIE JEST JUŻ W PEŁNI CZŁOWIEKIEM. To dziecko to jakaś TRANSGENICZNA CHIMERA. Czy zatem grzechem by było dręczenie takiego dziecka skoro to nie jest już 100% człowiek? A co z dziećmi z in vitro?

[sądzony]

To ja Was ludzie nie rozumiem.

Wcale mnie to nie dziwi.
Wydaje mi się, że psychika człowieka w wieku 16 nie jest gotowa do takich decyzji.

[Albertus]

Zrobi sobie sama krzywdę a co gorsza inni jej w tym pomogą utwierdzając ją w tym obłędzie.

No właśnie "sama"?
Jest objawem zła czy jego ofiarą?

Jest ofiarą zła któremu pozwoliła się oszukać rezygnując z wiary w Ewangelię - Objawienie dane od Boga.

Dodano po 3 minutach 17 sekundach:

To ja Was ludzie nie rozumiem.

Wcale mnie to nie dziwi.

A ty rozumiesz Black Foxa?

[sądzony]

A ty rozumiesz Black Foxa?

Tak rozumiem go. I dlatego nie dziwi mnie, że on nas nie rozumie. To, że kogoś lub coś rozumiem nie oznacza, że się z tym zgadzam.

Dodano po 2 minutach 24 sekundach:

Jest ofiarą zła któremu pozwoliła się oszukać rezygnując z wiary w Ewangelię - Objawienie dane od Boga.

W wieku 16 lat nigdy nie dałeś się oszukać?
(co z tymi mackami złego - chyba sporo ich?)