Skrupulantyzm - czym jest i jak z tym walczyć

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14804
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4115 times
Been thanked: 2906 times
Kontakt:

Skrupulantyzm - czym jest i jak z tym walczyć

Post autor: Dezerter » 2022-01-08, 13:01

Temat bardzo potrzebny i wałkowany- jest duży problem i spróbujmy wspólnie pomóc potrzebującym i odsyłać kolejnych do tego wątku przyklejonego u góry działu.
Proszę o dodawanie tylko sprawdzonych i wartościowych materiałów *-:)
Część zebrała już Magnolia w Pokuta i pojednanie :
Ostatnio zmieniony 2022-05-01, 22:55 przez Dezerter, łącznie zmieniany 1 raz.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14804
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4115 times
Been thanked: 2906 times
Kontakt:

Re: Skrupulantyzm - czym jest i jak z tym walczyć

Post autor: Dezerter » 2022-01-08, 13:06

Magnolia pisze: 2019-11-03, 10:40 Skrupulantyzm

Chciałbym nazwać po imieniu tę chorobę skrupulanctwa, która coraz więcej ludzi dręczy- jako koszmar. Istnieją wg mnie przynajmniej cztery skutki takiego stanu rzeczy.

Po pierwsze – w udrękach skrupułów zapomina się o tym, co najważniejsze: że odpuszczenie grzechów zawdzięczam Miłosiernemu Bogu. Człowiekowi zaczyna się wydawać, iż rzeczą najważniejszą jest jak najdokładniejsze wyznanie swoich grzechów, jak najdokładniejsze odprawienie pokuty itp. A przecież kiedy klękam przy konfesjonale, przychodzę wówczas do Chrystusa Zbawiciela, aby On w swoim miłosierdziu raczył mi wybaczyć moje grzechy. Wyznanie win świadczy o tym, że przychodzę w dobrej woli, i jest jedynie warunkiem rozgrzeszenia. Źródłem rozgrzeszenia jest sam Bóg, Jego miłosierdzie.

Toteż swoja uwagę powinniśmy koncentrować nie na tym, aby wyznać grzechy jak najdokładniej, ale na tym, żeby je wyznać Miłosiernemu Bogu. W Kościele od wieków naucza się, że wystarczy wyznać grzechy ciężkie oraz ich liczbę, zaś spośród okoliczności jedynie te najistotniejsze, które zmieniają rodzaj grzechu. Naucza się również głośno i wyraźnie, że tylko umyślne zatajenie czyni spowiedź nieważną (świętokradzką). Jeśli spowiadam się szczerze, Chrystus mi odpuszcza wszystkie grzechy, nawet jeśli jakiegoś grzechu zapomniałem wyznać lub nie umiałem go wyznać prawidłowo. Powtarzam jeszcze raz: w naszej postawie kiedy przystępujemy do Sakramentu Pokuty, rzeczą najważniejszą jest ufnie otworzyć się przed Chrystusem, który odpuszcza grzech i uzdalnia do poprawy. Inaczej duchowa choroba skrupulanctwa – która trawi niektórych – nie tylko odbiera im radość pojednania z Bogiem, ale prawie uniemożliwia przeżycie Sakramentu Pokuty jako spotkania z Kochającym Zbawcą.

Po drugie, złym skutkiem a po trosze przyczyną skrupułów jest wypaczenie nadziei. Zamiast swoją nadzieję na życie wieczne budować na Bogu i Jego przebaczeniu, człowiek usiłuje znaleźć ją w pewności, że się dobrze wyspowiadał. Jest to egocentryzm, który niestety bardzo skutecznie potrafi paraliżować prawdziwą miłość. Analogiczny mechanizm może niszczyć niekiedy na przykład miłość małżeńską. Człowiek zamiast po prostu kochać współmałżonka, usiłuje zyskać stuprocentową pewność, że jest kochany, zadręcza współmałżonka, aby nieustannie zapewniał o swojej miłości, dawał stuprocentowe dowody nieistnienia zdrady itp. W ten sposób można podkopać nawet najprawdziwszą miłość oraz skutecznie zatruć życie sobie i współmałżonkowi. Miłość bowiem nie lubi arytmetyki, nie szuka stuprocentowości, nie przywiązuje nadmiernej wagi do gwarancji: cieszy się tym, że kocha, chce kochać coraz prawdziwiej i o resztę jakby się nie troszczy. Dlatego spowiedź z całego życia ma sens tylko wówczas, gdy jest spowiedzią po latach błąkania się z dala od Boga, w przypadkach powrotu do Boga albo w przypadkach niewątpliwego świętokradztwa w poprzednich spowiedziach lub w bardzo istotnych momentach życia np. przed sakramentami bierzmowania, małżeństwa czy kapłaństwa. Inaczej zdecydowanie należy unikać takiej spowiedzi, gdyby krył się za tym jakiś brak zaufania w miłosierdzie Boże.

Po trzecie, zło skrupułów polega jeszcze i na tym, że dość skutecznie odwracają one zasadniczą kierunkowość Sakramentu Pokuty. Przecież po to przystępujemy do spowiedzi, żeby Pan Jezus wybaczył nam to, co w przeszłości było złe i swoją obecnością uświęcał naszą teraźniejszość i przyszłość. Sakrament Pokuty pomaga nam się odciąć od naszej złej przeszłości, rozliczyć się z nią, zwrócić główna uwagę na to, co dobrego zrobić z naszym dziś i jutro. Tym czasem w chorobie skrupulanctwa dzieje się coś dokładnie odwrotnego: człowiek właśnie główną uwagę skupia na swojej złej przeszłości, zaś myśl, aby dzień dzisiejszy czy jutrzejszy przeżyć po Bożemu, schodzi na plan dalszy.

Wreszcie po czwarte, choroba skrupułów niszczy w człowieku poczucie granicy między grzechem a zjawiskami, którym nie sposób przypisać znamion moralnej nieprawości. Zatarcie tej granicy demobilizuje moralnie, rodzi fatalistyczne postawy wobec zła. Bo jeśli ktoś będzie się dopatrywał grzechu na przykład w dziejących się poza jego wolą doznaniach sennych albo czuł niepokój sumienia z powodu złych i dokuczliwych, ale nie chcianych myśli (lub nawet natręctw), wówczas podświadomie kształtuje się w nim przeświadczenie, jakoby walka z grzechem była przedsięwzięciem kompletnie beznadziejnym.

Czy jest jakieś lekarstwo na tę chorobę? W ogóle nie ma chorób duchowych, na które by nie było lekarstwa! Trzeba w to gorąco uwierzyć! Oto kilka wskazówek. Będą one banalne, ale tak już bywa w sferze ducha, że rady najbardziej banalne są najskuteczniejsze.

Trzeba mieć dystans wobec swoich skrupułów tzn. pomyśleć co ja bym powiedział jako wierzący w miłość i miłosierdzie Boże komuś, kto by się mi zwierzył z podobnych problemów.
Trzeba zrozumieć, że źródło tych udręk jest we mnie, że obiektywnie skrupuły należy bagatelizować.
Trzeba sobie zdecydowanie zakazać grzebania się w przeszłości. Niepokoje, czy spowiedź był dobra, najlepiej przerywać taką na przykład modlitwą: ”Panie Jezu, wybacz mi, że jestem tak nieznośny, że zachowuję się tak jakbym nie ufał Tobie; przecież Ty wiesz, że poza Toba nie mam nikogo, w kim mógłbym położyć całą nadzieję!” Przy skrupulanckim usposobieniu nie grozi zatajenie jakiegoś poważnego grzechu. Dlatego podczas spowiedzi nie trzeba wracać do spowiedzi poprzednich – nawet jeśli rzeczywiści czegoś zapomniałem wyznać lub wyznałem nie tak jak trzeba. Wszelkie wątpliwości co do prawidłowości poprzednich spowiedzi trzeba zdecydowanie przecinać. Najlepiej przez powierzenie się Bożemu Miłosierdziu: „Sam widzisz Panie Jezu, jaki jestem, jak mi trudno zaufać Twojemu miłosierdziu. Ale właśnie tylko Twemu miłosierdziu chcę ufać!”
Trzeba się spowiadać krótko. Dwa rodzaje wyznań trzeba ze swoich spowiedzi usuwać: nie spowiadam się z rzeczy co do których nie mam pewności, że są grzechem; oraz koniecznie trzeba powstrzymywać się od opisywania różnych okoliczności grzechu (tylko bardzo, bardzo wyjątkowo powinno się wyznać jakąś okoliczność, jeśli istotnie zmienia ona charakter grzechu). Jest to trudne, ale trzeba się przezwyciężyć. Nawet na rachunek sumienia trzeba sobie nałożyć jakiś rygor, na przykład nie poświęcać mu więcej czasu jak 20 minut. Wszelkie zaś wewnętrzne opory trzeba przezwyciężać ucieczką do Bożego miłosierdzia.
Celem powinna być dobra służba Bogu, a nie jakiś pokój serca odczuwany fizycznie. Wewnętrznego pokoju zapewne przybędzie, ale nie należy się spodziewać jakiegoś radykalnego uzdrowienia swojej psychiki; najważniejsze, żeby duch został w człowieku uleczony. Trzeba się z tym pogodzić, że skrupulancie usposobienie będzie raz po raz boleśnie dawało znać o sobie. Tylko w takim stopniu można przekształcić je w swój krzyż, w jakim będę się starał je przezwyciężyć. Inaczej usposobienie takie staje się ciężarem niszczącym człowieka – i ducha, i ciało. Jeśli jednak człowiek weźmie swój krzyż, ogarnie go pokój Boży – głębszy niż nasze odczucia. Niekiedy będzie można namacalnie odczuć ten pokój, ale zapewne częściej będzie on poza sferą odczuć. Niesienie krzyża i wewnętrzny pokój są czymś nieodłącznym. Trzeba na siebie wziąć swój własny krzyż – to znaczy w trudzie i samozaparciu przezwyciężać swoje skrupuły i otwierać się na miłość Bożą – tylko pod tym warunkiem można zaznać pokoju, choć często nie będzie się go odczuwało.
Po spowiedzi trzeba przynajmniej przez miesiąc przystępować do Komunii (bez następnych spowiedzi w międzyczasie) – niekoniecznie codziennie, wystarczy w niedzielę, ale można także częściej. Skrupuły na pewno przyjdą: że tyle było niedobrych myśli, tyle lenistwa itp. Trzeba odrzucać takie skrupuły i do Komunii jednak odważnie przystąpić. I nie lękać się o świętokradztwo. Tylko na wypadek jakiegoś poważnego i niewątpliwego grzechu należy się powstrzymać od Komunii – ale od takiego grzechu Bóg skrupulantów strzeże. To, że czujemy się niegodni Komunii św. jest oczywiste. Bo kto z nas jest godnym? Wszak szatanowi o to chodzi, aby nas odciągnąć od spożywania Ciała Pańskiego i zniszczyć w nas pokój i radość Bożą. Nie możemy pozwolić szatanowi wprowadzać zamieszania w naszą służbę Bożą.
W walce ze skrupułami bardzo ważny jest spowiednik, czasem skrupuły pojawiają się nie ze względu na grzech ale spowiednika, i nie chodzi tu penitentowi o to jak ja spowiednikowi powiem o moim grzechu, ale jak ja TEMU spowiednikowi powiem o moim grzechu. Powodem takiej sytuacji jest ucieczka przed znanym spowiednikiem lub tajenie grzechu a w konsekwencji skrupuły. Lekarstwo – to odwaga i stanięcie w prawdzie, każdy spowiednik przed którym spowiadam się drugi czy trzeci raz jest już znanym mi spowiednikiem, a jeśli znanym to jak ja wyznam przed nim to czy inne przewinienie. Problem jest nie w spowiedniku, ale we mnie. Ciągła zmiana spowiedników, nie leczy, ale wprowadza w kolejne choroby, to tak jak ciągła zmian lekarzy. Najlepsze rozwiązanie to stały spowiednik.
Ks. Norbert Sarota
Ostatnio zmieniony 2022-05-01, 22:29 przez Dezerter, łącznie zmieniany 2 razy.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14804
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4115 times
Been thanked: 2906 times
Kontakt:

Re: Skrupulantyzm - czym jest i jak z tym walczyć

Post autor: Dezerter » 2022-01-08, 13:10

Magnolia pisze: 2020-04-19, 14:04 Karykatury spowiedzi - skrupulatyzm



Inne wartościowe filmy, ujęte w formę krótkich rekolekcji:
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14804
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4115 times
Been thanked: 2906 times
Kontakt:

Re: Skrupulantyzm - czym jest i jak z tym walczyć

Post autor: Dezerter » 2022-01-08, 13:12

Wiem, że @Marek_Piotrowski ma swoje cenne i wartościowe przemyślenia na ten temat - proszę dodaj je tutaj i wszystkich innych zapraszam do swoich wpisów.

Skrupulantom jako lekturę obowiązkową zalecam Opowieść o Miłosiernym Ojcu czyli o synu marnotrawnym
jest to bardzo dobra przypowieść o Sakramencie pokuty i pojednania i tego czym ten Sakrament jest:
Spowiedź, to nie odhaczenie czeklisty z grzechami!
to spotkanie z Bogiem na którym mur zbudowany z grzechów, które nas oddzielają od Boga, zostaje zburzony *-:) przez Jezusa, który swoją krwią odkupił, zmazał *-:) nasze winy i grzechy i wziął je na siebie.
W każda spowiedzi więc dokonuje się nasze zbawienie i uzdrowienie *-:)
Sama widzisz siostro i bracie, że po odejściu od konfesjonału nie ma miejsca na wątpliwości, winy, czy oskarżenie :!:
JESTEŚ ZBAWIONA/Y I UZDROWIONA/Y :)
A teraz zobacz jak wygląda twoje spotkanie z miłującym Ojcem w sakramencie pokuty
Syn marnotrawny

11 Powiedział też: «Pewien człowiek miał dwóch synów. 12 Młodszy z nich rzekł do ojca: „Ojcze, daj mi część własności, która na mnie przypada”. Podzielił więc majątek między nich. 13 Niedługo potem młodszy syn, zabrawszy wszystko, odjechał w dalekie strony i tam roztrwonił swoją własność, żyjąc rozrzutnie. 14 A gdy wszystko wydał, nastał ciężki głód w owej krainie, i on sam zaczął cierpieć niedostatek. 15 Poszedł i przystał na służbę do jednego z obywateli owej krainy, a ten posłał go na swoje pola, żeby pasł świnie. 16 Pragnął on napełnić swój żołądek strąkami, którymi żywiły się świnie, lecz nikt mu ich nie dawał. 17 Wtedy zastanowił się i rzekł: Iluż to najemników mojego ojca ma pod dostatkiem chleba, a ja tu przymieram głodem. 18 Zabiorę się i pójdę do mego ojca, i powiem mu: Ojcze, zgrzeszyłem przeciw Niebu i względem ciebie; 19 już nie jestem godzien nazywać się twoim synem: uczyń mnie choćby jednym z twoich najemników. 20 Zabrał się więc i poszedł do swojego ojca. A gdy był jeszcze daleko, ujrzał go jego ojciec i wzruszył się głęboko; wybiegł naprzeciw niego, rzucił mu się na szyję i ucałował go. 21 A syn rzekł do niego: „Ojcze, zgrzeszyłem przeciw Niebu i wobec ciebie, już nie jestem godzien nazywać się twoim synem”. 22 Lecz ojciec powiedział do swoich sług: „Przynieście szybko najlepszą szatę i ubierzcie go; dajcie mu też pierścień na rękę i sandały na nogi! 23 Przyprowadźcie utuczone cielę i zabijcie: będziemy ucztować i weselić się, 24 ponieważ ten syn mój był umarły, a znów ożył; zaginął, a odnalazł się”. I zaczęli się weselić.
Ostatnio zmieniony 2022-05-01, 22:42 przez Dezerter, łącznie zmieniany 2 razy.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14804
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4115 times
Been thanked: 2906 times
Kontakt:

Re: Skrupulantyzm - czym jest i jak z tym walczyć

Post autor: Dezerter » 2022-01-08, 15:48

Marek_Piotrowski pisze: 2019-11-10, 15:04 Joasiu, świętokradztwo nie polega na tym, że się coś źle powiedziało, że ksiądz mógł inaczej zrozumieć itd. Spowiedź nie jest też rodzajem buchalterii - nie nalezy w ogóle wracać do spowiedzi z analizami "czy cos dobrze powiedziałam czy nie?".
To co robisz, a co streściłaś w słowach
Chodze do spowiedzi staram sie spowiadac z aktualnych grzechow - jak cos wraca z przeszlosci czego nie powiedzialam na generalnej to mówię to przy spowiedzi.
to doskonałe, rozwiązanie (pod warunkiem, że nie przykładasz zbyt wiele uwagi do wyszukiwania "co tam nie powiedziałam u spoweidzi generalnej" - prawdę mówiąc, najlepiej się tym nie zajmować).

Wbrew pozorom owo zagłębianie się w to "czy dobrze wyznałam" jest bardzo szkodliwe duchowo - bo utrudnia przylgnięcie do Boga. I wyrabia obraz Boga który cały czas rachuje "wyspowiadała się z wszystkiego czy nie?".
Trzeba pamiętac, że - poza wszystkim - Bóg zna nasze grzechy. Ich wyznanie ma sens w tym, że się te grzechy znalazło, zgodziło z tym że są złe, odrzuciło/odcięło.

To Bóg wybacza. Nie daj sobie tego odebrać przez wątpliwości.
Wyspowiadałaś się i to zostało wybaczone. Nie kwestionuj Miłosierdzia Bożego "księgowym" podejściem do Sakramentu Pokuty. Chciałaś przebaczenia, więc je otrzymałaś.
Koniec, kropka.
Zajmij się swoimi bieżącymi, aktualnymi przywarami - bo te są dla Ciebie niebezpieczne, a nie te odpuszczone (bo, nawet jak o nich zapomniałaś, to one SĄ odpuszczone).
Ciesz się Panem w Eucharystii. Przylgnij do Niego - nie jako do "Księgowego grzechów" lecz do Kogoś, kto tak pragnie Twojego zbawienia, że umarł za Ciebie. Myślisz, że PO CZYMŚ TAKIM będzie miał pretensje za coś, czego nie powiedziałaś bo zapomniałaś, czy nie pomyślałaś że należy powiedzieć?

Skrupuły to do pewnego stopnia egoizm - szatan kusi nas, by stawiać siebie (i to co zrobimy, w tym wyznanie grzechów) na pierwszym miejscu. A nie to jest najważniejsze. Jest to szczególnie niebezpieczna taktyka Złego, bo "udaje" dobre intencje.
Piszę o tym tak śmiało, bo sam to przeżyłem. Nie daj się nabrać i przestań się martwić.

idziesz na Mszę Świętą - najbardziej wzniosłe spotkanie z Bogiem, jakie istnieje na ziemi. I zamiast się z Nim spotkać i rozmiłować, cieszyć się tym spotkaniem, zastanawiasz się nad tym "czy na pewno dobrze powiedziałam".
Czy takie coś - co ewidentnie Cię oddala, a nie przybliża do Boga, może od Niego pochodzić?
Absurd.
Jeśli od kogoś pochodzi, to od tego, który nie chce żebyś miała intymny kontakt z Bogiem na Mszy Świętej.

Pewnie się powtarzam, ale... jak to technokrata, podsumowanie w punktach:
  1. Wyspowiadałaś się i to zostało wybaczone. Nie kwestionuj Miłosierdzia Bożego "księgowym" podejściem do Sakramentu Pokuty. Chciałaś przebaczenia, więc je otrzymałaś. Koniec tematu.
    Zajmij się swoimi bieżącymi, aktualnymi przywarami - bo te są dla Ciebie niebezpieczne, a nie te odpuszczone.
    Skrupuły to narzędzie szatana, które sprawia, że nie jesteś w stanie pracować nad teraźniejszością, nad swoją aktulną formacją.
    Czyli ZWRÓĆ UWAGĘ NA TWOJE AKTUALNE GRZECHY. Przeszłe, zostaw przeszłości
  2. Następna sprawa - natręctwa bazują na fałszywym obrazie Boga (jako surowego sędziego - śledczego itd., kogoś kto tylko patrzy czy czemuś przy spowiedzi nie uchybiłaś) Może pomóc zgłębianie i kontemplowanie Miłości i miłosierdzia Boga (tego, że umarł po to, by dać możliwość zbawienia każdemu nas).
    Czyli : POSTARAJ SIĘ POZNAĆ MIŁOSIERNEGO BOGA, KTÓRY ZROBI WSZYSTKO, BY TYLKO CI POMÓC - I ODRZUĆ TĘ SUROWĄ KARYKATURĘ, KTÓRĄ MASZ ZA "OBRAZ BOGA" OBECNIE

    Pomocą może być dobry, rozumiejący sprawy skrupulanctwa spowiednik. Najlepiej stały.
  3. Ciesz się Panem w Eucharystii. Przylgnij do Niego - nie jako do "Księgowego grzechów" lecz do Kogoś, kto tak pragnie Twojego zbawienia, że umarł za Ciebie.
    CIESZ SIĘ BOGIEM, ZAMIAST SIĘ GO OBAWIAĆ
  4. Ważne: nie myśl o natręctwach. Nie rozumuj, nie "próbuj sobie wytłumaczyć", nie "szukaj argumentów by się przekonać" że aktualne natręctwo jest głupotą.
    Zapewniam Cię - nawet jeśli sobie to wytłumaczysz, pojawi się następne. Myślenie o natręctwach, "walka z nimi" jest ich siłą.

    Co zatem należy zrobić? Coś bardzo trudnego: ZLEKCEWAŻ NATRĘTCTWA. Przychodzą - przyjmij, że nie są od Boga ani nie są "Twoje". Nie walcz z nimi - "puszczaj je bokiem" nie myśląc o nich, nie rozważając - po prostu odrzucaj.
    To według mnie jedyny sposób, by po jakims czasie zaczęły się zmniejszać. To jest bardzo podobne do walki z nałogiem - jeszcze nie raz Cię prawdopodobnie "dopadną" - ale zawsze wracaj do lekceważenia ich.
    Mi się udało - Tobie też się uda.
  5. Aha, jeszcze jedna sprawa, tym razem prosta: NIE DRAMATYZUJ. Nie przeceniaj swojej sytuacji - miliony ludzi w mniejszym czy większym stopniu miało podobny problem. Setki tysięcy, a może miliony go mają w tej chwili. To dość powszechne. I choć jest przykre, nie ma powodów do dramatyzmu. Wyjdziesz z tego i zobaczysz, że będziesz się jeszcze z tego śmiała.
Życzę Ci powodzenia. Zwalcz skrupuły w ramach oczekiwania na Święta. Zacznij od razu.
Postanowienie ich lekceważenia i prowadzenia regularnego życia sakramentalnego będzie prawdopodobnie najcięższym postanowieniem (także wkrótce adwentowym), jakie kiedykolwiek podjęłaś.

Zresztą... Ty to wszystko już wiesz. Problem, że oprócz rozumnego wytłumaczenia, działa tu również psychika (odmiana nerwicy natręctw).
Kilka praktycznych rad podałem też tu viewtopic.php?p=20384#p20384 - może coś z tego Ci się przyda?
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14804
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4115 times
Been thanked: 2906 times
Kontakt:

Re: Skrupulantyzm - czym jest i jak z tym walczyć

Post autor: Dezerter » 2022-02-19, 19:21

Dzisiaj rozmawiałem z doświadczonym spowiednikiem i wychowawcom jak doradzać skrupulantom pytającym na forum?
odpowiedział, że to bardzo trudne!
dał dwa konkrety
1. Znaleźć sobie stałego spowiednika
2. Leczyć tą chorobę koniecznie
u psychologa, psychoterapeuty lub u psychiatry farmakologicznie
Ostatnio zmieniony 2022-02-19, 22:16 przez Dezerter, łącznie zmieniany 2 razy.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14804
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4115 times
Been thanked: 2906 times
Kontakt:

Re: Skrupulantyzm - czym jest i jak z tym walczyć

Post autor: Dezerter » 2022-04-22, 23:17

Ks. Sławomir Wądołek

Jakiś czas temu dostałem pytanie o skrupulantyzm, a dokładniej jak go rozpoznać, kiedy już jest, a kiedy jeszcze go nie ma?
Najpierw wyjaśnijmy, co to jest skrupulantyzm? Psychologia określa to zjawisko jako zaburzenie psychonerwicowe z obsesją na punkcie grzechu. Jest to ważna wskazówka. Wiedząc o tym, skrupulanci mogą poszukać porad, jak pokonać chorobę w poradnikach medycznych i psychologicznych zajmujących się tematem nerwic.
My jednak zajmujemy się aspektem duchowym. Skrupulanctwo jest deformacją sumienia, które jest nadmiernie bojaźliwe. Nazywa się je sumieniem wąskim, ponieważ ono nie potrafi w sposób prawidłowy ocenić, co jest grzechem, a co nim nie jest. Jak wąska szczelina nic nie przepuszcza i każdą rzecz uznaje za grzech ciężki.
Ktoś bardzo trafnie porównał skrupuły do ostrego kamyczka w bucie, który uwiera, kłuje, irytuje, ale nie da się go pozbyć, ponieważ fizycznie go nie ma. Podobnie u skrupulanta duchowe rozchwianie i natłok wyrzutów sumienia odbiera radość życia.
Można dużo opowiadać o przyczynach skrupulantyzmu, formacji sumienia i rozróżnianiu grzechu. Nie chcę wchodzić w szczegółowe rozważania różnych sytuacji i przypadków. Skupmy się na tym, co jest istotą pytania.
***
Rozeznanie skrupulantyzmu leży w gestii spowiednika. Najlepiej, żeby był to stały spowiednik, ponieważ większa znajomość penitenta ułatwia ocenę sytuacji. Jeśli sumienie jest zdeformowane, zazwyczaj samemu trudno będzie to rozpoznać.
Na pewno nad skrupułami powinny zastanowić się osoby mające skłonności do perfekcjonizmu, stany lękowe, nadmiernie wrażliwe, u których często pojawia się nieuzasadnione poczucie winy... Istnieje duże prawdopodobieństwo, że towarzyszyć temu będzie skrupulantyzm.
Św. Ignacy Loyola powiedział, że osoby z natury delikatne i wrażliwe mogą być przez diabła popychane do skrajności. Zły duch naturalną delikatność wypacza, wpędzając ją w przerażający lęk i powodując zamęt w sumieniu.
Zobaczcie, że są ludzie żyjący w nieustannym przekonaniu, że wszystko, cokolwiek robią, jest dalekie od ideału albo po prostu złe i brzydkie. Są tacy, którzy ciągle wyszukują nowe powody, aby nienawidzić siebie i swojego życia. To idealna gleba do rozrostu skrupułów. Każde przykre uczucie, sama tylko pokusa, a nawet zwykłe zapomnienie jest okazją do wyrzucania sobie, jak złym człowiekiem jestem. Tymczasem nigdy nie będę doskonały i muszę się z tym pogodzić.
Muszę zaakceptować swoją słabość i ograniczoność, ponieważ każda rzeczywistość, która nie jest niebem, nie będzie doskonała.
***
Jest jeszcze jedna ważna rzecz w formacji sumienia. Trzeba ciągle się uczyć, poznawać, dowiadywać się nowych rzeczy. Wiedza intelektualna wielu osobom bardzo pomaga w rozróżnianiu grzechu od ludzkiej słabości, która grzechem nie jest.
Na koniec mały test wiedzy dla Was. Uważajcie, bo wiele pytań jest podchwytliwych. Jego celem jest sprawdzenie wiedzy o rachunku sumienia i samej spowiedzi oraz rozeznanie, czy grozi nam jakaś deformacja sumienia?
1. Jakie warunki musi spełniać grzech, aby być uznanym za ciężki?
2. W jakiej sytuacji uczucie (gniewu, wzburzenia, zazdrości, strachu) staje się grzechem, a kiedy grzechem nie jest?
3. Czy pojawienie się złych myśli (np. bluźnierczych, nieczystych) jest grzechem?
4. Czy reakcje ciała związane ze sferą seksualną, które dokonują się wbrew naszej woli, są grzechem?
5. Czy zjedzenie mięsa w piątek zawsze jest grzechem?
6. Czy tzw. grzechy nałogowe są grzechami ciężkimi?
7. Czy chodzenie do wróżki jest grzechem, jeśli w momencie popełniania czynu nie wiedziałem, że jest to grzech?
8. Czy zapomnienie o jakimś grzechu w czasie spowiedzi wymaga ponownego odbycia spowiedzi?
9. W jaki sposób gładzone są grzechy powszednie tzw. lekkie?
10. Jakie mogą być powody nieważności spowiedzi?
11. Czy istnieje grzech, które Bóg nie może przebaczyć?
12. Co zrobić, jeśli mam poczucie, że spowiednik nie zrozumiał grzechu, o którym mówiłem?
13. Jakie są powody, dla których muszę ponownie wyznać grzech już wyznany i rozgrzeszony?
14. Co zrobić, jeśli uważam, że dostałem zbyt „lekką” pokutę?
15. Jak szczegółowo powinienem opisać grzech, aby spowiedź była ważna?
16. Co to jest świętokradztwo?
17. Jak często powinienem przystępować do spowiedzi?
18. Czy miejsce odbywania spowiedzi / osoba spowiednika / czas ma wpływ na jej ważność?
Krótka uwaga. Każda dojrzała osoba, mniej albo bardziej regularnie się spowiadająca, powinna znać odpowiedzi na te pytania, bo taka wiedza ułatwia rachunek sumienia oraz przeżywanie sakramentu pokuty. Jeśli nie wiemy albo mamy wątpliwości, nie martwmy się, ale potraktujmy to jako zaproszenie do formacji i szukania odpowiedzi u mądrych ludzi i w sprawdzonych źródłach (książkach, stronach internetowych itd.).
Niech ten test stanie się dla każdego okazją do osobistego przemyślenia. Jeśli zechcecie albo będzie taka potrzeba, postaram się odnieść do konkretnych albo wszystkich pytań, rozjaśniając wątpliwości.
https://www.facebook.com/KsWadolek/
Ostatnio zmieniony 2022-05-01, 22:51 przez Dezerter, łącznie zmieniany 3 razy.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14804
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4115 times
Been thanked: 2906 times
Kontakt:

Re: Skrupulantyzm - czym jest i jak z tym walczyć

Post autor: Dezerter » 2022-05-01, 22:56

exe pisze: 2020-07-04, 19:42 Chciałbym zwięźle przedstawić problem skrupulsnctwa i osobę zainteresowaną tym bezpośrednio, proszę pokornie o spojrzenie na siebie w tym problemie, również przez pryzmat tej wypowiedzi. Może wydawać się trochę długa, lecz proszę o cierpliwość.

Spowiedź to nie kapituła win, lecz jest królestwem miłości .

Dlatego też skrupulanctwo wynika z patrzenia na życie przez pryzmat grzechu, zaś jedynie Bożym jest patrzenie na życie przez pryzmat miłości. Kto tego nie pojmuje, zdecydowanie nie rozumie istoty Ewangelii. Niestety, ale ta uwaga dotyczy częstokroć niezwykle aktywnych ludzi, będących członkami wspólnot, gdzie realizując swą aktywność religijną, chcą zagłuszyć swe skrupulanctwo, miast zmienić perspektywę spojrzenia na siebie w relacji z Bogiem.

Jest rzeczą niezwykle niebezpieczną uważać się za winnego wszystkich myśli i złych poruszeń, które na nas nacierają (istota rzeczy, zwanej skrupulantyzmem). Taka surowość szybko wypacza sumienie i może zgubić całe życie ludzkie, ponieważ człowiek pogrąża się w rozpaczy. Taki jest efekt braku umiejętności podstawowego rozróżniania duchów.

Sakrament pokuty czyni naszą duszę białą karta papieru, która pragnie zapisał zarówno Niebo, jak i Piekło, a delikwent udziela swym zachowaniem zgody na to albo jednej stronie, albo drugiej.
Gdy więc zła myśl lub przeżycie wewnętrzne pobudza nas do popełnienia grzechu, który przed chwilą potępiliśmy, wówczas mamy do czynienia z głosem demona, który chce zapisać czystą kartę, owo czyste, przyozdobuone mieszkanie, które jest jeszcze pustym...
Nie jest to jednak poruszenie naszego ducha, a więc nie jest to nic, co z niej samej skłaniałoby do przekroczenia Bożego Prawa. Do duszy oczyszczonej po spowiedzi należy tylko przyzwolenie poruszeniom dobrym lub złym.
Dlatego też, jak tylko w postawie najgłębszego uniżenia wyspowiadamy się, w tej samej postawie módlmy się jęcząc i płacząc nad sobą, żeśmy doszli do takiej nędzy, kiedy to już z przyzwyczajenia staliśmy się sługami diabła poprzez przyjmowanie jego sugestii i pełnienia czynów na na tych sugestiach opartych.

Gdy odzyskamy wolnośc, łatwo rozpoznać, czy mówią przez nas duchy złe, czy tez już mówić nie muszą, ponieważ sama nasza dusza powtarza ich postawę i zalecenia. To rozeznanie jest potrzebne, ponieważ świadectwo naszego sumienia i - jeśli mamy takowego - kierownika duchowego, pozwoli na zdanie sobie sprawy z tego, czy wszystko istotne zostało oddane Bogu.

Wszystkie myśli nachodzące nas, a które zostały odkryte na spowiedzi i zgładzone w sakramencie pokuty, są dziełem złych duchów, a nie nas samych. Dlatego też wówczas nie ponosimy winy za ich pojawienie się, o ile nie okazaliśmy niedbalstwa w opieraniu się tym myślom. Nie ma tu znaczenia, jak bardzo haniebne to myśli i z jak wielkim naciskiem one się pojawiają :!:
Dlatego też skrupulanctwo jest chorobą duszy zasadzającą się na zafałszowaniu sumienia, poprzez przypisywanie sobie grzechu nieistniającego.

Uzasadnienie jest proste, gdy zadziałamy sprowadzając wszystko do absurdu - reductio ad absurdum: jeżeli każda myśl i podnieta do złego, byłaby dziełem i sugestią ducha ludzkiego, trzeba by sądzić, że duch ludzki jest prawdziwym demonem, a tak przecież nie jest.
Tak więc , powtarzając raz jeszcze: to, co zawsze od nas pochodzi, w tym od skrupulantów, jest przyzwolenie, jakiekolwiek by ono nie było.

Z Bożym pozdrowieniem,
exe
+++
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Awatar użytkownika
Ojciec.Pablito
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2106
Rejestracja: 22 lis 2022
Lokalizacja: Pomieszczenia dla Osób Zatrzymanych
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 741 times
Been thanked: 271 times

Re: Skrupulantyzm - czym jest i jak z tym walczyć

Post autor: Ojciec.Pablito » 2022-12-28, 17:25

Mnie ciekawi, dlaczego ludzie mają problem z niewyznaniem jakichś grzechów a nie mają problem z wyznaniem ich zbyt wielu?
Niech będzie ta nieszczęsna masturbacja i pytanie "jak często". Załóżmy, że ktoś masturbuje się dwa razy w tygodniu a wydaje mu się, że masturbuje trzy razy w tygodniu. Nikt nie wraca do konfesjonału, żeby skorygować swoje wyznanie. A w sumie na jakiej podstawie?
Zarówno pomniejszenie jak i powiększenie liczby grzechów jest zafałszowaniem ich wyznania.
Czy przyjęta Eucharystia nie jest świętokradcza w takim przypadku?
po prostu chłopak ze wsi 3:-o 3:-o 3:-o :YMCOWBOY:

Awatar użytkownika
Abstract
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2515
Rejestracja: 27 cze 2021
Has thanked: 151 times
Been thanked: 401 times

Re: Skrupulantyzm - czym jest i jak z tym walczyć

Post autor: Abstract » 2022-12-31, 14:24

Ojciec.Pablito pisze: 2022-12-28, 17:25 Zarówno pomniejszenie jak i powiększenie liczby grzechów jest zafałszowaniem ich wyznania.
Wyolbrzymienie grzechu, albo skłonność przypisywania go tam gdzie go nie ma wynika właśnie ze skrupulantyzmu. Skrupulant ciągle błądzi, gubi rozeznanie, asekuracyjnie woli przypisywać negatywny scenariusz, stąd wszędzie szuka grzechu.
Bóg nie adoptował nas po innym bogu.

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18650
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2560 times
Been thanked: 4565 times
Kontakt:

Re: Skrupulantyzm - czym jest i jak z tym walczyć

Post autor: Marek_Piotrowski » 2023-01-25, 09:28

Cytat z artykułu Tomasza Terlikowskiego w sprawie ks. Galusa (https://deon.pl/kosciol/komentarze/-lek ... I-pryWwq0g) - myślę, że jest tu pewna godna uwagi myśl uniwersalna, dotycząca tego wątku:
Tomasz Terlikowski pisze:Inną cechą właściwą księdzu Galusowi (ale przecież nie tylko) jest przesadne skupienie na po aptekarsku rozumianym grzechu, na złu, które ma być wszechogarniające. Lęk, często sztucznie generowany przez poczucie winy, a także błędne rozumienie grzechu (w którym nacisk jest stawiany na złamanie normy, a nie na zerwanie relacji) skłania nas do nieustannego zamartwiania się, czy przypadkiem nie przekroczyliśmy zasady, a przez to (to już źle rozumiane poczucie winy i religijność lękowa) czy nie skazaliśmy się na piekło.
(...) Z nauczaniem rozeznawania w sumieniu - a to jest ostatecznie celem religijnego, katolickiego wychowania i formacji - niewiele miało to wspólnego, ale pozwalało unikać trudnych pytań.

ODPOWIEDZ