Akceptuję ludzi. Nie "homoseksualistów" czy "heteroseksualistów".
Nie widzę różnicy. Oczywiście, zalezy jeszcze od Waszego zachowania podczas jedzenia.I nie ma różnicy czy będziesz siedział przy stole i jadł kolację ze mną grzesznikiem, którego akceptujesz i którego grzechy tolerujesz
czy z homoseksualistą?
Natomiast mówiąc bardziej ogólnie - akceptacja kogoś jako człowieka nie implikuje, że chciałbym z nim zjeść posiłek, czy napić się piwa.
Dodano po 2 minutach 11 sekundach:
A co, myślisz, że w życiu homoseksualisty nie widziałem?
Miałem sąsiada, homoseksualistę, nawet dość rozrywkowego, ale w stosunku do sąsiadów był w porządku. Ani on nam, ani my mu nie robiliśmy nieprzyjemności, kontaktu sąsiedzkie były nawet ożywione.