Czy to wstydzenie się wiary?

Rozmowa na temat upadłego anioła, czyli szatana, jego cel w świecie, początek jego istnienia, itp.
ODPOWIEDZ
Ctrl
Bywalec
Bywalec
Posty: 135
Rejestracja: 6 sie 2021
Has thanked: 15 times
Been thanked: 8 times

Czy to wstydzenie się wiary?

Post autor: Ctrl » 2023-03-31, 23:24

Witam, kilka dni temu gdy byłem z kolegą na siłowni włączyłem telefon i zobaczyłem, że jest godzina 15 (właściwie to była 15:50) czyli godzina Miłosierdzia Bożego. Często w takich sytuacjach mówię sobie w głowie trzykrotnie "Jezu ufam tobie" w tej jednak sytuacji nie wiem do końca dlaczego pomyślałem, że mógłbym wykonać dodatkowo znak krzyża. Nie wstydzę się raczej swojej wiary i jeśli kolega spytałby się czy jestem wierzący to odpowiedziałbym twierdząco. Miałem jednak problem przeżegnać się tak po prostu, publicznie, obok kolegi. Ostatecznie zrobiłem to w taki sposób, aby za bardzo tego nie widział (trochę też w szybki i niezbyt dbały sposób). Nie wiem jak kolega by zareagował jakby to zauważył, niezbyt długo się znamy, ale myślę raczej by mnie nie wyśmiał. Bałem się jednak chyba, że coś sobie dziwnego pomyśli, ale tak właściwie nie wiem do końca czego się bałem. Czułem się jak między młotem a kowadłem - z jednej strony strach przed popełnieniem ewentualnego grzechu, z drugiej strony przed nieprzewidywalną reakcją kolegi. Proszę o pomoc w określeniu wagi tego grzechu. Czy jest on ciężki? (O ile w ogóle jest to grzech)

faraon
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2484
Rejestracja: 9 lut 2023
Has thanked: 287 times
Been thanked: 213 times

Re: Czy to wstydzenie się wiary?

Post autor: faraon » 2023-03-31, 23:44

Wiesz, ja kiedys mialem zdarzenie na drodze prowadzac auto.
Gosciu zajechal mi droge wiec mrugnalem swiatlami, po czym on zwolnil do przesady i jechal tak powoli dluzszy czas. W koncu na klejnych swiatlach majac zielone, jechal jakby chcial by wszyscy inni nie przejechali i zastalo ich czerwone.
Mrugnelem pare razy swiatlami by zwrocic jego uwage ze sa inni oprocz niego na drodze.
Za skrzyzowaniem zatrzymal sie i wysiadl z auta idac w moja strone.
Przeczuwajac sytuacje tzw. "road rage" przezegnalem sie by opanowac swoje emcje.
Gosciu byl w tym czasie jakies 2 metry ode mnie, wiec go widzialem wyraznie i gdy zobaczyl ze wykonalem znak krzyza, zatrzymal sie i gwaltownie cofnal do tylu, a jego oczy zrobily sie doslownie czarne, nie bylo widac zrenic. Nie podszedl do mojego auta i z wyrazem twarzy pokazujacym wscieklosc, wrocil do swojego auta.
Kilka dni pozniej byl artykol w gazecie ze gosciu o takim samym wygladzie, zostal zastrzelony podczas imprezy prywatnej ktora byla niczym innym jak seksualna rozrywka, tzw. seksem zbiorowym. Impreza odbywala sie na posesji przylegajacej swoja granica doposesji kosciola i cmentarza.
To dalo mi do myslenia odnosnie wypowiedzi ks. Glassa, egzorcysty pracujacego w UK. jakims dziwnym trafem w tym dniu kiedy ukazal sie ten artykul w gazecie trafilem na miejsce przestepstwa. Posesja graniczaca z posesja kosciola i cmentarza.
Wlasnie takich imprez jest co niemiara w UK i maja one na celu zdeprawowanie nie tylko spolecznosci , ale i Kosciola, a takze terenow nalezacych do Kosciola.
To co zrobiles to bylo w pewnym stopniu wstydzenie sie wiary, ale glowny problem polega na tym ze wstydzisz sie tego kim jestes, a to jest najwazniejsze w zyciu. Jesli nie bedziesz soba, to kim w ogole bedziesz?
To jest nie tylko kwesti wiary, ale i tozsamosci z ktorej wiara wynika i ja stanowi.
Bywaja jednak rzadkie sytuacje w ktorych uczynienie znaku krzyza moze byc odebrane jako ostentacyjne wskazanie na swoja wiare i powodujace nie tyle problemy, co przesdne okazywanie swojej wiary, bez jakiegokolwiek sensownego powodu.
Po prostu trzeba robic to tak jak robimy to na codzien, np. przed spozyciem posilku, nie wazne czy w restauracji, czy w domu, jesli jest to naszym nie tyle zwyczajem co koniecznoscia wynikajaca z wiary w Boga. Jesli np. nie robimy tego na codzien w domu spozywajac posilek, a zrobimy to w restauracji, to bedzie to ostentacyjne, bo nie powodowane stala i codzienna koniecznoscia wynikajaca z naszej wiary. Bedzie to wylacznie na pokaz i dla naszego zadufaniia sie w swojej wierze.

Dodano po 34 minutach :
Czesto przejezdzajac obok kosiolow i krzyzy zegnam sie czyniac znak krzyza, a widzac przydrozne krzyze swiadczace o wypadku drogowym w ktorym ktos zginal, modle sie krotka modlitwa by Bog przyjal te dusze do siebie, mimo ze mogly byc z Nim niepojednane w chwili smierci.
Nie potrafie obojetnie przejechac obok takiego przydroznego krzyza, nie wykonujac znaku krzyza i krotkiej modlitwy.
Ostatnio zmieniony 2023-04-01, 00:12 przez faraon, łącznie zmieniany 8 razy.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Re: Czy to wstydzenie się wiary?

Post autor: Andej » 2023-04-01, 08:06

Ctrl pisze: 2023-03-31, 23:24 strach przed ... nieprzewidywalną reakcją kolegi.
Nie wiem, czy to grzech. Mt 10.32-33 Do każdego więc, który się przyzna do Mnie przed ludźmi, przyznam się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie. Lecz kto się Mnie zaprze przed ludźmi, tego zaprę się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie. Obwy zrozumiałe w dzisiejszym zlaicyzowanym świecie, w obliczu ciągłych nagonek na Kościół i ludzi kościoła. Sadzę, że każdy miał lub ma takie obawy. Trzeba się przełamać. JA też nie jestem od tego wolny. A na dodatek niekonsekwentnie. Bo rzeczywiście głupio mi przeżegnać się w miejscu publicznym i zamiast tego robię sobie na czole krzyżyk. Ale z kolei nie mam oporów z wyciągnięciem różańca i modlenie się. Przed sklepem, na ulicy, w poczekalni lekarskiej czy w autobusie. W trakcie różańca też nie czynię dość ostentacyjnego znaku krzyża, tylko przesuwam palcem po krzyżyku. A różańca nie "podstawiam innym pod nos", ale poza właściwym koralikiem jest cały widoczny. Ludzie zauważają. Niektórzy podchodzą i zagadują.
Najtrudniej zacząć cos robić.
Niestety nie mam wyrobionego zwyczaj żegnania się przed kościołami, w których jest Najświętszy Sakrament. Ale zdarzało mi się, że gdy ktoś obok mnie siedzący w autobusie przeżegnał się przed kościołem, to wyrażałem swój podziw i chwaliłem za ten gest.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

inżynier
Bywalec
Bywalec
Posty: 158
Rejestracja: 18 kwie 2022
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 101 times
Been thanked: 11 times

Re: Czy to wstydzenie się wiary?

Post autor: inżynier » 2023-04-01, 09:06

Czasami są takie sytuacje, w których człowiek ma wątpliwości, czy robi dobrze. I to jest normalne. A ostatnio miałem taką sytuację, że gdy w pociągu odmawiałem Nowennę Pompejańską, nagle na pewnej stacji dosiadła się dziewczyna i miałem naprawdę mieszaną reakcję, bo z jednej strony chciałem kontynuować, trochę z lenistwa a trochę żeby poczuć że się jednak nie wstydzę Maryi, a z drugiej byłem nieco zakłopotany bo mogłem równie dobrze zagadać do niej. Na szczęście siedziała po przeciwnej stronie poczwórnego siedzenia ;) ale dla świętego spokoju plecak trzymałem na kolanach w pozycji poziomej a na nim nieco przykryty dłonią różaniec. Uff, jak dobrze że niedługo koniec.

Awatar użytkownika
Abstract
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2524
Rejestracja: 27 cze 2021
Has thanked: 152 times
Been thanked: 403 times

Re: Czy to wstydzenie się wiary?

Post autor: Abstract » 2023-04-01, 10:13

Są wyjątki od tego co pisał Andej. Jeśli nie chcesz wystraszyć zagubionej owieczki, początkowy fortel może służyć większemu dobru na końcu. Przekonywać do Boga swoją postawą, czynami, nie płoszyć postawą mędrca który głosi mądrości życiowe, ale po woli otwierać tą osobę na Boga. A więc pokazywać, że to co płynie dobrego od ciebie od Boga pochodzi, bez nachalności.
Cel jest taki, że to ta osoba w końcu zacznie pytać cię o źródło, o Boga, a nie będziesz coś narzucał z góry.
Ostatnio zmieniony 2023-04-01, 10:16 przez Abstract, łącznie zmieniany 2 razy.
Bóg nie adoptował nas po innym bogu.

ODPOWIEDZ