Kiedyś pisałem swoje świadectwo o skuteczności Nowenny Pompejańskiej. I wszystko fajnie, ale:
1) co jakiś czas powraca problem z pożądliwością;
2) ale staram się już unikać złych myśli;
3) ćwiczę życie tu i teraz jako akceptację siebie i o to, bym się skupił na tu i teraz odmawiam od Popielca począwszy trzecią moją Nowennę.
Jednak akceptacja siebie jeszcze nie jest zupełna. Wiem, że wszystko wymaga cierpliwości, ale lista moich pragnień dąży do nieskończoności.
Co moim zdaniem chciałbym mieć koniecznie teraz, ale wiem, że to wymaga cierpliwości:
* dziewczynę (docelowo żonę)
* dużo pieniędzy
* dobry wynik w Pinballa 3D (znajomego z Windowsa XP
* umiejętność jazdy na motocyklu i własny pojazd tego typu (przy czym jak na razie nie celuję w duże moce i starczy mi to co po 3 latach na B)
Z drugiej strony bez trzech ostatnich rzeczy w sumie mogę się obyć, no ale na przykład pieniądze są potrzebne szczególnie w dzisiejszych czasach.
Aha i jeszcze powiem Wam o moim ideale dnia, jak chciałbym żeby wyglądał. Oczywiście to nie tak, że będzie idealnie (może jeden taki dzień będzie na kilka tygodni, miesięcy a może na ruski rok).
1) Wstaję po 7÷8 godzinach snu gdzieś tak w granicach 5:00, może deczko później.
2) Ubieram się, jem śniadanie, jadę do pracy.
3) Czasem jak potrzeba załatwić sprawę, załatwi się ją bez problemu i bez spieszenia się na transport powrotny.
4) Po powrocie do domu coś tam jem i nieco odpoczywam.
5) Wykonuję obowiązki domowe.
6) Czasami pomagam rodzicom, czasami uprawiam aktywność fizyczną.
7) Paciorek i spać, najlepiej około 22.
Wszystko się w sumie zgadza tylko oczywiście cały problem jest w lenistwie. No i w regularnym scrollowaniu mediów. Można byłoby zamiast tego chociaż posłuchać muzyki ze Spotifaja albo poczytać książkę. To tak nawiasem...
Świadectwo - cdn.
-
- Bywalec
- Posty: 158
- Rejestracja: 18 kwie 2022
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 101 times
- Been thanked: 11 times
Re: Świadectwo - cdn.
2.04.2023, część chwalebna różańca w Nowennie.
Błogi spokój przy odmawianiu różańca zapanował we mnie. Nie czuję już takiego wypalenia jak ostatnio. W ogóle dzisiejszy dzień jest niesamowity: wczoraj miałem jeszcze bardzo uporczywe napady kaszlu (objawy chorobowe rozwijały się od środy), a dziś dość że kaszel mniej uporczywy i rzadszy, to jeszcze, gdy byłem na Mszy, w trakcie śpiewania między lekcjami poczułem, jakoby bardzo lekko mi się śpiewało, a głos zdawał mi się czystszy aniżeli gdy byłem zdrowy
Chwała Panu!
Błogi spokój przy odmawianiu różańca zapanował we mnie. Nie czuję już takiego wypalenia jak ostatnio. W ogóle dzisiejszy dzień jest niesamowity: wczoraj miałem jeszcze bardzo uporczywe napady kaszlu (objawy chorobowe rozwijały się od środy), a dziś dość że kaszel mniej uporczywy i rzadszy, to jeszcze, gdy byłem na Mszy, w trakcie śpiewania między lekcjami poczułem, jakoby bardzo lekko mi się śpiewało, a głos zdawał mi się czystszy aniżeli gdy byłem zdrowy
Chwała Panu!
Re: Świadectwo - cdn.
To teraz musisz mieć niesamowicie intensywne i ciekawe życie, bo twój ideał dnia to taka nuda, że robot ma chyba ciekawsze.Aha i jeszcze powiem Wam o moim ideale dnia, jak chciałbym żeby wyglądał. Oczywiście to nie tak, że będzie idealnie (może jeden taki dzień będzie na kilka tygodni, miesięcy a może na ruski rok).
1) Wstaję po 7÷8 godzinach snu gdzieś tak w granicach 5:00, może deczko później.
2) Ubieram się, jem śniadanie, jadę do pracy.
3) Czasem jak potrzeba załatwić sprawę, załatwi się ją bez problemu i bez spieszenia się na transport powrotny.
4) Po powrocie do domu coś tam jem i nieco odpoczywam.
5) Wykonuję obowiązki domowe.
6) Czasami pomagam rodzicom, czasami uprawiam aktywność fizyczną.
7) Paciorek i spać, najlepiej około 22.
-
- Bywalec
- Posty: 158
- Rejestracja: 18 kwie 2022
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 101 times
- Been thanked: 11 times
Re: Świadectwo - cdn.
Nie mam intensywnego życia. Mam bardzo leniwe niczym te słynne kluski.
Chodzi jednak o to, że dążę do maksymalnej ilości czasu dla siebie a i tak w nim najczęściej się obijam (z wyjątkiem jedzenia, picia i mycia). Niestety. Gdybym tylko tę maksymalną ilość czasu dla siebie umiał jakoś wykorzystywać, np. przez pomoc rodzicom, odwiedziny u babci, aktywność fizyczną i tak dalej, pewnie byłby przynajmniej jakiś sens dążenia do tego celu. Ale jeśli tego nie spełniam, to przynajmniej powinienem... przestać się spinać żeby zdążyć na konkretny kurs w stronę domu.
Dzisiaj ostatni mój dzień trzeciej Nowenny. Na pewno w swoim czasie znajdę to ukojenie, ten błogi spokój, bez przejmowania się przyszłością. Chcę bez względu na wszystko żyć tu i teraz. Może jutro rano spłynie na mnie ta łaska, ten błogi spokój. Pismo mówi:
Kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony (Mt 24, 13). Może w tych słowach powinienem szukać wskazówek, może pocieszenia, ulgi w trudzie codziennego dnia.
Amen!
Chodzi jednak o to, że dążę do maksymalnej ilości czasu dla siebie a i tak w nim najczęściej się obijam (z wyjątkiem jedzenia, picia i mycia). Niestety. Gdybym tylko tę maksymalną ilość czasu dla siebie umiał jakoś wykorzystywać, np. przez pomoc rodzicom, odwiedziny u babci, aktywność fizyczną i tak dalej, pewnie byłby przynajmniej jakiś sens dążenia do tego celu. Ale jeśli tego nie spełniam, to przynajmniej powinienem... przestać się spinać żeby zdążyć na konkretny kurs w stronę domu.
Dzisiaj ostatni mój dzień trzeciej Nowenny. Na pewno w swoim czasie znajdę to ukojenie, ten błogi spokój, bez przejmowania się przyszłością. Chcę bez względu na wszystko żyć tu i teraz. Może jutro rano spłynie na mnie ta łaska, ten błogi spokój. Pismo mówi:
Kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony (Mt 24, 13). Może w tych słowach powinienem szukać wskazówek, może pocieszenia, ulgi w trudzie codziennego dnia.
Amen!
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22637
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4222 times
Re: Świadectwo - cdn.
A może już spływa? Bo czyż Twoje wynurzenie:
nie jest tego świadectwem?
Już widzisz, jaki jest cel wygospodarowywania czasu. Już określiłeś te cele, które teraz będziesz realizować. Ta nowenna doprowadziła Cię do tego, że spostrzegłeś to, co istotne w Twoim życiu.
Teraz tylko się przełamać. już wiesz co robić. Teraz tylko zacząć to realizować. A będzie dobrze.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
-
- Bywalec
- Posty: 158
- Rejestracja: 18 kwie 2022
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 101 times
- Been thanked: 11 times
Re: Świadectwo - cdn.
Próbuję.
Upadam, powstaję.
I tak co dnia.
Mam za dnia czasem
różne myśli
i plącze mi się w głowie,
bo są myśli dobre
i są myśli złe,
ale czasem mam przeczucie,
że nie - Boże.
Pismo mówi,
że myśli nasze nie są myślami Boga,
więc dlatego tylko próbuję,
dlatego tylko żyję tu i teraz
i się nie zastanawiam.
Po prostu żyję,
daję sobie żyć i płynąć
i akceptuję siebie,
a może i to tylko próbuję.
Oby jednak moje życie
okazało się czymś sensownym:
że pracuję nad sobą,
że akceptuję siebie,
że myślę o sobie.
Żeby bowiem żyć dla innych,
myśleć o innych
i miłować prawdziwie innych,
muszę pokochać siebie.
Dlatego próbuję,
dlatego czasem mi nie idzie
i upadam.
Jezus na drodze krzyżowej
też upadał za mnie,
więc warto i mnie upadać.
Warto żyć.
Warto tak żyć, aby
być jedynie sobą i nie przewyższać go.
Warto kochać siebie
i stawiać siebie nie wyżej i nie niżej
niż tam, gdzie się jest.
Warto.
Tak, warto.
Upadam, powstaję.
I tak co dnia.
Mam za dnia czasem
różne myśli
i plącze mi się w głowie,
bo są myśli dobre
i są myśli złe,
ale czasem mam przeczucie,
że nie - Boże.
Pismo mówi,
że myśli nasze nie są myślami Boga,
więc dlatego tylko próbuję,
dlatego tylko żyję tu i teraz
i się nie zastanawiam.
Po prostu żyję,
daję sobie żyć i płynąć
i akceptuję siebie,
a może i to tylko próbuję.
Oby jednak moje życie
okazało się czymś sensownym:
że pracuję nad sobą,
że akceptuję siebie,
że myślę o sobie.
Żeby bowiem żyć dla innych,
myśleć o innych
i miłować prawdziwie innych,
muszę pokochać siebie.
Dlatego próbuję,
dlatego czasem mi nie idzie
i upadam.
Jezus na drodze krzyżowej
też upadał za mnie,
więc warto i mnie upadać.
Warto żyć.
Warto tak żyć, aby
być jedynie sobą i nie przewyższać go.
Warto kochać siebie
i stawiać siebie nie wyżej i nie niżej
niż tam, gdzie się jest.
Warto.
Tak, warto.