Psychoterapia

[CiekawaXO]

Uważam jak Twoja żona.

[Ate]

Jak sama wkleiłaś, piszą tam wyraźnie: "w odpowiedzi na wielkie zainteresowanie...", więc z czym masz problem? Tobie to nie odpowiada, to nikt ci nie każe z tego korzystać, ale widocznie są osoby, które dokładnie czegoś takiego poszukują. Więc żyj i daj żyć innym, a nie tu jakieś polowanie na czarownice urządzasz.

[CiekawaXO]

Ale czemu krytyka niesprawdzonych metod ma być polowaniem na czarownice? To dość logiczne.

Właśnie to zainteresowanie jest niepokojące. To już ksiądz i Kościół nie styka, musi być nawet terapia katolicka, szkolenia sa, cuda na kiju. Chcesz to korzystaj, ja ci nie bronię, ale nie zabraniaj komuś krytykować. Mamy wolność słowa na forum.

To może ja też zacznę brać kasę za poradnictwo duchowe? @faraon na bank przyjdzieI wynajde sobie niesprawdzoną formę terapii, mam wyobraźnię, mogę to zrobić. 160 za pół godzinki i jesteś na prostej drodze do Boga. Ci psychologowie nie mają tylko w nazwie katolicki, ale obiecują to, co obiecał Jezus. Chore.

[sądzony]

"Najważniejszą rzeczą, jaką terapeuta ma do zaoferowania, jest autentyczna, uzdrawiająca relacja, z której pacjent może wydobyć to, czego potrzebuje. Ulegamy złudzeniu, jeśli sądzimy, że czynnikiem uzdrawiającym jest jakieś konkretne działanie – czy będzie to interpretacja, wskazówka, zmiana etykiety, czy gwarancje bezpieczeństwa."

Irvin D. Yalom

[Lord_Maru]

Byłem na psychoterapii psychodynamicznej, behawioralno-poznawczej i jeszcze jakiejś. Po pół roku terapii psychodynamicznej stwierdziłem, że to strata czasu i przede wszystkim pieniędzy. Może gdybym trafił na jakąś grupową to poznałbym nowych ludzi, a tak to mam już za sobą z czterech terapeutów, żaden nie pomógł rozwiązać moich problemów albo chociaż zrozumieć.

[sądzony]

Niestety, wydaje mi się, że nie wszyscy psychoterapeuci znają się na rzeczy (jak w każdym zawodzie), psychoterapia (ponoć) nie jest dla każdego, no i nie wszystkich zaburzeniach czy chorobach jest wskazana. Nie wiem jak to się ma do schizofrenii paranoidalnej

[Lord_Maru]

Niestety, wydaje mi się, że nie wszyscy psychoterapeuci znają się na rzeczy (jak w każdym zawodzie), psychoterapia (ponoć) nie jest dla każdego, no i nie wszystkich zaburzeniach czy chorobach jest wskazana. Nie wiem jak to się ma do schizofrenii paranoidalnej

Akurat psychoterapię miałem przy diagnozie zaburzeń lękowych i depresyjnych, a także w późniejszym etapie w zaburzeniach nastroju i osobowości. Psychoterapeutki na NFZ to była tragedia, a niektóre prywatne, które odwiedziłem tylko raz, nie chciały prowadzić mnie z racji trudności sprawy, więc tak, są psychoterapeuci i psychoterapeuci. Kwestia tego, że każdy może zostać psychoterapeutą.

[sądzony]

Kwestia tego, że każdy może zostać psychoterapeutą.

Fakt, że ktoś został terapeutą, nie oznacza, że nim Jest.

[Ate]

Większość ludzi, z którymi się spotykam w jakiejkolwiek wykonywanych przez nich profesji, pracuje "na odwal". Ludzie z powołaniem i zaangażowani to zawsze rarytas. A tym bardziej w profesjach tak wypalających jak praca z ludźmi, a szczut szczytów - praca z ludźmi z rozmaitymi lroblemami, zaburzeniami i deficytami, jaką jest praca terapeuty.

[sądzony]

Polecam gorąco:

[Viridiana]

Psychoterapeutki na NFZ to była tragedia, a niektóre prywatne, które odwiedziłem tylko raz, nie chciały prowadzić mnie z racji trudności sprawy, więc tak, są psychoterapeuci i psychoterapeuci. Kwestia tego, że każdy może zostać psychoterapeutą.

Albo tego, że zawód psychoterapeuty (chyba) nadal nie jest regulowany prawnie.
Ja byłam na psychoterapii na NFZ i bardzo dobrze trafiłam, więc widocznie miałam szczęście.

[Marek_Piotrowski]

Przypomina się stary, smutny kawał. Kumpel do kumpla:
"Jak sobie pomyślę, jakim jestem inżynierem, to boję się pójść do lekarza..."

[Dezerter]

Przypomina się stary, smutny kawał. Kumpel do kumpla:
"Jak sobie pomyślę, jakim jestem inżynierem, to boję się pójść do lekarza..."

Coś w tym jest Marku dzisiaj miałem rozmowę w kilkunastoosobowym gronie ludzi zazwyczaj z wyższym wykształceniem i większość miała bardzo krytyczny stosunek do dzisiejszego poziomu edukacji

[faraon]

Przypomina się stary, smutny kawał. Kumpel do kumpla:
"Jak sobie pomyślę, jakim jestem inżynierem, to boję się pójść do lekarza..."

Coś w tym jest Marku dzisiaj miałem rozmowę w kilkunastoosobowym gronie ludzi zazwyczaj z wyższym wykształceniem i większość miała bardzo krytyczny stosunek do dzisiejszego poziomu edukacji

Ja od wielu lat o tym pisze.

[Andej]

Moi chłopcy przystępując do matury wyśmiewali się z kryteriów. Uważali, że tylko kompletny tuman może nie zdać. To było dawno. A teraz, pomimo tego, że jeszcze bardzie obniżono wymagania, 15 % nie zdało.
Pomagałem w matematyce uczniowi 8 klasy. Nie znał tabliczki mnożenia, praw takich jak np. rozdzielności mnożenia, przemienności, wzorów na powierzchnię itp. Oczywiście zbrakł czasu, aby nauczyć w miesiąc to, czego nie nauczyło się przez 8 lat. Ale zaliczył, i to całkiem dobrze. Koszmar.
Ponad pól wieku temu pomagałem komuś przez maturą. I takie same były problemy. Podobna niewiedza.

Ale czy psychoterapia na to pomoże? Nie sądzę.
Wydaje mi się, że teraz jest tak, jak onegdaj z przywilejami szlacheckimi. Każdy obiecywał, dawał. Jedni licytowali z drugimi. Kto da więcej.

Poza tym, kto miałby zostać poddany tej psychoterapii, aby w skali państwa zmienić coś na lepsze?