Co tam u Was?

[abi]

żeby się wystraszyć własnej szklanki

[Andej]

A ja dzis zaobserwowalem ciekawe zjawisko

Wydaje mi się, że ktoś już przed Tobą to zaobserwował to zjawisko i wymyślił poduszkowce.

[Ojciec.Pablito]

U mnie piękna pogoda. Niedziela wyjątkowo bez nabożeństwa w zborze, bo wszyscy powyjeżdżali. Kończę tygodniowy urlop. Jutro do pracy. Dzisiaj jeszcze wybieram się po obiedzie z żoną na spacer do lasu.

[CiekawaXO]

A jakiej jesteś denominacji?

[abi]

w pierwszej chwili pomyślałam że chodzi o forsę

[CiekawaXO]

Do tego przejdziemy.

[Andej]

Ranek rozpoczął się od mszy świętej. Troszkę marudziłem, więc modlitwa poranna dopiero w kościele, przed mszą. Potem śniadanie i spacer z piesem. Już było cieplunio, więc byłem zdekoncentrowany. Pieseł chyba też. Bo nagle usłyszałem, że jakiś człowiek w lesie coś mówi. Spytałem, o co chodzi. Odpowiedział, że mówił do psa, a nie do mnie. Spytałem, czy coś znalazł, bo wyglądało, jakby coś zgubił. Okazało się, że ma grzyby. Takie ciemnobrązowe, okrągłe kapelusze na nóżkach. Może z 1,5 kilo. Mówił, że znajduje je w buchtowiskach. Ja natomiast wdepnąłem w stado jakichś innych. Natychmiast się rozpierzchły, jak mnie zobaczyły. Ale troszkę wyłapałem. Może kilo? A żona niezadowolona. Bo maślaki. Bo nie ma co z nimi zrobić. Bo trzeba obierać. Bo już jest zupa. A na drugie już gotowe maślaki (wczorajsze) w śmietanie. Powiedziałem, aby je zmarnowała albo zmarynowała. Pierwszą propozycję odrzuciła. A drugą rozważa. Powiedziała, że nie wolno ich suszyć. Że się nie da. Uważam, że wszystko da się zasuszyć. Ale przecież nie przekonam. Może pomogę w marynowaniu. Ale w obieraniu na pewno nie. Ale później pomogę w jedzeniu. Taka pomoc też się liczy.

[hektolitr]

@Andej jakiego masz woofa?
Ja dziś obudziłem się o 5:30 (do pracy staram się wstawać o 4:30, więc dałem sobie godzinę luzu, haha). Przed mszą o 9:00 udało mi się odmówić Nowennę Pompejańską. Byłem również u spowiedzi. Ostatnio trochę gorszy okres, więc korzystam z cotygodniowego oczyszczania w konfesjonale. A za maślakami nie przepadam. To te grzyby, które lubią się kleić podczas ich obierania?

[abi]

tak
jak ślimaki

[hektolitr]

Przepraszam, ale nigdy nie obierałem ślimaków, więc ciężko mi się odnieść . Dziękuję za odpowiedź.

[faraon]

żeby się wystraszyć własnej szklanki

Wlasnej szklanki sie nie boje, tylko obcych puszek.

[Andej]

Niestety, nie wiem, jakiego mam woofa. Zerknąłem do internetów, aby zobaczyć, co słowo to znaczy. Niestety, znaczeń zbyt dużo (poniżej wklejam), abym pytanie zrozumiał.
"woof"
czasownik
* wyrażać się w sposób chełpliwy, wyrażać się w sposób agresywny
* szczekać
link synonim: * bark
* rzygać, puszczać pawia, spawać (slang)
rzeczownik
* szczeknięcie, szczekanie psa
* wątek (tkaniny) (termin techniczny)
* niemodna fryzura, koafiura (slang)
Staram się zrywać o 6:30. Ale budzik ustawiony na 6:30 orz na 7:00, na wszelki wypadek, gdybym nie zdołał się zwlec. Tak mi zostało z czasów przedemerytalnych. Masza na 7.
A różaniec (4 części oraz koronka) w trakcie spaceru. W lesie, w ciszy, w spokoju.

A maślaki czy się kleją w czasie obierania, nie wiem. Ograniczam się do dostarczenia na stół. Dalsze losy mnie mniej interesują. Teraz, gdy sucho, tylko dwa miały ślimaczące się kapelusze. Pozostałe były zupełnie suche.

[faraon]

Przepraszam, ale nigdy nie obierałem ślimaków, więc ciężko mi się odnieść . Dziękuję za odpowiedź.

Podgrzewasz im skorupke i same wylaza.
Podobnie jak chlopcy radarowcy, jak slonce przygrzeje to wylaza z domku.

[hektolitr]

@Andej przepraszam za mój slang, haha. Oczywiście chodziło mi o psa. Jaka rasa?

[Andej]

Owczarek podhalański. A właściwie typu. Bo bez rodowodu, nie z zarejestrowanej hodowli.
Jeszcze tak trudnego psa nie miałem.