Tomek_T pisze: ↑2024-02-15, 23:07
Prawda to jest zgodność z rzeczywistością. Ale my nie mamy dostępu do "ostatecznej prawdy" "obiektywnej prawdy" "pewnej prawdy".
Zgadzam się z tym, że prawda jest zgodna z rzeczywistością.
Zgadzam się również w tym, że mamy dostęp do prawdy cząstkowej. Do
"ostatecznej prawdy" "obiektywnej prawdy" "pewnej prawdy" możemy uzyskać dostęp dopiero po zbawieniu, zmartwychwstaniu. Natenczas mamy dwie drogi i dwie podstawy. Mamy dostęp do Prawdy objawionej przez Boga i mamy dostęp do prawdy poznawanej empirycznie. Pierwsza zawiera to, co Bóg uznał za wystarczające dla nas. Nie podzielił się całą prawda, gdyż to przekracza możliwości ludzkich umysłów. Zatem jest to część Prawdy, ale jednocześnie jest to Prawdą. Prawda poznawana empirycznie jak też drogą dociekań jest też ułamkowa. A co gorsza stale podważana. Powiedziałbym, że jest prawdą etapu. To co uznajemy za prawdę jest nią do czasu, aż znajdzie się ktoś, to obali tę prawdę lub ją rozwinie i zastąpi ją nowa prawdą.
Tomek_T pisze: ↑2024-02-15, 23:07 Mamy tylko coś co uważamy za prawdę na podstawie dostępnych nam dowodów.
Albo też dowodów, które raczyliśmy przyjąć za prawdziwe. Zawsze jest dokonywana selekcja wyników doświadczeń empirycznych.
Tomek_T pisze: ↑2024-02-15, 23:07 Różnica między teistami a ateistami jest tylko taka, że teistom się wydaje że mają dostęp do wiedzy objawionej.
Nie wydaje się. Mają rzeczywisty dostęp. Zresztą identyczny, jak agnostycy i ateiści. Różnica polega na tym, że jedni wierzą, drugim to obojętne, a trzeci z definicji odrzucają. Odrzucając fałszywie twierdzą, że nie mają dostępu do Objawienia, że ktoś im zatrzasnął drzwi przed nosem i zabronił dostępu. A tymczasem Księga jest otwarta, wystarczy sięgnąć z wiarą i łaską.
A łaskę potrzebną do rozumienie trzeba pielęgnować, taj ka roślinkę . Podlewać, nawozić, zapewniać światło...
Tomek_T pisze: ↑2024-02-15, 23:07 Ja muszę się opierać na tym co mam. I dowody które mam uważam za niewystarczające.
Każdy musi opierać się na tym, co ma. Szukający znajdują ich wiele. Ale kwestia jest to, gdzie się ich szuka. Jeśli w świecie materialnym, w doświadczeniach fizycznych, to trzeba geniuszu, aby widzieć w tym Boga. A gdy się szuka w miłości, w pięknie, to znajduje się je na każdym kroku.
Jak Łukasz to wyjaśnia, nie istnieje taki dowód materialny, którego ateista by nie odrzucił: Łk 16.31
Odpowiedział mu: „Jeśli Mojżesza i Proroków nie słuchają, to choćby ktoś z umarłych powstał, nie uwierzą”.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.