Marek_Piotrowski pisze: ↑2023-11-21, 16:17
Przeemek pisze: ↑2023-11-21, 16:03
Marek_Piotrowski pisze: ↑2023-11-20, 21:01
Jednak protestantyzm opiera się głównie na Objawieniu Bożym
Nie. Protestantyzm opiera się na Objawieniu Bożym, okrojonym do Pisma, a potem jeszcze Pismo okrojono do poglądów reformatorów.
Taka "samoróbka".
Zgodnie z doktryną katolicką, czyli naukami Magisterium jest tylko jedno Objawienie Boże nazywane przez nich
Publicznym. Protestanci wybierają traktować je jako najwyższy i jedyny autorytet prawdy Bożej..... z którym wszelkie inne prawdy przynajmniej muszą nie przeczyć, jeżeli nie zgadzać....
I znów piszesz, a nie wiesz. Objawienie Boże - publiczne - to nie tylko Pismo Święte. Zarówno według Kościoła, jak i według Pisma, zresztą.
Powiem szczerze, że nie spodziewałem się, że napiszesz: "......piszesz, a nie wiesz", skoro jest to zwarte w nauce UNK, czyli katolickiej. Więc sam znowu pokazujesz, że nie wiadomo na czym opiera się twoja apologetyka, niech każdy sam wyciąga wnioski z twoich wpisów......
Bo odnośnie Objawienia Publicznego nawet tutaj pisałem
viewtopic.php?p=348141&hilit=Objawienie ... ne#p348141 i w innych miejscach na tym forum.......
UNK:
"III. Chrystus Jezus - "Pośrednik i Pełnia całego Objawienia" 32
Bóg powiedział wszystko w swoim Słowie
65 "Wielokrotnie i na różne sposoby przemawiał niegdyś Bóg do ojców przez proroków, a w tych ostatecznych dniach przemówił do nas przez Syna" (Hbr 1, 1-2). Chrystus, Syn Boży, który stał się człowiekiem, jest jedynym, doskonałym i ostatecznym Słowem Ojca. W Nim powiedział On wszystko i nie będzie już innego słowa oprócz Niego. Obok wielu innych doskonale to wyraża św. Jan od Krzyża, komentując Hbr 1, 1-2:
Od kiedy Bóg dał nam swego Syna, który jest Jego jedynym Słowem, nie ma innych słów do dania nam. Przez to jedno Słowo powiedział nam wszystko naraz i nie ma już nic więcej do powiedzenia (...) To bowiem, o czym częściowo mówił dawniej przez proroków, wypowiedział już całkowicie w Nim dając nam Go całego, to jest swojego Syna. Jeśli więc dzisiaj ktoś chciałby Go jeszcze o coś pytać lub prosić o jakąś wizję lub objawienie, nie tylko postępowałby nieroztropnie, lecz także obrażałby Boga, nie mając oczu utkwionych jedynie w Chrystusa bądź szukając poza Nim innej rzeczy albo nowości 33 .
........
Nie będzie innego objawienia
66 "Chrześcijańska ekonomia zbawienia, jako nowe i ostateczne przymierze, nigdy nie przeminie i nie należy już więcej oczekiwać żadnego publicznego objawienia przed chwalebnym ukazaniem się Pana naszego, Jezusa Chrystusa" 34. Chociaż jednak Objawienie zostało już zakończone, to nie jest jeszcze całkowicie wyjaśnione; zadaniem wiary chrześcijańskiej w ciągu wieków będzie stopniowe wnikanie w jego znaczenie.
" [
http://www.katechizm.opoka.org.pl/rkkkI-1-2.htm ]
Wyraźnie tu KRK wskazuje na "
Chrystus jako Pełnia Objawienia", zgodnie z taką doktryną, Jezus Chrystus jest uznawany za pełnię Objawienia Bożego, czyli ostateczne i doskonałe Słowo Boga. To oznacza, że wszystko, co Bóg chciał objawić ludzkości, zostało wyrażone poprzez życie, nauki i śmierć Jezusa Chrystusa - a Nowy Testament, jest zapisem Objawienia Bożego w Chrystusie. KRK oddziela
Publiczne Objawienie jako słowa proroków i Jezusa, które wypowiedziały
już wszystko, jak i
"nowe ostateczne przymierze" po którym nie należy oczekiwać żadnego innego publicznego objawienia. Reszta, jak to ujął nowomową, to "wyjaśnienia.....", czyli interpretacja tego objawienia publicznego........... które podkleja pod Tradycje..... ale
wyjaśnienia tego objawienia a
nowe objawienie - to chyba każdy widzi różnicę? Inne kwestie? Skoro nic nowego JEzus już nam powiedzieć nie może:
"Jeśli więc dzisiaj ktoś chciałby Go jeszcze o coś pytać lub prosić o jakąś wizję lub objawienie, nie tylko postępowałby nieroztropnie, lecz także obrażałby Boga" - wiec Tradycja nic nowego nie wniesie w kontekście Słowa - Objawienia - Jezusa.
Po raz kolejny, poprzednio jak z ta Tradycją, nie potrafisz tego wyjaśnić, w swoich adwersarzy oskarżasz o niewiedzę..... tym razem sam pokazujesz niewiedze, używam nawet języka KRK by być jasnym w wypowiedziach, a Ty właśnie pokazujesz, że nawet tego nie znasz.
A według Pisma..... to już w ogóle..... jak nie rozumiesz nauki UNK, to jak możesz właściwie rozumieć Pismo..... Do tego zwykła chronologia zarówno wydarzeń z Pisma, jak i historyczna, życie apostołów, nie ma co już więcej Objawiać Publicznie - czyli jako
"pełnia objawienia", jak to ujął UNK.
Arek pisze: ↑2023-11-22, 06:30
@Przeemeku to, że przyjmuję nauki KRK katolickiego nie oznacza, że ja ani jego członkowie są bezgrzeszni. Dobrze wiesz, że w Bożym planie przodują ludzie słabi, powątpiewający ale zdający sobie sprawę ze swej grzeszności. Dobrze rozumiem podejście Kościoła w kwestii dogmatów i tego, że jako KK pokazuje niezmienne stanowisko dla Jego wiernych. Jeśli kiedykolwiek to miało, by się zmienić nastąpi chaos co może powodować rozłam i powstanie denominacji. Protestantyzm pojawił się w oparciu o odmienne formy postrzegania dogmatów KK i nastąpiło odejście grupy ludzi na rzecz własnych ludzkich tez. A więc Kościół Katolicki twierdzi, że w Prawdach Objawionych to człowiek powinien kierować się ku Jezusowi a nie odwrotnie. Bóg jest stałością w Prawdzie i nie można tego zmieniać. A więc dla mnie Wspólnoty Protestanckie odstąpiły od tej Prawdy co przekłada się na podziały i kolejne podziały podziałów ( zaznaczam to jest mój pogląd).
Wczesne chrześcijaństwo było mozaiką różnorodnych wspólnot, z których wiele rozwijało się niezależnie - można powiedzieć, że KRK wyodrębnił się wręcz na bazie tego "chaosu" lub z niego, jako jeden z wielu Kościołów. Nie istniał wówczas jednolity "Kościół Katolicki" czy KRK jaki znasz dzisiaj. W pierwszych wiekach naszej ery, na terenie Azji, były setki małych kościołów, często o silnych korzeniach żydowskich, dla nich nie istniał kult Maryjny i świętych, nie było kultu relikwii, ikon, nieomylności, Wielkanocy i wiele innych pogańskich stopniowo dodawanych, a liczyła się bardziej tradycja żydowska. W tym czasie, chrześcijaństwo rozprzestrzeniało się w różnych kierunkach geograficznych i kulturowych, co doprowadziło do powstania wielu różnych interpretacji (tradycji) nauczania Jezusa i Pism Świętych - wywodzących się z nauk apostołów, więc mówiąc katolicką doktryną - z ważną
sukcesją apostolską.
Do IV wieku, po Soborze Chalcedońskim i innych soborach - można to nazwać "ekumenicznych", w Kościołach głównego nurtu, zaczęły się kształtować większe struktury kościelne, znane jako patriarchaty, takie jak Konstantynopol, Jerozolima, Antiochia, Aleksandria i Rzym - i w cale Rzym(z którego wyodrębnił się dzisiejszy KRK) nie przodował wtedy, a raczej Jerozolima. Te kościoły często miały swoje własne linie sukcesji apostolskiej i rozwijały unikalne tradycje teologiczne oraz liturgiczne, różniąc się doktrynalnie (czyli w interpretacji Biblii, przekazywaniu tradycji apostolskiej).
A więc każdy z tych patriarchatów rozwijał własną tradycję i doktrynę, a różnice między nimi
były znaczące.
Na przykład, Kościół w Jerozolimie, uważany za jeden z najstarszych, miał swoją unikalną tożsamość i praktyki, które mocno różniły się od tych w Rzymie. Kościół Aleksandryjski (Egipt), jeden z najstarszych kościołów chrześcijańskich, znany ze swojej bogatej tradycji teologicznej i filozoficznej. Kościół Antiocheński (Syria), ważny ośrodek wczesnego chrześcijaństwa, znany z intensywnego kontaktu z różnymi kulturami, w tym grecką i żydowską. Kościół Jerozolimski,
pierwszy kościół chrześcijański, który według tradycji został założony przez samego Świętego Piotra. Kościół Konstantynopolitański (Bizancjum), później stał się centrum Kościoła Prawosławnego. Kościół Rzymski (Zachodni), z czasem wyewoluował w Kościół Rzymskokatolicki. Kościoły Wschodnie obejmują Kościół Syryjski, Kościół Wschodniosyryjski (Nestorianie), Kościół Ormiański i Kościół Etiopski. Każdy z tych kościołów rozwijał własną teologię i praktyki liturgiczne. Kościół Wschodniorzymski (Grecki), charakteryzował się silnymi wpływami greckiej filozofii i kultury. Kościół Galijski (Francja) i Kościół Hiszpański, rozwinęły własne tradycje liturgiczne i teologiczne na Zachodzie.
Oprócz tych głównych nurtów przez całą historię chrześcijaństwa, istniało wiele grup i ruchów, które można by nazwać "protestantami" w tym sensie, że kwestionowały oficjalne stanowiska dominujących struktur kościelnych. Nestorianie, Monofizyci, a później różne grupy w obrębie samego Zachodu, takie jak Waldensi czy Husyci, były przykładami takich ruchów. Rozwój Kościoła Katolickiego, jaki znamy dzisiaj, czyli samej denominacji KRK jest wynikiem długiego procesu, w którym różne tradycje i praktyki były przyjmowane, odrzucane lub modyfikowane. Wiele z tych zmian miało miejsce
długo po życiu apostołów i niekoniecznie odzwierciedlało ich pierwotne nauczanie w czystej formie.
Rozumiem Twoje stanowisko, jednak uważam, że przypisywanie Kościołowi Katolickiemu wyłączności na interpretację prawdy objawionej oraz twierdzenie, że wspólnoty protestanckie odstąpiły od tej prawdy, nie jest zgodne z taką historią i jej złożonością w kontekście
Kościoła Powszechnego.
Historia chrześcijaństwa pokazuje, że żadna tradycja, w tym Kościół Katolicki, nie
posiada monopolu na prawdę objawioną. Różne tradycje chrześcijańskie, w tym protestantyzm, rozwijały własne unikalne rozumienie nauczania Jezusa i Pism Świętych. Głównym założeniem reformacji protestanckiej było powrót do źródeł wiary, czyli do Pism Świętych, co było reakcją na percepcję, że Kościół Katolicki odchodzi od biblijnej prawdy - a weź pod uwagę, że protestanci to nikt inny jak katolicy, często duchowni z ważnymi święceniami kapłańskimi, którzy widzieli jak KRK odchodzi od "prawdy" objawionej swoimi doktrynami.....
Trzeba także pamiętać, że historia Kościoła Katolickiego nie jest monolitem niezmiennych doktryn i praktyk. Kościół ten ewoluował i zmieniał swoje stanowiska w wielu kwestiach, co pokazuje, że interpretacja prawdy i doktryny może być podległa zmianom i dostosowaniom.
Arek pisze: ↑2023-11-22, 06:30
Zasada zmiany w kierunku podpasowania człowiekowi nie może przynieść żadnego dobrego owocu. Dlatego też sadzę, że wzajemny szacunek i pomoc jest czymś uniwersalnym dla wszystkich narodowości czy religii. Ale nie może mieć miejsca w KRK dogadania się człowieka z Bogiem, bo to nie my stanowimy prawo, które powinniśmy wypełniać. Ekumenizm jest dobry tylko do momentu, gdy nie będzie zmieniane nauczanie KK.
Widzisz.. w kontekście ledwo i w telegraficznym skrócie przedstawionej powyżej historii Kościoła, pisanie, że KK nie ewoluował(zmieniał) nauczania, jest zaprzeczaniem faktom. On zmienił w Tradycji nauczanie samych Ojców Kościoła, niektóre ich wierzenia nazwał heretyckie, powstały doktryny które nie istniały w innych Kościołach. W samej tylko "doktrynie"
Cezaropapizmu https://pl.wikipedia.org/wiki/Cezaropapizm "prowadząca do zwierzchności państwa nad Kościołem i decydowaniu o całokształcie życia religijnego, w tym także w materii teologicznej........Władza cesarska, dążąc do podporządkowania sobie kościoła, rozstrzygała spory dogmatyczne, brała udział w obsadzie stanowisk kościelnych, karała za odstępstwo od chrześcijaństwa. Cesarz był najwyższą władzą zarówno świecką, jak i duchowną. Przez to kościół został włączony w struktury państwa i stał się jednym z instrumentów sprawowania władzy" - władze, czyli człowiek stanowił prawo w Kościele, nie Bóg. Czy w kontekście protestantów, sprzedaż odpustów za pieniądze była powszechną praktyką w średniowieczu, a dopiero reformacja zakwestionowała ją jako niezgodną z Pismem Świętym.
Widać więc, że w imię różnych racji Kościół postępował niekiedy wbrew własnym zasadom niezmienności nauczania i podporządkowywania go tylko autorytetowi Biblii. Stąd trudno zgodzić się z twierdzeniem, że nauczanie katolickie nigdy się nie zmieniało. Raczej ewoluowało wraz z duchem epoki, nawet kosztem odejścia od pierwotnej wiary. Twoje rozważania opierają się o jakąś "bańkę informacyjną" .......Owszem masz prawo tak uważać, jako opinia, ale nie oznacza to zgodności z faktami.....
Arek pisze: ↑2023-11-22, 06:30
Dogmaty w KRK są następujące i stanowią o:
Nieomylności papieża
Wniebowzięciu Najświętszej Maryi Panny
Trójcy Świętej
Przeistoczeniu
Czyśćcu i piekle
Niepokalanym Poczęciu Najświętszej Maryi Panny
Grzechu pierworodnym.
Nie da się ukryć, że mogą one wzbudzić niemałe kontrowersje nawet u praktykujących Katolików. Są to prawdy wiary tego rodzaju, których nie da się sprawdzić naukowo i wykazać poprawność tej tezy. Wszystko więc sprowadza się do przesłania – albo wierzysz, albo nie.
Owszem, kwestie takie jak nieomylność papieża, wniebowzięcie Maryi czy czyściec nie są prawdami, które da się zweryfikować naukowo. Jednak my, chrześcijanie, mamy przecież Biblię, która jest dla nas księgą objawioną przez Boga. I w niej właśnie powinniśmy szukać potwierdzenia prawd wiary głoszonych przez Kościół, skoro na niej opierali się Ojcowie Kościoła, wzorem apostołów opierających na ST nauki - ówczesnym Piśmie, jak i wzorem innych wiernych -
Dz17:11 - "A ci byli szlachetniejsi ........codziennie badając Pisma, czy tak jest."....
Poza tym, istnieją też inne Kościoły chrześcijańskie, np. prawosławny, które posiadają sukcesję apostolską i ciągłości nauki. One również nie uznają wielu z tych kontrowersyjnych dogmatów katolickich, takich jak nieomylność papieża, wniebowzięcie Maryi czy czyściec. A przecież te Kościoły także wywodzą swoją tradycję i naukę w prostej linii od apostołów i wczesnego chrześcijaństwa. Ich tradycja i interpretacja Pisma Świętego ma więc równie mocne podstawy co tradycja katolicka. Więc fakt, że inne starożytne Kościoły z sukcesją apostolską nie podzielają tych kontrowersyjnych dogmatów przyjętych dopiero później przez Kościół katolicki, jest raczej kolejnym i mocnym argumentem za tym, że nie są to prawdy biblijne, a raczej ludzkie dodatki. I kolejnym powodem, by poddać je w wątpliwość.
Jeśli więc jakaś doktryna katolicka nie znajduje wyraźnego oparcia w Piśmie Świętym, to należy ją poddać w wątpliwość, nawet jeśli Kościół ogłasza ją dogmatem. Bo przecież autorytet Biblii jest najwyższy. Dlatego zachęcam, aby zawsze sprawdzać, czy nauczanie Kościoła jest zgodne ze Słowem Bożym. Jeśli nie jest, to nie powinniśmy obawiać się zakwestionować takiego nauczania. Bo Prawda objawiona w Piśmie Świętym jest ważniejsza od ludzkich tradycji i interpretacji.......
Arek pisze: ↑2023-11-22, 06:30
Dziś spostrzegam pewne ruchy KRK w aspekcie źle pojętego ekumenizmu i silne oddziaływanie Wspólnot Protestanckich. Postęp cywilizacyjny ma duży wpływ na wybór człowieka i tego, że Boga w otaczającym nas świecie zaczynamy traktować jako kogoś bez, którego można się obejść. Wszystkie potrzeby stają się dostępne w zasięgu naszej ręki. Czyli dostosowujemy to co uważamy za potrzebne do siebie. Wiara i zasady stają się elementem sprzecznym z tą zasadą, a więc są dokuczliwe i niewygodne, dlatego jest bardzo silna presja, aby Kościół zmieniał Tradycję i interpretację Pisma Świętego.
Protestantyzm jest reformatorski i ma silne wpływy w obecnych strukturach politycznych i gospodarczych co próbuje wykorzystać w stosunku do tradycyjnej wspólnoty Kościóła, a co przekłada się na obecny Synod o Synodalności w dużej mierze inspirowany przez Episkopat niemiecki. Faktem jest, że wewnętrznie KRK stoi u progu poważnych zmian reformatorskich czyli drugim tąpnięciu po Reformacji możliwym największym podziale/odłączeniu grupy ludzi na rzecz poglądów sprzecznych z Tradycyjną i Prawdami Objawionym i KRK.
Oczywiście to, że tak się dzieje lub może się dziać jest winą ludzi, którzy odpowiadają za taki stan w samym Kościele. Osobiście uważam, że należy pielęgnować to wszystko co Kościół wypracował przez wieki i co jest zgodne z Jego nauczaniem.
Wcale mnie nie dziwi atak na Kościół i chęć wpływania na Jego zmiany, gdyż oznacza to, że faktycznie jest coś na rzeczy, co potwierdza moje przekonanie o Jego słuszności. Sądzę, że jednak nie sama wiara jest kluczowa dla zbawienia, ale także wypełnianie wszystkiego zgodnie z tym co mówił Chrystus. Nie jestem też przeciwny zmianom w Kościele, ale takim, które są budujące i pogłębiajace ducha w założeniu Chrystusowej drogi.
Rozumiem Twoje obawy.... o wpływ protestantyzmu i źle pojętego ekumenizmu na Kościół Katolicki. Jednak uważam, że obwinianie innych wyznań chrześcijańskich o "złe" zmiany w Kościele jest nieuprawnione.
Przede wszystkim, dzisiaj protestantyzm to nie katolicy czy jego hierarchia, jak ci z czasów reformacji, więc nie jest bynajmniej jednolity i nie ma żadnych możliwości wywierania wpływu czy presji na tak potężną instytucję jak Kościół Katolicki. Poza tym, to właśnie reformacja protestancka była odpowiedzią na dostrzegane w XVI wieku problemy i odstępstwa od nauki biblijnej w łonie samego katolicyzmu, czego w swoich wypowiedziach całkowicie nie dostrzegasz, znowu, ktoś wyłożył ci historię i krytykę protestantów jednostronnie, nie widzę u ciebie refleksji nad poczynaniami KRK, a reformacja była już punktem kulminacyjnym wielu problemów i nadużyć, przeczytaj chociażby raport komisji kardynalskiej z czasów reformacji
https://pl.wikipedia.org/wiki/Consilium ... a_Ecclesia.
Co więcej, zmiany zachodzące obecnie w Kościele Katolickim nie wynikają bynajmniej z presji zewnętrznej, ale są rezultatem wewnętrznej dyskusji i próbą odpowiedzi na wyzwania współczesności. Swoboda teologicznej debaty i poszukiwania dróg rozwoju jest wpisana w DNA chrześcijaństwa od samego początku. Wreszcie, tradycja katolicka nie była wcale jednolita i niezmienna przez wieki, wręcz przeciwnie, historia pokazuje, że Kościół ten wielokrotnie reformował swoją naukę i praktyki. Więc obawy przed "drugim tąpnięciem" są moim zdaniem nieuzasadnione.
Uważam, że próba "obwiniania" protestantyzmu za problemy Kościoła Katolickiego i opór przed jakąkolwiek ewolucją nauki jest postawą anachroniczną, niemającą podstaw w realiach życia tego Kościoła ani wyzwań współczesnego świata.