zmiana pracy,wypalenie?
zmiana pracy,wypalenie?
witam zastanawiam się kiedy przychodzi taki moment że warto po prostu zmienić pracę,nie robić czegoś wbrew sobie i poczynić jakieś zmiany...dokładnie nie będę się rozpisywał no cóż nawet dziś w internecie nie można być anonimowym ale wskaże na istotę problemu...Od dość dawna chodzi za mną chęć zmiany pracy..mniej więcej wiem w jakim kierunku z jakiej branży itp więc regularnie szukam i przeglądam ogłoszenia.. Dlaczego chce zmienić? Chęć spróbowania czegoś nowego/innego, praca wpływa na moje emocje otóż częściej jestem poddenerwowany i muszę walczyć z pokusami aby nie stracić cierpliwości,atmosfera i podejście do pracownika mi nie pasują,specyficzny system godziny pracy który sprawia chyba że utknąłem w takim marazmie praca-dom-obowiazki i postanowienie że zmienię to po zmianie pracy..chyba się wypaliłem jestem przed 30 r.z i przeraża mnie myśl że miałbym do emerytury pracować w tym miejscu jawi mi się to jako czyściec za życia lub przedsionek piekła.No i sobie myślę że jest to rzecz która mogę zmienić nie jest to coś jak miejsce urodzenia,rodzina której zmienić się nie da..Więc tym bardziej się nakręcam że trwanie w tym stanie to jakiś masochizm..z drugiej strony nieraz człowiek sam się nakręca,znane powiedzenie "wszędzie dobrze gdzie nas nie ma" itd jak to pogodzić i rozpoznać że czas na zmianę? jakie byście symptomy wymienili które świadczą że zmiana jest potrzebna a nie jest to tylko jakieś malkontenctwo? Jestem sam kawaler bez kredytów,jakieś oszczędności więc ryzyka jako takiego nie ma..
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22724
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4244 times
Re: zmiana pracy,wypalenie?
W pierwszych kilku firmach pracowałem po rok, dwa lub trzy lata. I w każdej nauczyłem się czegoś potrzebnego. Nabyłem nowe umiejętności. Poznałem nowe dziedziny. Potem dłuższa stabilizacja -8 - 9 lat. Ale zmieniając stanowiska. Na koniec ćwierć wieku w jednej. Początkowo z dużymi możliwościami rozwoju.
Zmieniaj firmy dopóki możesz. Dopóki wiesz, że nie zostaniesz na lodzie. Ucz się, poznawaj nowe. Zdobywaj kwalifikacje. To wszystko się przyda.
Zmieniaj firmy dopóki możesz. Dopóki wiesz, że nie zostaniesz na lodzie. Ucz się, poznawaj nowe. Zdobywaj kwalifikacje. To wszystko się przyda.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- Morkej
- Biegły forumowicz
- Posty: 1950
- Rejestracja: 2 wrz 2018
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 73 times
- Been thanked: 438 times
Re: zmiana pracy,wypalenie?
Wtedy, kiedy masz takie możliwości. Nie każdy może sobie pozwolić na pracę, która będzie zgodna z jego zainteresowaniami i będzie jednocześnie dobrze płatna. Czasami potrzeba wzięcia odpowiedzialności za drugą osobę zmusza, aby brać co popadnie, co jest dostępne lokalnie.
W każdym razie piszesz, że jesteś kawalerem, bez kredytu, bez większego zobowiązania, co może bez wątpienie ułatwić Tobie, aby zacząć uczyć się czegoś nowego w kontekście nowej pracy. Jesteś jeszcze dalej na etapie poszukiwań tej pracy, więc być może jakimś wyjściem z tej sytuacji, której nawiasem mówiąc naprawdę nie zazdroszczę, byłoby to, aby popracować w tej obecnej pracy przez jeszcze jakiś krótszy okres czasu i jednocześnie poświęcać jego resztę na naukę, kurs, ogólne przygotowanie się do rekrutacji itd.
Bo jeśli jesteś w złej sytuacji, to jutro raczej nie będzie dobrze, ale możesz sprawić, aby jutro było odrobinkę mniej źle.
Oczekuj Pana, bądź mężny w działaniu i umacniaj się w sobie; nie trać ufności, nie poddawaj się,
lecz ciałem i duszą walcz o chwałę Bożą. - Tomasz à Kempis
lecz ciałem i duszą walcz o chwałę Bożą. - Tomasz à Kempis
- AdamS.
- Zasłużony komentator
- Posty: 2388
- Rejestracja: 4 lis 2021
- Lokalizacja: Bieszczady
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 898 times
- Been thanked: 1214 times
Re: zmiana pracy,wypalenie?
Przede wszystkim praca powinna człowieka w jakimś zakresie budować, więc doskonale Cie rozumiem. Takie "zbudowanie" może zachodzić na różnych płaszczyznach - nie zawsze jest ono twórcze w samej pracy, nie zawsze też musi być widoczny i wymierny efekt pracy, może to być rozciągnięte na finansowe efekty pracy w życiu osobistym - budowanie rodziny dzięki wysiłkowi podjętemu w pracy również nadaje jej jakiś sens. U Ciebie jednak nie ma rodziny, a praca Cię wypala, nie pozostawiając poczucia spełnienia - czy też wypełnienia jakiejś misji.
Chyba w takiej sytuacji też bym myślał o zmianie - zwłaszcza, gdybym nie był obciążony zobowiązaniami wobec rodziny. Pytasz jak sprawdzić, czy to nie jest zwykłe malkontenctwo? Odpowiedz sobie na kilka pytań: 1) Czy Twoja praca służy dobru innych? (tzn. czy jest w niej zawarta jakaś misja); 2) Czy ona Cię rozwija, dając przynajmniej od czasu do czasu poczucie spełnienia? 3) Czy dzięki tej pracy możesz być lepszy dla innych?
Jeśli na wszystkie z tych pytań odpowiesz zdecydowane "nie", wtedy bym się nawet nie zastanawiał, tylko szukał czegoś innego. Być może obecny czas to zwykła chwila przemęczenia - a może to głos powołania? Czy zastanawiałeś się, co mógłbyś robić innego, aby mieć poczucie spełnienia się lub wypełnienia jakiejś misji?