@SynJana każda dziedzina ma inną metodologię, związaną z jej przedmiotem zainteresowania.
Historyk nie zastosuje tych samych metod, co chemik - bo metody chemiczne, doskonałe w przypadku uprawiania chemii, są bezużyteczne w przypadku historii. Jeszcze inne podejście konieczne jest w naukach ściśle humanistycznych (np. nie da się udowodnić metodami ścisłymi, że jedna rzeźba jest dobra, a inna pochodzi od jakiegoś "rzeźbiarskiego grafomana"
, co jednak nie zmienia faktu, że ludzie zajmujący się sztuką potrafią to zrobić).
Jeszcze inną dziedziną są choćby uczucia. Spróbuj znaleźć "jednoznaczną metodologię" określania, czy ktoś kogoś kocha, czy nie. A jednak zakochany człowiek wie...
Teologia ma za przedmiot zainteresowania Rzeczywistość totalną, dalece wykraczającą poza nasz formalny aparat badawczy.
Co - zupełnie jak ze sztuką - nie oznacza jeszcze, że nie możemy nic na Jej temat powiedzieć.
Problem pogłębia fakt, że pewnych dziedzin nie da się uprawiać nie posiadając pewnych zmysłów.
Przykład, który już prezentowałem na forum:
Weźmy zachwycający (a przy tym mój ulubiony) obraz ojca impresjonizmu, Eugene Delacroix "Morze w Dieppe":
Powiedzmy teraz, że chcesz opowiedzieć o pięknie i wartościach tego obrazu przyjacielowi, który jest niewidomy (czyli nie posługuje się kryteriami, "metodologią" opartą na zmyśle wzroku).
Mówisz mu że obraz jest piękny i patrzenie na niego dostarcza Ci przyjemności - a on na to odpowiada że dla jego kryteriów i zmysłów to niezrozumiałe i pyta
"podaj mi metodologię i jednoznaczne kryterium".
- Zna piękno dźwięków muzyki - ale to kryterium jest w przypadku obrazu nieprzydatne.
- Zna cudowny smak potraw - ale obraz nie ma smaku (a nawet gdyby miał, ma się on nijak do jego piękna czy wartości artystycznej).
- Może dowiedzieć się o obrazie trochę przy pomocy zmysłu dotyku: zna przecież np. przyjemność jakie może sprawiać dotykanie miękkiego futra - ale nawet tu nie jest to pomocne, bo piękno nie tkwi w fakturze farby (a, prawdę mówiąc, powierzchnia obrazu nie jest nawet przyjemna w dotyku).
I ten przyjaciel stwierdza "nie rozumiem Twoich słów o pięknie tego obrazu!"
Stwierdził tak dlatego, że nie posługuje się wzrokiem - akurat tym zmysłem, który zapewnia kontakt z wielkim malarstwem.
Podobnie z wiarą - Bóg oddziałuje dość mocno na fizyczne sfery życia, dużo można się o nim dowiedzieć przy pomocy rozumu. Ale by dowiedzieć się o Nim spraw duchowych, trzeba uruchomić swój zmysł duchowy - a jego uruchomienie bez wiary może być trudne (chyba nawet niemożliwe).