Hej, hej!
W tym poście chciałabym się podzielić tym czego doświadczyłam od Boga w ostatnim czasie.
Otóż dosyć długo męczyłam się z tym aby zdać prawo jazdy, od samego początku prosiłam Boga, aby mi się udało, modliłam się ja i moi bliscy. Kiedy nie zdałam za 4 razem byłam załamana i chciałam się poddać, zapisałam się na kolejny egzamin tylko dlatego, że tata mi kazał. Kiedy wróciłam do domu i weszłam na Instagrama jednym z pierwszych postów jaki zobaczyłam był fragment księgi Izaaka "Ja, Pan, zdziałam to szybko w swoim czasie", to dało mi motywację do dalszej walki.
Kiedy szłam na kolejny egzamin czułam, że to mój czas i mogę dzisiaj zdać. Niestety, kiedy już wszystkie najtrudniejsze manewry wykonałam poprawnie, skupiłam się na tym, że mi się udało, a nie że nadal muszę się przyłożyć. I cóż, błąd krytyczny - egzamin przerwany. Wtedy czułam, że się nie nadaję, bo mimo że instruktorzy mówili, że umiem jeździć i tak nie zdałam. Pojawiły się myśli, że to znak, że nie powinnam jeździć, ale zapisałam się na kolejny egzamin. Znów weszłam na media społecznościowe i znowu zobaczyłam katolicki filmik, tym razem ze słowami "Bóg mówi do ciebie, że przeszedłeś próbę i nadchodzi wielka radość"
Kilka dni przed miałam religię i mój ksiądz spytał się kiedy zdaję, gdy mu odpowiedziałam obiecał modlitwę w czasie egzaminu. Tylko on znał termin, nikomu innemu nie powiedziałam ani słowa.
Przed egzaminem podziękowałam Bogu za to, że znalazł się taki szybki termin i powiedziałam "Panie Boże, nie proszę Cię o to żebym zdała, tylko oddaję ten egzamin Tobie, sama jestem zbyt słaba, żeby to zdać". Miałam bardzo łatwe elementy do sprawdzenia, łuk poszedł super, górka też. Cały czas byłam skupiona, po wykonaniu najtrudniejszych manewrów na mieście jedyne co miałam w głowie to "Panie Boże pozwól mi to dowieźć".
I dowiozłam! Bóg pozwolił mi zdać egzamin. I to praktycznie bezbłędnie. Co najciekawsze stało się to w dnu urodzin mojej babci, dla której informacja o moim powodzeniu była "najlepszym prezentem".
Jestem wdzięczna Bogu, że mi pozwolił. Wiem, że dla wielu osób może być to przesadą, ale ja czuję, że to naprawdę była pomóc od Niego.
Zdane prawko
- Susanna
- Zasłużony komentator
- Posty: 2986
- Rejestracja: 30 maja 2021
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 1261 times
- Been thanked: 1069 times
Re: Zdane prawko
Super, chwała Panu;)
No i gratulacje ze zdania egzaminu:)
No i gratulacje ze zdania egzaminu:)
Ostatnio zmieniony 2024-03-23, 17:21 przez Susanna, łącznie zmieniany 1 raz.
„Bóg chce, aby więcej Go miłowano, niż się Go lękano. Prosi Bóg, bo chce być Ojcem bardziej niż Panem" — św. Piotr Chryzolog.
- Dezerter
- Legendarny komentator
- Posty: 16510
- Rejestracja: 24 sie 2015
- Lokalizacja: Inowrocław
- Has thanked: 4843 times
- Been thanked: 3317 times
- Kontakt:
Re: Zdane prawko
Po pierwsze chcę napisać, że nie twierdzę że nie było tu żadnej pomocy Boga. Zastanawiam się zawsze jednak w takich momentach jaka jest szansa, że bez modlitw byś zdała. Przecież wielu niewierzących zdaje za pierwszym razem. Potrafią to zrobić, bo albo mają szczęście albo duże umiejętności albo jedno i drugie. Tak jak pisałem - nie twierdzę, że Bóg nie pomógł, być może twoja świadomość, że On ci za sprawą modlitw różnych ludzi pomaga sama w sobie była Jego pomocą. Ja w takich sytuacjach wolę się modlić słowami w stylu: "Panie, jeśli chcesz abym zdał, jeśli uważasz, że jestem gotowy kierować pojazdem to proszę pomóż mi zdać ten egzamin" oraz "Niezależnie od wyniku egzaminu proszę cię Boże o umiejętność opanowania stresu i negatywnych emocji". Zawsze staram się prosić o rzeczy, które zawsze mają jakby to powiedzieć sens. Nie wiem na czym polegała modlitwa twoja, twoich bliskich i księdza. Po prostu chciałem zwrócić uwagę na ciekawy fakt, że np. prosta prośba "o zdanie egzaminu" jest czasem bez sensu. No bo co jeśli uda nam się zdać, ale zrobimy to za sprawą szczęścia i nadwyraz wyrozumiałego egzaminatora, a realnie nie mamy wystarczających umiejętności aby samemu kierować pojazdem.Ja. pisze: ↑2024-03-23, 15:09 Hej, hej!
W tym poście chciałabym się podzielić tym czego doświadczyłam od Boga w ostatnim czasie.
Otóż dosyć długo męczyłam się z tym aby zdać prawo jazdy, od samego początku prosiłam Boga, aby mi się udało, modliłam się ja i moi bliscy. Kiedy nie zdałam za 4 razem byłam załamana i chciałam się poddać, zapisałam się na kolejny egzamin tylko dlatego, że tata mi kazał. Kiedy wróciłam do domu i weszłam na Instagrama jednym z pierwszych postów jaki zobaczyłam był fragment księgi Izaaka "Ja, Pan, zdziałam to szybko w swoim czasie", to dało mi motywację do dalszej walki.
Kiedy szłam na kolejny egzamin czułam, że to mój czas i mogę dzisiaj zdać. Niestety, kiedy już wszystkie najtrudniejsze manewry wykonałam poprawnie, skupiłam się na tym, że mi się udało, a nie że nadal muszę się przyłożyć. I cóż, błąd krytyczny - egzamin przerwany. Wtedy czułam, że się nie nadaję, bo mimo że instruktorzy mówili, że umiem jeździć i tak nie zdałam. Pojawiły się myśli, że to znak, że nie powinnam jeździć, ale zapisałam się na kolejny egzamin. Znów weszłam na media społecznościowe i znowu zobaczyłam katolicki filmik, tym razem ze słowami "Bóg mówi do ciebie, że przeszedłeś próbę i nadchodzi wielka radość"
Kilka dni przed miałam religię i mój ksiądz spytał się kiedy zdaję, gdy mu odpowiedziałam obiecał modlitwę w czasie egzaminu. Tylko on znał termin, nikomu innemu nie powiedziałam ani słowa.
Przed egzaminem podziękowałam Bogu za to, że znalazł się taki szybki termin i powiedziałam "Panie Boże, nie proszę Cię o to żebym zdała, tylko oddaję ten egzamin Tobie, sama jestem zbyt słaba, żeby to zdać". Miałam bardzo łatwe elementy do sprawdzenia, łuk poszedł super, górka też. Cały czas byłam skupiona, po wykonaniu najtrudniejszych manewrów na mieście jedyne co miałam w głowie to "Panie Boże pozwól mi to dowieźć".
I dowiozłam! Bóg pozwolił mi zdać egzamin. I to praktycznie bezbłędnie. Co najciekawsze stało się to w dnu urodzin mojej babci, dla której informacja o moim powodzeniu była "najlepszym prezentem".
Jestem wdzięczna Bogu, że mi pozwolił. Wiem, że dla wielu osób może być to przesadą, ale ja czuję, że to naprawdę była pomóc od Niego.
Tak czy siak, gratuluję zdania, dziękuj Bogu za to, że się wreszcie udało. Szerokiej i bezpieczniej drogi