O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Rozmowa na temat sakramentów Kościoła świętego, poparcie ich Biblią, ich ważność, przystępowanie do nich, itp.
ODPOWIEDZ
Katarzyna1234
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 208
Rejestracja: 7 sty 2024
Been thanked: 21 times

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: Katarzyna1234 » 2024-04-14, 18:46

Ja nie tylko wyznaję grzech śeiętokradztwa,ale też świętokradczej spowiedzi i Komunii.Nie potrafię się uwolnić od myśli,że popełniam świętokradztwo.Nie potrafię.Chyba przez tą swoją przeszłość.Wtedy popełniałam świętokradztwo.

Pompieri
Super gaduła
Super gaduła
Posty: 1156
Rejestracja: 28 wrz 2020
Has thanked: 468 times
Been thanked: 192 times

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: Pompieri » 2024-04-14, 19:32

Wtedy (kiedys, dawniej ) popelnialas, teraz nie popelniasz.
Zostalo odpuszcone, wybaczone.
Zawsze.
Twoje kajdany sa juz otwarte. Wyrzuc je ... zawsze masz odpuszczone.

Quinque
Aktywny komentator
Aktywny komentator
Posty: 713
Rejestracja: 29 gru 2017
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 11 times
Been thanked: 53 times

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: Quinque » 2024-04-15, 20:52

Zazwyczaj skrupulanci mają na sumieniu śmieszne grzechy, typu "zjadłem mięso w piątek" albo "przeklinałem". Ja np. grzeszyłem gorzej (mimo że nikogo nie skrzywdziłem), spowiadałem się. Jednak dalej mam myśli że ksiądz mnie źle zrozumiał, że nie podałem każdego szczegółu z osobna. Oczywiście do spowiedzi podchodziłem szczerze(spowiadalem sie z tego co mi się przypomniało). Byłem na niej w niedzielę miłosierdzia. I zaraz po spowiedzi naszła mnie myśl że ksiądz źle mnie zrozumial(mogłem coś lepiej określić), że mogłem skłamać (choć nie miałem takiej chęci. Teraz się zastanawiam czy naprawdę nie miałem czy tylko sobie wmawiam). Ciężko jest żyć z nerwicą. Pytałem się jednego księdza co spowiada osoby nerwicowe i powiedział mi żeby nie mówić szczegółowo, jednak nadal mam potrzebę mówienia szczegółowo. Modliłem się o coś w kościele w niedzielę i przystąpiłem do Eucharystii. Czytałem różne historie jak Bóg komuś pomógł w mojej sprawie. Mnie Bóg chyba nie chciał obdarzyć taką łaską. Więc zacząłem się zastanawiać czy rzeczywiście byłem w stanie laski jak prosiłem Boga, a skoro nie wysłuchał mnie to znaczy że źle się wsypowiadalem

Katarzyna1234
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 208
Rejestracja: 7 sty 2024
Been thanked: 21 times

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: Katarzyna1234 » 2024-04-15, 21:50

Ja też odczuwam potrzebę mówienia szczegółowo na spowiedzi.Ale skoro spowiednik powiedział,że nie trzeba szczegółów wyznawać to zastosuję się do tej rady.Mam stale myśli-do tej pory tak jest-że źle coś powiedziałam,źle określiłam itd.I poprawiałam to podczas kolejnej spowiedzi.Ale z drugiej strony trzeba przestać tak robić bo my skrupulanci wykończymy psychicznie samych siebie.Ja ze spowiedzi na spowiedź staram się zrobić krok do przodu.Nie będę poprawiać tego co wyznałam i podawać szczegółów(mam nadzieję że myśli mnie do tego nie zmuszą).Skrupulantyzm mnie zmienił.Nerwica natręctw mnie zmieniła.Za mocno się zadręczam przygotowując się do spowiedzi.I potem nie przystępuję do Komunii pomimo spowiedzi,a tak jest niestety do tej pory.Sama sobie takim postępowaniem krzywdę robię cofając się przez skrupulatne myśli zamiast zrobić postęp w walce z nerwicą.

Dodano po 7 minutach 48 sekundach:
Quinque nie wyspowiadałeś się źle-to nerwica.Sama też się o tym przekonałam mając tak samo.Za każdym razem ksiądz mi tłumaczy,że to moje skrupulatne sumienie mi tak nakazuje mówić.Że nie ma świętokradztwa.Ale jak to skrupulantom.Ciężko jest nam coś przetłumaczyć,nawet jeśli ksiądz to mówi.Jak to powiedziała pani psychiatra do której chodzę-przytoczyła takie zdanie.A niech oni tam wszyscy sobie mówią-ja wiem lepiej.Miała na myśli osoby takie jak my.W punkt trafiła takim zdaniem.Pomimo iż nam ktoś coś tłumaczy-my się upieramy tak jak podczas spowiedzi,że źle się spowiadamy.Sama to widzę u siebie.

Dodano po 2 minutach 18 sekundach:
Ja też prawdopodobnie nie wyspowiadałam się źle,ale moje myśli mówią mi inaczej.Że napewno spowiedź jest świętokradzka i przyjęcie Komunii też.O grzechach czy źle czy dobrze wypowiedziane nie wspomnę.Bo też mam takie myślim

Quinque
Aktywny komentator
Aktywny komentator
Posty: 713
Rejestracja: 29 gru 2017
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 11 times
Been thanked: 53 times

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: Quinque » 2024-04-16, 19:12

Tak, rozumiem żeby nie podawać szczegółów jednak w moim przypadku mogą one zmieniać status grzechu. opisywałem temu księdzu trochę szczegółów i mówił żeby ich nie podawać. To i tak mam chęć robić to

Katarzyna1234
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 208
Rejestracja: 7 sty 2024
Been thanked: 21 times

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: Katarzyna1234 » 2024-04-17, 06:33

Ja też mam taką chęć,ale pora przestać to robić.Jak ksiądz tak powiedział.Ja przez natrętne myśli podawałam wiele szczegółów.I moja spowiedź się przez to wydłużała.Coraz bardziej i bardziej.Mnie to już powoli przerasta.Przerasta mnie spowiedź.

Dodano po 3 minutach 53 sekundach:
Jakbym miała podawać teraz wszystkie szczegóły to by mi kartki zabrakło.I tak już przeżywam i martwię się i boję kolejnej spowiedzi.Nawet miałam już myśli,aby przestać narazie się spowiadać.Ale wtedy by było jeszcze gorzej.

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 19176
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2639 times
Been thanked: 4651 times
Kontakt:

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: Marek_Piotrowski » 2024-04-17, 12:40

Jedynym powodem strachu przed Bogiem - bo tym jest w istocie skrupulantyzm - jest brak zaufania do Stwórcy.
Czyli to, co nazywamy Grzechem Pierworodnym.
Największy "sukces" szatana to właśnie wzbudzenie nieufności człowieka do Boga.

To zatarcie prawdy o tym, że Bóg znacznie bardziej pragnie mojego zbawienia, niż ja sam, a jedynym powodem istnienia piekła jest to, że Bóg szanuje nasze wybory do tego stopnia, że pozwala nam podjąć decyzję - także taką decyzję, która powoduje, iż Jego wszystkie wysiłki (łącznie z śmiercią na krzyżu) spalają wobec człowieka wybierającego piekło na panewce.

Nie ufając Bogu, odruchowo w coś uciekamy. Jedną z form ucieczki od odpowiedzialności jest próba "zbawienia się bez Boga" (czyli próba dojścia do świętości przez neurotyczne wypełnianie Prawa - takiego czy innego). Dlatego nagle staje się ważne "czy na pewno wszystko powiedziałem"?
"Czy na pewno nie zapomniałem?" "A może zgrzeszyłem i nie pamiętam?".
Na dalszy plan schodzi spotkanie z Miłującym Ojcem, którego w gruncie rzeczy nasze grzechy nie interesują - po prostu daje nam w Sakramencie Pokuty okazję do zastanowienia się nad sobą, nad naszym stosunkiem do siebie i do ludzi. Ten rachunek sumienia jest dla nas (i trochę by spowiednik mógł coś doradzić), z pewnością nie dla Boga.

Po takiej nerwowej (żeby nie powiedzieć: neurotycznej) spowiedzi nie ma zbliżenia do Boga - jest tylko chwilowa ulga w obawie, że nie wypełniło się wszystkich procedur. Mamy wrażenie, że nie spotkaliśmy się z Kochającym Bogiem, a z Wielkim Surowym Księgowym - i jesteśmy zadowoleni, że chwilowo "konto mamy uregulowane".
Niesiemy Łaskę Uświęcającą nie jako "oręż sprawiedliwości zaczepny i obronny"(2Kor 6,7), moc i wyraz miłości Boga, tylko traktujemy ją zaledwie jakby była czymś w rodzaju żydowskiej czystości rytualnej, i całą swoją uwagę poświęcamy, by przypadkiem "nie dotknąć kubka nie z tej strony".

Największym łotrostwem szatana jest to, że przedstawia nam ten chory stosunek do Boga jako coś dobrego - pobożność lub gorliwość, co bardzo osłabia naszą wolę wyjścia z tej pułapki. Zamiast odrzucić to, co jest efektem Grzechu Pierworodnego, staramy się jak najlepiej wypełnić to, do czego nas skrupulantyzm popycha. A to, nieuchronnie, oddala nas od Boga i wzmacnia naszą do Niego nieufność.

marcin
Aktywny komentator
Aktywny komentator
Posty: 677
Rejestracja: 3 lut 2024
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 110 times
Been thanked: 63 times

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: marcin » 2024-04-17, 13:50

Marek_Piotrowski pisze: 2024-04-17, 12:40 Jedynym powodem strachu przed Bogiem - bo tym jest w istocie skrupulantyzm - jest brak zaufania do Stwórcy.
Czyli to, co nazywamy Grzechem Pierworodnym.
Największy "sukces" szatana to właśnie wzbudzenie nieufności człowieka do Boga.
Nie wiem czy zwrociles na to uwage, ale ostatnie zdanie jest dokladnie odwrotnoscia wiary, a tym samym z niego wynika chyba najkrotszej definicji wiary. Zaufanie czlowieka do Boga.

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 19176
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2639 times
Been thanked: 4651 times
Kontakt:

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: Marek_Piotrowski » 2024-04-17, 15:15

Tak. Od dawna mówię, że polskie słowo "wiara" nie do końca oddaje sens wiary w Piśmie. Znacznie lepszym (w większości wystąpień, nie we wszystkich) byłoby słowo "zawierzenie".

Katarzyna1234
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 208
Rejestracja: 7 sty 2024
Been thanked: 21 times

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: Katarzyna1234 » 2024-04-17, 16:20

Nerwica potrafi zmienić człowieka.Codziennie są natrętne myśli o popełnionym grzechu lub obawie przed popełnieniem grzechu.Zastanawiam się czy da się całkowicie wyjść ze skrupulanctwa.U mnie to idzie małymi kroczkami.Albo idę do przodu i walczę,albo się cofam i się poddaje skrupułom.

Quinque
Aktywny komentator
Aktywny komentator
Posty: 713
Rejestracja: 29 gru 2017
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 11 times
Been thanked: 53 times

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: Quinque » 2024-04-17, 18:41

Marek_Piotrowski pisze: Mamy wrażenie, że nie spotkaliśmy się z Kochającym Bogiem, a z Wielkim Surowym Księgowym - i jesteśmy zadowoleni, że chwilowo "konto mamy uregulowane"
pisze: To zatarcie prawdy o tym, że Bóg znacznie bardziej pragnie mojego zbawienia, niż ja sam, a jedynym powodem istnienia piekła jest to, że Bóg szanuje nasze wybory do tego stopnia, że pozwala nam podjąć decyzję - także taką decyzję
Wątpię żeby osoba która starała się czynić dobro całe życie, chciała iść do piekła bo nie wiem, miała fantazje erotyczne i za nie nie żałowała albo umarła nagle i nie zdążyła ich wyspowiadać
pisze:Nie ufając Bogu, odruchowo w coś uciekamy. Jedną z form ucieczki od odpowiedzialności jest próba "zbawienia się bez Boga" (czyli próba dojścia do świętości przez neurotyczne wypełnianie Prawa - takiego czy innego). Dlatego nagle staje się ważne "czy na pewno wszystko powiedziałem"?
"Czy na pewno nie zapomniałem?" "A może zgrzeszyłem i nie pamiętam? Na dalszy plan schodzi spotkanie z Miłującym Ojcem, którego w gruncie rzeczy nasze grzechy nie interesują
Dlaczego zatem spowiedź jest nie ważna gdy zataimy jakiś grzech? Skoro Bóg je zna? Co za różnica czy powiem czy nie?
pisze: Na dalszy plan schodzi spotkanie z Miłującym Ojcem, którego w gruncie rzeczy nasze grzechy nie interesują
Dlaczego zatem szatan ma władzę by dręczyć człowieka w ten sposób. A Bóg mimo że chce naszego zbawienia to na to pozwala, I w żaden sposób nie pomaga człowiekowi odczuć te miłość?
Wiele razy czytałem o tym jak Różaniec czy modlitwa kogoś ocaliła. Ja nigdy nic takiego nie miałem. Co doprowadziło mnie do żalu i powątpiewaniu w Boże miłosierdzie. Może się źle modliłem albo nie zasluguje na łaskę

Katarzyna1234
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 208
Rejestracja: 7 sty 2024
Been thanked: 21 times

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: Katarzyna1234 » 2024-04-17, 20:07

Pan Bóg wszystkich kocha.Wszyscy jesteśmy dziećmi Bożymi.Pan Bóg nie dzieli ludzi na lepszych i gorszych.Napewno się źle nie modliłeś.Nie pisz tak,że nie zasługujesz na łaskę.Tak nie jest.Też podobnie kiedyś myślałam.Ale teraz tak nie myślę.Jesteśmy wszyscy dla Boga ważni.Mi wiara daje siłę.Wiem,że Bóg jest zawsze przy mnie.Skrupulanctwo mnie zmieniło,a pomimo to nie oddaliłam się od Boga.Każda spowiedź jest dla mnie trudna,załamuje się po każdej spowiedzi przez te skrupulanctwo.A pomimo to jestem blisko Boga.I tego trzeba się trzymać.

marcin
Aktywny komentator
Aktywny komentator
Posty: 677
Rejestracja: 3 lut 2024
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 110 times
Been thanked: 63 times

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: marcin » 2024-04-17, 20:17

Katarzyna1234 pisze: 2024-04-17, 16:20 Nerwica potrafi zmienić człowieka.Codziennie są natrętne myśli o popełnionym grzechu lub obawie przed popełnieniem grzechu.Zastanawiam się czy da się całkowicie wyjść ze skrupulanctwa.U mnie to idzie małymi kroczkami.Albo idę do przodu i walczę,albo się cofam i się poddaje skrupułom.
Chyba najprostszym i najpewniejszym sposobem wyjscia ze skrupulanctwa to po prostu nie grzeszyc nawet w najdrobniejszych sprawach.

Quinque
Aktywny komentator
Aktywny komentator
Posty: 713
Rejestracja: 29 gru 2017
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 11 times
Been thanked: 53 times

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: Quinque » 2024-04-17, 20:21

Najprostszym XD. Poza tym to nie działa w ten sposób. Człowiek rozpamiętuje wcześniejsze działania które go dręczą. I spowiedź nie pomaga
Ostatnio zmieniony 2024-04-17, 20:22 przez Quinque, łącznie zmieniany 2 razy.

Awatar użytkownika
CiekawaXO
Złoty mówca
Złoty mówca
Posty: 6326
Rejestracja: 12 mar 2023
Has thanked: 881 times
Been thanked: 715 times

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: CiekawaXO » 2024-04-17, 20:33

Moje niebieskie:
Quinque pisze: 2024-04-17, 18:41
Marek_Piotrowski pisze: Mamy wrażenie, że nie spotkaliśmy się z Kochającym Bogiem, a z Wielkim Surowym Księgowym - i jesteśmy zadowoleni, że chwilowo "konto mamy uregulowane"
pisze: To zatarcie prawdy o tym, że Bóg znacznie bardziej pragnie mojego zbawienia, niż ja sam, a jedynym powodem istnienia piekła jest to, że Bóg szanuje nasze wybory do tego stopnia, że pozwala nam podjąć decyzję - także taką decyzję
Wątpię żeby osoba która starała się czynić dobro całe życie, chciała iść do piekła bo nie wiem, miała fantazje erotyczne i za nie nie żałowała albo umarła nagle i nie zdążyła ich wyspowiadać
Tak, to by nie było sprawiedliwe, dlatego tak nie będzie.
Bóg da ci szansę którą utraciłeś.
pisze:Nie ufając Bogu, odruchowo w coś uciekamy. Jedną z form ucieczki od odpowiedzialności jest próba "zbawienia się bez Boga" (czyli próba dojścia do świętości przez neurotyczne wypełnianie Prawa - takiego czy innego). Dlatego nagle staje się ważne "czy na pewno wszystko powiedziałem"?
"Czy na pewno nie zapomniałem?" "A może zgrzeszyłem i nie pamiętam? Na dalszy plan schodzi spotkanie z Miłującym Ojcem, którego w gruncie rzeczy nasze grzechy nie interesują
Dlaczego zatem spowiedź jest nie ważna gdy zataimy jakiś grzech? Skoro Bóg je zna? Co za różnica czy powiem czy nie?

Nie zgadzam się z odpowiedzią Marka. Skrupulantyzm może mieć podłoże ogólne lękowe i to się przekłada na wiarę, a nie że jego żródłem jest fakt, że źle się wierzy. Strach przed Bogiem może wynikać z wielu różnych doświadczeń, i na ostatnim miejscu jest to próba ucieczki od odpowiedzialnośći.
JAk zataisz grzech, to znaczy że chcesz go właśnie ukryć przed osądem Boga, tak jakby go nie było. To w ogóle się sprowadza do tego, po co spowiedź, skoro Bóg zna grzechy. A to temat na inną rozmowę.

pisze: Na dalszy plan schodzi spotkanie z Miłującym Ojcem, którego w gruncie rzeczy nasze grzechy nie interesują
Dlaczego zatem szatan ma władzę by dręczyć człowieka w ten sposób. A Bóg mimo że chce naszego zbawienia to na to pozwala, I w żaden sposób nie pomaga człowiekowi odczuć te miłość?
Wiele razy czytałem o tym jak Różaniec czy modlitwa kogoś ocaliła. Ja nigdy nic takiego nie miałem. Co doprowadziło mnie do żalu i powątpiewaniu w Boże miłosierdzie. Może się źle modliłem albo nie zasluguje na łaskę
No, mam dokładnie tak samo, jak i wiele wiele osób.
Dlaczego Bóg uzdrawia jednych, a drugich nie, dlaczego kogoś wyrywa z sideł alkoholizmu, a kogoś innego nie. Dlaczego ktos czuje Boga, a ktoś inny nie.
Niekoniecznie źle się modliłeś, ale czemu Bóg jednych bardziej widzialnie obdarowuje łaskami Bożymi, a innych mniej to nie wiem, ale też budzi to moja wątpliwości.


Dodano po 1 minucie 16 sekundach:
Sądzę też, że powinieneś pogadać z księdzem, dobrym księdzem, o ww pytaniach.
Forum to jedno, ale Ksiądz a najlepiej kilku, nawet na necie który ma "światło", to co innego.
Ja zamierzam to zrobić.

ODPOWIEDZ