O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Rozmowa na temat sakramentów Kościoła świętego, poparcie ich Biblią, ich ważność, przystępowanie do nich, itp.
Katarzyna1234
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 209
Rejestracja: 7 sty 2024
Been thanked: 21 times

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: Katarzyna1234 » 2024-04-18, 15:25

Nie wszyscy księża chcą rozmawiać lub mają czas,żeby porozmawiać.Marcin to nie jest najprostszy sposób nie grzeszyć i już wszystkie myśli i grzechy znikną.Każdy człowiek popełnia grzechy.A u człowieka ze skrupułami każdy grzech nawet ten najdrobniejszy jest rozdrabniany w myślach na kolejne grzechy.Każda drobnostka wydaje się być grzechem.Ja przestałam już aż tak wszystko brać jako grzech.Oszalałabym wtedy ze swoją nerwicą.A miałam aż tak,że np.wyrzuciłam okruszek jedzenia i zaraz to brałam jako kolejne 2 grzechy.Marnowanie jedzenia lub jego wyrzucanie.Ale tak nie dało się żyć.Zaraz bałabym się czegokolwiek dotknąć,żeby nie popełnić grzechu.Już i tak wystarczy,że codziennie boję się kolejnej spowiedzi.Bo wiem jak to będzie.Skrupuły mnie dopadną.Nie chcę się cofać do poprzednich spowiedzi.Bo to nic nie da.Pogorszy się tylko.Codziennie się męczę z myślami,że podniecenie to grzech.Codziennie mnie to męczy.Sfera czystości tak mnie męczy natrętnymi myślami.Przez moją przeszłość o której chciałam zapomnieć.Cokolwiek nie robię to mnie podniecenie prześladuje.Nawet podczas rozmowy.Przez to myślę,że popełniam grzech ciężki już nie przystąpię do Komunii.Bo to będzie świętokradztwo.Karałam się za to podniecenie okaleczaniem.Nadal mam ochotę się za to ukarać.Czy tak już będzie mnie to dręczyć do końca życia to podniecenie i myśli,że to grzech ciężki.Bo według Kościoła zgoda na to to grzech.A mnie to męczy.Taka jest walka ze skrupułami.Kiedy człowiek powoli idzie do przodu zaraz coś uderza spowrotem i jest jak jest.Tak długo już to trwa.Człowiek jest już tym zmęczony.Samym sobą też.Przeżywam to wszystko bardzo.Te spowiedzi.Zaraz pojawiające się myśli,że już popełniam grzech.Po tylu latach zdobyłam się na odwagę i wyznałam to co mnie dręczyło przez lata.Odbyłam 2 spowiedzi generalne i później kolejne i kolejne spowiedzi były coraz bardziej skrupulanckie szczegółowe.Ale wiem,że muszę się odważyć i uwierzyć,że spowiedź bez szczegółów będzie ważna.Nie cofać się tylko iść do przodu.Pytam się o coś zawsze jak nie wiem księdza podczas spowiedzi.A kiedyś nie powiedziałabym ze wstydu i swojej ogromnej nieśmiałości słowa.Muszę się męczyć z nerwicą i ze skrupułami jak i wiele osób.Na tą chwilę nie potrafię myśleć,że będzie lepiej czy dobrze.Bo jak może być dobrze jak tak nie jest.Sama siebie oszukuję.Uciekam w internet,żeby nie myśleć.Przestałam się samookaleczać.Tylko co z tego skoro natręctwa są.Nie chodzę do Komunii ze strachu przed świętokradztwem.Przypłacam to nerwami.Nie wiem już jak sobie radzić.Czy zostawić chodzenie do spowiedzi.Ograniczyć.Czy chodzić do spowiedzi bez przystępowania do Komunii.Terapia nic nie daje póki co.Czuję się źle po terapii.Czuję się źle po spowiedzi.

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 19194
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2641 times
Been thanked: 4655 times
Kontakt:

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: Marek_Piotrowski » 2024-04-18, 15:36

Kasiu, czy jesli Cię boli głowa, to winisz siebie?
Albo gdy jesteś spragniona czy głodna? Gdy potrzebujesz się, pardon, wysikać, to winisz siebie?
Dlaczego zatem winisz siebie za mimowolne podniecenie?
Ciesz się, żeś zdrowa dziewczyna.

W przypadku skrupułów odnośnie podniecenia do tego, co napisałem poprzednio powinienem dodać coś jeszcze, na coś jeszcze zwrócić uwagę: czy nie jest tak, że postrzegasz płciowość i w ogóle sprawy seksu jako coś "brudnego", grzesznego jako takiego?
To jest wielki i wspaniały dar, który niestety złe wychowanie (także złe kaznodziejstwo) często zdeprecjonowały w wielu młodych głowach.
To prawda, że ten wspaniały mechanizm póki co pozostaje (i powinien pozostać) nie używany - ale nie dlatego, że jest zły, tylko dlatego, że szkoda go używać do byle czego.

Cieszę się, że zdecydowałaś się zacisnąć zęby i uwierzyć, że spowiedź bez szczegółów jest ważna. Może warto byłoby mieć stałego spowiednika, który by znał Twoje problemy?

Katarzyna1234
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 209
Rejestracja: 7 sty 2024
Been thanked: 21 times

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: Katarzyna1234 » 2024-04-18, 21:45

Ciężko jest mi po prostu uznać to mimowolne podniecenie nie za grzech.Jakby wryło mi się to w głowę-to grzech ciężki i koniec.Im bardziej dopuszczam do siebie te myśli,tym bardziej nie potrafię tego odpuścić i wyznaję to jako grzech.I tak w kółko.Nie wiem co się ze mną dzieje.Nie wiem skąd taka obsesja na punkcie tego grzechu mi się wzięła.Nie chciałam i nie chcę tego czuć.Czystość-kiedyś popełniałam grzechy względem czystości-jeśli chodzi o podniecenie też.Tym doprowadzałam się do kolejnych grzechów kiedyś.Później nie chciałam tego w swoim życiu.Teraz odcięłam się od tego.I może stąd taka obsesja,żeby być "czystą"pod każdym względem.Nienawidzę tego podniecenia,dręczy mnie to.Przez tą obsesję i to podniecenie przestałam przystępować do Komunii.Nie chcę świętokradztwa.Im bardziej mi zależy tym bardziej w stronę tego podniecenia i obsesji to idzie-natrętnych myśli,że to grzech też.Ostatnia moja spowiedź była ze szczegółami.Dopiero jak ksiądz mi powiedział,że nie trzeba tak ze szczegółami wyznawać to posłucham rady księdza.Dopiero teraz będę się spowiadać bez szczegółów-mam nadzieję,że tak zrobię,bez strachu,że spowiedź miałaby być nieważna.Chcę spróbować.Od początku jak zaczęły się skrupuły i odbyłam spowiedzi generalne to mam stałego spowiednika.Tylko u niego się spowiadam.Zna mój problem,od początku od spowiedzi generalnych.których u tego księdza odbyłam.Nie muszę przynajmniej swojego problemu ani natręctw tłumaczyć innemu księdzu.Nie muszę nic tłumaczyć.Ksiądz doskonale pamięta każdą moją spowiedź także generalną i pomaga mi wyjść ze skrupułów.

Quinque
Aktywny komentator
Aktywny komentator
Posty: 713
Rejestracja: 29 gru 2017
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 11 times
Been thanked: 53 times

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: Quinque » 2024-04-18, 22:29

Skoro ksiądz zna twoją sytuację to czym ty się przejmujesz?

Awatar użytkownika
Efezjan
Super gaduła
Super gaduła
Posty: 1176
Rejestracja: 15 kwie 2017
Ostrzeżenia: 1
Lokalizacja: Chorzów
Wyznanie: Ateista
Has thanked: 67 times
Been thanked: 247 times

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: Efezjan » 2024-04-18, 22:47

Quinque - ciekawe czy tutaj też jest taki chamski jak na forum ateista.pl. Tak zupełnie oftopowo. Na forum ateista.pl też oczywiście pisuję, ale pod innym nickiem.
"E parvo eu não sou!!!
E fico a pensar
Que mundo tão parvo
Onde para ser escravo
E preciso estudar..."

Deolinda, Parva que eu sou

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 19194
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2641 times
Been thanked: 4655 times
Kontakt:

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: Marek_Piotrowski » 2024-04-19, 09:09

Dobry kierunek, @Katarzyna1234 !

Katarzyna1234
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 209
Rejestracja: 7 sty 2024
Been thanked: 21 times

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: Katarzyna1234 » 2024-04-20, 07:41

A jak się pozbyć tej myśli o świętokradztwie.Jak miałabym się pozbyć myśli-popełniam grzech ciężki.Skoro stale mi to siedzi w głowie.Od początku skrupułów to świętokradztwo miałam w głowie jako grzech i natrętne myśli.Jeden wielki mętlik.Nie zapisuje już grzechów,żeby je później spisać na kartce.Ale kartkę podczas spowiedzi mam.Później takie myśli,że o czymś zapomniałam mi siedzą w głowie.

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 19194
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2641 times
Been thanked: 4655 times
Kontakt:

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: Marek_Piotrowski » 2024-04-20, 10:45

Nie pozbywaj się. ZLekceważ ją. To według moich doświadczeń jedyna metoda by znikła.

Quinque
Aktywny komentator
Aktywny komentator
Posty: 713
Rejestracja: 29 gru 2017
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 11 times
Been thanked: 53 times

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: Quinque » 2024-04-21, 13:22

Ja mam myśli że spowiedź jest nieważna. Że zle się wyspowiadałem, że Bóg mnie potępi itd

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 19194
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2641 times
Been thanked: 4655 times
Kontakt:

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: Marek_Piotrowski » 2024-04-21, 13:27

Ale wiesz, że to nie jest realne, że to nerwica natręctw każde Ci tak myśleć?
To przekonanie jest niezbędne do wyjścia z tego.

Pompieri
Super gaduła
Super gaduła
Posty: 1163
Rejestracja: 28 wrz 2020
Has thanked: 469 times
Been thanked: 193 times

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: Pompieri » 2024-04-21, 13:29

To tylko mysli, zadne odwrocenie sie od Boga.
A Bog widzi Cie w Twoich zmaganiach. Jestes w tych zmaganiach coraz blizej nieba. Masz wszystko, by osiagnac mete.

Katarzyna1234
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 209
Rejestracja: 7 sty 2024
Been thanked: 21 times

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: Katarzyna1234 » 2024-04-21, 14:48

Niestety nerwica natręctw przy każdej okazji daje o sobie znać w postaci tych myśli.Sama się o tym przekonuję.Quinque ja też mam takie myśli związane ze spowiedzią,ale także i z Komunią.Coś mi się przypomina,nachodzi mnie myśl co powiedziałam podczas poprzednich spowiedzi,czy dobrze coś wyznałam itd.Ale zostawiam to.Już dosyć.W taki sposób sobie nie pomagamy i sobie nie pomożemy.Tylko sobie pogorszymy.Ja już postanowiłam zostawiać takie myśli.Będę się starała z tego stanu wyjść.Moje życie bez przyjmowania Komunii zrobiło się puste,smutne.Przeszła mi myśl ile tracę nie przyjmując Komunii.Póki co nie potrafię się przełamać i przyjąć Komunię.Ale chociaż staram się odrzucać natręctwa o grzechach już wyznanych.Lub tego jak to powiedziałam,ujęłam w słowach,wyznałam.Ciężko osobom z nerwicą i skrupułami zrozumieć,że nie jesteśmy większymi grzesznikami niż inni.Te myśli o tym,że źle się wyspowiadaliśmy itd.Mnie też dopadła ta myśl,że coś przeoczyłam z kartki.Ale zostawiłam to w spokoju.Dodatkowo zapytałam księdza czy jak coś przeoczę czy spowiedź będzie ważna.Odpowiedź była,że spowiedź jest wtedy ważna.I muszę w to uwierzyć.Cężko samą siebie zrozumieć.Raz jest dobrze,później jest znowu źle.

Awatar użytkownika
Susanna
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2510
Rejestracja: 30 maja 2021
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 1055 times
Been thanked: 942 times

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: Susanna » 2024-04-22, 09:36

Mnie ostatnio męczą myśli oskarżycielskie, że komuś robię na złość, że jestem złym człowiekiem, itp. Wczoraj słuchałam egzorcysty ks. Mariana Rajchla, który mówił że to typowe szatańskie dręczenia tym bardziej (tak jest w moim przypadku), gdy w mojej rodzinie w przeszłości ktoś popełnił samobójstwo (była taka sytuacja), lub gdy rodzina miałam problem z alkoholem z pokolenia na pokolenie (też tak było ze strony mamy jak i taty) itp.. oczywiście należy pójść do psychologa/psychiatry. Jeśli komuś pomaga to super ale już chyba nie w moim przypadku... ponad 15 lat się z tym męczę, brałam leki różne i na natręctwa nie pomagają. Nie trzeba wspominać że też miałam w przeszłości myśli s... - ale to rok temu Jezus zabrał i jestem ogromnie wdzięczna.
Ciągle dochodzą mi jakieś choroby. Teraz nowość ZZSK -Zesztywniające Zapalenie Stawów kręgosłupa:( ciągle coś, chodze od jednego lekarza do drugiego, reumatolog, neurolog, endokrynolog, ortopeda, psychiatra... to chyba nie jest normlane?:( juz nie wiem co o tym myśleć. W mojej parafii jest możliwość umówienia się na rozmowę duchową z kapłanem i chyba z tego skorzystam, opowiem o tym, co wam tu napisałam. I o skrupułach. Może ksiądz coś też doradzi bo już nie mam sił tego dźwigać.

Dodano po 53 minutach 56 sekundach:
Wiem że inni mają gorzej:( i nie powinnam narzekać... Tylko że trochę mnie przerasta to że ciągle coś nowego przybywa jeśli chodzi o choroby.
Ostatnio zmieniony 2024-04-22, 09:37 przez Susanna, łącznie zmieniany 1 raz.
"Uwielbiaj, duszo moja, sławę Pana mego,
Chwal Boga Stworzyciela tak bardzo dobrego.
Bóg mój, zbawienie moje, jedyna otucha,
Bóg mi rozkoszą serca i weselem ducha."
Magnificat anima mea Dominum!

Katarzyna1234
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 209
Rejestracja: 7 sty 2024
Been thanked: 21 times

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: Katarzyna1234 » 2024-04-22, 11:00

Mi jakoś psycholog narazie nie pomaga.Nie rozmawiamy o tym co najbardziej mnie męczy czyli nerwica,natręctwa.Leki -co można powiedzieć.Biorę,ale natręctwa jak są tak są.Co to za życie.Coś robić ze strachem czy nie popełni się grzechu.Czy coś było zatajeniem,czy to wyznać na spowiedzi czy nie.Powiem ci Susanna ,że mnie też już to męczy.Każda kolejna spowiedź kończy się tak samo.Myślami o świętokradztwie.Myśli samobójcze się zmniejszyły.Dobrze,że masz się do kogo zwrócić w sprawie skrupułów-chodzi o rozmowę z księdzem.Ja nie wiem czy to dręczenie szatańskie.Być może szatan też robi swoje,chce nas zadręczyć.A rozmowa z księdzem.Może ci pomoże Susanna.Bo ja o co się nie zapytam księdza podczas spowiedzi to i tak skrupuły robią swoje.Tak jak usłyszałam,że samo podniecenie nie jest grzechem,a męczy mnie okropnie myśl,żeby to wyznać jako grzech na spowiedzi.I żeby dodać jeszcze zdanie o zatajeniu grzechu.Przez to sama się zastanawiam jaki to ma sens.Przystąpić do spowiedzi,a i tak nie przystępować do Komunii przez skrupuły.Nie daje rady często psychicznie.Ile razy można walczyć z takimi myślami.Ile można w kółko wałkować te same grzechy.Powtarzać je chociaż nie ma się tej pewności czy się je popełniło.Ale jak się nie powie to dręczące myśli jeszcze bardziej zaatakują.A teraz Susanna chodzisz do spowiedzi czy dałaś sobie spokój.Bo ja się zastanawiam czy przystępowanie co miesiąc do spowiedzi ma sens.Czuję się jakby zniechęcona tym wszystkim.Winię siebie za przeszłe grzechy.Za życie teraz też.Bo jak można nie być czegoś pewnym.Czuję się jak głupia podczas spowiedzi z tymi swoimi niepewnościami.Ale ty Susanna długo się z tym męczysz.Ja od 8 miesięcy,a już nie daje rady.Ale już wcześniej się to rozwijało powoli.Bo długo miałam myśli,że nie wyznaję grzechów z przeszłosci.Teraz szala przeważyła na to,że nie jestem niczego pewna.Że wszystko już mi się wydaje grzechem.Rozmowa obmową.Bo czy jak kogoś się zwyczajnie obgada bez złego podtekstu to zaraz obmowa.Czy natrętne myśli są grzechem? Czy mam się z tego spowiadać.Nie wiem.Stale mi się coś z przypomina.I jest myśl.Jak to powiedziałam.Czy nie powinnam jeszcze raz tego wyznać inaczej.Nie przystępuje do Komunii niedobrze,nie przystępuje do spowiedzi długo niedobrze.Ale jak przystępuje do spowiedzi i skrupuły mnie dręczą też jest niedobrze.

Dodano po 5 minutach 20 sekundach:
Pomimo iż jestem na lekach pod opieką psychiatry.Skończyłam z samookaleczaniem się,karaniem się za to wszystko.Pomimo iż chodzę na terapię,która póki co nic nie wnosi to nic nie jest dobrze.Boję się popełnienia grzechów z przeszłości.Nawet jak stały spowiednik zna mój problem to co z tego.Jak nie umiem sobie sama pomóc.Spowiednik doradza,zapewnia,że spowiedź jest ważna.Gorzej z moim uporem jest.Spowiednik swoje mówi,ja inaczej myślę przez skrupuły.Ale wiem,że muszę zacząć słuchać rad spowiednika.Bo inaczej będzie tylko gorzej.

Awatar użytkownika
Susanna
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2510
Rejestracja: 30 maja 2021
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 1055 times
Been thanked: 942 times

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: Susanna » 2024-04-22, 11:31

Tydzień temu byłam w spowiedzi ale przez ten tydzień pewnie znów poważnie nagrzeszylam i wczoraj nie byłam ani w spowiedzi ani na Mszy.

Dodano po 2 minutach 28 sekundach:
Też nieraz źle o kimś pomyślę i to już wystarczy bym uważała to za ciężki grzech i nie szła do Komunii
"Uwielbiaj, duszo moja, sławę Pana mego,
Chwal Boga Stworzyciela tak bardzo dobrego.
Bóg mój, zbawienie moje, jedyna otucha,
Bóg mi rozkoszą serca i weselem ducha."
Magnificat anima mea Dominum!

ODPOWIEDZ