Dlaczego stałem się ateistą?

Rozmowy, które dotyczą osób niewierzących, osób które wątpią w istnienie Boga, którzy również mówią, że nie należy Bogu oddawać czci.
Quinque
Aktywny komentator
Aktywny komentator
Posty: 713
Rejestracja: 29 gru 2017
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 11 times
Been thanked: 53 times

Re: Dlaczego stałem się ateistą?

Post autor: Quinque » 2024-04-19, 23:46

:-h ?
Efezjan pisze: 2024-04-19, 23:23
Albertus pisze: Ileż to na przykład trudów i cierpień zadają sobie dobrowolnie mnisi buddyjscy... ;)
Dlaczego mieliby sobie zadawać dobrowolnie bóle i cierpienia? To przecież masochizm.
Choćby w celu manifestacji poglądów politycznych, o Thích Quảng Ðức nie słyszałeś?
Ostatnio zmieniony 2024-04-19, 23:46 przez Quinque, łącznie zmieniany 1 raz.

Albertus
Złoty mówca
Złoty mówca
Posty: 6063
Rejestracja: 12 mar 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 460 times
Been thanked: 922 times

Re: Dlaczego stałem się ateistą?

Post autor: Albertus » 2024-04-19, 23:50

Efezjan pisze: 2024-04-19, 23:46
Albertus pisze: 2024-04-19, 23:37
Efezjan pisze: 2024-04-19, 23:37
Albertus pisze: 2024-04-19, 23:33
Efezjan pisze: 2024-04-19, 23:23
Dlaczego mieliby sobie zadawać dobrowolnie bóle i cierpienia? To przecież masochizm.

Buddyzm dąży do wyzwolenia się z cierpienia, a nie do jego hołubienia.
To znaczy mnisi buddyjscy robią wszystko to na co mają ochotę i nie podejmują żadnych trudów w celu osiągnięcia jakiegoś większego dobra? ;)
Skąd takie przekonanie? Istnieją zasady buddyjskie dla mnichów i mniszek. Nie mogą robić, co chcą. Znasz Ośmioraką Ścieżkę?
Nie chodzi o mnichów buddyjskich tylko o zasadę którą rozumie każdy przytomny człowiek. Na przykład sportowiec który chce osiągnąć sukces. Zadaje pewne cierpienia swojemu ciału w celu osiągnięcia pewnych efektów które uważa za większe dobro. Dlaczego zasada którą rozumie każdy w miarę przytomny człowiek miałaby nie mieć sensu w wieczności skoro ma sens w doczesności?
Czy te ćwiczenia można nazwać cierpieniem? Jeśli sportowiec przy treningu cierpi, to tak, ale on chyba nie cierpi. Trenuje, jest zmęczony, ale czy można to nazwać cierpieniem?
Oczywiście że cierpi. Bolą go mięśnie, nie je tego na co ma ochotę itp.

Niby dlaczego różnie cierpienia w sensie duchowym, na przykład cierpliwe znoszenie niesprawiedliwości, po to aby z tego wynikało większe duchowe dobro nie miałoby mieć sensu skoro cierpienia fizyczne sportowca mają sens?
Ostatnio zmieniony 2024-04-19, 23:58 przez Albertus, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Efezjan
Super gaduła
Super gaduła
Posty: 1176
Rejestracja: 15 kwie 2017
Ostrzeżenia: 1
Lokalizacja: Chorzów
Wyznanie: Ateista
Has thanked: 67 times
Been thanked: 247 times

Re: Dlaczego stałem się ateistą?

Post autor: Efezjan » 2024-04-19, 23:57

Albertus pisze: 2024-04-19, 23:50
Efezjan pisze: 2024-04-19, 23:46
Albertus pisze: 2024-04-19, 23:37
Efezjan pisze: 2024-04-19, 23:37
Albertus pisze: 2024-04-19, 23:33

To znaczy mnisi buddyjscy robią wszystko to na co mają ochotę i nie podejmują żadnych trudów w celu osiągnięcia jakiegoś większego dobra? ;)
Skąd takie przekonanie? Istnieją zasady buddyjskie dla mnichów i mniszek. Nie mogą robić, co chcą. Znasz Ośmioraką Ścieżkę?
Nie chodzi o mnichów buddyjskich tylko o zasadę którą rozumie każdy przytomny człowiek. Na przykład sportowiec który chce osiągnąć sukces. Zadaje pewne cierpienia swojemu ciału w celu osiągnięcia pewnych efektów które uważa za większe dobro. Dlaczego zasada którą rozumie każdy w miarę przytomny człowiek miałaby nie mieć sensu w wieczności skoro ma sens w doczesności?
Czy te ćwiczenia można nazwać cierpieniem? Jeśli sportowiec przy treningu cierpi, to tak, ale on chyba nie cierpi. Trenuje, jest zmęczony, ale czy można to nazwać cierpieniem?
Oczywiście że cierpi. Bolą go mięśnie, nie je tego na co ma ochotę itp.

Niby dlaczego różnie cierpienia w sensie duchowym, na przykład cierpliwe znoszenie niesprawiedliwości, po to aby z tego wynikało z tego większe duchowe dobro nie miałoby mieć sensu skoro cierpienia foizyczne sportowca mają sens?
Pytanie, co z tym cierpieniem robimy? Jeśli je eliminujemy, to w porządku. Podobnie i z cierpieniem duchowym. Należy je likwidować. Nie wiem, czy cierpienie jest po coś... Dla mnie to nieprawidłowość jakiegoś narządu /cierpienie fizyczne/ lub jakaś nieprawidłowość duchowa /cierpienie psychiczne/.
"E parvo eu não sou!!!
E fico a pensar
Que mundo tão parvo
Onde para ser escravo
E preciso estudar..."

Deolinda, Parva que eu sou

Albertus
Złoty mówca
Złoty mówca
Posty: 6063
Rejestracja: 12 mar 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 460 times
Been thanked: 922 times

Re: Dlaczego stałem się ateistą?

Post autor: Albertus » 2024-04-20, 00:04

Efezjan pisze: 2024-04-19, 23:57
Albertus pisze: 2024-04-19, 23:50
Efezjan pisze: 2024-04-19, 23:46
Albertus pisze: 2024-04-19, 23:37
Efezjan pisze: 2024-04-19, 23:37
Skąd takie przekonanie? Istnieją zasady buddyjskie dla mnichów i mniszek. Nie mogą robić, co chcą. Znasz Ośmioraką Ścieżkę?
Nie chodzi o mnichów buddyjskich tylko o zasadę którą rozumie każdy przytomny człowiek. Na przykład sportowiec który chce osiągnąć sukces. Zadaje pewne cierpienia swojemu ciału w celu osiągnięcia pewnych efektów które uważa za większe dobro. Dlaczego zasada którą rozumie każdy w miarę przytomny człowiek miałaby nie mieć sensu w wieczności skoro ma sens w doczesności?
Czy te ćwiczenia można nazwać cierpieniem? Jeśli sportowiec przy treningu cierpi, to tak, ale on chyba nie cierpi. Trenuje, jest zmęczony, ale czy można to nazwać cierpieniem?
Oczywiście że cierpi. Bolą go mięśnie, nie je tego na co ma ochotę itp.

Niby dlaczego różnie cierpienia w sensie duchowym, na przykład cierpliwe znoszenie niesprawiedliwości, po to aby z tego wynikało z tego większe duchowe dobro nie miałoby mieć sensu skoro cierpienia foizyczne sportowca mają sens?
Pytanie, co z tym cierpieniem robimy? Jeśli je eliminujemy, to w porządku. Podobnie i z cierpieniem duchowym. Należy je likwidować. Nie wiem, czy cierpienie jest po coś... Dla mnie to nieprawidłowość jakiegoś narządu /cierpienie fizyczne/ lub jakaś nieprawidłowość duchowa /cierpienie psychiczne/.
Zaraz, zaraz. Wróćmy do twojego zarzutu wobec Boga.

Twoja teza była taka że Bóg powinien na bieżąco likwidować albo zapobiegać wszelkiemu cierpieniu w takim stanie świata i człowieka w jakim jest.

Tymczasem w takim świecie jaki jest i dla człowieka takim jakim jest różne cierpienia jak najbardziej mogą być potrzebne w celu uzyskania jakiegoś większego dobra i jest to oczywiste. Dlaczego więc Bóg miałby likwidować to cierpienia skoro może ono być źródłem uzyskania większego dobra w kontekście wieczności?

Przecież to byłoby bez sensu...

Gzresznik Upadający
Elitarny komentator
Elitarny komentator
Posty: 3495
Rejestracja: 21 cze 2021
Has thanked: 159 times
Been thanked: 368 times

Re: Dlaczego stałem się ateistą?

Post autor: Gzresznik Upadający » 2024-04-20, 06:31

Cały klucz ateistycznego kłamstwa zawarty jest w założeniu że miłość nie może być absolutna.
Klucze do zrozumienia kim On jest są w Księdze Rodzaju.. I jego działaniu. .
Miłość by zostać przyjęta zakłada wolność wyboru przyjmującego. Przy zmuszaniu mamy do czynienia z tyranią.
Najprostsze wytłumaczenie najbardziej trafiające bez większej filozofii. W kulturze widziałem w filmie horrorze Deliver us from Evil.
Pierwszą to konfrontacja wyobrażenia obrazu księży z papki medialnej z rzeczywistością.
Drugie to zwrócenie uwagi że dobro działa przez ludzi.niebwvsposob nadprzyrodzony.
Trzecie to pokazanie jak zło działa conwykorzystujr.
Czwarte to to że to co nosimy w sobie jest filtrem oceniania rzeczy i jak często mylimy się błędnie definiując to co nami powoduje.
Film w sam raz dla ateistów "samooswieconych"

Awatar użytkownika
CiekawaXO
Złoty mówca
Złoty mówca
Posty: 6338
Rejestracja: 12 mar 2023
Has thanked: 882 times
Been thanked: 718 times

Re: Dlaczego stałem się ateistą?

Post autor: CiekawaXO » 2024-04-20, 07:35

Efezjan pisze: 2024-04-19, 22:14 Wieczności? Jakiej wieczności? Naprawdę chciałbyś wiecznie żyć? Byś się zanudził na śmierć.
W kontekście wieczności: więc dopuszczam ludzką krzywdę, bo wieczność. Nie, to się mi nie spina moralnie. Krzywda ludzka jest krzywdą ludzką niezależnie od wieczności, bądź jej braku. Jest krzywdą tu i teraz! I tu i teraz musi zostać ukarana.
No cóż, masz rację.
Też nie potrafię przeboleć cierpienia wielu ludzi, ich chorób i umierania. Czy kłóci mi się to z Miłosierdziem Boga?
No oczywiście.
Czy mnie to od Niego oddala?
Czasami tak.
JAk wracam?
Nie myślę o tym czemu tak jest, bo idzie zwariować. Ale wmawiać sobie różnych odpowiedzi-też nie wmawiam, jeśli w nie nie wierzę.
Ale też wyczuwam dystans do Boga z tego tytułu.
Ale sobie go nie wyrzucam, wydaje mi się to naturalne.

Arek
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2390
Rejestracja: 29 sie 2022
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 300 times
Been thanked: 321 times

Re: Dlaczego stałem się ateistą?

Post autor: Arek » 2024-04-20, 07:36

Z człowiekiem jest jak z tym dowodem o którym, dysktowaliśmy z Markiem. Po pierwsze dowodu na istnienie Boga brak. Ale są dowody pośrednie. Jednym z nich było to, że chciałem spotkać się z Markiem, aby udowodnić, że jestem. Zaproponował ale bez konsekwencji dla siebie. To jest kwestia woli czy dany człowiek chce, choćby mu to nawet nie pasowało. Pierwsze podstawowe pytanie czy "wierzący" naprawdę wierzą. Tutaj mógłbym polemizować. Powierzchowność oczywiście pozwoli na szybką odpowiedź, że tak. Ale kiedy przychodzi trud, ból, a nawet zagrożenie zdrowia i życia jest już inaczej. Zagorzały katolik staje się tchórzem w obliczu próby. Jestem chrześcijaninem ale nie chcę cierpieć, bo się na to nie piszę.
Pytanie czy wierzysz, że jest Bóg jest bardzo głębokie. Odpowiedź jest zgłębiana przez całe życie chrześcijanina. To nie są formuły jakiekolwiek tylko przyjęcie wiary każdego z nas z osobna. Powierzchowność może przyjąć to czego ktoś doswiadczył i starał się zobrazować. Ale wartością jest nasze wewnętrzne poznawanie Boga.
Jeśli ateista nie chce i odrzuca wszystko w kwestii poznania Boga mimo to o Nim mówi. Tak jest z każdym człowiekiem. Każdy z nas jest ateistą niezależnie jaką religię wyznaje. Każdy z nas szuka Boga, zadaje pytania, jest bardziej otwarty lub bardziej zamknięty. Otwarcie pozwala na przyjęcie tego co Bóg nam chce powiedzieć. Otwarcie to stawanie się lepszym człowiekiem. Z otwartym człowiekiem można o wszystkim porozmawiać. Dlaczego? Gdyż zdaje sobie sprawę, że też popełnia błędy.
Wolny człowiek sam dochodzi do prawdy. Zniewolony może tej prawdy nigdy nie pozna.
@Efezjan gratuluję Ci Twojej drogi, bo myślę, że jesteś bliski znalezienia prawdy. Bylejakość należy wypluć. Jest tylko jedna kwestia musimy być świadomi, że wszystko co czynimy ma swoje konsekwencje za które będziemy musieli odpokutować. Częściowo w tym życiu i mam nadzieję, że w tamtym z perspektywą oglądania Boga.
Mogę dać Ci dobrą radę. Możesz nie wierzyć w Boga, ale żyj tak jakby On istniał i widział każdą Twoją myśl i każdy czyn.
Ostatnio zmieniony 2024-04-20, 07:40 przez Arek, łącznie zmieniany 3 razy.
Jezus Chrystus jest moim Królem.

Awatar użytkownika
Efezjan
Super gaduła
Super gaduła
Posty: 1176
Rejestracja: 15 kwie 2017
Ostrzeżenia: 1
Lokalizacja: Chorzów
Wyznanie: Ateista
Has thanked: 67 times
Been thanked: 247 times

Re: Dlaczego stałem się ateistą?

Post autor: Efezjan » 2024-04-21, 14:03

@Arek Może ten kolejny etap ateizmu jest swoistym oczyszczeniem? Po prostu widzę rzeczy jaśniej, inaczej, bo nie muszę 'wierzyć w to, co do wierzenia podano'. Czy jeszcze wrócę do Kościoła /szeroko rozumianego i nie zawężanego tylko to rzymskiej wersji/? - nie mam pojęcia. W takim kształcie, jaki ma teraz, na pewno nie. Ale naprawdę chrześcijaństwo jest tak bogate, że w różnych odmianach można przebierać jak w ulęgałkach. Jakoś tam pociąga mnie prawosławie, Kościoły wschodnie i to nawet nie związane z papieżem.

Jednak najbardziej z religii, jakie poznałem: sikhizm. Tam jest prawdziwa równość. Nie masz li tam kapłaństwa, nabożeństw, a Panią Księgę /o zgrozo! :P/ może publicznie czytać kobieta, więcej nawet może modlitwy w gurudwarze prowadzić - to dopiero zbrodnia! :P

Niestety Sri Guru Grath Sahib nie jest z tego, co wiem w całości przetłumaczona na polski, są tylko marne fragmenty a mój angielski jest dość średni.
"E parvo eu não sou!!!
E fico a pensar
Que mundo tão parvo
Onde para ser escravo
E preciso estudar..."

Deolinda, Parva que eu sou

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 15032
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4232 times
Been thanked: 2966 times
Kontakt:

Re: Dlaczego stałem się ateistą?

Post autor: Dezerter » 2024-04-21, 14:17

Jednak najbardziej z religii, jakie poznałem: sikhizm. Tam jest prawdziwa równość. Nie masz li tam kapłaństwa, nabożeństw, a Panią Księgę /o zgrozo! :P/ może publicznie czytać kobieta, więcej nawet może modlitwy w gurudwarze prowadzić - to dopiero zbrodnia! :P
Biblia to też ta Biblia, więc argument słaby
U nas też kobiety są lektorkami u czytają Biblie publicznie, więc jw
Wielokrotnie uczestniczyłem w nabożeństwach gdzie to kobiety prowadziły modlitwy, więc jw
więc jak chcesz, by cie traktować poważnie, to pisz poważnie, bo ocierasz się o trollowanie :(
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Gzresznik Upadający
Elitarny komentator
Elitarny komentator
Posty: 3495
Rejestracja: 21 cze 2021
Has thanked: 159 times
Been thanked: 368 times

Re: Dlaczego stałem się ateistą?

Post autor: Gzresznik Upadający » 2024-04-21, 14:26

Dobrze że nie napisał że sikhizm to pokojowa religia.

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 19208
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2642 times
Been thanked: 4658 times
Kontakt:

Re: Dlaczego stałem się ateistą?

Post autor: Marek_Piotrowski » 2024-04-21, 14:27

Jaśniej? Nie. Ateizm niemal zawsze jest widzeniem wąsko. Najczęściej wynika z braku próby pogłębienia swojej wiary, zanim się ją oceni negatywnie i porzuci.
Bardzo dobrze widać to w Twoich postach: tych wszystkich tekstach o "gadających wężach" itd.
Ach, gdzież ci dawniejsi ateiści-intelektualiści, z którymi rozmowa dawało do myślenia?

Awatar użytkownika
Efezjan
Super gaduła
Super gaduła
Posty: 1176
Rejestracja: 15 kwie 2017
Ostrzeżenia: 1
Lokalizacja: Chorzów
Wyznanie: Ateista
Has thanked: 67 times
Been thanked: 247 times

Re: Dlaczego stałem się ateistą?

Post autor: Efezjan » 2024-04-21, 14:54

Dezerter pisze: 2024-04-21, 14:17
Jednak najbardziej z religii, jakie poznałem: sikhizm. Tam jest prawdziwa równość. Nie masz li tam kapłaństwa, nabożeństw, a Panią Księgę /o zgrozo! :P/ może publicznie czytać kobieta, więcej nawet może modlitwy w gurudwarze prowadzić - to dopiero zbrodnia! :P
Biblia to też ta Biblia, więc argument słaby
U nas też kobiety są lektorkami u czytają Biblie publicznie, więc jw
Wielokrotnie uczestniczyłem w nabożeństwach gdzie to kobiety prowadziły modlitwy, więc jw
więc jak chcesz, by cie traktować poważnie, to pisz poważnie, bo ocierasz się o trollowanie :(
Ale nie są kapłankami. Ministrantek w Polsce jest mało. Dlaczego? Jakoś to chyba od biskupa zależy. A jak biskup antykobiecy, to i nie dopuści, by dziewczynki były ministrantkami. Na żywo nie widziałem żadnej ministrantki, wiem, że w Polsce są, ale to rzadkość. Dlaczego? Bo nasz antyintelektualny, przedsoborowy katolicki bunkier no właśnie... kobiet nie lubi.
"E parvo eu não sou!!!
E fico a pensar
Que mundo tão parvo
Onde para ser escravo
E preciso estudar..."

Deolinda, Parva que eu sou

Arek
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2390
Rejestracja: 29 sie 2022
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 300 times
Been thanked: 321 times

Re: Dlaczego stałem się ateistą?

Post autor: Arek » 2024-04-21, 14:59

Efezjan pisze: 2024-04-21, 14:03 @Arek Może ten kolejny etap ateizmu jest swoistym oczyszczeniem? Po prostu widzę rzeczy jaśniej, inaczej, bo nie muszę 'wierzyć w to, co do wierzenia podano'. Czy jeszcze wrócę do Kościoła /szeroko rozumianego i nie zawężanego tylko to rzymskiej wersji/? - nie mam pojęcia. W takim kształcie, jaki ma teraz, na pewno nie. Ale naprawdę chrześcijaństwo jest tak bogate, że w różnych odmianach można przebierać jak w ulęgałkach. Jakoś tam pociąga mnie prawosławie, Kościoły wschodnie i to nawet nie związane z papieżem.

Jednak najbardziej z religii, jakie poznałem: sikhizm. Tam jest prawdziwa równość. Nie masz li tam kapłaństwa, nabożeństw, a Panią Księgę /o zgrozo! :P/ może publicznie czytać kobieta, więcej nawet może modlitwy w gurudwarze prowadzić - to dopiero zbrodnia! :P

Niestety Sri Guru Grath Sahib nie jest z tego, co wiem w całości przetłumaczona na polski, są tylko marne fragmenty a mój angielski jest dość średni.
Twoje:
widzę rzeczy jaśniej
wyglądają na bardzo niebezpieczne tym bardziej w dodatku jak walisz w katolicyzm. W sumie z tego co piszesz to chyba sam nie wiesz czego chcesz. "Żeby życie miało smaczek raz dziewczynka raz chłopaczek." Słowa, które pamiętam z dzieciństwa jak widać dziś są już faktem. Ja jednak Ci nie błogosławię na nowej drodze życia.
Wszystkiego dobrego.
Jezus Chrystus jest moim Królem.

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 19208
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2642 times
Been thanked: 4658 times
Kontakt:

Re: Dlaczego stałem się ateistą?

Post autor: Marek_Piotrowski » 2024-04-21, 15:15

No cóż, trudno wymagać od niewierzącego by stosował się do chrześcijańskich zasad moralności.
Mnie raczej razi arogancja i powierzchowność.

Dobra, wycofuję się z wątku. Nie jestem w stanie @Efezjan pomóc, a spierać się nie ma sensu.

Awatar użytkownika
Efezjan
Super gaduła
Super gaduła
Posty: 1176
Rejestracja: 15 kwie 2017
Ostrzeżenia: 1
Lokalizacja: Chorzów
Wyznanie: Ateista
Has thanked: 67 times
Been thanked: 247 times

Re: Dlaczego stałem się ateistą?

Post autor: Efezjan » 2024-04-21, 15:22

Gzresznik Upadający pisze: 2024-04-21, 14:26 Dobrze że nie napisał że sikhizm to pokojowa religia.
W założeniu była pokojowa, ale tolerancyjni inaczej oczywiście musieli ich prześladować, więc ostatni ludzki guru /piszę ludzki, bo teraz guru sikhów jest po prostu księga, którą to guru Gobind Singh uczynił wiecznym guru - ale to tak na marginesie/ zmuszony był założyć khalsę, do której /oczywiście i trzeba to pisać ciągle/ mogły należeć kobiety.

Dlatego, jak widzicie nazwiska indyjskie, to Kaur /księżniczka/ - kobieta, dziewczyna należąca do khalsy; facet będzie miał Singh /zatem są sikhami/. Znana i bardzo dobra indyjska łuczniczka Parneet Kaur jest właśnie sikhijką.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Khalsa
"E parvo eu não sou!!!
E fico a pensar
Que mundo tão parvo
Onde para ser escravo
E preciso estudar..."

Deolinda, Parva que eu sou

Zablokowany

Wróć do „Ateizm, agnostycyzm, deizm”