O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Rozmowa na temat sakramentów Kościoła świętego, poparcie ich Biblią, ich ważność, przystępowanie do nich, itp.
Katarzyna1234
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 212
Rejestracja: 7 sty 2024
Been thanked: 21 times

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: Katarzyna1234 » 2024-04-22, 15:00

Ja mam tak samo.Wszystko wydaje mi się grzechem ciężkim.Czy inni nie mają takich myśli? Ale na Mszę Św.chodzę.Tylko do Komunii wcale nie chodzę.A spowiedź cóż.Z tym najbardziej się męczę jakby to nie nazwać.

Susanna
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2519
Rejestracja: 30 maja 2021
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 1059 times
Been thanked: 944 times

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: Susanna » 2024-04-23, 08:11

Ja się już poddaje. Daje sobie spokój ze spowiedzią na jakiś czas bo zwariuje jeszcze bardziej.
“Nie zna smaku prawdziwego życia, kto przez tunel samotności się nie przeczołgał.”


Edward Stachura

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 19235
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2646 times
Been thanked: 4665 times
Kontakt:

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: Marek_Piotrowski » 2024-04-23, 10:09

Katarzyna1234 pisze: 2024-04-22, 15:00 Ja mam tak samo.Wszystko wydaje mi się grzechem ciężkim.Czy inni nie mają takich myśli? Ale na Mszę Św.chodzę.Tylko do Komunii wcale nie chodzę.
Susanna pisze: 2024-04-23, 08:11 Ja się już poddaje. Daje sobie spokój ze spowiedzią na jakiś czas bo zwariuje jeszcze bardziej.
To jest najlepszy dowód tego, że skrupuły nie są od Boga i nie nalezy im ulegać.
Popatrz: uleganie im doprowadziło do sytuacji, że pod intencją bycia w porządku (nie profanacji, nie "świętokradztwa", nie przystępowania w grzechu do Komunii Świętej itd) postał najgorszy skutek, jaki mógł: rezygnacja z sakramentu, z bliskości z Bogiem.

Jaskrawa nielogiczność i wręcz diaboliczność tego paradoksu powinna pomóc w odejściu od skrupułów - w imię wierności należy uczestniczyć, a nie zaniechać uczestnictwa w relacji z Bogiem. Choćby skrupulanctwo kłamliwie, "podszywając się" pod sumienie, pokazywało nam owo uczestnictwo jako... zagrożenie.
Ostatnio zmieniony 2024-04-23, 10:09 przez Marek_Piotrowski, łącznie zmieniany 1 raz.

Susanna
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2519
Rejestracja: 30 maja 2021
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 1059 times
Been thanked: 944 times

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: Susanna » 2024-04-23, 12:03

Dzięki, przystąpię w takim razie do spowiedzi w najbliższym czasie.
“Nie zna smaku prawdziwego życia, kto przez tunel samotności się nie przeczołgał.”


Edward Stachura

marcin
Aktywny komentator
Aktywny komentator
Posty: 713
Rejestracja: 3 lut 2024
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 112 times
Been thanked: 68 times

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: marcin » 2024-04-23, 12:12

Jest tu jeszcze jeden szczegol ze przy wlasciwych i systematycznych spowiedziach i pozbyciu sie popelniania wielu grzechow ciezkich, mozna zauwazyc ze coraz drobniejsze grzechy powszednie zaczynaja nas uwierac, ale nie nalezy tego traktowac jako skrupulanctwo tylko oczyszczanie sie.
To tak samo jak na wypranej bialej koszuli coraz bardziej widac coraz drobniejsze plamki i pylki, ktorych na pobrudzonej koszuli nie bylo widac.
Ostatnio zmieniony 2024-04-23, 12:13 przez marcin, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 19235
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2646 times
Been thanked: 4665 times
Kontakt:

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: Marek_Piotrowski » 2024-04-23, 12:22

Tak, ale tu mamy do czynienia z chorym sumieniem, a nie z wrażliwym. Skrupulanctwo to jednak inne zjawisko.
Głównym kryterium jest czy coś przybliża, czy oddala od relacji z Bogiem.
To, o czym pisze przybliża, to o czym pisza Koleżanki dotknięte skrupulanctwem - oddala.

marcin
Aktywny komentator
Aktywny komentator
Posty: 713
Rejestracja: 3 lut 2024
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 112 times
Been thanked: 68 times

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: marcin » 2024-04-23, 12:25

Zgadza sie, jednak gdy skrupulant wyjdzie w koncu ze skrupulanctwa to z pewnoscia zauwazy to o czym pisalem i moze to uznac za powrot skrupulanctwa, dlatego o tym napisalem.

Obawiam sie tez ze niewielki odsetek skrupulanctwa to wlasnie to o czym pisalem
Ostatnio zmieniony 2024-04-23, 12:30 przez marcin, łącznie zmieniany 1 raz.

Pompieri
Super gaduła
Super gaduła
Posty: 1195
Rejestracja: 28 wrz 2020
Has thanked: 473 times
Been thanked: 197 times

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: Pompieri » 2024-04-23, 15:08

Chyba jednak marcinie zbyt proste takie wnioski ...
Znam osobe, ktora jest wprost udreczona swoim skrupulanctwem i natrectwami ... ale nie ma sily/nie poptrafi tego przeskoczyc.
Choc ma swiadomosc, ze trzeba cos robic. I robi - szukajac fachowej pomocy.
Trwa to juz lata ...

Katarzyna1234
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 212
Rejestracja: 7 sty 2024
Been thanked: 21 times

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: Katarzyna1234 » 2024-04-23, 15:54

Marek masz rację.To jest najgorsze-zamiast zbliżyć się do Boga oddalalamy się od niego z Susanną.Rezygnacja z Sakramentu-jak odbyłam spowiedzi generalne,nie tego chciałam.Chciałam i chcę nawrócenia nie oddalenia.A utworzyło się skrupulanctwo.Im bardziej się nawracałam tym bardziej skrupuły dawały o sobie znać i nastąpiła całkowita rezygnacja z przyjmowania Komunii.Ciężko przy skrupułach uwierzyć,że nie popełnia się grzechu ciężkiego.Oczyszczanie się-jedno słowo przeważa podczas spowiedzi i już znowu powtarzam wyznanie grzechu z obawy,że jest źle wyznany.Boję się wziąć do ręki czyjąś rzecz,żeby nie było grzechu kradzieży.Jeszcze mam wymieniać.Stale mam wrażenie,że oszukuje.Że nie pomagam,że obmawiam kogoś.Sama nie z przymusu zgłosiłam się po fachową pomoc.Męczę się.Nadal mam choć cień nadziei,że to wszystko się może zmieni,poukłada.Ale gdy natrętne myśli atakują ta nadzieja znika.Tłumaczę sobie,że to natręctwa.Ale nie zawsze to pomaga.Co mogę jeszcze zrobić.Psychiatra,psycholog,terapia,spowiedzi.Chcę w najbliższym czasie przystąpić do spowiedzi.I po raz pierwszy od dawna nie wiem jak zacząć tą spowiedź.Czy od wyznania świętokradztwa.Zatajenia grzechu-o ile można o nim mówić.Jak ja sama nie jestem tego pewna.Tak jak Susanna.Jednego dnia się poddaje mówię sobie,że narazie dam sobie czas.Że nie pójdę do spowiedzi,drugiego dnia jest inaczej.Nie przystępowanie do spowiedzi w niczym nie pomoże.Skrupuły z nami zostaną.Jestem dorosła,a przystąpienie do spowiedzi to dla mnie udręka.Nie powinno tak być.Stres jaki mnie wtedy opanowuje.Natręctwa.Myśli dręczące.Poczucie po spowiedzi,że coś źle było wyznane.To jest nie do zniesienia.Po ostatniej spowiedzi nie minęło 5 minut,a już ukłuła mnie myśl,że czegoś nie wyznałam.Tak ma wyglądać teraz nasze życie.Moje i Susanny.Od spowiedzi do spowiedzi.Od udręczenia do udręczenia.

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 19235
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2646 times
Been thanked: 4665 times
Kontakt:

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: Marek_Piotrowski » 2024-04-23, 16:02

Znam to dobrze. Nie uwierzysz, jakie głupstwa robiłem z powodu skrupulanctwa - zdawało mi się, że "obiecałem" "pod zbawieniem" że... zjem grafit ołówka. I zjadłem! @-)
Dlatego, jeżeli ja wyszedłem, to chyba każdy może...

Quinque
Aktywny komentator
Aktywny komentator
Posty: 713
Rejestracja: 29 gru 2017
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 11 times
Been thanked: 53 times

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: Quinque » 2024-04-23, 16:41

Ja nie mam czegoś takiego że wszędzie widzę grzech. Pptrafię to rozróżnić. Mam coś takiego że mam myśl iż Bóg mnie potępi jeżeli nie wyznam perfekcyjnie wszystkich okoliczności, nie podam szczegółów. Mam silny lęk przed potepiniem. W pewnym momencie doszedłem do takiego stanu że przestałem wierzyć w Boże miłosierdzie, mam myśli że Bóg mnie nienawidzi itd. Próbuje leczyć te nerwicę jednak niewiele mi podjęte środki pomagają. Choć i tak jest trochę lepiej niż było

Katarzyna1234
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 212
Rejestracja: 7 sty 2024
Been thanked: 21 times

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: Katarzyna1234 » 2024-04-23, 16:55

To mi się ostatnio też coś zdawało.I nerwica natręctw wygrała ze mną 1:0.Bardzo często mam pustkę w głowie,nie pamiętam lub nie mogę sobie przypomnieć jakiegoś zdarzenia.Nerwica wtedy mną rządzi przez te moje zaniki pamięci.I pod widmem grzechu wyznaje to na spowiedzi.Nadszedł już chyba czas abym ruszyła trochę do przodu ze skrupulanctwem bo zaraz życie mnie przeskoczy.Chociaż jest mi ciężko z tą myślą,aby tak nie robić.To na kolejnej spowiedzi nie będę już wyznawać szczegółów.Muszę się odważyć.Muszę uwierzyć,że bez tego spowiedź będzie ważna.Poza tym jest tyle grzechów lekkich do wyznania.Do zapisania na kartce(ostatnia kartka od poprzedniej spowiedzi mi o tych grzechach przypomina).I przez to moja spowiedź się przedłuża.Im bliżej spowiedzi tym bardziej natręctwa się pogłębiają.Szczególnie przed spowiedziami.Z jednej strony atak myśli,że podniecenie to grzech.Z drugiej strony słowa księdza,że samo podniecenie nie jest grzechem.Powinnam posłuchać księdza,ale nerwica mnie wtedy męczy.

Dodano po 3 minutach 50 sekundach:
Po takim czasie też u mnie jest jakaś poprawa.W moim samopoczuciu.W spowiedziach.Jednak nie rozwiązuje to do końca skrupułów.Nie wiem czy nastąpi taka chwila,że ze spokojem przystąpię do spowiedzi.Że pozbędę się skrupułów.Że będzie normalnie.

Susanna
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2519
Rejestracja: 30 maja 2021
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 1059 times
Been thanked: 944 times

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: Susanna » 2024-04-26, 07:28

Znalazłam stronę z telefonami do kapłanów i psychologów gdyby ktoś potrzebował.

'Pomoc duszpasterska, kierownictwo duchowe, problemy wiary, sumienia i etyki małżeńskiej, porady dotyczące życia małżeńskiego.."

https://kananejka.pl/porozmawiaj-z-ksiedzem/

Dodano po 2 minutach 33 sekundach:
W moim mieście dziś o 19.30 jest w jednej z parafii Msza z modlitwą o uzdrowienie i namaszczenie olejem św. Charbela a wczesniej spowiedz. Myślę że pojadę pierwszy raz w życiu na taką Mszę świętą.

Dodano po 42 minutach 34 sekundach:
Zauważyłam u siebie że próbuje się dowartościować fajnymi ciuchami. Mam bardzo, bardzo niską samoocenę, do tego praca jako sprzątaczka jeszcze ją zaniża i stąd te ciuchy. Czy to już grzech pychy???
Ostatnio zmieniony 2024-04-26, 07:29 przez Susanna, łącznie zmieniany 1 raz.
“Nie zna smaku prawdziwego życia, kto przez tunel samotności się nie przeczołgał.”


Edward Stachura

Gzresznik Upadający
Elitarny komentator
Elitarny komentator
Posty: 3495
Rejestracja: 21 cze 2021
Has thanked: 159 times
Been thanked: 368 times

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: Gzresznik Upadający » 2024-04-26, 11:07

Ja bym zasugerował nie przejmować się ciuchami. Pycha raczej jest wtedy gdy uważasz że jesteś lepsza od wszystkich albo że chcesz samymi swoimi siłami..Nikt nie mówił że sprzątaczka ma wyglądać jak worek po ziemniakach. A jak ktoś to krytykuje znaczy jest głupi.

Dodano po 3 minutach 25 sekundach:
Tendencje do poprawiania nastroju to niejako mechanizm obronny. To automat tak nas stworzył Bóg. Depresja, poniżenie samo poniżanie się nie jest od Boga.

Katarzyna1234
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 212
Rejestracja: 7 sty 2024
Been thanked: 21 times

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: Katarzyna1234 » 2024-04-26, 15:42

Staram się na co dzień nie myśleć o grzechach,nie spisuje ich już,żeby je zapamiętać.Co mi się przypomni przed spowiedzią to będzie spisane na kartce.Może coś w tym jest jakiś mechanizm obronny czy coś.Ja też zauważyłam u siebie takie coś jak poprawianie nastroju zakupami.Jak się da staram się odsunąć od siebie natrętne myśli.Uciekam w te zakupy..W najbliższym czasie chcę przystąpić do spowiedzi.Ale już dochodzą do mnie myśli,że może to nie ma sensu bo i tak będzie tak samo.Że będę uważała,że nie jestem godna przyjąć Komunii.Że popełniam znowu grzechy ciężkie.Nie mogę się od tego uwolnić.Bynajmniej nie wiem jak.Mam przystąpić do Komunii.Już w czasie Świąt tak zrobiłam.Efekt-zamierzam spowiadać się ze świętokradztwa..Odsunęłam się od przyjmowania Komunii całkowicie.Nie wiem czy to nerwica czy ja taka jestem z tymi myślami.Zawsze po spowiedzi jest u mnie żal,złość a wręcz wściekłość na samą siebie za to jaka jestem.Już sama nie wiem czy nieczyste myśli są moje czy to nerwica.Ale też widzę ile tracę przez nerwicę.Stałam się jakby obojętna chociaż z drugiej strony wiem,że taka nie jestem.Że nie jestem obojętna wobec Boga i wiary.Z Susanną walczymy.A jakby się cofamy ze skrupułami.One nas pokonują.Dajemy się skrupułom.Nie powinno tak być.Nie może tak być.Boję się spowiedzi.Boję się,że wszystko,że te myśli powrócą.Nigdy tak nie miałam.Wiem,że kolejny raz będę miała do siebie ogromny żal za wszystko.

ODPOWIEDZ