Czy dusza, która jest w piekle mogłaby poprosić Boga o miłosierdzie, o to, aby wyszła z tego stanu, w którym jest i mogła się cieszyć z nim w wieczności?
I czy jeżeli ktoś umrze, to Bóg wybiera, gdzie ta osoba idzie(np. posyła go do piekła) czy to właśnie ta dusza wybiera jeszcze po śmierci, gdzie chce spędzić wieczność?
Czy potępiona dusza mogłaby poprosić Boga o miłosierdzie?
- Andy72
- Mistrz komentowania
- Posty: 4132
- Rejestracja: 18 kwie 2018
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 384 times
- Been thanked: 532 times
Re: Czy potępiona dusza mogłaby poprosić Boga o miłosierdzie?
Mickiewicz pisał o szatanie:
https://literat.ug.edu.pl/~literat/xxx/ ... z/0100.htm
Pan dotąd miłosiernie patrzy na szatana,
Lecz szatan odwraca się, by nie widział Pana.
https://literat.ug.edu.pl/~literat/xxx/ ... z/0100.htm
Pan dotąd miłosiernie patrzy na szatana,
Lecz szatan odwraca się, by nie widział Pana.
„Stół dla mnie zastawiasz, na oczach mych wrogów to czynisz” (Ps 23,5)
Re: Czy potępiona dusza mogłaby poprosić Boga o miłosierdzie?
Wydaje mi się, że nie. Tym bardziej, że piekło i niebo są poza czasem.
Słyszałem kiedyś taką teorię (nie pamięta niestety źródła.. proszę mnie poprawić w razie czego), ze po śmierci Bóg wyciąga jakby ten ostatni raz rękę do grzesznika i oferuje mu swoje miłosierdzie i łaskę, nawet jeśli w ciągu życia popełnił bardzo dużo grzechów. Jednak wtedy to człowiek decyduje, czy wybiera Boga, czy nie..
Słyszałem kiedyś taką teorię (nie pamięta niestety źródła.. proszę mnie poprawić w razie czego), ze po śmierci Bóg wyciąga jakby ten ostatni raz rękę do grzesznika i oferuje mu swoje miłosierdzie i łaskę, nawet jeśli w ciągu życia popełnił bardzo dużo grzechów. Jednak wtedy to człowiek decyduje, czy wybiera Boga, czy nie..
- Jordan
- Super gaduła
- Posty: 1491
- Rejestracja: 25 wrz 2016
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 267 times
- Been thanked: 84 times
- Kontakt:
Re: Czy potępiona dusza mogłaby poprosić Boga o miłosierdzie?
Czy Bóg jest Sędzią? Jest. To kto wydaje wyrok? - sędzia, czy podsądny?... Przecież jasno czytamy, że sądzeni będziemy z uczynków (a one mają swoje powiązanie z wiarą lub niewiarą)...
- Ez 24:14 BW "Ja, Pan, powiedziałem to i to nastąpi, i Ja tego dokonam. Nie zaniedbam tego i nie ulituję się ani też nie pożałuję. Osądzę cię według twojego postępowania i według twoich uczynków - mówi Wszechmocny Pan."
Ap 20:12 BW "I widziałem umarłych, wielkich i małych, stojących przed tronem; i księgi zostały otwarte; również inna księga, księga żywota została otwarta; i osądzeni zostali umarli na podstawie tego, co zgodnie z ich uczynkami było napisane w księgach."
Ap 20:13 BW "I wydało morze umarłych, którzy w nim się znajdowali, również śmierć i piekło wydały umarłych, którzy w nich się znajdowali, i byli osądzeni, każdy według uczynków swoich."
A ten, który poświadcza o prawdziwości przesłania tej księgi, przypomina, że Jezus powiedział:
— Pamiętaj, że nadejdę niespodziewanie!
Niech już to nastąpi, PANIE nasz, Jezu! Przybądź jak najprędzej.
Ap 22:20 NPD
— Pamiętaj, że nadejdę niespodziewanie!
Niech już to nastąpi, PANIE nasz, Jezu! Przybądź jak najprędzej.
Ap 22:20 NPD
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 22943
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 3303 times
- Been thanked: 5553 times
- Kontakt:
Re: Czy potępiona dusza mogłaby poprosić Boga o miłosierdzie?
ad.1. Nie.Gdyby ktoś był zdolny wybrać Niebo będąc w piekle, byłby zdolny wybrać je na Sądzie.
ad.2. Wybiera człowiek, bowiem Bóg zawsze pragnie zbawienia człowieka. Niemniej ten wybór nie wisi w powietrzu, lecz jest uzależniony od tego, jak człowiek ukształtuje swoje pragnienia za życia.
"Sąd zaś polega na tym: na świecie pojawiła się światłość, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność niż światłość, ponieważ ich czyny były złe.
Każdy bowiem, kto popełnia zło, nienawidzi światłości i nie lgnie do niej, aby jego czyny nie stały się jawne.
Ten natomiast, kto żyje w prawdzie, zbliża się do światłości, aby jego czyny były widoczne – jako dokonane w Bogu."(J 3,19-21)
Cały problem z uproszczonym pojmowaniem Wieczności jest ten, że bierzemy ją jako coś w rodzaju systemu penitencjarnego: wyobrażamy sobie, że piekło to więzienie karne, Niebo to wieczne wakacje dla porządnych obywateli (a ewentualny czyściec jako coś w rodzaju poprawczaka). W tej optyce przyjmujemy dosłownie również Sąd Boży jako sędziego na wzór Anny Marii Wesołowskiej
Jest to obraz zrozumiały: bo trudno nam wyobrazić sobie coś innego (choć trzeba powiedzieć, że jurydyczne rozumienie - na sposób "rzymski" - NIE było charakterystyczne dla Żydów).
Bierzemy po prostu obrazy mające nam przybliżyć eschatologię z różnych (z konieczności cząstkowych) perspektyw jako opis całościowy i dosłowny.
Nawet osoby przybliżające się do relacyjnego rozumienia Nieba i Sądu jako decyzji widzą to często jurydycznie "jak dobrze zadecyduję, to w nagrodę dostanę Niebo".
Tymczasem ten wybór jest nie czymś, za co zostajemy nagrodzeni: ten wybór sam jest nagrodą. Wybieramy bycie z Bogiem (Niebo), kiedy jest ono dla nas szczęściem. Wybieramy piekło, kiedy przebywanie z Bogiem jest dla nas nie do wytrzymania.
„Osiem błogosławieństw” Jacek Święcki https://mateusz.pl/mt/js/js-ob.htm :
"Tak więc zbawienie, w rozumieniu Jezusowych Błogosławieństw, nie polega w swej istocie na otrzymaniu jakichś dóbr, które sprawiałyby nam przyjemność i chroniły od cierpienia, ale na radykalnej przemianie tego, czym jesteśmy dzisiaj, do takiej postaci, abyśmy stali się podobni do Boga na tyle, na ile jest to dla człowieka możliwe z pomocą Jego łaski.
(...)
Jego zbawienie, którego istotą jest wewnętrzna przemiana serca, nie może budzić zainteresowania kogoś, dla kogo sprowadza się ono do osadzenia w jakimś „raju”, gdzie sączy się przez słomkę smaczne drinki, a usłużny anioł wachluje i odgania insekty.”
ad.2. Wybiera człowiek, bowiem Bóg zawsze pragnie zbawienia człowieka. Niemniej ten wybór nie wisi w powietrzu, lecz jest uzależniony od tego, jak człowiek ukształtuje swoje pragnienia za życia.
"Sąd zaś polega na tym: na świecie pojawiła się światłość, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność niż światłość, ponieważ ich czyny były złe.
Każdy bowiem, kto popełnia zło, nienawidzi światłości i nie lgnie do niej, aby jego czyny nie stały się jawne.
Ten natomiast, kto żyje w prawdzie, zbliża się do światłości, aby jego czyny były widoczne – jako dokonane w Bogu."(J 3,19-21)
Cały problem z uproszczonym pojmowaniem Wieczności jest ten, że bierzemy ją jako coś w rodzaju systemu penitencjarnego: wyobrażamy sobie, że piekło to więzienie karne, Niebo to wieczne wakacje dla porządnych obywateli (a ewentualny czyściec jako coś w rodzaju poprawczaka). W tej optyce przyjmujemy dosłownie również Sąd Boży jako sędziego na wzór Anny Marii Wesołowskiej

Jest to obraz zrozumiały: bo trudno nam wyobrazić sobie coś innego (choć trzeba powiedzieć, że jurydyczne rozumienie - na sposób "rzymski" - NIE było charakterystyczne dla Żydów).
Bierzemy po prostu obrazy mające nam przybliżyć eschatologię z różnych (z konieczności cząstkowych) perspektyw jako opis całościowy i dosłowny.
Nawet osoby przybliżające się do relacyjnego rozumienia Nieba i Sądu jako decyzji widzą to często jurydycznie "jak dobrze zadecyduję, to w nagrodę dostanę Niebo".
Tymczasem ten wybór jest nie czymś, za co zostajemy nagrodzeni: ten wybór sam jest nagrodą. Wybieramy bycie z Bogiem (Niebo), kiedy jest ono dla nas szczęściem. Wybieramy piekło, kiedy przebywanie z Bogiem jest dla nas nie do wytrzymania.
„Osiem błogosławieństw” Jacek Święcki https://mateusz.pl/mt/js/js-ob.htm :
"Tak więc zbawienie, w rozumieniu Jezusowych Błogosławieństw, nie polega w swej istocie na otrzymaniu jakichś dóbr, które sprawiałyby nam przyjemność i chroniły od cierpienia, ale na radykalnej przemianie tego, czym jesteśmy dzisiaj, do takiej postaci, abyśmy stali się podobni do Boga na tyle, na ile jest to dla człowieka możliwe z pomocą Jego łaski.
(...)
Jego zbawienie, którego istotą jest wewnętrzna przemiana serca, nie może budzić zainteresowania kogoś, dla kogo sprowadza się ono do osadzenia w jakimś „raju”, gdzie sączy się przez słomkę smaczne drinki, a usłużny anioł wachluje i odgania insekty.”
-
- Gaduła
- Posty: 853
- Rejestracja: 29 gru 2017
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 12 times
- Been thanked: 75 times
Re: Czy potępiona dusza mogłaby poprosić Boga o miłosierdzie?
No tylko że ktoś może ulec pokusie mimo że ma pragnienie iść do niebaMarek_Piotrowski pisze: ad.2. Wybiera człowiek, bowiem Bóg zawsze pragnie zbawienia człowieka. Niemniej ten wybór nie wisi w powietrzu, lecz jest uzależniony od tego, jak człowiek ukształtuje swoje pragnienia za życi
Re: Czy potępiona dusza mogłaby poprosić Boga o miłosierdzie?
Mój pogląd ułożony przez lata czytania świętych, przekazów Lenczewskiej czy innych, więc nie będę cytować, bo bym już nie znalazła.Gojandek pisze: ↑2024-06-08, 14:26 Czy dusza, która jest w piekle mogłaby poprosić Boga o miłosierdzie, o to, aby wyszła z tego stanu, w którym jest i mogła się cieszyć z nim w wieczności?
I czy jeżeli ktoś umrze, to Bóg wybiera, gdzie ta osoba idzie(np. posyła go do piekła) czy to właśnie ta dusza wybiera jeszcze po śmierci, gdzie chce spędzić wieczność?
Nie. Duszę w piekle już nie dostaną miłosierdzia tak jak szatani. Bo człowiek tak to ujmę obrazowo nie zjedzcie mnie... Już za życia staje się jakby demonem jeśli ma coraz więcej grzechu i jeżeli wyrzeka się Boga i dobra. Bo prostu jakby jego materia sama się przemieniała w zło, więc jest odsegregowany tam, gdzie miejsce takiej natury. Do nieba nie może wejść nikt zabrudzony. Człowiek sam się do piekła wysyła tak naprawdę, a to, że wolałby iść do Boga to wiesz. Szatan też chciałby pójść do Boga prawdopodobnie, przecież diabeł piekła nienawidzi i tam cierpi.
Podobno duszę potępione już nie mają żadnej miłości. One nie awidza żyjących. Rodzin prawdopodobnie też. Tam jest tylko złorzeczenie już.Pozostaje w nich już tylko zło, jakie zaszczepili sobie na ziemi. Jeśli na ziemi kochali choćby psa, to jak są straceni do piekła to już go nienawidzą. Bo nie mają już nic od Boga, a miłość jest od Boga. Jesteś w stanie kochać swojego męża tylko dlatego, że Bóg ci tej miłości "użyczył" a ty decydujesz czy ja przyjmujesz (i kochasz męża) czy odrzucasz
Najgorsze w piekle jest nie wybebeszanie duszy przez demony ale właśnie świadomość tego, że nigdy już nie dostaniesz miłosierdzia Boga, bo straciłeś Go na zawsze i każda Jego łaske. W piekle już nie ma laski Bożej, to jest koniec i to nieodwracalne. Te potępione duszę właśnie to boli najbardziej i powoduje najstraszniejsze cierpienie.
Ostatnio zmieniony 2024-09-27, 19:18 przez Vitaana, łącznie zmieniany 1 raz.