Czy to grzech (podniecenie)?

Rozmowa na temat upadłego anioła, czyli szatana, jego cel w świecie, początek jego istnienia, itp.
Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22135
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 3120 times
Been thanked: 5349 times
Kontakt:

Re: Czy to grzech (podniecenie)?

Post autor: Marek_Piotrowski » 2024-06-07, 22:13

Wyjdziesz. Ja wyszedłem, to Ty też możesz. ALe owo wychodzenie nie jest komfortowe - trzeba zacisnąć zęby, polecić się miłosierdziu Bożemu i... iść do Komunii.

Janek55
Przybysz
Przybysz
Posty: 16
Rejestracja: 6 cze 2024
Has thanked: 4 times
Been thanked: 1 time

Re: Czy to grzech (podniecenie)?

Post autor: Janek55 » 2024-06-08, 00:17

CiekawaXO pisze: 2024-06-06, 15:57 I teraz się będzie bal położyć obok dziewczyny, np. Oglądając film.
Dzięki @AdamS. w imieniu skrupulantów.
Pomyśl następnym razem trochę dłużej nad tym co piszesz.
Leżenie obok siebie to nie żaden grzech koniec kropka i nie prowadzi do grzechu. Możesz leżeć z dziewczyną i ją przytulać.
Niestety, ale zgodzę się.. Wpadłem w skrupuly i o ile pewno się położe obok, to będzie badanie, sprawdzanie, żeby się przypadkiem nawet w najmniejsyzm stopniu nie podniecić...

Dodano po 3 minutach 36 sekundach:
CiekawaXO pisze: 2024-06-07, 15:57 No ja uważam jak już napisałam:uciekać od skrupulanctwa, bo jak widać można wpaść w niezłe bagno,więc odtrutką na to jest:jeżdżenie pod namiot, przytulasy na filmach,kąpanie się w morzu,całowanie,słowem:normalne życie,poznawanie się.
I po prostu trenować silną wolę, I nikt mi nie powie ze nie da się, bo:dla chcącego nic trudnego.
Żeby to było takie łatwe.. :D Niestety, jako osoba skrupulantna obecnie podejmuje taką taktykę, żeby ograniczać tego podobne rzeczy do minimum, bo mi nie dużo trzeba aby osiągnąć stan podniecenia (jeśli je dobrze definiuję)... A im bardziej człowiek o tym myśli, tym jest po prostu gorzej, bo nawet popatrzenie na inna dziewczynę (bez sprośnych mysli i wyobrażeń) na ulicy jest już ku temu potencjalną okazją..

Dodano po 1 minucie 35 sekundach:
Katarzyna1234 pisze: 2024-06-07, 21:32 Janek jeśli chodzi o podniecenie to u mnie włącza się takie samo myślenie,że to grzech.I,że pewnie nawet przez 5 sekund się na to zgadzałam.A nie mam chłopaka.Jako skrupulantka nie mogę się takich myśli pozbyć z głowy.

Dodano po 25 sekundach:
Nienawidzę tego podniecenia.
Rozumiem i współczuje, bo wiem przez co przechodzisz :(

Dodano po 5 minutach 8 sekundach:
Marek_Piotrowski pisze: 2024-06-07, 22:13 Wyjdziesz. Ja wyszedłem, to Ty też możesz. ALe owo wychodzenie nie jest komfortowe - trzeba zacisnąć zęby, polecić się miłosierdziu Bożemu i... iść do Komunii.
Żeby to było łatwe :( później po Komunii czasem są wyrzuty.. i już chyba wolę chodzić do spowiedzi co chwila i choć na chwilę poczuć ulgę, niż iść do Komunii z wątpliwościami... Czasem się po prostu boje, że ja nie tyle mam skrupuły, co się po prostu boje przyznać, że to i tamto to grzech ciężki, tylko szukam wszelkich sposobów żeby się usprawiedliwić.. Bo ciężko mi się określa czasem świadomość i dobrowolność.. (albo przynajmniej tak się łudzę.. mam nadzieję, ze wiecie o co mi chodzi).

Gdyby niektóre grzechy z przykazania VI nie byłyby tzw. materią ciężką, to myślę, ze ja i wiele osób nie miałoby z tym większych problemów... Bo w pewnych sytuacjach (tak jak w tej opisanej przeze mnie) powiedziałbym sobie, ze jednak materia lekka (tak jak "drobne" kłamstwo..), jednak, skoro ZAWSZE jest to materia ciezka - to sprawy się mają całkiem inaczej.. Trochę się też boję, że kiedyś po prostu nie dam rady sobie z tymi skrupułami i odejdę od Boga....

Awatar użytkownika
CiekawaXO
Złoty mówca
Złoty mówca
Posty: 9107
Rejestracja: 12 mar 2023
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 1276 times
Been thanked: 1094 times

Re: Czy to grzech (podniecenie)?

Post autor: CiekawaXO » 2024-06-08, 07:28

Trochę się też boję, że kiedyś po prostu nie dam rady sobie z tymi skrupułami i odejdę od Boga.
Może tak być.

Kto cie wkręcił w takie skropuły?
Kiedy to się zaczęło?

Niestety ale musisz, musisz po prostu trenować różne sytuacje, nie unikać ich właśnie. Położyć się normalnie obok dziewczyny, przytulić,. Po prostu rób to aż ci wejdzie w krew.

Ja powiem wprost do ciebie, bo do Kasi już nic nie dociera, tylko wieczne narzekania:
Czy nie jest objawem twojej psychy to, że sam sobie ustalasz co jest grzechem, skoro ewidentnie tym nie jest? Czemu stawiasz się na miejscu Boga?
Proszę o odpowiedź :)
Ostatnio zmieniony 2024-06-08, 07:29 przez CiekawaXO, łącznie zmieniany 1 raz.

Janek55
Przybysz
Przybysz
Posty: 16
Rejestracja: 6 cze 2024
Has thanked: 4 times
Been thanked: 1 time

Re: Czy to grzech (podniecenie)?

Post autor: Janek55 » 2024-06-08, 10:49

Generalnie w skrupuły wpadłem już w gimnazjum. Trwało to chwilę.. ciezko było z tego wyjść, ale wyszedłem.. I troche to tez przypominało taką nerwicę natręctw. Skąd się to wzięło? A no nwm..
Później wróciło to jakoś rok temu - ale tej sytuacji sam jestem sobie winny... Mówiąc ogólnie, miałem problem z VI przykazaniem (a, ze były to czasy covidowe to chyba nie musze tlumaczyc..), walczyłęm z tym ile tylko mogłem, ale po każdym takim upadku (który zdarzał sie dość często :( ), mówiłem sobie, ze to nie grzech ciezki, tylko lekki.. I później chodziłem do Komunii, a na spowiedzi tego nie wyznawałem (Bo wiedziałęm, żę nie ma obowiązku wyznawania grzechów lekkich...). Jednak później wątpliwości stawały się coraz większe, czy aby tym razem nie było grzechu ciezkiego.. W końcu poszedłem do spowiedzi o tym wszystkim powiedziałem, ale niesamowity strach i ból pozostał :( Strach, ze tamte (a było ich bardzo, bardzo wiele..) Komunie były świętokradzkie :( (mimo, ze nie było to moją intencja :( ), i to, że błędnie określałem sobie dany grzech jako lekki, a może powinienem był określać go jako ciężki... :(

Z perspektywy czasu jest mi ogromnie wstyd... Ale tak w skrócie tak to sięzaczeło - od grzechów i później od roztrząsania, wątpliwości, i teraz OGROMNEGO strachu, zeby nie przyjąc Komunii świętokradzko.. bo przecież, kto tak robi, ten "wyrok sobie spożywa"... :(
Natomiast

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22135
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 3120 times
Been thanked: 5349 times
Kontakt:

Re: Czy to grzech (podniecenie)?

Post autor: Marek_Piotrowski » 2024-06-08, 11:12

Z tą ciężkością grzechów przeciw VI przykazaniu nie jest aż tak prosto.
Dobra odpowiedź ze strony https://www.katolik.pl/forum/read.php?f ... 3&t=247481 :
Na teologii moralnej tak właśnie uczą: "że materia grzechów przeciwko VI przykazaniu jest zawsze ciężka". Ale przypomnij sobie co to jest grzech ciężki. Żeby takowy zaistniał, muszą być spełnione trzy warunki równocześnie:
- pełna świadomość grzechu
- pełna dobrowolność
- ciężka materia czynu lub myśli czy zaniedbania.
inaczej jest grzech lekki lub nie ma grzechu.

Teologia moralna nigdy natomiast nie mówi o grzechu pojedynczego człowieka, tzw. grzechu subiektywnym. Mówi o grzechu obiektywnym. W przypadku konkretnego człowieka może być inaczej. Są nałogi, są zranienia wieku wczesnodziecięcego (często przez własnych rodziców, a prawie zawsze przez ludzi znanych, bliskich). Prowadzą one niekoniecznie do wypaczeń, których się nie da wyprostować, ale zawsze do różnych zahamowań "leczonych" przesadną otwartością seksualną, proponowaną czasem przez psychologów.

O tym, że nie zawsze jest grzech ciężki, widzimy choćby na przykładzie podanym w Katechizmie KK. Samogwałt jest wielkim nieuporządkowaniem w dziedzinie VI przykazania. A KKK 2352 mówi:
"2352 Przez masturbację należy rozumieć dobrowolne pobudzanie narządów płciowych w celu uzyskania przyjemności cielesnej. "Zarówno Urząd Nauczycielski Kościoła wraz z niezmienną tradycją, jak i zmysł moralny chrześcijan stanowczo stwierdzają, że masturbacja jest aktem wewnętrznie i poważnie nieuporządkowanym". "Bez względu na świadomy i dobrowolny motyw użycie narządów płciowych poza prawidłowym współżyciem małżeńskim w sposób istotny sprzeciwia się ich celowości". Poszukuje się w niej przyjemności płciowej poza "relacją płciową, wymaganą przez porządek moralny, która urzeczywistnia <<w kontekście prawdziwej miłości pełny sens wzajemnego oddawania się sobie i przekazywania życia ludzkiego>>" 94 .
W celu sformułowania wyważonej oceny odpowiedzialności moralnej konkretnych osób i ukierunkowania działań duszpasterskich należy wziąć pod uwagę niedojrzałość uczuciową, nabyte nawyki, stany lękowe lub inne czynniki psychiczne czy społeczne, które mogą zmniejszyć, a nawet zredukować do minimum winę moralną."

Ostatnie zdanie jest odpowiedzią. A więc: nie zawsze jest grzech ciężki.
Natomiast sama materia? No przecież tak to sami czujemy, prawda? Gwałt, cudzołóstwo, nierząd, samogwałt, prostytucja, pornografia, rozwiązłość, pożądliwość (wszystko i homo i hetero), molestowanie seksualne, szczególnie dzieci i parę innych - to wszystko jest tak dalekie od miłości, że wątpliwości nie ma. Wolny związek, stosunki przedmałżeńskie - to wprawdzie nie wszyscy rozumieją, ale po dobrym tłumaczeniu do myślącego człowieka dotrze. Powinno też dotrzeć, że wszelkie świadome i dobrowolne gesty, które prowokują do takich grzechów, chcą takich grzechów (nawet gdy partner potrafi się obronić) musi być grzechem, bo jest drogą do takiego grzechu, jest przyzwoleniem.

W ocenie czynu musimy natomiast przemyśleć, co chcieliśmy osiągnąć, czy było pragnienie grzechu, ile zależało od uczuć (i wcale nie chodzi tylko o uczucie miłości, ale także np. strachu, bezradności, każda czynność w afekcie może mieć inna wagę), od totalnej nieasertywności, od złego zrozumienia cudzej intencji, od zdrowia psychicznego, od tysiąca spraw.
Nie można sprowadzać czystości/nieczystości do problemu czy było 5 cm za daleko. Czystość/nieczystość jest w głowie. To właśnie przy problemach w tych dziedzinach bardzo się przydaje stały spowiednik, który widzi całokształt, szuka skąd się co bierze, wie jak do tego podchodzisz.
Podobne pytanie padło na http://www.rozmawiamy.jezuici.pl/forum/109/n/3818. Oto odpowiedź:
Moja droga,
napisałem Ci o trzech warunkach, które muszą być spełnione jednocześnie, tzn. grzech musi dotyczyc poważnej materii, musi być popełniony z pełną świadomością i dobrowolnie. Spróbuj te "trzy sroki" złapać za ogon, a dopiero wtedy zastanaiwaj się, czy to był grzech ciężki. Mam bowiem wrażenie, że gonisz ciąglę za jedną i jak ją już złapiesz, to wydaje Ci się, że spełniasz wszystkie warunki grzechu ciężkiego. Innymi słowy, zamiast cieszyć się życiem i dziękować Bogu za wszystko, zamartwiasz się czy już czy jeszcze nie popełniłaś grzech ciężki.
Jedyna konkretna rada, którą chciałbym Ci dać: poszukaj sobie stałego spowiednika, spowiadaj się regularnie np. raz na miesiąc i jemu wyjawiaj swoje wątpliwości. Na forach takich jak to nie znajdziesz - zwłaszcza wśród forumowiczów - wielkiej pomocy, a tylko dodaktowe powody do obaw. Sednem twoich trudności bowiem jest nie tyle brak wiedzy, co pewna niestabilność emocjonalna, a ta się wycisza znacznie łatwiej w kontakcie z żywą osobą, a nie z ekranem komputerowym.

Katarzyna1234
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 378
Rejestracja: 7 sty 2024
Has thanked: 2 times
Been thanked: 35 times

Re: Czy to grzech (podniecenie)?

Post autor: Katarzyna1234 » 2024-06-10, 18:14

Ciekawa uwierz mi chciałabym wreszcie z tego wyjść.Pozbyć się skrupulanctwa.Zawsze byłam słaba psychicznie.Teraz jeszcze to.Przeżywam wszystko 2 razy bardziej niż zwykli penitenci przystępujący do spowiedzi.To nie jest normalne,że 3 minuty po spowiedzi mam myśli-nie przystępuj do Komunii bo popełnisz świętokradztwo,Po co o to prosiłaś spowiednika o jej udzielenie.Tak było po ostatniej spowiedzi.Chcę naprawdę chcę iść do przodu,przełamać lęk przed świętokradztwem.Tak znowu narzekam.Ale ja nie mam się komu wygadać.Sama walczę ze sobą.Terapia spotkanie jest za miesiąc.Powiedziałam terapeutce co mnie męczy.I co usłyszałam.To co sama wiem.Że to jest męczące i ,że to jest cierpienie psychiczne.

Dodano po 4 minutach 46 sekundach:
Moja mama myśli,że jest dobrze.Nie rozmawia ze mną jak matka z córką.Nie mam przyjaciół,nawet koleżanek,z którymi mogłabym pogadać.Rodzina nic nie widzi.Więc piszę tu na forum.To mi pomaga nie dusić tego w sobie.

Awatar użytkownika
CiekawaXO
Złoty mówca
Złoty mówca
Posty: 9107
Rejestracja: 12 mar 2023
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 1276 times
Been thanked: 1094 times

Re: Czy to grzech (podniecenie)?

Post autor: CiekawaXO » 2024-06-10, 19:20

To nie wina mamy że tego nie widzi, tylko twoja że tego nie mówisz.
Gadanie o grzechach to twój nałóg.
Od gadania z nałogu nie wyjdziesz.
Ale właśnie powiedzenie matce mogłoby pomóc-bo jej zależy na tobie bardziej, niż, sorry, nam tu na forum.
Matki to dobre kobiety, zaufaj matkom.
Ostatnio zmieniony 2024-06-10, 19:23 przez CiekawaXO, łącznie zmieniany 2 razy.

recki
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 293
Rejestracja: 11 kwie 2023
Lokalizacja: Wrocław
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 44 times
Been thanked: 183 times

Re: Czy to grzech (podniecenie)?

Post autor: recki » 2024-06-10, 21:33

Janek55 pisze: 2024-06-06, 13:08 Czesc.. mam trochę skrupuły i wobec tego problem z określeniem niektórych sytuacji czy były grzeszne czy nie.. dlatego proszę Was o pomoc;
Ostatnio przytulaliśmy się z dziewczyną na leżąco. Podczas tego przytulenie poczułem delikatne podniecenie (związane z tym że jej noga leżała w okolicy mojego krocza), jednak było to krótkie uczucie i lekkie, i pomyślałem sobie coś w stylu, że takie podniecenie to nie grzech.. nie było ono wywołane świadomie, nie widziałem wtedy w tym grzechu i zapomniałem o sytuacji..
Ale następnego dnia jak miałem iść do kościoła, cała ta sytuacja mi się przypomniała.. I miałem wątpliwości czy iść do Komunii (bo wsm to zaakceptowałem to delikatne podniecenie, ale z drugiej strony nie chciałem zgrzeszyć :( ). Poszedłem ale wątpliwości nie minęły...
Proszę o pomoc :/
Fizyczne podniecenie które możesz odczuwać gdy jesteś z dziewczyną, przytulając się czy całując - jeśli masz już tych 18+ lat i jesteś w miarę dojrzały i odpowiedzialny za siebie - NIE JEST jeszcze samo w sobie grzechem. Byłoby dziwne, gdybyś takiego podniecenia nie odczuwał kiedy przytulasz się do dziewczyny która jest atrakcyjna, którą uczysz się kochać, poznajesz ją, mając motyle w brzuchu na sam jej widok. To jest normalne i prawidłowe, że twój męski organizm tak reaguje, tak jesteśmy stworzeni i tak działa nasza biologia - to znaczy że jesteś zdrowy i w tym nie ma żadnego problemu, nie trzeba szukać grzechu w uczuciu podniecenia, w fizycznej reakcji ciała, które dzieje się niezależnie od chcenia lub nie.

Jednak szukanie samego podniecenia dla podniecenia byłoby nie w porządku (czyli przytulanie lub całowanie nie dla wyrażenia bliskości, miłości, przyjęcia drugiej osoby - lecz tylko żeby odczuwać przyjemność podniecenia, szukanie tego podniecenia, to nie jest OK), ale szczególnie u osób młodszych samo podniecenie działa jak automat i nie jest zależne wprost od czyjejś woli - więc przytulenia czy pocałunki, które wyrażają po prostu bliskość, jakąś miłosną wyłączność relacji, lub nawet sama obecność osoby dla kogoś atrakcyjnej, może wywoływać takie reakcje - i wtedy jako takie, nie są one powodem do dopatrywania się w nich automatycznie grzechu.

Grzech leży w innym miejscu - o czym już napisał AdamS - gdybyś doświadczając tych fizycznych oznak podniecenia, nie zatrzymywał się, albo gdybyś koncentrował się na tym podnieceniu i rozwijał w swojej wyobraźni i w działaniu coraz dalsze scenariusze i nakłaniał siebie lub ją, żeby to uczucie coraz bardziej rozbudzać (u siebie czy u niej), żeby posunąć się dalej, żeby zwykłe przytulanie się, czy zwykłe pocałunki zamieniły się w coraz śmielsze gesty i działania, które by prowadziły do coraz większego nieopanowania siebie, lub wchodzenie w intymność drugiej osoby. Takie działanie byłoby nie czyste.

Tutaj w zależności od etapu relacji, jest także delikatna granica w myślach i pragnieniach - ponieważ pewne wyobrażenia czy pragnienia seksualne, są naturalne i normalne, np. to że na etapie narzeczeństwa czy zaawansowanego związku który zmierza do ślubu, pojawiają się silne pragnienia współżycia z ukochaną osobą - to jest naturalne i normalne i również tu nie upatrywałbym grzechu, jeśli jest podjęta decyzja woli, że nie posuwamy się dalej, nie współżyjemy. Wchodzeniem w nieczystość byłoby natomiast dążenie do tego żeby coraz dalej się posunąć w fizycznej bliskości albo nakręcanie drugiej strony lub siebie na coraz większe rozpalanie swoich zmysłów.

To że fizyczna bliskość między chłopakiem a dziewczyną, staje się z czasem coraz bardziej zażyła - jest prawidłowe i normalne i nie trzeba jej nerwicowo unikać, musi się zbudować ta intymna wyjątkowa więź do pewnego stopnia. Jednak wypadałoby razem we dwoje postawić za jakiś czas granicę w tej bliskości, w miarę jak sytuacja będzie się rozwijać, że na przykład nie przechodzicie do pieszczot właściwych dla małżeństwa (bo tym małżeństwem jeszcze nie jesteście) oraz - tym bardziej - że współżycie zostawicie na czas po ślubie.

Awatar użytkownika
Abstract
Elitarny komentator
Elitarny komentator
Posty: 3028
Rejestracja: 27 cze 2021
Has thanked: 187 times
Been thanked: 540 times

Re: Czy to grzech (podniecenie)?

Post autor: Abstract » 2024-06-10, 23:22

Ja tu nadal widzę pata. Napięcie seksualne jakie rośnie wraz z coraz większą bliskością dwojga może wpływać na zbyt wczesną decyzję o ślubie. A więc przewaga motywów w postaci skowronków w przeponie i chęci większej bliskości wprowadza w dużym stopniu hazard decyzyjny co do przyszłości związku.
„Człowiek jest syntezą skończoności i nieskończoności, czasowości i wieczności, konieczności i wolności”
Søren Kierkegaard

Bez_Pomysłu
Początkujący
Początkujący
Posty: 49
Rejestracja: 24 sie 2023
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 6 times

Re: Czy to grzech (podniecenie)?

Post autor: Bez_Pomysłu » 2024-06-10, 23:25

Gdy czytam ten wątek, to zaczynam cieszyć się z mojej trudnej sytuacji życiowej. W obecnej sytuacji nie mam szans na związek, ale przynajmniej nie muszę zmagać się ze skrupułami dotyczącymi relacji z dziewczyną. Pewnie bałbym się ją dotknąć ze strachu, że zgrzeszę.
A tak chociaż jeden problem mniej :)
Zawsze można znaleźć jakiś pozytyw.

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22135
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 3120 times
Been thanked: 5349 times
Kontakt:

Re: Czy to grzech (podniecenie)?

Post autor: Marek_Piotrowski » 2024-06-11, 11:10

Abstract pisze: 2024-06-10, 23:22 Ja tu nadal widzę pata. Napięcie seksualne jakie rośnie wraz z coraz większą bliskością dwojga może wpływać na zbyt wczesną decyzję o ślubie. A więc przewaga motywów w postaci skowronków w przeponie i chęci większej bliskości wprowadza w dużym stopniu hazard decyzyjny co do przyszłości związku.
Zapewne. Rozpoczęcie życia seksualnego też powoduje zaburzenie kryteriów i osądu.

Gzresznik Upadający
Mistrz komentowania
Mistrz komentowania
Posty: 4662
Rejestracja: 21 cze 2021
Has thanked: 198 times
Been thanked: 502 times

Re: Czy to grzech (podniecenie)?

Post autor: Gzresznik Upadający » 2024-06-11, 12:07

Jeżeli tak bardzo chcesz szukać grzechu to raczej w tym że nieświadomie narazić się mogłeś na pokusy.. To raczej taka lampka ostrzegawcza się zapaliła.Nic więcej

Awatar użytkownika
Abstract
Elitarny komentator
Elitarny komentator
Posty: 3028
Rejestracja: 27 cze 2021
Has thanked: 187 times
Been thanked: 540 times

Re: Czy to grzech (podniecenie)?

Post autor: Abstract » 2024-06-11, 12:33

Marek_Piotrowski pisze: 2024-06-11, 11:10
Abstract pisze: 2024-06-10, 23:22 Ja tu nadal widzę pata. Napięcie seksualne jakie rośnie wraz z coraz większą bliskością dwojga może wpływać na zbyt wczesną decyzję o ślubie. A więc przewaga motywów w postaci skowronków w przeponie i chęci większej bliskości wprowadza w dużym stopniu hazard decyzyjny co do przyszłości związku.
Zapewne. Rozpoczęcie życia seksualnego też powoduje zaburzenie kryteriów i osądu.
Dokładnie, stąd pat. Wniosek lepiej unikać niż hamować.
Ostatnio zmieniony 2024-06-11, 12:34 przez Abstract, łącznie zmieniany 1 raz.
„Człowiek jest syntezą skończoności i nieskończoności, czasowości i wieczności, konieczności i wolności”
Søren Kierkegaard

recki
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 293
Rejestracja: 11 kwie 2023
Lokalizacja: Wrocław
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 44 times
Been thanked: 183 times

Re: Czy to grzech (podniecenie)?

Post autor: recki » 2024-06-11, 15:29

Abstract pisze: 2024-06-10, 23:22 Ja tu nadal widzę pata. Napięcie seksualne jakie rośnie wraz z coraz większą bliskością dwojga może wpływać na zbyt wczesną decyzję o ślubie. A więc przewaga motywów w postaci skowronków w przeponie i chęci większej bliskości wprowadza w dużym stopniu hazard decyzyjny co do przyszłości związku.
Jak by ktoś miał podejmować decyzję o ślubie tylko przez to, że chce seksu, albo gdyby ten argument miał być przynaglający do ślubu - to należałoby takiego ślubu mu zabronić ;) Na szczęście oprócz tego jednego wymiaru życia, są też liczne inne, które każdy zdrowo myślący człowiek powinien zweryfikować, żeby wiedzieć czy ta osoba z którą chce się związać, jest tą właściwą. Nie uznaję tego za argument który miałby przyspieszać ślub i wpływać na decyzje. Tzn. jeśli tak ktoś by postąpił, to by znaczyło że nie za bardzo dojrzał do małżeństwa.

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22135
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 3120 times
Been thanked: 5349 times
Kontakt:

Re: Czy to grzech (podniecenie)?

Post autor: Marek_Piotrowski » 2024-06-11, 16:03

Nie pisze o wyłącznym argumencie, ale raczej jako o zamgleniu kryteriów - prowadzone aktywnie życie płciowe (zwłaszcza u młodziezy) może powodować iż pewnych rzeczy się nie widzi :)

ODPOWIEDZ