Dramat wielu ról - tęsknota czy nieustanna ucieczka?
- AdamS.
- Zasłużony komentator
- Posty: 2937
- Rejestracja: 4 lis 2021
- Lokalizacja: Górskie pustkowia
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 1103 times
- Been thanked: 1407 times
Dramat wielu ról - tęsknota czy nieustanna ucieczka?
Rozważając dziś Ewangelię dotyczącą wydania Jezusa na śmierć, któremu towarzyszyły liczne intrygi uczonych w Piśmie, zastraszanie Piłata, obudzony lęk uczniów itd. - z całą siłą dotarło do mnie, że ów dramat nigdy się nie skończył. Kolejne pokolenia wchodzą w rolę oskarżających Żydów, zalęknionych uczniów, sterowanych tłumów i bezwzględnych w swej procedurze Rzymian. Kiedyś czytałem ciekawą powieść przedwojennego pisarza Szaloma Asza, który zawarł to w bardzo oryginalnej koncepcji swej powieści "Mąż z Nazaretu", przenosząc w czasie osobowości współczesne i wpasowując je w odpowiednie dla siebie role społeczne (za tę powieść pisarz został wyklęty z synagogi, ale nie o tym dziś chciałem)...
Czy w określonych warunkach nie jestem zalęknionym uczniem, albo uciekającym od odpowiedzialności Piłatem? Czy tłum domagający się na ulicy zniesienia naturalnego prawa do życia, odwołując się przy tym do Brukseli, nie krzyczy ponownie: "jednego mamy tylko króla", negując prawa zapisane w Dekalogu? Tak jak Żydzi w obronie swych praw odwoływali się do Rzymu, tak dzisiaj nasi rodacy odwołują się często do Brukseli... Ale nie o polityce miał to być post, lecz o naszych rolach, które na siebie przyjmujemy w konfrontacji ze światem wartości. Podążanie za miłością może się kończyć na krzyżu lub w łożnicy Heroda - zależnie od tego, czym ta miłość dla nas jest: prawdą czy przyjemnością? Wiernością czy sprawnością?
Podobnie podążanie za prawdą. Czy prawda jest obiektem odkrywcy czy wynalazcy? Czy czujemy do niej tęsknotę i pragniemy za nią podążać, czy też sami czujemy się na siłach, aby tą prawdę tworzyć? Prawdę o człowieku, jego tożsamości i świecie wartości. Prawdę o otaczającej nas rzeczywistości, w której możemy zanegować nawet sprawy oczywiste, bo przecież takie prawo daje nam wolność... Krótko podsumowując - czy sylwetki przedstawione w Biblii nie są w jakiś sposób powtarzalne przez całe dzieje świata? Przejawia się w nich zawsze pewna dwoistość: tęsknota za utraconym rajem (Prawdą, Dobrem i Pięknem) czy też pogoń za cieniami i nieustanna ucieczka przed demonami?
Czy w określonych warunkach nie jestem zalęknionym uczniem, albo uciekającym od odpowiedzialności Piłatem? Czy tłum domagający się na ulicy zniesienia naturalnego prawa do życia, odwołując się przy tym do Brukseli, nie krzyczy ponownie: "jednego mamy tylko króla", negując prawa zapisane w Dekalogu? Tak jak Żydzi w obronie swych praw odwoływali się do Rzymu, tak dzisiaj nasi rodacy odwołują się często do Brukseli... Ale nie o polityce miał to być post, lecz o naszych rolach, które na siebie przyjmujemy w konfrontacji ze światem wartości. Podążanie za miłością może się kończyć na krzyżu lub w łożnicy Heroda - zależnie od tego, czym ta miłość dla nas jest: prawdą czy przyjemnością? Wiernością czy sprawnością?
Podobnie podążanie za prawdą. Czy prawda jest obiektem odkrywcy czy wynalazcy? Czy czujemy do niej tęsknotę i pragniemy za nią podążać, czy też sami czujemy się na siłach, aby tą prawdę tworzyć? Prawdę o człowieku, jego tożsamości i świecie wartości. Prawdę o otaczającej nas rzeczywistości, w której możemy zanegować nawet sprawy oczywiste, bo przecież takie prawo daje nam wolność... Krótko podsumowując - czy sylwetki przedstawione w Biblii nie są w jakiś sposób powtarzalne przez całe dzieje świata? Przejawia się w nich zawsze pewna dwoistość: tęsknota za utraconym rajem (Prawdą, Dobrem i Pięknem) czy też pogoń za cieniami i nieustanna ucieczka przed demonami?
-
- Elitarny komentator
- Posty: 3054
- Rejestracja: 28 wrz 2020
- Has thanked: 885 times
- Been thanked: 441 times
Re: Dramat wielu ról - tęsknota czy nieustanna ucieczka?
Sadze, ze mozna w pelni zgodzic sie z Twoim wpisem.
Pominales ( jedynie ) moim zdaniem jeden bardzo wazny aspekt - otoczke kulturowa, ktora w jakis sposob z odkrywcy prawdy ( nazwe to "prawda uniwersalna") przysposabia w pewnych okolicznosciach kazdego z nas do staniecia w pozycji "wynalazcy "prawdy ... tutaj wiec chyba konieczne byloby uzyc miana "prawda zyczeniowa?" ... czyli rozwiazywanie podlug zyskow i strat wazonych pozanormatywnie.
Moze nie mam do konca racji - lecz tak to odczuwam , rowniez w kontekscie Twej Adam wypowiedzi.
Pominales ( jedynie ) moim zdaniem jeden bardzo wazny aspekt - otoczke kulturowa, ktora w jakis sposob z odkrywcy prawdy ( nazwe to "prawda uniwersalna") przysposabia w pewnych okolicznosciach kazdego z nas do staniecia w pozycji "wynalazcy "prawdy ... tutaj wiec chyba konieczne byloby uzyc miana "prawda zyczeniowa?" ... czyli rozwiazywanie podlug zyskow i strat wazonych pozanormatywnie.
Moze nie mam do konca racji - lecz tak to odczuwam , rowniez w kontekscie Twej Adam wypowiedzi.
Ostatnio zmieniony 2024-07-10, 11:46 przez Pompieri, łącznie zmieniany 1 raz.
- AdamS.
- Zasłużony komentator
- Posty: 2937
- Rejestracja: 4 lis 2021
- Lokalizacja: Górskie pustkowia
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 1103 times
- Been thanked: 1407 times
Re: Dramat wielu ról - tęsknota czy nieustanna ucieczka?
Tak, to widać na każdym kroku. Począwszy od wychowania dzieci, którym się wmawia, że ich marzenia mają moc sprawczą: wystarczy, że w coś mocno wierzysz, a to się stanie. Takie współczesne myślenie magiczne. W ten sposób wychowuje się młode pokolenie do owej "prawdy życzeniowej", czyli do kształtowania prawdy na modłę naszych potrzeb.Pompieri pisze: ↑2024-07-10, 11:43 Pominales ( jedynie ) moim zdaniem jeden bardzo wazny aspekt - otoczke kulturowa, ktora w jakis sposob z odkrywcy prawdy ( nazwe to "prawda uniwersalna") przysposabia w pewnych okolicznosciach kazdego z nas do staniecia w pozycji "wynalazcy "prawdy ... tutaj wiec chyba konieczne byloby uzyc miana "prawda zyczeniowa?"
- AdamS.
- Zasłużony komentator
- Posty: 2937
- Rejestracja: 4 lis 2021
- Lokalizacja: Górskie pustkowia
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 1103 times
- Been thanked: 1407 times
Re: Dramat wielu ról - tęsknota czy nieustanna ucieczka?
Rola ODKRYWCY i rola WYNALAZCY to w tym kontekście chyba najtrafniejsze określenie klasycznego i relatywistycznego stosunku do prawdy. Może dlatego dziś zastępuje się słowo prawda określeniem "narracja" (sam go często używam), bo straciliśmy szacunek do prawdy obiektywnej, szukając prawdy tam, gdzie można ją przynajmniej w odpowiednich proporcjach zaprezentować - jeśli nie na nowo stworzyć.
Kiedyś dziwiło mnie, dlaczego Jezus nie odpowiedział Piłatowi na uprzejme skądinąd pytanie - "co to jest prawda?" Dopiero po czasie doszedłem do wniosku, że takie pytanie jest zawsze fundamentem do zamiany prawdy w SKUTECZNOŚĆ. Ludzie czynili to od zarania dziejów, ale otwarcie zaczęli to proponować dopiero marksiści, wplatając prawdę w proces dialektyki. Ona dla nich przestała obiektywnie istnieć - musiała być dopiero stworzona. Oczywiście tak stworzona, aby mogła pełnić rolę skutecznego narzędzia. Bo zaczął się liczyć CEL, nie SENS.
- CiekawaXO
- Złoty mówca
- Posty: 9976
- Rejestracja: 12 mar 2023
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 1393 times
- Been thanked: 1155 times
Re: Dramat wielu ról - tęsknota czy nieustanna ucieczka?
A czy jak wmawia się w kręgach charyzmatycznych, że Jezus cię uzdrowi i zmieni twoje życie?AdamS. pisze: ↑2024-07-10, 11:48Tak, to widać na każdym kroku. Począwszy od wychowania dzieci, którym się wmawia, że ich marzenia mają moc sprawczą: wystarczy, że w coś mocno wierzysz, a to się stanie. Takie współczesne myślenie magiczne. W ten sposób wychowuje się młode pokolenie do owej "prawdy życzeniowej", czyli do kształtowania prawdy na modłę naszych potrzeb.Pompieri pisze: ↑2024-07-10, 11:43 Pominales ( jedynie ) moim zdaniem jeden bardzo wazny aspekt - otoczke kulturowa, ktora w jakis sposob z odkrywcy prawdy ( nazwe to "prawda uniwersalna") przysposabia w pewnych okolicznosciach kazdego z nas do staniecia w pozycji "wynalazcy "prawdy ... tutaj wiec chyba konieczne byloby uzyc miana "prawda zyczeniowa?"
To to nie jest to samo?
- AdamS.
- Zasłużony komentator
- Posty: 2937
- Rejestracja: 4 lis 2021
- Lokalizacja: Górskie pustkowia
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 1103 times
- Been thanked: 1407 times
Re: Dramat wielu ról - tęsknota czy nieustanna ucieczka?
To dokładne przeciwieństwo. Jeśli zawierzam Jezusowi, to rezygnuję z całej swojej "mocy sprawczej". Nie buduję wtedy na własnych planach i marzeniach, ale oddaję wszystko mojemu Panu i Zbawicielowi, bo wiem, że On zna mnie lepiej niż ja sam - i da mi wszystko, czego naprawdę potrzebuję, co będzie służyło mojemu zbudowaniu, nie samozniszczeniu.CiekawaXO pisze: ↑2024-07-14, 10:17A czy jak wmawia się w kręgach charyzmatycznych, że Jezus cię uzdrowi i zmieni twoje życie?AdamS. pisze: ↑2024-07-10, 11:48 Tak, to widać na każdym kroku. Począwszy od wychowania dzieci, którym się wmawia, że ich marzenia mają moc sprawczą: wystarczy, że w coś mocno wierzysz, a to się stanie. Takie współczesne myślenie magiczne. W ten sposób wychowuje się młode pokolenie do owej "prawdy życzeniowej", czyli do kształtowania prawdy na modłę naszych potrzeb.
To to nie jest to samo?
Ostatnio zmieniony 2024-07-14, 10:36 przez AdamS., łącznie zmieniany 1 raz.
- Dezerter
- Legendarny komentator
- Posty: 17184
- Rejestracja: 24 sie 2015
- Lokalizacja: Inowrocław
- Has thanked: 5140 times
- Been thanked: 3453 times
- Kontakt:
Re: Dramat wielu ról - tęsknota czy nieustanna ucieczka?
Nie wiem czy to to samo, ale wiem, że ludzie na spotkaniach charyzmatycznych zostają uzdrowieni i zmieniają swoje życie - jest na to tysiące dowodów w postaci świadectw osób przedstawiających się z imienia i nazwiska. Sam osobiście poznałem takie osoby, Sam zostałem uzdrowiony, więc ...CiekawaXO pisze: ↑2024-07-14, 10:17A czy jak wmawia się w kręgach charyzmatycznych, że Jezus cię uzdrowi i zmieni twoje życie?AdamS. pisze: ↑2024-07-10, 11:48Tak, to widać na każdym kroku. Począwszy od wychowania dzieci, którym się wmawia, że ich marzenia mają moc sprawczą: wystarczy, że w coś mocno wierzysz, a to się stanie. Takie współczesne myślenie magiczne. W ten sposób wychowuje się młode pokolenie do owej "prawdy życzeniowej", czyli do kształtowania prawdy na modłę naszych potrzeb.Pompieri pisze: ↑2024-07-10, 11:43 Pominales ( jedynie ) moim zdaniem jeden bardzo wazny aspekt - otoczke kulturowa, ktora w jakis sposob z odkrywcy prawdy ( nazwe to "prawda uniwersalna") przysposabia w pewnych okolicznosciach kazdego z nas do staniecia w pozycji "wynalazcy "prawdy ... tutaj wiec chyba konieczne byloby uzyc miana "prawda zyczeniowa?"
To to nie jest to samo?
uważasz, że Jezus dziś nie uzdrawia i nie zmenia ludzkiego życia?
Ostatnio zmieniony 2024-07-14, 11:37 przez Dezerter, łącznie zmieniany 1 raz.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.
-
- Elitarny komentator
- Posty: 3054
- Rejestracja: 28 wrz 2020
- Has thanked: 885 times
- Been thanked: 441 times
Re: Dramat wielu ról - tęsknota czy nieustanna ucieczka?
Jezus w kazdych czasach uzdrawia i zmienia ludzkie zycie.
Wiele kregow charyzmatycznych probuje to malpowac, dlatego tyle kontrowersji.
Wiele ( moze wiekszosc ) uzdrowien i nawrocen dzieje sie w ciszy i w ukryciu - tylko z Jezusem.
Charyzmatyczny buyznes ( biznes? ).. .to zaprzeczenie.
Rzezywiscie - charyzmatycy sa z Jezusem. I rzeczywiscie falszywi charyzmatycy tez tak twierdza.
Bez Prawdy Kosciola mozna sie zagubic.
Dlatego - mowienie tylko o spotkaniach charyzmatycznych z pominieciem Kosciola nie jest droga Ducha swietego.
To tyle.
Zycze wiele radosci bozej.
Wiele kregow charyzmatycznych probuje to malpowac, dlatego tyle kontrowersji.
Wiele ( moze wiekszosc ) uzdrowien i nawrocen dzieje sie w ciszy i w ukryciu - tylko z Jezusem.
Charyzmatyczny buyznes ( biznes? ).. .to zaprzeczenie.
Rzezywiscie - charyzmatycy sa z Jezusem. I rzeczywiscie falszywi charyzmatycy tez tak twierdza.
Bez Prawdy Kosciola mozna sie zagubic.
Dlatego - mowienie tylko o spotkaniach charyzmatycznych z pominieciem Kosciola nie jest droga Ducha swietego.
To tyle.
Zycze wiele radosci bozej.
-
- Biegły forumowicz
- Posty: 1907
- Rejestracja: 3 lut 2024
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 256 times
- Been thanked: 210 times
Re: Dramat wielu ról - tęsknota czy nieustanna ucieczka?
Dez, z tym " charyzmatykami to jest jeden glowny problem ktorego sie nie zauwaza, ale widzi sie jedynie przytakiwanie rzekomemu nauczaniu Kosciola, a odrzuca kazdego kto cokolwiek krytycznego powie.
Wiesz, sadze ze wiekszosc tych charyzmatykow to cukrownicy, dzialajacy na tej samej starej zasadzie podlizywania sie innym by miec latwiej, przyjemniej i kozystniej.
A inni daja sie na to lapac jak mucha na g... o.
Dokladnie tak samo jak uklady w Sanchedrynie.
Wiesz, sadze ze wiekszosc tych charyzmatykow to cukrownicy, dzialajacy na tej samej starej zasadzie podlizywania sie innym by miec latwiej, przyjemniej i kozystniej.
A inni daja sie na to lapac jak mucha na g... o.
Dokladnie tak samo jak uklady w Sanchedrynie.
Ostatnio zmieniony 2024-07-14, 12:51 przez marcin, łącznie zmieniany 2 razy.
- AdamS.
- Zasłużony komentator
- Posty: 2937
- Rejestracja: 4 lis 2021
- Lokalizacja: Górskie pustkowia
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 1103 times
- Been thanked: 1407 times
Re: Dramat wielu ról - tęsknota czy nieustanna ucieczka?
Marcinie, to bardzo krzywdzące uogólnienie. Mówisz o bardzo szerokim środowisku - i nawet jeśli spotkałeś takie osoby, jak opisałeś, to nie można opinii przenosić na całe środowisko. Osobiście mam doświadczenie dokładnie odwrotne - ludzie niezwykle otwarci, autentyczni, prawdziwie Jezusowi - takich charyzmatyków poznałem. A byłem wśród nich ze trzy lata.
-
- Elitarny komentator
- Posty: 3054
- Rejestracja: 28 wrz 2020
- Has thanked: 885 times
- Been thanked: 441 times
Re: Dramat wielu ról - tęsknota czy nieustanna ucieczka?
Jest i tak i tak.
A jesli spojrzym przez ewidentnie jednostronne "rozowe" albo "czarne" okulary, to wowczas dostrzezemy jedynie to, co okulary "spostrzega".
Niestety - tacy jestesmy, i dlatego tyle krzywych drog jest Kosciele, ktore sa krzywe przez nasza"krzywosc".
Bog zawsze napisze prosto nawet na najbardziej zakreconym i krzywym zawijasie.
W tym nasza cala nadzieja i w NIM.
A jesli spojrzym przez ewidentnie jednostronne "rozowe" albo "czarne" okulary, to wowczas dostrzezemy jedynie to, co okulary "spostrzega".
Niestety - tacy jestesmy, i dlatego tyle krzywych drog jest Kosciele, ktore sa krzywe przez nasza"krzywosc".
Bog zawsze napisze prosto nawet na najbardziej zakreconym i krzywym zawijasie.
W tym nasza cala nadzieja i w NIM.
Ostatnio zmieniony 2024-07-14, 15:31 przez Pompieri, łącznie zmieniany 1 raz.
- CiekawaXO
- Złoty mówca
- Posty: 9976
- Rejestracja: 12 mar 2023
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 1393 times
- Been thanked: 1155 times
Re: Dramat wielu ról - tęsknota czy nieustanna ucieczka?
@Dezerter tak,nie uważam aby Jezus uzdrawial każdego, i fizycznie i psychicznie i emocjonalnie, i wiele osób cierpi jak cierpiało mimo obietnic. Takie są fakty. Widzisz je w ogóle? Że to że Jezus kogoś uzdrawia nie jest uniwersalne?
-
- Biegły forumowicz
- Posty: 1907
- Rejestracja: 3 lut 2024
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 256 times
- Been thanked: 210 times
Re: Dramat wielu ról - tęsknota czy nieustanna ucieczka?
Moze byc w jakims sensie krzywdzace jedynie dla tych ktorych dotyczy, a nie tych ktorych nie dotyczy.AdamS. pisze: ↑2024-07-14, 15:23Marcinie, to bardzo krzywdzące uogólnienie. Mówisz o bardzo szerokim środowisku - i nawet jeśli spotkałeś takie osoby, jak opisałeś, to nie można opinii przenosić na całe środowisko. Osobiście mam doświadczenie dokładnie odwrotne - ludzie niezwykle otwarci, autentyczni, prawdziwie Jezusowi - takich charyzmatyków poznałem. A byłem wśród nich ze trzy lata.
Jesli ktos robi cos zle to bedzie go to dotykalo, bo to dziala jak nozyce na stole.
A uogolnienie jest wlasnie po to by nie wskazywac palcami winnych i nie posadzac niewinnych, a jedynie wskazac na peoblem
Ostatnio zmieniony 2024-07-14, 18:17 przez marcin, łącznie zmieniany 1 raz.
- AdamS.
- Zasłużony komentator
- Posty: 2937
- Rejestracja: 4 lis 2021
- Lokalizacja: Górskie pustkowia
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 1103 times
- Been thanked: 1407 times
Re: Dramat wielu ról - tęsknota czy nieustanna ucieczka?
Równie dobrze moglibyśmy powiedzieć, że katolicy to pedofile (bo znalazł się jeden na milion), albo złodzieje (bo jeden na tysiąc kradnie) - czy o to chodzi? Rozumiałbym gdybyś poruszył jakąś konkretną sytuację... Ilu znasz charyzmatyków? Jak często miewasz z nimi kontakt?