O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Rozmowa na temat sakramentów Kościoła świętego, poparcie ich Biblią, ich ważność, przystępowanie do nich, itp.
ODPOWIEDZ
Quinque
Gaduła
Gaduła
Posty: 924
Rejestracja: 29 gru 2017
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 12 times
Been thanked: 78 times

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: Quinque » 2024-07-26, 21:24

Ponawiam pytanie. Czy mam słuchać się księdza który kazał mi nie spowiadać się z jednego grzechu. Bo zapytałem się "spowiadałem się z czego dwa razy, ale dalej mnie to męczy. Czy mam wyznawać to jeszcze raz?". Oczywiście chodziło mi o to, czy dobrze się wyspowiadalem. Tylko źle sformulowałem pytanie
„Jest dość jasności, aby oświecić wybranych, i dość ciemności, aby ich upokorzyć. Jest dosyć ciemności, aby zamroczyć potępionych, a dosyć jasności, aby ich potępić i odjąć im wszelką wymówkę

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18378
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2611 times
Been thanked: 2890 times

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: sądzony » 2024-07-26, 21:30

lambda pisze: 2024-07-26, 09:30 Czy komuś udało się wyjść że skrupulantyzmu nie porzucając wiary?
Czy udało się wam przejść na wiarę prawdziwa wi ikajaca z tego że wartości chrzescijaskie wam pociągnęły jako jedyne słuszne prowadzące Do szczęścia człowieka a nie były tylko w nepiecu i lęku spełnianiem zakazów i nakazów które tak naprawdę ciazą
Pytasz o "nerwicowców" czy w ogóle?

Dodano po 1 minucie 42 sekundach:
Quinque pisze: 2024-07-26, 21:24 Ponawiam pytanie. Czy mam słuchać się księdza który kazał mi nie spowiadać się z jednego grzechu. Bo zapytałem się "spowiadałem się z czego dwa razy, ale dalej mnie to męczy. Czy mam wyznawać to jeszcze raz?". Oczywiście chodziło mi o to, czy dobrze się wyspowiadalem. Tylko źle sformulowałem pytanie
Gdybym był Tobą to bym księdza posłuchał. Gdybyś Ty była mną też byś go posłuchała.
Na szczęście jesteś sobą.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Katarzyna1234
Gawędziarz
Gawędziarz
Posty: 421
Rejestracja: 7 sty 2024
Has thanked: 2 times
Been thanked: 37 times

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: Katarzyna1234 » 2024-07-27, 19:38

Mam do was takie pytanie-czy naprawdę ze skrupułów da się wyjść? Ja stale się zastanawiam nad swoimi spowiedziami,męczy mnie poczucie winy,że źle się wyspowiadałam.Już nie mam siły z tym walczyć.Czy ja powinnam powtórzyć spowiedź skoro miałam kartkę z grzechami,a wybrałam kilka grzechów i wyspowiadałam się z pamięci-nie chciałam innemu spowiednikowi mówić o skrupułach i kartce ze strachu,że zostanę skrytykowana.Obecnie przystępuje do Komunii.Nie wiem czy dobrze robię.Ufam Panu Bogu.Jednak męczą mnie myśli,że świętokradztwo popełniam.Bardzo się boję,że wszystko wróci od nowa ze zdwojoną siłą.Że coraz bardziej będę zagłębiać się w skrupuły.Mam teraz gorszy okres w życiu.

Susanna
Elitarny komentator
Elitarny komentator
Posty: 3281
Rejestracja: 30 maja 2021
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 1361 times
Been thanked: 1138 times

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: Susanna » 2024-07-27, 21:17

Uważam że można, jeśli się będzie słuchać rad kapłana.

Awatar użytkownika
lambda
Elitarny komentator
Elitarny komentator
Posty: 3144
Rejestracja: 7 gru 2019
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 219 times
Been thanked: 454 times

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: lambda » 2024-07-28, 06:34

Katarzyna1234 pisze: 2024-07-27, 19:38 Mam do was takie pytanie-czy naprawdę ze skrupułów da się wyjść? Ja stale się zastanawiam nad swoimi spowiedziami,męczy mnie poczucie winy,że źle się wyspowiadałam.Już nie mam siły z tym walczyć.Czy ja powinnam powtórzyć spowiedź skoro miałam kartkę z grzechami,a wybrałam kilka grzechów i wyspowiadałam się z pamięci-nie chciałam innemu spowiednikowi mówić o skrupułach i kartce ze strachu,że zostanę skrytykowana.Obecnie przystępuje do Komunii.Nie wiem czy dobrze robię.Ufam Panu Bogu.Jednak męczą mnie myśli,że świętokradztwo popełniam.Bardzo się boję,że wszystko wróci od nowa ze zdwojoną siłą.Że coraz bardziej będę zagłębiać się w skrupuły.Mam teraz gorszy okres w życiu.
Czy masz inne natrectwa poza religijne?
Np na tle brudu bakterii itd.?

Katarzyna1234
Gawędziarz
Gawędziarz
Posty: 421
Rejestracja: 7 sty 2024
Has thanked: 2 times
Been thanked: 37 times

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: Katarzyna1234 » 2024-07-30, 20:28

Zanim potwierdziłam nerwicę u psychiatry już od dawna podejrzewałam ją u siebie.Natręctwa miałam-obsesyjnie myłam ręce z obawy przed zarazkami,brudem właśnie.Dotykałam określoną liczbę parzystą jakiś przedmiot,nalewałam wodę np.2 razy do szklanki piłam np.2 łyki wody-chore prawda- inaczej męczyła mnie myśl taka,że jak tego nie zrobię to opęta mnie szatan.I nic związane z liczbą 6.Nie wiem dlaczego przełożyło się to na tło religijne.Skąd się to u mnie wzięło.Nie mogę zaznać spokoju.To jest jak jakiś koszmar.Mieć poczucie,że stale popełnia się świętokradztwo.To moja wina.Przeszłość mnie dopadła.To tylko moja wina.Zasłużyłam sobie na to.A spowiednika staram się słuchać.Teraz nie wiem czy dobrze robię,ale pomimo myśli o świętokradztwie,które stale mam przystępuję do Komunii.

Awatar użytkownika
CiekawaXO
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 10975
Rejestracja: 12 mar 2023
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 1495 times
Been thanked: 1237 times

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: CiekawaXO » 2024-07-31, 07:35

Fakt, że potrafisz iść do Komunii mimo tych myśli, oznacza, że z nimi wygrywasz.
Te myśli to nie ty, te myśli są twoim wrogiem, i Bóg nie chce abyś je miała.
Więc powinnaś siebie docenić za to, że potrafisz z nimi walczyć, bo na to wskazuje ta sytuacja.
Masz słuchać tylko księdza, a nie siebie. Co właśnie robisz.
Jest to sukces. Bo ten mały kroczek powinien cię upewnić, że jesteś właśnie silna. I zrobić następny kroczek.
Wyznacz sobie cel: jak nie ulegać natrętnym myślom?
Akcja i reakcja: jeśli będziesz miała taką myśl i zacznie ona dominować: pomódl się za na przykłąd dusze czyśćcowe, oddaj swoje cierpienie za nie, i poproś je o spokój dla siebie. Taka wymiana. To może spowodować, że będziesz miała poczucie wygranej z myślami: nie zdominowały cię, a jeszcze wyszło z tego oddanie cierpienia za kogoś.

Awatar użytkownika
lambda
Elitarny komentator
Elitarny komentator
Posty: 3144
Rejestracja: 7 gru 2019
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 219 times
Been thanked: 454 times

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: lambda » 2024-08-01, 07:46

Katarzyna1234 pisze: 2024-07-30, 20:28 Zanim potwierdziłam nerwicę u psychiatry już od dawna podejrzewałam ją u siebie.Natręctwa miałam-obsesyjnie myłam ręce z obawy przed zarazkami,brudem właśnie.Dotykałam określoną liczbę parzystą jakiś przedmiot,nalewałam wodę np.2 razy do szklanki piłam np.2 łyki wody-chore prawda- inaczej męczyła mnie myśl taka,że jak tego nie zrobię to opęta mnie szatan.I nic związane z liczbą 6.Nie wiem dlaczego przełożyło się to na tło religijne.Skąd się to u mnie wzięło.Nie mogę zaznać spokoju.To jest jak jakiś koszmar.Mieć poczucie,że stale popełnia się świętokradztwo.To moja wina.Przeszłość mnie dopadła.To tylko moja wina.Zasłużyłam sobie na to.A spowiednika staram się słuchać.Teraz nie wiem czy dobrze robię,ale pomimo myśli o świętokradztwie,które stale mam przystępuję do Komunii.
To jest do.leczenia u psychiatry i na terapi od OCD. Spowiedź to poprostu kompulsja.
Szukasz reassurance na forum a to tylko pogłębia ci problem

https://www.ocdtypes.com/reassurance.php
Ostatnio zmieniony 2024-08-01, 07:47 przez lambda, łącznie zmieniany 2 razy.

Awatar użytkownika
CiekawaXO
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 10975
Rejestracja: 12 mar 2023
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 1495 times
Been thanked: 1237 times

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: CiekawaXO » 2024-08-01, 08:04

Też mi się wydaje, że forum nie pomoże, tyle że autorka twierdzi, że to jej na chwilę pomaga.
Ale zapytam autorki:
czy masz coś zdiagnozowane?
Na czym polega twoja terapia tak właściwie?
Pod jakim kątem jest prowadzona?

Dodano po 3 minutach 14 sekundach:
@lambda myślę że to jest to. Ale może ona ma to zdiagnozowane? Nie wiem.
Wklejam to po polsku, bo nie wiedzieć czemu, dałeś/aś to po angielsku:
Zaburzenie obsesyjno-kompulsyjne (OCD). Czym tak naprawdę jest? Czy można je leczyć?

OCD – podobnie jak depresja sezonowa, o której pisaliśmy w październiku – to jedna z tych diagnoz, które lubimy sobie stawiać i czasem z nich żartować. Mówimy, że mamy „obsesję”, bo np. zawsze kupujemy ten sam jogurt, w wakacje rokrocznie jeździmy w to samo miejsce, a przed wyjściem z domu sprawdzamy dwa razy, czy na pewno odłączyliśmy żelazko. To rytuały, które ma większość z nas i które pozwalają nam zachować poczucie bezpieczeństwa. Bywa jednak, że chęć wykonania jakiejś czynności zamienia się w przymus wywoływany lękiem, że nam lub naszym bliskim przydarzy się coś strasznego. To właśnie zaburzenie obsesyjno-kompulsyjne, które wywołuje ogromne cierpienie, wyrzuty sumienia i wstyd.

Nazwę „OCD” lub „zaburzenia/zaburzenie obsesyjno-kompulsyjne” słyszał praktycznie każdy z nas. Słusznie kojarzy się ona z ciągłym przymusem wykonywania jakiejś czynności. Największe cierpienie wywołuje jednak nie potrzeba zrobienia czegoś, lecz to, co za nią stoi – lęk.

Człowiek dotknięty zaburzeniem obsesyjno-kompulsyjnym bardzo się czegoś boi i od tego strachu wszystko się zaczyna. Obawy dotyczą najczęściej zdrowia i zarazków („wszędzie są bakterie, zarażę się, jeżeli dotknę czegokolwiek w sklepie lub tramwaju”), pieniędzy („zbankrutuję”), a także bezpieczeństwa najbliższych. Zdarzają się także obsesyjne, budzące przerażenie myśli o zrobieniu komuś czegoś złego. Lęk jest tak silny, że Pacjent zaczyna zastanawiać się, co może zrobić, by go ukoić i zminimalizować ryzyko, że wydarzy się to, co tak strasznie go przeraża.

Klasycznym przykładem jest mycie rąk – jeżeli ktoś obawia się, że zarazi się poważną chorobą, to znacznie zwiększa częstotliwość szorowania dłoni. To daje mu poczucie kontroli i sprawia, że lęk pozornie staje się minimalnie mniejszy. Pozornie, bo aby go ukoić, z czasem trzeba zacząć robić coraz więcej. Jeżeli ktoś, u kogo rozwija się OCD, początkowo mył dłonie dwa razy na godzinę, to z czasem zaczyna odczuwać potrzebę, aby robić to siedem, dziesięć, piętnaście razy, a wychodząc z domu co pięć minut spryskuje ręce środkiem odkażającym. Lęk nie mija, a jedynie chwilowo się wycisza i „stawia” coraz większe wymagania osobie, która jest nim owładnięta. „Błędne koło”, na jakim opiera się OCD, można więc w skrócie opisać tak:

Bardzo boję się X (np. choroby) – robię coś, by temu zapobiec (np. myję ręce) – lęk nie znika, więc robię „coś” (myję ręce) jeszcze częściej. I tak w kółko.

Jeżeli ten opis brzmi znajomo i wydaje Ci się, że możesz cierpieć na OCD, to przede wszystkim pamiętaj, że to nie Twoja wina!

OCD jest zaburzeniem uwarunkowanym genetycznie i związanym z gospodarką chemiczną mózgu. Objawy mogą pojawić się samoistnie albo wskutek trudnego wydarzenia (zarówno pojedynczej sytuacji, jak i np. serii trudnych przeżyć z dzieciństwa), które wzbudziło u Ciebie lęk.

Zaburzenie obsesyjno-kompulsyjne może być dla Ciebie trudne do zrozumienia, wywoływać wstyd i poczucie winy, że nie potrafisz sobie inaczej poradzić z lękiem. Pamiętaj jednak, że specjaliści – psycholodzy i psychiatrzy – zdają sobie sprawę z tego, że zachowania związane z OCD znajdują się całkowicie poza Twoją kontrolą i nie wpływają w żaden sposób na Twoją wartość jako człowieka. Nie jesteś sam/a – przerażające myśli, które prowadzą do powtarzalnych czynności, są udziałem tysięcy ludzi na całym świecie.

Warto zgłosić się do psychiatry lub psychologa, jeżeli:

Czujesz, że Twoje objawy i lęk są nadmiarowe, wywołują u Ciebie cierpienie i utrudniają codzienne funkcjonowanie;

Masz wrażenie, że powtarzasz pewne czynności nie do końca z własnej woli;

W Twojej głowie ciągle powtarzają się myśli, które wzbudzają w Tobie poczucie winy i z którymi się nie utożsamiasz;

Ktoś bliski, kogo opinię sobie cenisz, zwrócił Ci uwagę na to, że ciągle powtarzasz pewne zachowania lub Twój lęk wydaje się wymykać spod kontroli.

Świetne efekty w leczeniu zaburzeń obsesyjno-kompulsyjnych przynosi psychoterapia, najczęściej poznawczo-behawioralna lub integracyjna. W trakcie spotkań z terapeutą będziesz mógł/mogła – w bezpiecznej i nieoceniającej atmosferze – przyjrzeć się źródłom swoje lęku, skonfrontować się z nim i nauczyć się adaptacyjnych sposobów radzenia sobie z nim. Zrozumiesz, że każda obawa z czasem słabnie – także bez wykonywania przymusowych zachowań.

Warto także skonsultować się z psychiatrą, który podpowie, czy wystarczy sama psychoterapia, czy też warto wdrożyć leczenie farmakologiczne. U niektórych Pacjentów z OCD wspomagająco – obok psychoterapii – stosuje się leczenie bezpiecznymi lekami przeciwdepresyjnymi, przeciwlękowymi lub przeciwpsychotycznymi.

Jeżeli dasz sobie szansę i zgłosisz się do specjalisty, istnieje ogromna szansa, że objawy znikną całkowicie. Pamiętaj o tym.
https://psychomedic.pl/ocd-czym-jest-jak-leczyc/
Ostatnio zmieniony 2024-08-01, 08:07 przez CiekawaXO, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
lambda
Elitarny komentator
Elitarny komentator
Posty: 3144
Rejestracja: 7 gru 2019
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 219 times
Been thanked: 454 times

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: lambda » 2024-08-01, 11:31

CiekawaXO pisze: 2024-08-01, 08:07 Też mi się wydaje, że forum nie pomoże, tyle że autorka twierdzi, że to jej na chwilę pomaga.
Ale zapytam autorki:
czy masz coś zdiagnozowane?
Na czym polega twoja terapia tak właściwie?
Pod jakim kątem jest prowadzona?
Głównie poznawczo behawioralna jest skuteczna przy OCD. Polega na tym że trzeba przetrzymać lęk bez wykonywania kompulsja.
To w skrócie męki dla chorego ale jedyna droga

https://cppb.pl/potrzebuje-pomocy/centr ... ocd/13-ocd
Dodano po 3 minutach 14 sekundach:
@lambda myślę że to jest to. Ale może ona ma to zdiagnozowane? Nie wiem.
Wklejam to po polsku, bo nie wiedzieć czemu, dałeś/aś to po angielsku:
Zaburzenie obsesyjno-kompulsyjne (OCD). Czym tak naprawdę jest? Czy można je leczyć?

Artykuł był anglojezyczny. Więc wkleiłam oryginalnie.

Jest też fajna grupa na fb. Dużo się można dowiedzieć i spotkać ludzi z tym samym problemem.
https://www.facebook.com/groups/8050893 ... ?ref=share

Ja kiedyś miałam krótki epizod z tym dziadostwem. Wszędzie widzenie zła, modlitwa godzinamibo ciągle się wydawało że się źle modlę. Ale jakoś zaufanie spowiednikowi a nie sobie, pozwoliloto ogarnąć ta kwestie dość szybko. Teraz czasem wraca w postaci sprawdzają zamków, sprawdzania zamkniecia drzwi itd ale staram się odrazu ucinać i nie narasta.
Myślę że u mnie była to dość łagodna postać i dlatego dość łatwo poszło.
Zresztą doświadczenia życiowe i przemodelowanie sposoby myślenia które też jest pomocne w walce z tym "zaakceptowanie najgorszego scenariusza" czyli np co jest mnie tak w stanie zaleknąc że wpadnę w kompulsja.
Podając przykład akceptuje to że nawet jak nie zmakne drzwi i ktoś jakimś udem okradnie mi mieszkanie to co najwyżej stracę kilka rzeczy materialnych. Nie jest to nic takiego strasznego. Ot kupię nowe lub przestanę tego używać.
Takie myślenie bardzo pomaga w walce z OCD.
Ostatnio zmieniony 2024-08-01, 11:39 przez lambda, łącznie zmieniany 1 raz.

Katarzyna1234
Gawędziarz
Gawędziarz
Posty: 421
Rejestracja: 7 sty 2024
Has thanked: 2 times
Been thanked: 37 times

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: Katarzyna1234 » 2024-08-02, 18:29

Już nie jedną stronę o OCD przeczytałam w internecie.OCD,lęki,leki,psychoterapia i spowiedź-to z czym nie mogę sobie poradzić najbardziej.Czasami już tego wszystkiego nie wytrzymuję.Walczę z tym.Nie daje sobie wmówić,że myśli natrętne są moje,chociaż ostatnio wybitnie mnie męczą natręctwa,wulgarne myśli,nieczyste myśli.Teraz doszedł kolejny cios-śmierć bardzo bliskiej mi osoby.

Gzresznik Upadający
Mistrz komentowania
Mistrz komentowania
Posty: 4862
Rejestracja: 21 cze 2021
Has thanked: 207 times
Been thanked: 522 times

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: Gzresznik Upadający » 2024-08-02, 19:07

Wieczne odpoczywanie racz jej dać Panie

Quinque
Gaduła
Gaduła
Posty: 924
Rejestracja: 29 gru 2017
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 12 times
Been thanked: 78 times

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: Quinque » 2024-08-05, 02:13

Przestałem chodzić do komunii, nie wiem czy popełniłem grzech czy nie. Np. grzech gdy nie upomniałem kogoś kto robił coś złego. Mimo że byłem 2 dni wcześniej u spowiedzi. Do komuni chodzę tylko wtedy gdy byłem u spowiedzi w ten sam dzień
„Jest dość jasności, aby oświecić wybranych, i dość ciemności, aby ich upokorzyć. Jest dosyć ciemności, aby zamroczyć potępionych, a dosyć jasności, aby ich potępić i odjąć im wszelką wymówkę

Katarzyna1234
Gawędziarz
Gawędziarz
Posty: 421
Rejestracja: 7 sty 2024
Has thanked: 2 times
Been thanked: 37 times

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: Katarzyna1234 » 2024-08-08, 19:23

Ja też się nad tym grzechem zastanawiam,ale to by było niemożliwe,żeby kogoś bez przerwy upominać.Tak się nie da.Ja pomimo skrupułów idę do Komunii chociaż ostatnio myślę,że źle robię.Znowu się poddaje.To jest przytłaczające,że się nie ma stale tej pewności czy się popełnia grzech ciężki czy nie.Chyba przestanę przyjmować Komunię.

Susanna
Elitarny komentator
Elitarny komentator
Posty: 3281
Rejestracja: 30 maja 2021
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 1361 times
Been thanked: 1138 times

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: Susanna » 2024-08-08, 21:59

U mnie też ciągle skrupuły.. w sobotę byłam w Spowiedzi a już mam obawy czy powinnam przystąpić do Komunii, ale pójdę.
Ostatnio zmieniony 2024-08-08, 21:59 przez Susanna, łącznie zmieniany 1 raz.

ODPOWIEDZ