
Pytania na zachętę do rozmowy:
Czym według Was jest mądre macierzyństwo?
Kim jest matka dojrzała? A kim niedojrzała?
Dostałabym bym do tego, że dojrzała matka wie, że jej dzieci się kiedyś usamodzielnią i będę mieć własne życie, własne rodziny. Dojrzała matka przekazuje dzieciom miłość, błogosławi je.Arek pisze: ↑2024-07-31, 21:52 Oczywiście - macierzyństwo jest dobre. Dojrzała matka kieruje się w życiu wiarą i zgodnie z nią wypełnia macierzyństwo. Niedojrzała?![]()
To taka, która zapomina czym jest małżeństwo tzn. od czego zaczęła się przygoda tzw. rodziny. Chodzi mi o to, że jest zapatrzona w dzieci pomijając małżonka ( oczywiście mam na myśli wypaczenia w relacjach).
To niezwykle ważny kierunek macierzyństwa, bo często widać, że ono zatrzymuje się na etapie opiekuńczości. To zrozumiałe, że również matka dorosłego syna chce dla niego dobrze - gorzej gdy próbuje nadal kierować jego życiem, wiedząc lepiej od niego, do dla niego będzie właściwe.
Doszła druga.
Wydaje mi się, że b. częstym "błędem" jest próba "realizacji siebie" (swych "niespełnień") we własnym dzieciaku.
Hmmm ... Też się nieco bałem po wywiadówce. Zresztą dostawałem linijką po dłoni od wychowawczyni w I-III. Sam jednak dziecka nigdy nie uderzyłem. Zdarza mi się jednak stosować pewien rodzaj "szantażu", który nazywam konsekwencją.
Dokładnie to samo miałem na myśli, ale nie wiedziałem jak to ująć, żeby nie wejść w ton mentorski w stylu "za moich czasów"...
To również - przekładanie własnej kalki na dziecko. Nie oczekiwałem nigdy od moich dzieci, że pójdą w moje ślady (tu dawałem im pełna wolność), ale często chyba narzucałem im własny styl spędzania wolnego czasu, myśląc, że coś ich powinno interesować, bo mnie kiedyś interesowało, A tak nie jest - to wielka sztuka odnajdować w dzieciach ich własne zainteresowania i je rozwijać, jak też diagnozować ich osobiste problemy i je wspólnie rozwiązywać.
https://mataja.pl/2017/11/toksyczna-rze ... ce-dzieci/Ale zaczynam mieć problem z tytułami typu TA JEDNA straszna rzecz, którą robią rodzice, bo w taki tytuł kliknie każdy z nas – no nie chcemy być ignorantami więc klikniemy wszyscy (ja też) dla dobra dziecka. I choć przez długi czas przechodziłam obok tego typu clickbaitów obojętnie, bo wolnoć Tomku w swoim domku i niech każdy sobie przyciąga czytelników jak mu się tylko żywnie podoba, to od jakiegoś czasu mi one bardzo zgrzytają. Bo mam wrażenie, że budzą w rodzicach ogromny strach, który widzę coraz częściej w waszych mailach. I w sumie nie powinno to dziwić, bo wszak gdy klikniesz w taki tytuł to okazuje się, że wszystko, absolutnie wszystko jest niebezpieczne, fatalne, bestialskie, toksyczne, nieodwracalne, groźne, opłakane w skutkach, czyha na zdrowie, życie i rozwój twojego dziecka, a w ogóle to fefdziesiąt ftery feczy ftórych nie mofef pofiefief sfojemu fiecku, bo jak pofief to mu fpalif mufk.