Małe świadectwa dnia codziennego...

Dzielimy się dowodami Bożego działania w naszym życiu i życiu znanych osób, jak i naszych bliskich i innych ludzi; piszcie to, co zbuduje wszystkich w wierze w Boga.
Susanna
Elitarny komentator
Elitarny komentator
Posty: 3281
Rejestracja: 30 maja 2021
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 1361 times
Been thanked: 1138 times

Małe świadectwa dnia codziennego...

Post autor: Susanna » 2024-05-24, 15:25

Czasem zdarzają się jakieś "małe" cuda w życiu codziennym, chciałam napisać kilka swoich i zachęcić abyście wy pisali o swoich. Na pewno takie się zdarzają chyba że uważacie że to po prostu przypadek i nie ma o czym pisać.

Na przykład dziś miałam wizytę u dentysty na 12.30 a o 13.00 powinnam być już w pracy, więc podejrzewałam że się trochę spóźnię do pracy. Jednak gdy przyszłam o 12.10 do dentysty okazało się że jedna pacjentka nie przyszła więc poproszono mnie. Dzięki temu w pracy byłam przed 13.00. :)

Albo kilka tygodni temu miałam wizytę u reumatologa na 13:30 więc powiedziałam w pracy że się spóźnię. Poszłam do lekarza na 12.30 bo tam zawsze jest sporo ludzi i zazwyczaj nie ważne na którą się było umówionym tylko pytało się pacjentow kto ostatni.
A okazało się tego dnia że nie było ani jednego pacjenta, lekarka miała otwarte drzwi i od razu mnie zawołała.
W pracy byłam przed 13.00 :)



Sporo było takich sytuacji nie tylko u specjalistów (niestety już za bardzo nie pamiętam a nie chce skłamać). Jak sobie przypomnę to dopisze.

Awatar użytkownika
helperman
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 208
Rejestracja: 8 lis 2019
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 24 times
Been thanked: 63 times

Re: Małe świadectwa dnia codziennego...

Post autor: helperman » 2024-05-24, 15:46

Susanna pisze: 2024-05-24, 15:25 Czasem zdarzają się jakieś "małe" cuda w życiu codziennym, chciałam napisać kilka swoich i zachęcić abyście wy pisali o swoich. Na pewno takie się zdarzają chyba że uważacie że to po prostu przypadek i nie ma o czym pisać.
Myślę Susanna że jako wierzący możemy odczytywać takie zdarzenia dokładnie tak jak piszesz czyli "małe cuda i świadectwa dnia codziennego"

Wiemy że Bóg żyje, że jest dobry i w ten sposób chce nam objawiać że jest z nami na co dzień i że o nas pamięta. Także w takich pozornie niepozornych sprawach.
Łaskawy i miłosierny jest Pan,
Nierychły do gniewu i pełen Łaski
(Ps 145, 8)

anuszka
Przybysz
Przybysz
Posty: 16
Rejestracja: 22 cze 2024
Lokalizacja: Śląsk
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 3 times
Been thanked: 9 times

Re: Małe świadectwa dnia codziennego...

Post autor: anuszka » 2024-06-23, 11:16

W tym miesiącu doświadczyłam dwóch cudów w jeden weekend.
Zamówiłam ubera, uber wskazał, że będzie za 20 min, stwierdziłam, że zdąże napić się kawy. Postawiłam czajnik na indukcje i czas kierowcy się zmienił, miał być za 3 minuty. Wyszłam, wzięłam 2 worki śmieci, zamiast trzech i czekałam na ubera. Kierowca zabłądził, przez co czas wydłużył się o 2 min. Poszłam po trzeci worek śmieci i zauważyłam ten czajnik. Miałam wrócić na drugi dzień rano, myślę, że gdyby nie Bóg to nie miałabym do czego wracać.

W tym samym tygodniu, z tyłu głowy pojawiły mi się zmiany skórne, charakterystyczne dla mojej rodziny. Tym uberem pojechałam w wyznaczone miejsce i ktoś z rodziny zauważył, że też już to mam, ja wiedziałam, że je mam, bo bolą. Wieczorem pokłóciłam się z siostrą, potraktowała mnie z pogardą. Pierwszy raz w życiu skierowałam się do Boga w takiej sytuacji, wcześniej się obrażałam. Przeprosiłam za swoją pychę, zrobiłam rachunek sumienia całego swojego życia. Dostrzegłam swoje grzechy i słabości charakteru, oddałam się modlitwie i miłości do Boga. Jak się obudziłam, to nie miałam już zmian na skórze.
A cała rodzina, u której się one pojawiły, nie jest w stanie tych zmian wyleczyć medycyną.

Będziecie służyć PANU, waszemu Bogu, a on będzie błogosławić twój chleb i twoją wodę; i oddalę od ciebie chorobę.

Susanna
Elitarny komentator
Elitarny komentator
Posty: 3281
Rejestracja: 30 maja 2021
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 1361 times
Been thanked: 1138 times

Re: Małe świadectwa dnia codziennego...

Post autor: Susanna » 2024-06-23, 14:10

Chwała Panu 😊

Vitaana
Bywalec
Bywalec
Posty: 96
Rejestracja: 15 sie 2024
Has thanked: 6 times
Been thanked: 44 times

Re: Małe świadectwa dnia codziennego...

Post autor: Vitaana » 2024-09-01, 23:09

anuszka pisze: 2024-06-23, 11:16 W tym miesiącu doświadczyłam dwóch cudów w jeden weekend.
Zamówiłam ubera, uber wskazał, że będzie za 20 min, stwierdziłam, że zdąże napić się kawy. Postawiłam czajnik na indukcje i czas kierowcy się zmienił, miał być za 3 minuty. Wyszłam, wzięłam 2 worki śmieci, zamiast trzech i czekałam na ubera. Kierowca zabłądził, przez co czas wydłużył się o 2 min. Poszłam po trzeci worek śmieci i zauważyłam ten czajnik. Miałam wrócić na drugi dzień rano, myślę, że gdyby nie Bóg to nie miałabym do czego wracać.

W tym samym tygodniu, z tyłu głowy pojawiły mi się zmiany skórne, charakterystyczne dla mojej rodziny. Tym uberem pojechałam w wyznaczone miejsce i ktoś z rodziny zauważył, że też już to mam, ja wiedziałam, że je mam, bo bolą. Wieczorem pokłóciłam się z siostrą, potraktowała mnie z pogardą. Pierwszy raz w życiu skierowałam się do Boga w takiej sytuacji, wcześniej się obrażałam. Przeprosiłam za swoją pychę, zrobiłam rachunek sumienia całego swojego życia. Dostrzegłam swoje grzechy i słabości charakteru, oddałam się modlitwie i miłości do Boga. Jak się obudziłam, to nie miałam już zmian na skórze.
A cała rodzina, u której się one pojawiły, nie jest w stanie tych zmian wyleczyć medycyną.

Będziecie służyć PANU, waszemu Bogu, a on będzie błogosławić twój chleb i twoją wodę; i oddalę od ciebie chorobę.
Ja starałam się przebaczyć siostrze która niszczyła mi życie wiele lat, nawet się orzemoglam żeby błogosławić. Ludziom którzy się pastwili i nigdy nie żałowali, gdybym im dała sposobność pastwiliby się nadal. Nic to nie dało. Modlitwy o uzdrowienie z chorób puste jak były tak są puste nadal. No nie wiem co jeszcze miałabym zrobić.

Awatar użytkownika
Lwica
Super gaduła
Super gaduła
Posty: 1191
Rejestracja: 24 paź 2022
Has thanked: 201 times
Been thanked: 403 times

Re: Małe świadectwa dnia codziennego...

Post autor: Lwica » 2024-10-26, 19:40

anuszka pisze: 2024-06-23, 11:16 W tym miesiącu doświadczyłam dwóch cudów w jeden weekend.
Zamówiłam ubera, uber wskazał, że będzie za 20 min, stwierdziłam, że zdąże napić się kawy. Postawiłam czajnik na indukcje i czas kierowcy się zmienił, miał być za 3 minuty. Wyszłam, wzięłam 2 worki śmieci, zamiast trzech i czekałam na ubera. Kierowca zabłądził, przez co czas wydłużył się o 2 min. Poszłam po trzeci worek śmieci i zauważyłam ten czajnik. Miałam wrócić na drugi dzień rano, myślę, że gdyby nie Bóg to nie miałabym do czego wracać.

W tym samym tygodniu, z tyłu głowy pojawiły mi się zmiany skórne, charakterystyczne dla mojej rodziny. Tym uberem pojechałam w wyznaczone miejsce i ktoś z rodziny zauważył, że też już to mam, ja wiedziałam, że je mam, bo bolą. Wieczorem pokłóciłam się z siostrą, potraktowała mnie z pogardą. Pierwszy raz w życiu skierowałam się do Boga w takiej sytuacji, wcześniej się obrażałam. Przeprosiłam za swoją pychę, zrobiłam rachunek sumienia całego swojego życia. Dostrzegłam swoje grzechy i słabości charakteru, oddałam się modlitwie i miłości do Boga. Jak się obudziłam, to nie miałam już zmian na skórze.
A cała rodzina, u której się one pojawiły, nie jest w stanie tych zmian wyleczyć medycyną.

Będziecie służyć PANU, waszemu Bogu, a on będzie błogosławić twój chleb i twoją wodę; i oddalę od ciebie chorobę.
Bóg często daje łaski jak przełamiemy się w czymś dobrym. Dlatego zabrał Ci te zmiany skórne pewnie.
Ja tego kilka razy doświadczyłam, że jak przełamię się i przede wszystkim oddalę pychę, to coś w nawet pozytywnym stopniu się dzieje.

Np. dość świeżo po nawróceniu pewna sytuacja mnie zirytowała, a w sumie to załamała. I naprawdę cisnęły mi się bardzo źle myśli w głowie, mimo że przed chwilą latałam nad ziemią bo poznałam Boga. Uwaga, to jest ta pułapka, że budzą się resztki starego człowieka sprzed nawrócenia.
I po kilku dniach przyszła taka myśl, za którą poszłam od razu bez zastanowienia, bez chwili zawahania. Żeby przez dwa tygodnie (nie wiem dlaczego tak), chodzić na Mszę świętą co dzień i po Komunii modlić się za tę osobę, której to dotyczyło. To było trudne. Kilka razy robiłam to na siłę dość...
I dokładnie po dwóch tygodniach, w niedzielę, ta osoba tam też była wtedy, doznałam czegoś co niestety już się nigdy nie powtórzyło póki co. Taki błogi spokój, lekkość jakby ciało było z waty, o takiej strukturze. I coś jakby było dookoła mnie, taka świetlista mgła. Jakkolwiek idiotycznie to zabrzmi, bo tym bardziej, że ja tego nie widziałam. Ale ja czułam się przez resztę dnia jakby mnie coś otaczało i jakbym spostrzegała świat dookoła przez pryzmat tego "czegoś". I wewnętrznie doznałam takiego odczucia, jakby moja twarz jaśniała/była rozpromieniona? Oczywiście, wątpię że świeciłam jak żarówka. To było moje odczucie wewnętrzne.
Myślę, że to była "nagroda" dla mnie.
Dodatkową nagrodą było to, że od tamtego momentu zaczęłam chodzić co dzień na Mszę bo po prostu to polubiłam.
A co za tym poszło, musiałam prześwietlać swoje serce żeby móc zawsze podejść do Komunii Świętej czyli częściej do spowiedzi zaczęłam chodzić.
Także z jednej złej sprawy Bóg wydobył kilka dobrych, ale warunkiem była moja uległości i pójście z tą myślą (pewnie Duch Święty) i wytrwałość L-)

Susanna
Elitarny komentator
Elitarny komentator
Posty: 3281
Rejestracja: 30 maja 2021
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 1361 times
Been thanked: 1138 times

Re: Małe świadectwa dnia codziennego...

Post autor: Susanna » 2024-10-27, 12:18

Piękne świadectwa działania Boga, przez wstawiennictwo Matki Bożej. Nowenna pompejańska.

(od strony 64)

https://krolowa.pl/wp-content/uploads/2 ... uszowy.pdf

Dodano po 11 minutach 28 sekundach:
https://pompejanska.rosemaria.pl/catego ... mpejanska/

Awatar użytkownika
AdamS.
Elitarny komentator
Elitarny komentator
Posty: 3141
Rejestracja: 4 lis 2021
Lokalizacja: Górskie pustkowia
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 1188 times
Been thanked: 1497 times

Re: Małe świadectwa dnia codziennego...

Post autor: AdamS. » 2024-10-28, 10:23

Od wiosny bolał mnie brzuch - z różną intensywnością, jednak dawał się we znaki codziennie. Przyznam, że bałem się iść do lekarza, bo miałem na uwadze to najgorsze. Termin mam umówiony na połowę listopada (nie muszę mówić, że terminy u nas długie).

Jakieś dwa tygodnie temu leżałem znowu po pracy na łóżku, odczuwając ten sam ból i czytałem Ewangelię - akurat o uzdrowieniach. Może była w tym moja zuchwałość, ale położyłem obydwie dłonie na brzuchu i w duchu spontanicznej modlitwy wyrwało mi się: Panie Jezu, niech te dłonie choć na chwilę staną się Twoje - uzdrawiaj na chwałę Twoją tak, jak uzdrawiałeś w czasach apostołów! (nie cytuję dokładnie, ale coś w tym rodzaju).

Poczułem ciepło, potem zasnąłem. Następnego dnia obudziłem się bez dolegliwości. I do dziś nic mnie nie boli! Specjalistę mam umówionego za trzy tygodnie i oczywiście do niego pójdę, ale już teraz czuję się uzdrowiony. Byłbym niewdzięcznikiem, gdybym o tym tutaj nie wspomniał. Chwała Jezusowi!

Arek
Mistrz komentowania
Mistrz komentowania
Posty: 4581
Rejestracja: 29 sie 2022
Ostrzeżenia: 1
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 446 times
Been thanked: 522 times

Re: Małe świadectwa dnia codziennego...

Post autor: Arek » 2024-10-28, 10:31

Jeśli uwierzymy Chrystusowi to jest wtedy najlepsze lekarstwo na wszystkie nasze bóle. Nie ma lepszego. Nikt Go nie zastąpi. Gdyby nie Chrystus moje życie nie miałoby sensu.

Dodano po 6 minutach 9 sekundach:
Moim największym cierpieniem dziś jest to, że moja żona gardzi mną jako nowym członkiem w Chrystusie. Kocham ją i nie mam do Niej żadnego żalu. Dziękuję Bogu, że mi ją dał. Jest Ona mi niezbędna, bym stawał się lepszym. Dzięki Jezusowi doświadczam ukojenia i głębszego sensu tego co mnie spotyka, dlatego dziękuję Bogu za wszystko i za te trudne sprawy także.
Jezus Chrystus jest moim Królem.

Pompieri
Elitarny komentator
Elitarny komentator
Posty: 3741
Rejestracja: 28 wrz 2020
Has thanked: 991 times
Been thanked: 516 times

Re: Małe świadectwa dnia codziennego...

Post autor: Pompieri » 2024-10-28, 12:17

Moze nie tyle gardzi, co nie rozumie ( bo byc moze przedtem byles "inny") i boi sie, ze cos straci, gdy Ty zyskujesz.

Arek
Mistrz komentowania
Mistrz komentowania
Posty: 4581
Rejestracja: 29 sie 2022
Ostrzeżenia: 1
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 446 times
Been thanked: 522 times

Re: Małe świadectwa dnia codziennego...

Post autor: Arek » 2024-10-28, 12:38

Chyba jest też tak jak mówisz, ale niestety ta pogarda w pewnym stopniu się też uwidacznia nie tylko w stosunku do mnie ale i tych, którzy mnie kochają czyli np. moich rodziców i rodzeństwa lub tych, którzy choć w małym stopniu powiedzą coś dobrego w moja stronę. Stają przedemną czasem obrazy z Pisma Świętego, które pokazują mi, że to co jest w Nim zawarte jest Prawdą.
Zaczynam do dostrzegać i nazywać. Ale tak to ma wyglądać.
Rozumieć to jedno, a nie chcieć zrozumieć to drugie, a czym innym jest jeszcze nie dopuszczać innych myśli niż się chce mieć. Tak więc uczę się od każdego człowieka, staram się naśladować co dobre i odrzucać co złe. Ale każdy mnie uczy jakim być lub nie być.
Ostatnio zmieniony 2024-10-28, 12:40 przez Arek, łącznie zmieniany 2 razy.
Jezus Chrystus jest moim Królem.

Awatar użytkownika
lambda
Elitarny komentator
Elitarny komentator
Posty: 3207
Rejestracja: 7 gru 2019
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 224 times
Been thanked: 469 times

Re: Małe świadectwa dnia codziennego...

Post autor: lambda » 2024-10-28, 16:15

Arek pisze: 2024-10-28, 10:38 Jeśli uwierzymy Chrystusowi to jest wtedy najlepsze lekarstwo na wszystkie nasze bóle. Nie ma lepszego. Nikt Go nie zastąpi. Gdyby nie Chrystus moje życie nie miałoby sensu.
Od leczenia są lekarze i medycy nie Pan Bog

Dodano po 1 minucie 11 sekundach:
AdamS. pisze: 2024-10-28, 10:23 Od wiosny bolał mnie brzuch - z różną intensywnością, jednak dawał się we znaki codziennie. Przyznam, że bałem się iść do lekarza, bo miałem na uwadze to najgorsze.
Najgorsze czyli co?

Susanna
Elitarny komentator
Elitarny komentator
Posty: 3281
Rejestracja: 30 maja 2021
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 1361 times
Been thanked: 1138 times

Re: Małe świadectwa dnia codziennego...

Post autor: Susanna » 2024-10-28, 18:57

lambda pisze: 2024-10-28, 16:16
Arek pisze: 2024-10-28, 10:38 Jeśli uwierzymy Chrystusowi to jest wtedy najlepsze lekarstwo na wszystkie nasze bóle. Nie ma lepszego. Nikt Go nie zastąpi. Gdyby nie Chrystus moje życie nie miałoby sensu.
Od leczenia są lekarze i medycy nie Pan Bog

Dodano po 1 minucie 11 sekundach:
AdamS. pisze: 2024-10-28, 10:23 Od wiosny bolał mnie brzuch - z różną intensywnością, jednak dawał się we znaki codziennie. Przyznam, że bałem się iść do lekarza, bo miałem na uwadze to najgorsze.
Najgorsze czyli co?
Czasem leki i lekarze nie pomagają dopiero Pan Bóg uzdrawia. Wiem coś o tym bo tego doświadczyłam dwa lata temu.

Arek
Mistrz komentowania
Mistrz komentowania
Posty: 4581
Rejestracja: 29 sie 2022
Ostrzeżenia: 1
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 446 times
Been thanked: 522 times

Re: Małe świadectwa dnia codziennego...

Post autor: Arek » 2024-10-30, 13:54

Chcę się podzielić pewną wewnętrzną radością. Jakiś czas temu jeszcze przed powodzią byłem u klienta w Wałbrzychu. Akurat na koniec mojej pracy podjechałem do Nich. Małżeństwo prowadzą sklep z artykułami dziecięcymi. Mają dwoje dzieci młodsze chłopak ma 5 lat, starsze dziewczynka 9. Moja wizyta wydłużyła się do 2 godzin. Bardzo głęboko weszliśmy na tematy Kościoła i wary. Dużo opowiadał o sobie i tego jak oddalił się od Boga. Z kolei ja czasem mówiłem o sobie jak zbliżyłem się do Boga. Mówiłem też jak ja widzę to czym jest Kościół. Odpowiedział mi też o chorobie syna. O tym jak szukano diagnozy i nie można było jej znaleźć. Każda, którą stwierdzali lekarze nie dawała szczególnie mu spokoju. Odrzucał je weryfikując je z przypadkami internetowymi, ale szczególnie ma jakieś wewnętrzne przekonanie, że lekarze się mylą. Ponoć stwierdzono w końcu jakąś rzadką chorobę, która nie jest jeszcze sklasyfikowana.
Dużo mówił o relacjach w rodzinie i wśród znajomych, które w wielu kwestiach były niewłaściwe. Zacząłem mu spokojnie mówić o tym, że Chrystus pragnie naszego uzdrowienia, więc robi wszystko, aby człowiek to zrozumiał. Powiedziałem, że jeśli całą rodziną wrócą do Boga, On ich uzdrowi. Rozmawialiśmy w pełnej szczerości i zaufaniu jakbyśmy byli przyjaciółmi. A widziałem Go może w życiu z 10 może 12 razy i to czasem na chwilę. Bardziej z Jego żoną miałem styczność i to z Nią zacząłem czasem rozmawiać o Bogu podczas moich wizyt. Ona też bardzo dużo mówiła, a nawet zadawała wiele pytań.
Dziś zadzwoniłem zapytać jak się mają, jak sytuacja u nich po powodziowa i jak się czuje syn.
Odpowiedział, że powódź ominęła Wałbrzych, a syn i jego stan zdrowia zaczął się naprawiać. Ustały dolegliwości. Syn miał pasowanie na przedszkolaka, dużo śpiewał, recytował wierszy, no i był najszybszym z dzieci. W głosie ojca była wielka radość. Choć mają cały czas go pod obserwacją i oczywiście szukają specjalistów, by móc zapobiec w przyszłości nawrotów.
Pod koniec rozmowy powiedział, że całą rodziną zaczęli chodzić do Kościoła. I coś w nim pękło, opowie jak przyjadę.
Chcę powiedzieć, że modlitwa i wiara są nadzieją dla drugiego człowieka.
Jezus Chrystus jest moim Królem.

Awatar użytkownika
CiekawaXO
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 11056
Rejestracja: 12 mar 2023
Ostrzeżenia: 1
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 1507 times
Been thanked: 1244 times

Re: Małe świadectwa dnia codziennego...

Post autor: CiekawaXO » 2024-10-30, 13:58

Dla mnie niedopuszczalne jest obiecyywanie uzdrowienia fizycznego.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Świadectwa działania Boga”