Małe świadectwa dnia codziennego...

Dzielimy się dowodami Bożego działania w naszym życiu i życiu znanych osób, jak i naszych bliskich i innych ludzi; piszcie to, co zbuduje wszystkich w wierze w Boga.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Susanna
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2836
Rejestracja: 30 maja 2021
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 1176 times
Been thanked: 1025 times

Małe świadectwa dnia codziennego...

Post autor: Susanna » 2024-05-24, 15:25

Czasem zdarzają się jakieś "małe" cuda w życiu codziennym, chciałam napisać kilka swoich i zachęcić abyście wy pisali o swoich. Na pewno takie się zdarzają chyba że uważacie że to po prostu przypadek i nie ma o czym pisać.

Na przykład dziś miałam wizytę u dentysty na 12.30 a o 13.00 powinnam być już w pracy, więc podejrzewałam że się trochę spóźnię do pracy. Jednak gdy przyszłam o 12.10 do dentysty okazało się że jedna pacjentka nie przyszła więc poproszono mnie. Dzięki temu w pracy byłam przed 13.00. :)

Albo kilka tygodni temu miałam wizytę u reumatologa na 13:30 więc powiedziałam w pracy że się spóźnię. Poszłam do lekarza na 12.30 bo tam zawsze jest sporo ludzi i zazwyczaj nie ważne na którą się było umówionym tylko pytało się pacjentow kto ostatni.
A okazało się tego dnia że nie było ani jednego pacjenta, lekarka miała otwarte drzwi i od razu mnie zawołała.
W pracy byłam przed 13.00 :)



Sporo było takich sytuacji nie tylko u specjalistów (niestety już za bardzo nie pamiętam a nie chce skłamać). Jak sobie przypomnę to dopisze.
"Miłość to cierpliwość, miłość to dobroć, miłość to nie zazdrość, nie chełpliwość, nie pycha, nie bezwstyd, nie egoizm, nie gniew."

Św. Rita z Cascii.

Awatar użytkownika
helperman
Bywalec
Bywalec
Posty: 187
Rejestracja: 8 lis 2019
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 19 times
Been thanked: 53 times

Re: Małe świadectwa dnia codziennego...

Post autor: helperman » 2024-05-24, 15:46

Susanna pisze: 2024-05-24, 15:25 Czasem zdarzają się jakieś "małe" cuda w życiu codziennym, chciałam napisać kilka swoich i zachęcić abyście wy pisali o swoich. Na pewno takie się zdarzają chyba że uważacie że to po prostu przypadek i nie ma o czym pisać.
Myślę Susanna że jako wierzący możemy odczytywać takie zdarzenia dokładnie tak jak piszesz czyli "małe cuda i świadectwa dnia codziennego"

Wiemy że Bóg żyje, że jest dobry i w ten sposób chce nam objawiać że jest z nami na co dzień i że o nas pamięta. Także w takich pozornie niepozornych sprawach.
Niech mówią o chwale Królestwa Twego
I niech opiewają potęgę Twoją
(Ps 145, 11)

anuszka
Przybysz
Przybysz
Posty: 16
Rejestracja: 22 cze 2024
Lokalizacja: Śląsk
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 3 times
Been thanked: 8 times

Re: Małe świadectwa dnia codziennego...

Post autor: anuszka » 2024-06-23, 11:16

W tym miesiącu doświadczyłam dwóch cudów w jeden weekend.
Zamówiłam ubera, uber wskazał, że będzie za 20 min, stwierdziłam, że zdąże napić się kawy. Postawiłam czajnik na indukcje i czas kierowcy się zmienił, miał być za 3 minuty. Wyszłam, wzięłam 2 worki śmieci, zamiast trzech i czekałam na ubera. Kierowca zabłądził, przez co czas wydłużył się o 2 min. Poszłam po trzeci worek śmieci i zauważyłam ten czajnik. Miałam wrócić na drugi dzień rano, myślę, że gdyby nie Bóg to nie miałabym do czego wracać.

W tym samym tygodniu, z tyłu głowy pojawiły mi się zmiany skórne, charakterystyczne dla mojej rodziny. Tym uberem pojechałam w wyznaczone miejsce i ktoś z rodziny zauważył, że też już to mam, ja wiedziałam, że je mam, bo bolą. Wieczorem pokłóciłam się z siostrą, potraktowała mnie z pogardą. Pierwszy raz w życiu skierowałam się do Boga w takiej sytuacji, wcześniej się obrażałam. Przeprosiłam za swoją pychę, zrobiłam rachunek sumienia całego swojego życia. Dostrzegłam swoje grzechy i słabości charakteru, oddałam się modlitwie i miłości do Boga. Jak się obudziłam, to nie miałam już zmian na skórze.
A cała rodzina, u której się one pojawiły, nie jest w stanie tych zmian wyleczyć medycyną.

Będziecie służyć PANU, waszemu Bogu, a on będzie błogosławić twój chleb i twoją wodę; i oddalę od ciebie chorobę.

Awatar użytkownika
Susanna
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2836
Rejestracja: 30 maja 2021
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 1176 times
Been thanked: 1025 times

Re: Małe świadectwa dnia codziennego...

Post autor: Susanna » 2024-06-23, 14:10

Chwała Panu 😊
"Miłość to cierpliwość, miłość to dobroć, miłość to nie zazdrość, nie chełpliwość, nie pycha, nie bezwstyd, nie egoizm, nie gniew."

Św. Rita z Cascii.

Vitaana
Przybysz
Przybysz
Posty: 19
Rejestracja: 15 sie 2024
Been thanked: 8 times

Re: Małe świadectwa dnia codziennego...

Post autor: Vitaana » 2024-09-01, 23:09

anuszka pisze: 2024-06-23, 11:16 W tym miesiącu doświadczyłam dwóch cudów w jeden weekend.
Zamówiłam ubera, uber wskazał, że będzie za 20 min, stwierdziłam, że zdąże napić się kawy. Postawiłam czajnik na indukcje i czas kierowcy się zmienił, miał być za 3 minuty. Wyszłam, wzięłam 2 worki śmieci, zamiast trzech i czekałam na ubera. Kierowca zabłądził, przez co czas wydłużył się o 2 min. Poszłam po trzeci worek śmieci i zauważyłam ten czajnik. Miałam wrócić na drugi dzień rano, myślę, że gdyby nie Bóg to nie miałabym do czego wracać.

W tym samym tygodniu, z tyłu głowy pojawiły mi się zmiany skórne, charakterystyczne dla mojej rodziny. Tym uberem pojechałam w wyznaczone miejsce i ktoś z rodziny zauważył, że też już to mam, ja wiedziałam, że je mam, bo bolą. Wieczorem pokłóciłam się z siostrą, potraktowała mnie z pogardą. Pierwszy raz w życiu skierowałam się do Boga w takiej sytuacji, wcześniej się obrażałam. Przeprosiłam za swoją pychę, zrobiłam rachunek sumienia całego swojego życia. Dostrzegłam swoje grzechy i słabości charakteru, oddałam się modlitwie i miłości do Boga. Jak się obudziłam, to nie miałam już zmian na skórze.
A cała rodzina, u której się one pojawiły, nie jest w stanie tych zmian wyleczyć medycyną.

Będziecie służyć PANU, waszemu Bogu, a on będzie błogosławić twój chleb i twoją wodę; i oddalę od ciebie chorobę.
Ja starałam się przebaczyć siostrze która niszczyła mi życie wiele lat, nawet się orzemoglam żeby błogosławić. Ludziom którzy się pastwili i nigdy nie żałowali, gdybym im dała sposobność pastwiliby się nadal. Nic to nie dało. Modlitwy o uzdrowienie z chorób puste jak były tak są puste nadal. No nie wiem co jeszcze miałabym zrobić.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Świadectwa działania Boga”