Porozmawiajmy o ... wszystkim - temat dla lubiących offtopy

[Piotr55]

A Chuck Norris to robot? Przecież żywy człowiek. Prawdziwy! ;-))))
A nasz Skrzetuski?
Od dziecka kibicowałem Jurkowi Bohunowi.

[marcin]

A Chuck Norris to robot? Przecież żywy człowiek. Prawdziwy! ;-))))
A nasz Skrzetuski?
Od dziecka kibicowałem Jurkowi Bohunowi.

A ja mieszkam w jednym z domow kuzyna Chucka Norrisa, Piotra, ktory na stale mieszka w Australii.
Czy to cos zmienia we mnie, albo opinii o mnie?

[marcin]

Zgadzam sie Pompieri.
Rozne formy to w zasadzie rozne wierzenia, niekoniecznie niezgodne z Nauczaniem Kosciola.
Jednak to wierzenie, jakkolwiek rozne, nie moze wykraczac poza Nauczanie Kosciola, a tym samym poza przykazania i Nauki Jezusa.
Kiedys pisalem o tych roznych grupach przykoscielnych jako o kreowaniu malych kosciolkow w calym Kosciele, a jesli jakies grupy nie potrafia sie zrozumiec, to znaczy ze wyznaja inna wiare, bo Nauki sa jedne i te same dla kazdego, wiec brak zrozumienia swiadczy o tym ze ktoras z tych grup jest w bledzie i wierzy w cos innego.
Kiedys 9 lat temu na poczatku widzen zapytalem czy powinienem o tym z kims porozmawiac i otrzymalem wyrazna odpowiedz z wyjasnieniem "Nie, bo to co wiesz moze byc uzyte w zlym celu, lub przeciwko tobie".
Dlatego niewiele o tych widzeniach pisalem, co niektorzy uznali za jakas wiedze tajemna, a powod jest prosty, a przykladem moze byc ze , nikt majac dostep do uzbrojenia i uzycia bomby nuklearnej nie poda nikomu kodu dostepu. Idiotow udajacych mocno wierzacych jest coniemiara, zwlaszcza fanatykow religijnych, ktorzy sa zdolni do wszystkiego. Uzdrawianie jest jedna z takich tajemnic ktorych osoby nieodpowiednie nie moga poznac.
Dla mnie to po prostu etap rozpoznawania kto jest kto i kto jak wierzy, zanim cokolwiek oficjalnie podam, czy napisze.
Dodano po 10 minutach 56 sekundach:
obawiam sie ze zaraz wlasnie ci niezrownowazeni wierzacy fanatycy sie odezwa.

Dodano po 3 minutach 17 sekundach:
Ciekawi mnie co by zrobili majac dastep do kont milonerow, do ktorych mieli by upowaznienie i ksiazeczki czekowe podpisane inblanco? lub cod dostepu do bomb nuklearnych?
Kilka opisow jakie podalem kiedys na forach jest dla mnie wlasnie takim rozpoznaniem kto jest kto, komu mozna zaufac, a kogo omijac z daleka.
To jest wlasnie powod dlaczego na forum stosowalem psychologie (co wystraszylo wiele osob) ktorej nauczylem sie juz w mlodym wieku.
Tak czy innac,ej nic wiecej nie opisze na forum, a jesli cos ma dotrzec do kogos z forum, dotrze poprzez Kosciol, a nie bezposrednio ode mnie, bo mnie juz nie bedzie na forum, jesli forum w ogole wtedy bedzie.

[Gzresznik Upadający]

Baba z wozu, koniom lżej.

[marcin]

tak, tylko w ktora strone?

[Marek_Piotrowski]

No tak, kolejna próba zainteresowania "widzeniami" marcina/faraona/inne nicki - przez pisanie w stylu "mam, ale nie powiem"
Wyraźnie masz nadzieję, że ktoś o nie zapyta...
I kolejne zapewnienie o wszechwiedzy @marcin w kolejnej dziedzinie (tym razem psychologii) ;

Naprawdę nie domyślasz się, czemu nikt nie chciał z Tobą gadać na temat tych urojeń i odradzał Ci ich publikację?
Zabawne, że właśnie Ty piszesz o "niezrównoważnych wierzących fanatykach"....

Tak czy innac,ej nic wiecej nie opisze na forum, a jesli cos ma dotrzec do kogos z forum, dotrze poprzez Kosciol, a nie bezposrednio ode mnie,

Tak, jak wiadomo papież Franciszek już nie może się doczekać, kiedy ogłosi Twoje "rewelacje"

bo mnie juz nie bedzie na forum, jesli forum w ogole wtedy bedzie.

No tak, miało się to wszystko wydarzyć do 2025 roku, zobaczymy

[abi]

[sądzony]

tak mi się zrobiło:



Co to?

[Andy72]

A w ogóle na jakiej stronie, chodzi o to forum?

[sądzony]

A w ogóle na jakiej stronie, chodzi o to forum?

W jednym temacie nie umiałem dodać postu, bo mi to wyskakuje. W temacie o przyjaźni. Inne działają.

Dodano po 1 minucie 31 sekundach:
Ok. Ja muszę wiać. Może to było jednorazowe. Sprawdzę jak wrócę. Pozdrawiam.

[Woźnica]

koło tego kolesia było pare potencjalnych obiektów a on z ponad 100 metrów bezposrednio do mnie
wyobraz sobie inne zdarzenie . wychodzac z koscioła dałe jakiemus zebrakowi tyle co miałem czyli 2 dychy , był schludnie ubrany nie smierdział . Spytałem czy aby na alkohol. Zaprzeczył wiec dałem.
kiedy byłem w sklepie widziałem jak wlazł i popedził kupic , zgadnij co. jeszcze sie krecia ze juz wychodziłem i przechodzac obok tylko rzuciłem A MIAŁO NIE BYC NA ALKOHOL. po czym wyszedłem

To jest bardzo dobry przykład kultury katolickiej.
Zawsze chodziłem do kościoła jak katolik, dumnie z podniesioną głową.
Uczono mnie od dziecka, że miejsce żebraka jest właśnie pod kościołem.
Parę lat temu różni ludzie żebrali u nas przed kościołem.
Mężczyźnie dawałem 50 zł, bo jest silniejszy, a kobiecie zawsze 100 zł.
Ponieważ uczono mnie od dziecka, że miejsce ludzi potrzebujących jest właśnie tam i my jesteśmy właśnie po to, żeby im pomóc.
Bo gdzie indziej mają oni pójść.
Nie interesuje mnie nigdy na co. Jak drugi człowiek potrzebuje, a mnie stać, to mam obowiązek pomóc.
Już od ponad roku nikt u nas nikt nie żebrze, ale zawsze mam w portfelu nominał 50 i 100 zł na ten właśnie cel.
Nie oceniam nikogo. Ale do kogo mają przyjść ci ludzie żebrać, jak nie do nas?

[Andy72]

Ja bym się jednak wahał dawać 100 zł, bo by to oznaczało, że zarobek żebrzącego od kilku ludzi byłby większy niż zarobek z pracy

[Woźnica]

Ja bym się jednak wahał dawać 100 zł, bo by to oznaczało, że zarobek żebrzącego od kilku ludzi byłby większy niż zarobek z pracy

Biorąc pod uwagę, jak kobieta, o których mam generalnie bardzo porządne zdanie, musi się ukorzyć przed ludźmi, żeby żebrać, to staram się dać jeden największy nominał jaki mam, żeby jej nie urazić i żeby nie musiała tego robić przez jakiś czas.
Dla mnie 100 czy 200 zł to też jest dużo, ale wydaje mi się, że ci ludzi pod naszym kościołem na pewno są tego warci.
Tu nie chodzi mi już o zarobek czy o wartość pieniądza. ale o tych ludzi.

[Andy72]

To podziwiam, ja tak specjalnie dużej pomocy nie daję Większą na zbiórki przez internet - ale to też kwoty tylko rzędu 30-40 zł
W mojej rodzinnej wsi był jeden taki "Majster Bieda" pan Mieczysław, którego bardzo dobrze wspominam, zawsze czysty, schludny, nie pijący, serdeczny, można było z nim porozmawiać, sam nie chciał większych kwot.
A co do mojego pisania o zarobkach - w Warszawie jak byłem w kościele to napotkała mnie "panda". Kobieta której było wciąż za mało, ile bym dał, i jeśli od każdego tak brała a na to wyglądało, to miała całkiem niezłe dochody, ale to była wyłudzaczka, ktoś zupełnie inny niż kobieta o której piszesz.

[Albertus]

Przypomina mi się zasada odnośnie jałmużny obecna w pierwotnym kościele a znamy ja z Didache:

6. Powiedziano jednak jeszcze na ten temat: „Niech twoja jałmużna przesiąknie potem rąk twoich, aż będziesz wiedział, komu dajesz”