'Pomocy
'Pomocy
... po wielu przemyśleniach i przerwie udzielę się ponownie, ale już bez podawania szczegółów o sobie (później trzeba posty usuwać)
Mam za co Bogu dziękować, choć coraz bardziej tonę w depresji. Za każdym wypłynięciem na brzeg, spowrotem ściąga mnie na dno. Wyszłam z chorób psychicznych - cudem. Nie mogłam się spodziewać tego, co Bóg zrobił w moim życiu. Obecnie nie choruję, mam jedynie trochę traum do przerobienia. Nie potrafię być wdzięczna za wyciągnięcie mnie z bagna. Jakbym przyzwyczaiła się do cierpienia i celowo je prowokowała. Przyzwyczaiła się do bycia na dnie.
Spotkałam chłopaka - cudownego i dobrego, wyrozumiałego. Jesteśmy razem. Niedługo się wyprowadzam, przygarnęłam psa i znalazłam pracę.
Niestety nie potrafię uczyć się na błędach. Jakiś czas temu uwikłałam się w hazard. To świadczy o tym, że jestem bardzo daleko od Boga. Nie zajmuję już stanowiska niewierzącej, a chcącej wierzyć. Teraz wierzę, ale nie umiem żyć według wiary. Nie umiem być posłuszna, wdzięczna i pokorna. Jedyne co łączy mnie z dawnej udzielającą się na forum dziewczyną to szczere pragnienie obecności Pana Boga, wyczuwalnej albo... pewności co do niej. Niezachwianej, choćby małej wiary w to, że się jakkolwiek liczę. I chcę mieć tyle mądrości w sobie, by stać mnie było na wymienione cechy. By te cnoty przychodziły mi naturalnie, były mną. Chcę być szczera w tym wszystkim. Chcę dowiedzieć się dlaczego tak bardzo nie układa mi się w życiu i dlaczego czuję się tak pusta. A przede wszystkim jak umożliwić Bogu działanie.
Nie mam siły upierać się przy czymkolwiek z teologii. Nie wiem nic i na tym poprzestanę. Oczywiście proszę o modlitwę. Nie mam siły kochać, jestem opryskliwa. Ludzie są omylni, ale Bóg przez nich działa. Proszę więc niech działa przez Was. To moja modlitwa.
Mam za co Bogu dziękować, choć coraz bardziej tonę w depresji. Za każdym wypłynięciem na brzeg, spowrotem ściąga mnie na dno. Wyszłam z chorób psychicznych - cudem. Nie mogłam się spodziewać tego, co Bóg zrobił w moim życiu. Obecnie nie choruję, mam jedynie trochę traum do przerobienia. Nie potrafię być wdzięczna za wyciągnięcie mnie z bagna. Jakbym przyzwyczaiła się do cierpienia i celowo je prowokowała. Przyzwyczaiła się do bycia na dnie.
Spotkałam chłopaka - cudownego i dobrego, wyrozumiałego. Jesteśmy razem. Niedługo się wyprowadzam, przygarnęłam psa i znalazłam pracę.
Niestety nie potrafię uczyć się na błędach. Jakiś czas temu uwikłałam się w hazard. To świadczy o tym, że jestem bardzo daleko od Boga. Nie zajmuję już stanowiska niewierzącej, a chcącej wierzyć. Teraz wierzę, ale nie umiem żyć według wiary. Nie umiem być posłuszna, wdzięczna i pokorna. Jedyne co łączy mnie z dawnej udzielającą się na forum dziewczyną to szczere pragnienie obecności Pana Boga, wyczuwalnej albo... pewności co do niej. Niezachwianej, choćby małej wiary w to, że się jakkolwiek liczę. I chcę mieć tyle mądrości w sobie, by stać mnie było na wymienione cechy. By te cnoty przychodziły mi naturalnie, były mną. Chcę być szczera w tym wszystkim. Chcę dowiedzieć się dlaczego tak bardzo nie układa mi się w życiu i dlaczego czuję się tak pusta. A przede wszystkim jak umożliwić Bogu działanie.
Nie mam siły upierać się przy czymkolwiek z teologii. Nie wiem nic i na tym poprzestanę. Oczywiście proszę o modlitwę. Nie mam siły kochać, jestem opryskliwa. Ludzie są omylni, ale Bóg przez nich działa. Proszę więc niech działa przez Was. To moja modlitwa.
- CiekawaXO
- Złoty mówca
- Posty: 8703
- Rejestracja: 12 mar 2023
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 1228 times
- Been thanked: 1049 times
Re: 'Pomocy
Wobec życia i Pana Boga. Mogę sprawiać wrażenie niedojrzałej wnioskując z moich wypowiedzi na forum. Stety niestety wracam w kryzysach. Nie wiem co miało na celu pytanie. Prosiłabym o wyjaśnienie.
Wiem, że jestem źle odbierana na forum. Nie jestem wyłącznie ''atencjuszką''. Tak, wołam o jakiegoś rodzaju uwagę. Wołam, że cierpię i nie wiem jak się z tym uporać. Życie to coś innego niż internet, nie mogę się uzewnętrznić tak jak tutaj.
- Dezerter
- Legendarny komentator
- Posty: 16511
- Rejestracja: 24 sie 2015
- Lokalizacja: Inowrocław
- Has thanked: 4843 times
- Been thanked: 3317 times
- Kontakt:
Re: 'Pomocy
Dobrze, że masz to miejsce i możesz się szczerze wygadać.
Jesli robisz postępy, to znaczy, że idziesz w dobrym kierunku
Polepszenie swojego życia to robienie kolejnych kroków, najlepiej świadomych i przemyślanych w założonym kierunku
Kolejną aktywnością powinno być pozbywanie się szkodliwego zachowania, które niszczy twoje życie i szczęście.
tak wiem, że mi łatwo gadać i radzić
ale wiem i wierzę, że każdy może zmienić swoje życie na lepsze
Jesli robisz postępy, to znaczy, że idziesz w dobrym kierunku
Polepszenie swojego życia to robienie kolejnych kroków, najlepiej świadomych i przemyślanych w założonym kierunku
Kolejną aktywnością powinno być pozbywanie się szkodliwego zachowania, które niszczy twoje życie i szczęście.
tak wiem, że mi łatwo gadać i radzić
ale wiem i wierzę, że każdy może zmienić swoje życie na lepsze
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.
- AdamS.
- Zasłużony komentator
- Posty: 2384
- Rejestracja: 4 lis 2021
- Lokalizacja: Bieszczady
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 896 times
- Been thanked: 1210 times
Re: 'Pomocy
Droga Siostro, już sam fakt, że do nas tu napisałaś, świadczy o Twojej tęsknocie za życiem w Bogu. Jednak tęsknota nie zawsze jest wolą - możemy czegoś pragnąć, a czynić podświadomie wszystko, by to zniszczyć. Stąd się wzięło powiedzenie, że "dobrymi chęciami jest piekło wybrukowane" - bo świadomość własnych chęci, żeby było dobrze, uspokaja nasze sumienie, ale nie zmienia kierunku działania.psalm13 pisze: ↑2024-11-27, 22:35 Spotkałam chłopaka - cudownego i dobrego, wyrozumiałego. Jesteśmy razem. Niedługo się wyprowadzam, przygarnęłam psa i znalazłam pracę.
Niestety nie potrafię uczyć się na błędach. Jakiś czas temu uwikłałam się w hazard. To świadczy o tym, że jestem bardzo daleko od Boga. Nie zajmuję już stanowiska niewierzącej, a chcącej wierzyć.
Nie myśl tu, ze Cię oceniam - jestem od tego najdalej, bo nie wiem, jakie postępy poczyniłaś. @Dezerter dobrze Ci napisał, żeby podążać w obranym kierunku konsekwentnie, krok po kroku. Niech to będą małe kroczki, ale konkretne. Nie bardzo rozumiem, co miałaś na myśli, pisząc "Jesteśmy razem. Niedługo się wyprowadzam". Czy chcesz z tym chłopakiem zamieszkać? Taki krok niweczyłby wszystkie dotychczasowe, zaprzeczając Twojej tęsknocie za Bogiem. Bo żeby ową tęsknotę przekuć w wolę, trzeba realnej decyzji, aby zbliżać się do Niego z czystym sercem. Tego samego wymaga miłość między Tobą a Twoim chłopakiem. Ale może Cię tu źle zrozumiałem?
Piszesz, że nie potrafisz być wdzięczna i uczyć się na błędach i że wchodzisz w jakiś nowy (bardzo niebezpieczny!) nałóg hazardu. Może to Ci właśnie wyrzuca Twoje sumienie? Może ostrzega Cię przed tym Twój anioł stróż, widząc straszne konsekwencje tak bagatelizowanego niebezpieczeństwa? Jeśli do nas napisałaś, to znaczy, że czujesz w sobie wyraźne pęknięcie - i ta druga "Ty" pragnie z tym zerwać, pragnąc wejść na drogę prawdziwej miłości i wolności - a nie tej iluzorycznej, budowanej na kłamstwie szatana. Bo zauważ, że on próbuje wykrzywić najpiękniejsze nasze pragnienia, redukując miłość do seksu, wolność do hazardu, wiarę do tęsknoty itd. Jedyną drogą jest podjęcie konkretnych kroków - choćby po jednym małym odcinku zbliżać się do Boga. Początek będzie trudny, ale im będziesz bliżej, tym silniej będzie działał magnes Jego miłości!
Re: 'Pomocy
Nie mam pojęcia jak żyć w obecnym świecie. Nie chcę się przypodobać nikomu, ale pewne sprawy ciężko jest dostosować do chrześcijańskiego życia. Tym bardziej, że moja silna wola na jedną nogę kuleje, a drugą ma amputowaną. Mimo to, bardzo pięknie napisane. Szczególnie to o uspokajaniu własnego sumienia zwróciło moją uwagę..
Mam poczucie własnej grzeszności, tylko nie wiem jak się wydostać bo grzechów mam ogrom. Czynów, ale przede wszystkim przekonań i zachowań.
Mam poczucie własnej grzeszności, tylko nie wiem jak się wydostać bo grzechów mam ogrom. Czynów, ale przede wszystkim przekonań i zachowań.
- Tek de Cart
- Biegły forumowicz
- Posty: 1666
- Rejestracja: 4 wrz 2017
- Lokalizacja: szczęśliwy mąż i ojciec, Warszawa
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 239 times
- Been thanked: 678 times
- Kontakt:
Re: 'Pomocy
Ja zaś zaufałem Twemu miłosierdziu;
niech się cieszy me serce z Twojej pomocy,
chcę śpiewać Panu, który obdarzył mnie dobrem
Wiesz skąd to?
Bez względu na to ile masz grzechów i jakich - Bóg jest miłosierny i chce obdarzać Cię dobrem.
niech się cieszy me serce z Twojej pomocy,
chcę śpiewać Panu, który obdarzył mnie dobrem
Wiesz skąd to?
Bez względu na to ile masz grzechów i jakich - Bóg jest miłosierny i chce obdarzać Cię dobrem.
Nie sprzedawaj duszy diabłu, Bóg da Ci za nią więcej!
- CiekawaXO
- Złoty mówca
- Posty: 8703
- Rejestracja: 12 mar 2023
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 1228 times
- Been thanked: 1049 times
Re: 'Pomocy
Od tego jest spowiedź.psalm13 pisze: ↑2024-11-28, 22:35 Nie mam pojęcia jak żyć w obecnym świecie. Nie chcę się przypodobać nikomu, ale pewne sprawy ciężko jest dostosować do chrześcijańskiego życia. Tym bardziej, że moja silna wola na jedną nogę kuleje, a drugą ma amputowaną. Mimo to, bardzo pięknie napisane. Szczególnie to o uspokajaniu własnego sumienia zwróciło moją uwagę..
Mam poczucie własnej grzeszności, tylko nie wiem jak się wydostać bo grzechów mam ogrom. Czynów, ale przede wszystkim przekonań i zachowań.
JAk się pozbyć niekatolickich przekonań i zachowań?
Same się zmienią.
A jakie przekonania i zachowania masz na myśli?
Re: 'Pomocy
CiekawaXO pisze: ↑2024-11-29, 08:27Od tego jest spowiedź.psalm13 pisze: ↑2024-11-28, 22:35 Nie mam pojęcia jak żyć w obecnym świecie. Nie chcę się przypodobać nikomu, ale pewne sprawy ciężko jest dostosować do chrześcijańskiego życia. Tym bardziej, że moja silna wola na jedną nogę kuleje, a drugą ma amputowaną. Mimo to, bardzo pięknie napisane. Szczególnie to o uspokajaniu własnego sumienia zwróciło moją uwagę..
Mam poczucie własnej grzeszności, tylko nie wiem jak się wydostać bo grzechów mam ogrom. Czynów, ale przede wszystkim przekonań i zachowań.
JAk się pozbyć niekatolickich przekonań i zachowań?
Same się zmienią.
A jakie przekonania i zachowania masz na myśli?
no między innymi ta spowiedź - niebardzo wierzę w pośrednictwo księdza
niemniej myślałam o tym
ogólnie katolicyzm to dla mnie trudna kwestia
Dodano po 3 minutach 29 sekundach:
pisaniem na forum niewiele zmienię, to z potrzeby bycia wysłuchaną
muszę się wyciszyć