Nauczanie Kościoła - które nauczania mogą się zmienić, a które nie?
- CiekawaXO
- Złoty mówca
- Posty: 8703
- Rejestracja: 12 mar 2023
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 1228 times
- Been thanked: 1049 times
Nauczanie Kościoła - które nauczania mogą się zmienić, a które nie?
Pokłosiem rozmowy z Markiem o synodalności, jest moje skupienie się na nauce społecznej Kościoła, jak i na sakramentach.
Mamy wiele nauk, ale jakie one wszystkie mają rangę? Czy raz sformułowana nauka, może się zmienić?
Czy jest to już zaklepane na amen, i nie podlega dalszemu rozeznawaniu?
Zaznaczam: nie piszę tu o dogmatach najwyższej rangi, bo wiadomo że nie i koniec.
Jeśli ktoś chciałby się włączyć i pomóc mi usystematyzować ten temat, jakie nauczania mają jaką rangę i czy można je zmieniać na przestrzeni wieków, albo jak były zmieniane, to zapraszam.
Tematy tak na szybko:
Antykoncepcja
Nierozerwalność małżeństwa-czy zawsze, jakie są niuanse, jaka ranga nauczania.
Masturbacja
Homoseksualizm nie, bo było za dużo w innych wątkach i temat przegadany.
Czy nauka społeczna Kościoła musi być trwała, a może właśnie u podstaw działania Ducha Świętego i w Jego naturze leży nie zmiana-ale dookreślenie już panujących nauk i ich zniuansowanie?
Mamy wiele nauk, ale jakie one wszystkie mają rangę? Czy raz sformułowana nauka, może się zmienić?
Czy jest to już zaklepane na amen, i nie podlega dalszemu rozeznawaniu?
Zaznaczam: nie piszę tu o dogmatach najwyższej rangi, bo wiadomo że nie i koniec.
Jeśli ktoś chciałby się włączyć i pomóc mi usystematyzować ten temat, jakie nauczania mają jaką rangę i czy można je zmieniać na przestrzeni wieków, albo jak były zmieniane, to zapraszam.
Tematy tak na szybko:
Antykoncepcja
Nierozerwalność małżeństwa-czy zawsze, jakie są niuanse, jaka ranga nauczania.
Masturbacja
Homoseksualizm nie, bo było za dużo w innych wątkach i temat przegadany.
Czy nauka społeczna Kościoła musi być trwała, a może właśnie u podstaw działania Ducha Świętego i w Jego naturze leży nie zmiana-ale dookreślenie już panujących nauk i ich zniuansowanie?
- AdamS.
- Zasłużony komentator
- Posty: 2384
- Rejestracja: 4 lis 2021
- Lokalizacja: Bieszczady
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 896 times
- Been thanked: 1210 times
Re: Nauczanie Kościoła - które nauczania mogą się zmienić, a które nie?
Myślę, że nauka Kościoła powinna być nie tyle "trwała", co KONSEKWENTNA. Jak to rozumiem? Słowo "trwała" niesie z sobą jakieś konotacje bezwzględnej stałości, tymczasem Kościół jest wspólnotą dynamiczną, rozwijającą się. Stąd zmiany w podejściu do pewnych spraw - np. do samobójców (którzy kiedyś traktowani byli bardzo surowo, że nawet pochówku nie można było dokonać w ziemi poświęconej).
Dzisiaj Kościół czerpie z psychologii, stąd samobójstwo jest traktowane w kategoriach skutku określonych stanów chorobowych, a nie świadomego wyboru zła. Choć odbieranie sobie życia w dalszym ciągu uważane jest za zło, nastąpiło zniuansowanie winy - i rozłożenie jej na całe otoczenie, nie tylko na samobójcę. Podobnie może być z innymi grzechami. Myślę, że nie zmieni się nauczanie w zakresie uznania czegoś za grzech, ale na pewno następować będzie pewna ewolucja w podejściu do tych grzechów.
Czy należy się tego bać? Chyba nie, skoro wierzymy, że przez Kościół działa Duch Święty. Kiedy prześledzimy zmiany w kontekście całej historii naszego Kościoła, ujrzymy Kościół jako okręt, który przemierza różne wody, rafy, cieśniny - reagując na każde zagrożenie pewnym odchyleniem kursu - choć przecież główny cel rejsu pozostaje bez zmian. Osobiście też jestem narażony na różne lęki, ale tu mam ufność, że Chrystus, tak jak przyrzekł, Kościoła nie opuści. Nie możemy jednak zapominać, że celem nie jest zachowanie samego okrętu, bo wtedy najlepiej byłoby go zakotwiczyć w jakiejś ustronnej zatoce.
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 21682
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 3045 times
- Been thanked: 5236 times
- Kontakt:
Re: Nauczanie Kościoła - które nauczania mogą się zmienić, a które nie?
Kościół nie jest źródłem nauki, lecz jedynie jej strażnikiem (a co za tym idzie: dokumenty, encykliki, katechizm, adhortacje itd nie są źródłem, tylko definicją).
Dlatego kwestie zdefiniowane w Ewangelii (np. nierozerwalność małżeństwa) są nienaruszalne.
Jeśli idzie np. o antykoncepcję to sprawa jest inna. Nie jest to nauka bezpośrednio wynikająca z Biblii (choć pewnie @Tek de Cart miałby tu inne zdanie, pamiętam Twój artykuł na ten temat), lecz pewna interpretacja. Czy może być zmieniona? Chyba tak, ale musimy wówczas przyjąć na klatę, że poprzednia była błędna. To się jak najbardziej może zdarzyć (co nie znaczy, że musi).
Jeszcze inna sprawa to takie casusy jak celibat - tu zmiana jest aktualna, dotycząca bieżącej oceny pozyteczności i nie ma nic wspólnego z nauczaniem.
@AdamS., myśle, że samobójstwo jest niezbyt dobrym przykładem, gdyż zmiana w zasadzie nie dotyczy nauczania. Zawsze przecież wina była zależna od czynu i okoliczności - wiemy więcej o tym, jak oceniać okoliczności, ale to nie "dotyka" nauczania jako takiego.
Dlatego kwestie zdefiniowane w Ewangelii (np. nierozerwalność małżeństwa) są nienaruszalne.
Jeśli idzie np. o antykoncepcję to sprawa jest inna. Nie jest to nauka bezpośrednio wynikająca z Biblii (choć pewnie @Tek de Cart miałby tu inne zdanie, pamiętam Twój artykuł na ten temat), lecz pewna interpretacja. Czy może być zmieniona? Chyba tak, ale musimy wówczas przyjąć na klatę, że poprzednia była błędna. To się jak najbardziej może zdarzyć (co nie znaczy, że musi).
Jeszcze inna sprawa to takie casusy jak celibat - tu zmiana jest aktualna, dotycząca bieżącej oceny pozyteczności i nie ma nic wspólnego z nauczaniem.
@AdamS., myśle, że samobójstwo jest niezbyt dobrym przykładem, gdyż zmiana w zasadzie nie dotyczy nauczania. Zawsze przecież wina była zależna od czynu i okoliczności - wiemy więcej o tym, jak oceniać okoliczności, ale to nie "dotyka" nauczania jako takiego.
To prawda w perspektywie "strategicznej" co jednak nie oznacza, że wszystko, co Kościół robi aktualnie w jakimś okresie czasu, jest z inspiracji Ducha Świętego. Było wiele rzeczy w historii Kościoła, które raczej trudno przypisać Bożej inspiracji.Chrystus, tak jak przyrzekł, Kościoła nie opuści
Ostatnio zmieniony 2024-11-29, 10:00 przez Marek_Piotrowski, łącznie zmieniany 2 razy.
- CiekawaXO
- Złoty mówca
- Posty: 8703
- Rejestracja: 12 mar 2023
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 1228 times
- Been thanked: 1049 times
Re: Nauczanie Kościoła - które nauczania mogą się zmienić, a które nie?
@Tek de Cart pokaż ten artykuł o którym mówił Marek Piotrowski.
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 21682
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 3045 times
- Been thanked: 5236 times
- Kontakt:
Re: Nauczanie Kościoła - które nauczania mogą się zmienić, a które nie?
Pardon, skleroza ten artykuł był o masturbacji.
- CiekawaXO
- Złoty mówca
- Posty: 8703
- Rejestracja: 12 mar 2023
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 1228 times
- Been thanked: 1049 times
Re: Nauczanie Kościoła - które nauczania mogą się zmienić, a które nie?
@AdamS. no właśnie, sprawa z samobójstwem jak najbardziej jest w moim temacie, bo pokazuje zniuansowanie danego grzechu.
Marek mylisz się, że w sprawie samobójstwa Kościół ZAWSZE brał pod uwagę okoliczności. No w tej sprawie nie brał-był to grzech ciężki niezależnie od okoliczności, i samobójcom odmawiano katolickiego pochówku.
Myślę, że boimy się słowa, że to ZMIANA, bezpieczniej jest mówić -dookreślenie. Ale jednocześnie to zmiana i dookreślenie.Bo jak wiemy teraz samobójstwo nie musi być grzechem ciężkim.
Podobnie jest z Amoris Laetitia,powtórne związki nadal są grzechem ciężkim, z tym że, że niekoniecznie, jak mówi nam owy dokument. Czyli może być, ale nie musi. Podobnie jak z samobójstwem.
Antykoncepcja-nie ma tu pisania o niuansach, nie wyszedł żaden dokument jeszcze, ale wydaje mi się to analogiczną sytuacją: jest grzechem z powodów egoistycznych-ale jeśli nie, jeśli wynika z miłości, nie może nim być. Tak, moje rozeznanie idzie w tym kierunku, jak i w wyżej postawionych sprawach.
Pytanie teraz: czy katolik może to tak potraktować, rozsądzić w sumieniu, jeśli nie ma oficjalnej noty, że można to robić jak w AL?
Bo tu człowiek głupieje właśnie-sytuacja analogiczna, ale tam oficjalnie, a tu wcale.
Nie wydaje mi się, żeby współzycie z chorą na raka żoną i używanie prezerwatywy było grzechem, mimo iź Kościół sądzi inaczej.
JEst to strasznie chore i i dziwne.
I to mąci ludziom w głowach, bo komu z normalnym sumieniem przyjdzie do głowy, że stosowanie tego może skutkować piekłem?
No przyszło, właśnie Papieżowi który owych niuansów nie zawarł, kiedy robił encyklikę HV.
To jest wręcz amoralne.
Więc tak, masz rację MArku-nie każdy dokument wychodzi pod klauzulą nieomylności, i możliwe są potknięcia, jak w ww przypadku.
Nie trzeba synodalności, aby siać zamęt w głowach ludzi.
Wydaje mi się, że powinna ulec zmianie możliwość formułowania nauczania zwyczajnego o moralności, jako czarno-białej rzeczywistości.
Wydaje mi się, że należy traktować nauczanie Kościoła jako jeszcze cząstkowe, niepełne, w sprawach etyki seksualnej. JEst prawdziwe, ale niepełne, skoro są owe dookreślania. JEśli tak się do tego podchodzi, ma się otwartą głowę na zmiany.
Niestety prawdą jest i zaprzeczać nie będę, że to wywołuje zamęt w głowach wiernych: teraz można, rok temu jeszcze nie.
Ale to nie jest powód, żeby zrezygnować z szukania woli Ducha Świętego, która jak widać, ciągle się objawia.
I jak to jest, że Kościół "nie wiedział" wcześniej, że na los samobójców mogą mieć wpływ osoby trzecie i to umniejsza winę, a wiedzieli to wierni?
Tak jak i wierni mówią dziś i dziwią się, że można uznać na piekło współżycie w prezerwatywie podczas choroby małżonka?
Bo wierni już to wiedzą, że to nie może być grzech, jak widzę co ludzie piszą-ale Kościół -jeszcze tego nie wie.
Dlatego chyba jest potrzebna owa synodalność, żeby wziąć pod uwagę mądrość laikatu.
Marek mylisz się, że w sprawie samobójstwa Kościół ZAWSZE brał pod uwagę okoliczności. No w tej sprawie nie brał-był to grzech ciężki niezależnie od okoliczności, i samobójcom odmawiano katolickiego pochówku.
Myślę, że boimy się słowa, że to ZMIANA, bezpieczniej jest mówić -dookreślenie. Ale jednocześnie to zmiana i dookreślenie.Bo jak wiemy teraz samobójstwo nie musi być grzechem ciężkim.
Podobnie jest z Amoris Laetitia,powtórne związki nadal są grzechem ciężkim, z tym że, że niekoniecznie, jak mówi nam owy dokument. Czyli może być, ale nie musi. Podobnie jak z samobójstwem.
Antykoncepcja-nie ma tu pisania o niuansach, nie wyszedł żaden dokument jeszcze, ale wydaje mi się to analogiczną sytuacją: jest grzechem z powodów egoistycznych-ale jeśli nie, jeśli wynika z miłości, nie może nim być. Tak, moje rozeznanie idzie w tym kierunku, jak i w wyżej postawionych sprawach.
Pytanie teraz: czy katolik może to tak potraktować, rozsądzić w sumieniu, jeśli nie ma oficjalnej noty, że można to robić jak w AL?
Bo tu człowiek głupieje właśnie-sytuacja analogiczna, ale tam oficjalnie, a tu wcale.
Nie wydaje mi się, żeby współzycie z chorą na raka żoną i używanie prezerwatywy było grzechem, mimo iź Kościół sądzi inaczej.
JEst to strasznie chore i i dziwne.
I to mąci ludziom w głowach, bo komu z normalnym sumieniem przyjdzie do głowy, że stosowanie tego może skutkować piekłem?
No przyszło, właśnie Papieżowi który owych niuansów nie zawarł, kiedy robił encyklikę HV.
To jest wręcz amoralne.
Więc tak, masz rację MArku-nie każdy dokument wychodzi pod klauzulą nieomylności, i możliwe są potknięcia, jak w ww przypadku.
Nie trzeba synodalności, aby siać zamęt w głowach ludzi.
Wydaje mi się, że powinna ulec zmianie możliwość formułowania nauczania zwyczajnego o moralności, jako czarno-białej rzeczywistości.
Wydaje mi się, że należy traktować nauczanie Kościoła jako jeszcze cząstkowe, niepełne, w sprawach etyki seksualnej. JEst prawdziwe, ale niepełne, skoro są owe dookreślania. JEśli tak się do tego podchodzi, ma się otwartą głowę na zmiany.
Niestety prawdą jest i zaprzeczać nie będę, że to wywołuje zamęt w głowach wiernych: teraz można, rok temu jeszcze nie.
Ale to nie jest powód, żeby zrezygnować z szukania woli Ducha Świętego, która jak widać, ciągle się objawia.
I jak to jest, że Kościół "nie wiedział" wcześniej, że na los samobójców mogą mieć wpływ osoby trzecie i to umniejsza winę, a wiedzieli to wierni?
Tak jak i wierni mówią dziś i dziwią się, że można uznać na piekło współżycie w prezerwatywie podczas choroby małżonka?
Bo wierni już to wiedzą, że to nie może być grzech, jak widzę co ludzie piszą-ale Kościół -jeszcze tego nie wie.
Dlatego chyba jest potrzebna owa synodalność, żeby wziąć pod uwagę mądrość laikatu.
Ostatnio zmieniony 2024-11-30, 07:32 przez CiekawaXO, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Złoty mówca
- Posty: 7054
- Rejestracja: 12 mar 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 523 times
- Been thanked: 1058 times
Re: Nauczanie Kościoła - które nauczania mogą się zmienić, a które nie?
Jeśli chodzi o etykę seksualną to jest to podejście na zasadzie - niezależnie od sytuacji chrześcijanin musi bo się udusi. Czyli rezygnacja z jakiejkolwiek duchowej walki i zmagania ze swoją słabością. Jeśli ktoś nie może wytrzymać to trzeba dostosować do niego nauczanie Kościoła...
Co do podejścia do samobójstwa to z jednej strony faktycznie nie wiemy tego czy samobójca się przed śmiercią nie nawrócił i chyba warto się za niego modlić ale z drugiej strony to całkiem możliwe ze bardziej jednoznaczne podejście do grzechu samobójstwa powstrzymało mnóstwo ludzi od tego czynu a niejednoznaczne popchnęło wielu do samobójstwa...
Co do podejścia do samobójstwa to z jednej strony faktycznie nie wiemy tego czy samobójca się przed śmiercią nie nawrócił i chyba warto się za niego modlić ale z drugiej strony to całkiem możliwe ze bardziej jednoznaczne podejście do grzechu samobójstwa powstrzymało mnóstwo ludzi od tego czynu a niejednoznaczne popchnęło wielu do samobójstwa...
Ostatnio zmieniony 2024-11-30, 08:40 przez Albertus, łącznie zmieniany 2 razy.
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 21682
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 3045 times
- Been thanked: 5236 times
- Kontakt:
Re: Nauczanie Kościoła - które nauczania mogą się zmienić, a które nie?
Nie, @CiekawaX0. Po prostu wiemy więcej o okolicznościach i z tego wynika niuansowanie - WEDŁUG TYCH SAMYCH REGUŁ, w których wiemy więcej o czynnikach.
Nadal co do materii jest to grzech ciężki.
Jeśli idzie o antykoncepcję, to cała dyskusja toczy się właśnie o to, czy może wynikać z miłości.
Jest kolosalna różnica pomiędzy dochodzeniem do takich konkluzji, a relatywizacją, jaką usiłujesz tu pod tym przykryciem przemycić.
Czytałaś o grzechach cudzych?
Nadal co do materii jest to grzech ciężki.
Jeśli idzie o antykoncepcję, to cała dyskusja toczy się właśnie o to, czy może wynikać z miłości.
Jest kolosalna różnica pomiędzy dochodzeniem do takich konkluzji, a relatywizacją, jaką usiłujesz tu pod tym przykryciem przemycić.
Czego "nie wiedział"?I jak to jest, że Kościół "nie wiedział" wcześniej, że na los samobójców mogą mieć wpływ osoby trzecie i to umniejsza winę, a wiedzieli to wierni?
Czytałaś o grzechach cudzych?
Ostatnio zmieniony 2024-11-30, 11:54 przez Marek_Piotrowski, łącznie zmieniany 2 razy.
- AdamS.
- Zasłużony komentator
- Posty: 2384
- Rejestracja: 4 lis 2021
- Lokalizacja: Bieszczady
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 896 times
- Been thanked: 1210 times
Re: Nauczanie Kościoła - które nauczania mogą się zmienić, a które nie?
I tak i nie. Rozumiem Twoją intencję i się z nią zgadzam, jednak trzeba też brać pod uwagę zagrożenia, które niesie z sobą zbyt głębokie niuansowanie, któe mogłoby być przez wielu wykorzystywane do relatywizowania grzechu. Tak więc wprowadzenie wielu odcieni w nauce moralnej jest bardzo potrzebne, ale musi mieć pewne ograniczenia - stąd rozumiem ostrożność kolejnych papieży w tym temacie.
Dzięki temu, że szeroko tu rozwinęłaś kontekst, dałem lajka, bo w generalnej części się z Twoim zdaniem zgadzam. Pojawiają sie tu jednak punkty, pod którymi bym się nie podpisał (np. nie oceniałbym tak papieża w świetle dokumentu HV). Ale jestem zbudowany tym, że nie piszesz wieloznacznymi skrótami i sarkazmami, tak jak to miałaś w zwyczaju, tylko poważnie i rzeczowo rozwinęłaś temat - bardzo mi się to spodobało. Dałaś też mocne argumenty np. za szczególnymi przypadkami stosowania antykoncepcji. Gdyby tak zawsze wyglądała dyskusja na forum, byłoby znacznie mniej niedomówień.
- Dezerter
- Legendarny komentator
- Posty: 16510
- Rejestracja: 24 sie 2015
- Lokalizacja: Inowrocław
- Has thanked: 4843 times
- Been thanked: 3317 times
- Kontakt:
Re: Nauczanie Kościoła - które nauczania mogą się zmienić, a które nie?
Zgadzam się z Adamem, dlatego też dałem lajka
Nie mam czasu pisać, więc tylko hasłowo
Dla mnie zawsze litera Prawa stała niżej od Ducha Miłości i ducha miłości
i nikt mi nie będzie mówił co ja mam z moją małżonką w łóżku robić
poza mną, małżonką i moim i jej sumieniem
Ale jeśli ktoś w swoim małżeństwie rozeznaje inaczej i chce się kierować sztywno litera prawa kościelnego, to jego sprawa i nic mi do tego - akceptuje i w pełni się z taką postawą zgadzam.
Jak nauka Kościoła się zmieniała w ważnych i podstawowych kwestiach zmieniała ładnie pokazał wątek o spowiedzi - odsyłam do niego, kto go nie zna
viewtopic.php?t=14960&hilit=historia+spowiedzi
Nie mam czasu pisać, więc tylko hasłowo
Dla mnie zawsze litera Prawa stała niżej od Ducha Miłości i ducha miłości
i nikt mi nie będzie mówił co ja mam z moją małżonką w łóżku robić
poza mną, małżonką i moim i jej sumieniem
Ale jeśli ktoś w swoim małżeństwie rozeznaje inaczej i chce się kierować sztywno litera prawa kościelnego, to jego sprawa i nic mi do tego - akceptuje i w pełni się z taką postawą zgadzam.
Jak nauka Kościoła się zmieniała w ważnych i podstawowych kwestiach zmieniała ładnie pokazał wątek o spowiedzi - odsyłam do niego, kto go nie zna
viewtopic.php?t=14960&hilit=historia+spowiedzi
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 21682
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 3045 times
- Been thanked: 5236 times
- Kontakt:
Re: Nauczanie Kościoła - które nauczania mogą się zmienić, a które nie?
Obawiam się, że nie odróżniacie nauki moralnej od życia pod Prawem.