Co to jest okultyzm?

[Albertus]

Powoływałem się na oficjalne nauczanie w odniesieniu do Kościoła Katolickiego gdzie takie oficjalne nauczanie jest.
W odniesieniu do buddyzmu tybetańskiego wystarczy powszechna praktyka

https://reshistorica.journals.umcs.pl/k ... 11498/8773
https://17karmapa.pl/o-buddyjskich-wrozbach/

Rozumiem co chcesz powiedzieć. No ale w podobny sposób "zielonoświątkowiec" oskarża mnie o magiczne czczenie obrazów Maryi jako powszechną praktykę. My katolicy wiemy jednak, że to kłamstwo.

Różnica jest taka że buddyści tybetańscy temu nie zaprzeczają.

[sądzony]

W buddyzmie jak najbardziej jest wiara w różne byty duchowe.
To że nie są one uważane za doskonałe i uznaje się ze same potrzebują buddyjskiego oświecenia nie oznacza że buddyści nie usiłują ich wykorzystywać, do swoich celów i ze nie mają z nimi relacji.

Czy spotkałeś się z tym osobiście?

Dodano po 1 minucie 52 sekundach:

Różnica jest taka że buddyści tybetańscy temu nie zaprzeczają.

Nie przeczytałem tych artykułów. Czy jest tam wypowiedź buddysty który o tym mówi lub nie zaprzecza?
Poza tym moja matka również nie zaprzecza temu, iż "jak walnie pompejankę" to czy tamto wymodli.

[Pompieri]

Dobrze piszesz - z ich punktu myslenia. Jest to zgodne czy niezgodne z Bozym mysleniem - chrzescijanie rozpatruja to z Bozym punktem myslenia.

[Albertus]

W buddyzmie jak najbardziej jest wiara w różne byty duchowe.
To że nie są one uważane za doskonałe i uznaje się ze same potrzebują buddyjskiego oświecenia nie oznacza że buddyści nie usiłują ich wykorzystywać, do swoich celów i ze nie mają z nimi relacji.

Czy spotkałeś się z tym osobiście?

Dodano po 1 minucie 52 sekundach:

Różnica jest taka że buddyści tybetańscy temu nie zaprzeczają.

Nie przeczytałem tych artykułów. Czy jest tam wypowiedź buddysty który o tym mówi lub nie zaprzecza?
Poza tym moja matka również nie zaprzecza temu, iż "jak walnie pompejankę" to czy tamto wymodli.

To przeczytaj. Drugi link jest wypowiedzią buddysty.

[sądzony]

Dobrze piszesz - z ich punktu myslenia. Jest to zgodne czy niezgodne z Bozym mysleniem - chrzescijanie rozpatruja to z Bozym punktem myslenia.

A zatem zbyt słabo znam buddyzm tybetański by to stwierdzić i muszę dać wam wiarę.
Jednakże znam nieco buddyzm zen i na tyle na ile go rozumiem nie dostrzegam tam żadnego okultyzmu.

Dodano po 36 sekundach:

To przeczytaj. Drugi link jest wypowiedzią buddysty.

Nie chce mi się. Zaufam Ci.

[Albertus]

I jeszcze to:

https://buddyzm-tybetanski.pl/2020/03/1 ... w-i-magii/

Cytat:

Wydaje się, że popularność Kurukulli wśród Tybetańczyków, zarówno w przeszłości jak i obecnie, wynika z kojarzenia jej z magiczną aktywnością oczarowania (dbang gi ‘phrin-las) lub rzucania uroków na ludzi po to, by nimi zawładnąć (dbang du bsdud). Bardziej niż jakakolwiek inna postać buddyjskiego panteonu, Kurukulla stała się buddyjską boginią miłości i seksu, odpowiednikiem bogini Afrodyty i Wenus w tradycji Zachodniej. Przedstawiana jest jako ponętna i uwodzicielska naga szesnastoletnia dziewczyna. Pośród atrybutów, które trzyma w czterech rękach (bo czteroramienna forma należy do najczęściej przedstawianych), znajdują się łuk i strzała oplecione girlandą kwiatów, przypominające atrybuty zachodnich bożków Erosa i Kupidyna, choć jako bogini sztuk magicznych, jest bliższa bogini Dianie.

Może wydać się dziwne i ironiczne, że buddyzm, będący pierwotnie religią mnichów żyjących w celibacie, wydał na świat tę atrakcyjną i uwodzicielską boginię seksu. Celem buddyzmu jako ścieżki duchowej jest ostatecznie wyzwolenie z samsary i osiągnięcie oświecenia. Ten najwyższy cel określany jest mianem najwyższego z osiągnięć lub siddhi (mchog gi dngos-grub). Jednak nie wszyscy praktykujący buddyści są mnichami, którzy złożyli śluby celibatu i żyją w odosobnieniu, odizolowani od świata, przebywając we wchłonięciu medytacyjnym. Podobnie jak wszyscy inni ludzie, buddyści muszą stawiać czoła praktycznym aspektom życia w społeczeństwie. Sadhana czy przywołanie bóstwa to medytacja i praktyka rytuału, w którym adept w medytacji przyjmuje aspekt lub formę bóstwa, postrzeganego jako manifestacja oświeconej świadomości Buddy, a następnie przywołuje moc duchową, mądrość i właściwości danego jidama jako pomoc w osiągnięciu wyzwolenia i oświecenia.

[Pompieri]

Byty duchowe to nie sa bozki czy bogowie ( wchodzi o buddyzm ) ... to "oswiecone" byty , najczesciej ludzkie istoty , ktore dostapily pelnego "oswiecenia ". Wplywy hinduizmu i zoroastarianizmu wprowadzily byty duchowe w ogolnosci, reinkarnacyjne labo dzinistyczne. I to sie wyksztalcila taka swego rodzaju "emulsja" religijna, zmiwszane ale nie bedace jednym.

tez nie jestem specem buddyjskim, troche wiedzy nabylem od pewnego profesora z KUL i z wlasnej kilkunastomiesiecznej bytnosci w paraklasztorze buddyjskim.

[Gzresznik Upadający]

W buddyzmie jak najbardziej jest wiara w różne byty duchowe.
To że nie są one uważane za doskonałe i uznaje się ze same potrzebują buddyjskiego oświecenia nie oznacza że buddyści nie usiłują ich wykorzystywać, do swoich celów i ze nie mają z nimi relacji.

Czy spotkałeś się z tym osobiście?

Dodano po 1 minucie 52 sekundach:

Różnica jest taka że buddyści tybetańscy temu nie zaprzeczają.

Nie przeczytałem tych artykułów. Czy jest tam wypowiedź buddysty który o tym mówi lub nie zaprzecza?
Poza tym moja matka również nie zaprzecza temu, iż "jak walnie pompejankę" to czy tamto wymodli.

Jako praktyk pompejanek to powiem ci że głupio myślisz.
Jeśli nie będzie laski związanej z prośbą to te 54 dni pozwoli ci się pogodzić z właściwym rozwiązaniem.
I to jest w tym najpiękniejsze..No ale trzeba by spróbować by zrozumieć w czym rzecz

[sądzony]

Jako praktyk pompejanek to powiem ci że głupio myślisz.
Jeśli nie będzie laski związanej z prośbą to te 54 dni pozwoli ci się pogodzić z właściwym rozwiązaniem.
I to jest w tym najpiękniejsze..No ale trzeba by spróbować by zrozumieć w czym rzecz

Pytanie czy potrzebna do tego pompejanka, jak mawiają "silna modlitwa".

[Andy72]

Jeśli Pompejanka jest silna to naszym wysiłkiem i ilością modlitw a nie tak jak w okultyzmie, "jakimiś tajemnymi słowami"

[Albertus]

Poza tym moja matka również nie zaprzecza temu, iż "jak walnie pompejankę" to czy tamto wymodli.

Czymś całkowicie innym jest proszenie o coś Boga a próbami zmuszenia jakichś duchowych bytów, często ze świadomością ze te byty są złe, do spełniania naszej woli.

W tym pierwszym przypadku i tak Bóg zrobi tak jak zechce ale warto prosić z wiarą i sam Jezus zachęca nas do intensywnej modlitwy.

[Andy72]

Jezus zachęcał do wytrwałej modlitwy,
Przykładem może być św. Monika , matka św. Augustyna

1 Powiedział im też przypowieść o tym, że zawsze powinni modlić się i nie ustawać: 2 «W pewnym mieście żył sędzia, który Boga się nie bał i nie liczył się z ludźmi. 3 W tym samym mieście żyła wdowa, która przychodziła do niego z prośbą: "Obroń mnie przed moim przeciwnikiem!" 4 Przez pewien czas nie chciał; lecz potem rzekł do siebie: "Chociaż Boga się nie boję ani z ludźmi się nie liczę, 5 to jednak, ponieważ naprzykrza mi się ta wdowa, wezmę ją w obronę, żeby nie przychodziła bez końca i nie zadręczała mnie"».
6 I Pan dodał: «Słuchajcie, co ten niesprawiedliwy sędzia mówi. 7 A Bóg, czyż nie weźmie w obronę swoich wybranych, którzy dniem i nocą wołają do Niego, i czy będzie zwlekał w ich sprawie? 8 Powiadam wam, że prędko weźmie ich w obronę. Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?»

[Gzresznik Upadający]

Jako praktyk pompejanek to powiem ci że głupio myślisz.
Jeśli nie będzie laski związanej z prośbą to te 54 dni pozwoli ci się pogodzić z właściwym rozwiązaniem.
I to jest w tym najpiękniejsze..No ale trzeba by spróbować by zrozumieć w czym rzecz

Pytanie czy potrzebna do tego pompejanka, jak mawiają "silna modlitwa".

54 dni po 3 różańce....
To kształtuje trochę pokorę.... Trochę. Zwłaszcza jak sobie zdajesz sprawę jak gownianie do tego podchodzisz. ( Mam nadzieję że sposób mówienia przyjmiesz jako konwencję poetycka nie zaś atak na ciebie)

[sądzony]

Czymś całkowicie innym jest proszenie o coś Boga a próbami zmuszenia jakichś duchowych bytów, często ze świadomością ze te byty są złe, do spełniania naszej woli.

W tym pierwszym przypadku i tak Bóg zrobi tak jak zechce ale warto prosić z wiarą i sam Jezus zachęca nas do intensywnej modlitwy.

Nie rozmawiam o buddyzmie tybetańskim. Zaufałem Wam i nie mam czasu by dalej się nad tym rozwodzić.

Dodano po 2 minutach 25 sekundach:

54 dni po 3 różańce....
To kształtuje trochę pokorę.... Trochę. Zwłaszcza jak sobie zdajesz sprawę jak gownianie do tego podchodzisz. ( Mam nadzieję że sposób mówienia przyjmiesz jako konwencję poetycka nie zaś atak na ciebie)

Nie mam nic do pompejanki, a do podejścia. Modlitwa jest sprawą indywidualną.

[Andy72]

Chęć niezwykłości, czegoś więcej, sprowadziła kłopoty: