O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Rozmowa na temat sakramentów Kościoła świętego, poparcie ich Biblią, ich ważność, przystępowanie do nich, itp.
Awatar użytkownika
Susanna
Elitarny komentator
Elitarny komentator
Posty: 3191
Rejestracja: 30 maja 2021
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 1342 times
Been thanked: 1131 times

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: Susanna » 2025-01-05, 12:40

Marek_Piotrowski pisze: 2024-12-28, 11:57
Susanna pisze: 2024-12-28, 07:11 Źle się czuje. . Powinnam iść do spowiedzi ale pamiętam tylko 1 grzech
Czy jesteś absolutnie pewna, że jest to grzech śmiertelny?
dlatego nie idę ani do spowiedzi ani do komunii ani na Mszę.
Nie łapię. Jeśli jesteś pewna, że grzech śmiertelny, to idziesz do spowiedzi, nawet jeśli jeden. Jeśli nie - nie idziesz. Na Mszę Świętą idziesz tak czy owak.
Czuję w środku smutek, chce mi się płakać. Oddalam się od Boga.
Mylisz emocje z rzeczywistością, tj. z oddalaniem się od Boga.
Teraz już wiem, że to nie był grzech śmiertelny ale wtedy nie wiedziałam i do tego przystąpiłam do Komunii, więc przeżywałam ciężkie chwile... a chodziło o kłamstwo ale jak się okazało "lekkiej materii"..

Dodano po 2 minutach 1 sekundzie:
retroentuzjasta pisze: 2024-12-28, 13:11
Susanna pisze: 2024-12-28, 07:11 Źle się czuje. . Powinnam iść do spowiedzi ale pamiętam tylko 1 grzech dlatego nie idę ani do spowiedzi ani do komunii ani na Mszę. Czuję w środku smutek, chce mi się płakać. Oddalam się od Boga.
To normalne że czasami człowiek czuje się rozsypany. I to normalne, że wtedy czasami chce się odizolować i nie iść na nabożeństwo czy msze. Trochę takie samo napędzające się koło zwątpienia i smutku. Sam tego doświadczyłem nie raz.
Dla mnie pozytywne było, że był to u mnie stan chwilowy i następnego dnia było lepiej....

Ale każdy jest inny i jeśli to będzie powtarzać się wielokrotnie przez dłuższy czas to pogadał bym o tym z kimś dojrzałym i zaufanym, kto nie osądzi a wysłucha.
No właśnie.I też tak się czułam.

Dodano po 1 minucie 24 sekundach:
Sorry, teraz zauważyłam że retroentuzjasty nie ma już na forum...:( nie było mnie kilka dni tutaj
"Ludzie zawodzą pomimo szczerych chęci
Niektóre chwile chcę wymazać z pamięci..."

Chada. [*]

Awatar użytkownika
Piootr
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 357
Rejestracja: 27 cze 2020
Has thanked: 32 times
Been thanked: 42 times

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: Piootr » 2025-01-06, 12:58

Jedną z moich boleści jest nerwica natręctw. Mam ją częściowo uregulowaną dzięki farmakoterapii. Zdarzają się nawroty. Zapewne ci, którzy już od kilku lat są na tym forum pamiętają moje pytania. Nerwica dotyczyła zarówno spraw religijnych, jak i przyziemnych. Podzielam ból osoby, która dodała ten temat, gdyż sam wiem jak to jest. Nie zapomnę nigdy obsesyjnego chodzenia do spowiedzi kilka razy w tygodniu. Prawdopodobnie z tego powodu zaczęła się niechęć lokalnych duszpasterzy do mojej osoby, co pośrednio mogło mieć też wpływ na moje pogorszenie gorliwej wiary.
Nie zapomnę wyrzucania różnych rzeczy nawet i przez okno, z obawy że się zepsują. Brzmi to irracjonalnie, ale z takim czymś się mierzyłem w latach 2021/2022-2023. Wystąpiło to u mnie po szkole średniej. Zaczęło się od wyrzucenia telefonu komórkowego z obawy o pęknięcie w nim lutów bezołowiowych. Później były różne inne przedmioty. Mój psychiatra nie wiedział do końca jak sobie z tym poradzić. Namawiano mnie na terapię z psychologiem, ale nie dałem z tym rady ze względu na dużą fobię społeczną, trudności w komunikacji werbalnej i interpersonalnej. Obecnie biorę zastrzyk raz w miesiącu, który łagodzi natręctwa, ale nie polecam tej opcji z wiadomych względów. Sam chętnie posłucham porad nt. jak radzić sobie z ewentualnym nawrotem, nagłym impulsem który jak ja to mówię "rozsadza mi czaszkę".
Życzę dużo zdrowia dla autora tematu i wszystkich na forum, którzy mierzą się z natręctwami.

Katarzyna1234
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 389
Rejestracja: 7 sty 2024
Has thanked: 2 times
Been thanked: 36 times

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: Katarzyna1234 » 2025-01-15, 11:52

Niestety ocd zostaje do końca życia.Piootr ja obecnie chodzę na terapię-sesje z psychoterapeutką-psychologiem.Warto iść na terapię.I ostatnio zauważyłam,że zmieniłam się wogóle od czasu silnego pogorszenia ocd na tle religijnym.Zaczęło się od wiadomo kompulsywnych myśli,itd.,spowiedzi-ile ich było....Ale wtedy nastąpiła u mnie zmiana.Z każdym kolejnym dniem stałam się mniej nieśmiała.Zaczęłam więcej rozmawiać z ludźmi-ocd to na mnie wymusiło,gdy chciałam iść do spowiedzi,a w szczególnośći wyznać grzechy,których się wstydziłam.Sama głosiłam się do psychiatry,później na terapię z sugestii psychiatry-ja osoba nieśmiała.Teraz po tak długim czasie pomimo ocd widzę w sobie zmianę na lepsze.Ale tego to ocd mi zabrało (radość na spotkanie z Panem Bogiem).To nie wróciło..Teraz już sama nie wiem,która moja spowiedź jest ważna,a która nie.Czasami się zastanawiam czy moje spowiedzi generalne były ważne..

Dodano po 1 minucie 22 sekundach:
Biorę leki na ocd i uspokajające (objawy somatyczne zaczęły wracać),ale teraz jest w miarę dobrze.

Awatar użytkownika
Susanna
Elitarny komentator
Elitarny komentator
Posty: 3191
Rejestracja: 30 maja 2021
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 1342 times
Been thanked: 1131 times

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: Susanna » 2025-01-15, 11:55

Katarzyna1234 pisze: 2025-01-15, 11:54 Niestety ocd zostaje do końca życia.Piootr ja obecnie chodzę na terapię-sesje z psychoterapeutką-psychologiem.Warto iść na terapię.I ostatnio zauważyłam,że zmieniłam się wogóle od czasu silnego pogorszenia ocd na tle religijnym.Zaczęło się od wiadomo kompulsywnych myśli,itd.,spowiedzi-ile ich było....Ale wtedy nastąpiła u mnie zmiana.Z każdym kolejnym dniem stałam się mniej nieśmiała.Zaczęłam więcej rozmawiać z ludźmi-ocd to na mnie wymusiło,gdy chciałam iść do spowiedzi,a w szczególnośći wyznać grzechy,których się wstydziłam.Sama głosiłam się do psychiatry,później na terapię z sugestii psychiatry-ja osoba nieśmiała.Teraz po tak długim czasie pomimo ocd widzę w sobie zmianę na lepsze.Ale tego to ocd mi zabrało (radość na spotkanie z Panem Bogiem).To nie wróciło..Teraz już sama nie wiem,która moja spowiedź jest ważna,a która nie.Czasami się zastanawiam czy moje spowiedzi generalne były ważne..

Dodano po 1 minucie 22 sekundach:
Biorę leki na ocd i uspokajające (objawy somatyczne zaczęły wracać),ale teraz jest w miarę dobrze.
A czemu miałyby być nie ważne jeśli świadomie nie zataiłaś grzechu to są ważne:)

Dodano po 1 minucie 20 sekundach:
Ja ostatnio się na kogoś zezłościłam i teraz się zastanawiam czy to był grzech powszedni/lekki czy ciężki. Niebywałe jak to nie daje spokoju.Wierci dziurę w brzuchu:P

Dodano po 2 minutach 19 sekundach:
Czytam książke "Kiedy wiara oddala od Boga"
https://cdn.znak.com.pl/cdn-cgi/image/f ... sci-160026

Dodano po 31 sekundach:

Dodano po 23 sekundach:
Obrazek
Ostatnio zmieniony 2025-01-15, 12:00 przez Susanna, łącznie zmieniany 3 razy.
"Ludzie zawodzą pomimo szczerych chęci
Niektóre chwile chcę wymazać z pamięci..."

Chada. [*]

Awatar użytkownika
bei
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 303
Rejestracja: 11 lis 2019
Has thanked: 12 times
Been thanked: 60 times

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: bei » 2025-01-15, 12:46

Katarzyna1234 pisze: 2025-01-15, 11:54 Niestety ocd zostaje do końca życia.

Skąd ta informacja?

Awatar użytkownika
Susanna
Elitarny komentator
Elitarny komentator
Posty: 3191
Rejestracja: 30 maja 2021
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 1342 times
Been thanked: 1131 times

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: Susanna » 2025-01-19, 08:51

https://m.niedziela.pl/artykul/162956/n ... em-te-same

Nie trzeba się spowiadać przed każdą Komunią eucharystyczną. Spowiedź jest konieczna wtedy, gdy popełniliśmy grzech ciężki, co powoduje, że nasza przyjaźń z Bogiem została zerwana. Warto jednak spowiadać się w miarę regularnie.
Ostatnio zmieniony 2025-01-19, 08:52 przez Susanna, łącznie zmieniany 1 raz.
"Ludzie zawodzą pomimo szczerych chęci
Niektóre chwile chcę wymazać z pamięci..."

Chada. [*]

Katarzyna1234
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 389
Rejestracja: 7 sty 2024
Has thanked: 2 times
Been thanked: 36 times

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: Katarzyna1234 » 2025-02-03, 20:55

Już ponad miesiąc jak nie byłam u spowiedzi.Nie potrafię ruszyć z miejsca.Pogubiłam się znowu.Pisałam kartki do spowiedzi,podczas spowiedzi wręcz wymusiłam..na księdzu(innym spowiedniku nie stałym),że pomimo iż mam kartkę to nie chcę się z niej spowiadać.To tak jakbym chciała zataić grzechy.A ja nie miałam tego na myśli.Czuję przymus,żeby spisać sobie przed spowiedzią grzechy na kartce.Ale podczas spowiedzi nie chcę z kartki korzystać bo zostanie to ze mną do końca życia(czytanie strony czy 2 grzechów z kartki).Spowiednik powiedział,że to nic złego kartka.Ale ja pamiętam to udręczenie,gdy ocd mnie dręczyło,że spisywać wszystko na 2 strony kartki od zeszytu.Przymus,że jak słowo powiem źle,źle to spiszę to będzie spowiedź nieważna-o ilości grzechu nie wspomnę bo tak nawet nie pamiętam,żeby wyznać grzechy ile razy popełniłam.Też obłędu dostawałam jak wyznałam,że popełniłam np.parę razy grzech.Ale po spowiedzi było te uczucie udręczenia,że może to było kilkanaście razy,a nie parę.I tak w kółko.Te męczące myśli.Ja powoli wychodzę z tego.Ale męczy mnie to jak postąpiłam.Były takie 2 spowiedzi chyba u innego spowiednika.Nie skorzystałam z kartki,chociaż je miałam.Jedną kartkę wyrzuciłam,2 zatrzymałam.Chociaż nie spowiadałam się z nich.Czy to źle,że tak zrobiłam? Czy to zatajenie? Nie wiem jak teraz podejść do spowiedzi.Jak i od czego zacząć skoro kartki wyrzuciłam,a spowiadałam się z pamięci.

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22542
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 3216 times
Been thanked: 5454 times
Kontakt:

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: Marek_Piotrowski » 2025-02-03, 20:59

Zatajenie jest wtedy, gdy pamiętasz, ale nie mówisz, bo chcesz zataić.
Koniec, kropka.

Katarzyna1234
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 389
Rejestracja: 7 sty 2024
Has thanked: 2 times
Been thanked: 36 times

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: Katarzyna1234 » 2025-02-03, 21:07

I te trzymające się natrętne myśli,że nie chcę podniecenia.Nawet jak tego nie wywoluje i to sie pojawia,to zaraz mam natrętne myśli,że tego nie chce.I powstaje wiraż myśli czy aby na to się nie zgodziłam.A może jednak to wywołałam itd.To jest moja udręka.Co spowiedź tak jest.Wyznaję to jako grzech.To jak przymus.Nie potrafię nawet jak tego nie popełniłam nie uznać tego i nie wyznać jako grzech.Przeszłe grzechy wyznane i rozgrzeszone ciągną się za mną w myślach.Wierzę w grzechów odpuszczenie,ale to siedzi w mojej głowie.Te wstrętne myśli nieczyste powracają.Nie wiem co jest ze mną nie tak.Jaki jest ze mną problem,że nie umiem nie mogę tego tematu zamknąć w swojej głowie.

Dodano po 6 minutach 46 sekundach:
Tak ja wiem.Tyle,że mam wyrzuty sumienia,że źle postąpiłam.Może powinnam tą zostawioną kartkę wyrzucić i do niej nie zaglądać.Tylko zrobić rachunek sumienia na nowi tylko od ostatniej spowiedzi a nie się cofać? Rachunek sumienia opieram na 10 Przykazaniach,5 kościelnych,grzechach głównych i nie wiem na czymś jeszcze powinnam opierać swój rachunek sumienia? Czy ktoś mi podpowie bo już gubię się w tym wszystkim?

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22542
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 3216 times
Been thanked: 5454 times
Kontakt:

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: Marek_Piotrowski » 2025-02-03, 22:06

Katarzyna1234 pisze: 2025-02-03, 21:14 I te trzymające się natrętne myśli,że nie chcę podniecenia.Nawet jak tego nie wywoluje i to sie pojawia,to zaraz mam natrętne myśli,że tego nie chce.I powstaje wiraż myśli czy aby na to się nie zgodziłam.A może jednak to wywołałam itd.To jest moja udręka.Co spowiedź tak jest.Wyznaję to jako grzech.To jak przymus.Nie potrafię nawet jak tego nie popełniłam nie uznać tego i nie wyznać jako grzech.Przeszłe grzechy wyznane i rozgrzeszone ciągną się za mną w myślach.Wierzę w grzechów odpuszczenie,ale to siedzi w mojej głowie.Te wstrętne myśli nieczyste powracają.Nie wiem co jest ze mną nie tak.Jaki jest ze mną problem,że nie umiem nie mogę tego tematu zamknąć w swojej głowie.
Jak pisałem. Nie walcz. Pozwól im płynąć obok.

Tak ja wiem.Tyle,że mam wyrzuty sumienia,że źle postąpiłam.Może powinnam tą zostawioną kartkę wyrzucić i do niej nie zaglądać.Tylko zrobić rachunek sumienia na nowi tylko od ostatniej spowiedzi a nie się cofać?
A nie tak Ci kazał spowiednik?

Katarzyna1234
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 389
Rejestracja: 7 sty 2024
Has thanked: 2 times
Been thanked: 36 times

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: Katarzyna1234 » 2025-02-04, 20:14

No tak tak kazał mi robić spowiednik-wyrzucić kartkę i do niej nie zaglądać.Ale znowu czuję ten przymus spisywania na kartce-chociaż wiem,że to mi nie służy.Mam same wątpliwości co do moich spowiedzi.

Dodano po 4 minutach 6 sekundach:
Nie jestem w stanie zapamiętać grzechów aż tylu.Podczas spowiedzi nagle mi to umyka z pamięci-połowa grzechów.Jest tak,że nie czuję nic.Ani radości jak idę do kościoła,ani nic.Jakbym była człowiekiem bez serca.Nie wiem co się ze mną stało.Kim ja się stałam.Zimnym człowiekiem.

Dodano po 1 minucie 58 sekundach:
Rozmawiam z Panem Bogiem.Nie opuszczam niedzielnej Mszy Św.Ale mam takie wrażenie,jakbym przestała się starać.Nie wiem jak to nazwać.Może jestem po prostu zmęczona psychicznie.

Dodano po 16 minutach 1 sekundzie:
Właśnie spaliłam kartkę z grzechami z której się nie spowiadałam.Zajrzałam do niej.Ja już nawet nie pamiętam co było a co nie było wyznane przeze mnie z pamięci podczas ostatniej spowiedzi.Uznałam,że nie ma chyba sensu zostawiać tej kartki bo co to da.Chociaż mam wyrzuty sumienia,że to zrobiłam,bo nie wiem co wyznałam jakie grzechy ciężkie a jakie nie.To muszę zrobić rachunek sumienia od ostatniej spowiedzi.Bo się sama zadręczę.I tak już wiem,że popełniłam świętokradztwo.Ten najcięższy grzech.

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22542
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 3216 times
Been thanked: 5454 times
Kontakt:

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: Marek_Piotrowski » 2025-02-04, 21:35

Katarzyna1234 pisze: 2025-02-04, 20:36 No tak tak kazał mi robić spowiednik-wyrzucić kartkę i do niej nie zaglądać.Ale znowu czuję ten przymus spisywania na kartce-chociaż wiem,że to mi nie służy.Mam same wątpliwości co do moich spowiedzi.
Zatem trzymaj się tego, co powiedział spowiednik.

Nie jestem w stanie zapamiętać grzechów aż tylu.Podczas spowiedzi nagle mi to umyka z pamięci-połowa grzechów.
I co z tego?
Jak CI umknęło, to nie zataiłaś.
Jest tak,że nie czuję nic.Ani radości jak idę do kościoła,ani nic.Jakbym była człowiekiem bez serca.Nie wiem co się ze mną stało.Kim ja się stałam.Zimnym człowiekiem.
To nie takie ważne, ale typowy skutek skrupulantyzmu. DLatego priorytetem jest wydostanie się z tego problemu.
Rozmawiam z Panem Bogiem.Nie opuszczam niedzielnej Mszy Św.Ale mam takie wrażenie,jakbym przestała się starać.Nie wiem jak to nazwać.Może jestem po prostu zmęczona psychicznie.
No, ja myślę! Jest to jeden z najbardziej męczących nałogów - wiem po sobie.
Właśnie spaliłam kartkę z grzechami z której się nie spowiadałam.Zajrzałam do niej.Ja już nawet nie pamiętam co było a co nie było wyznane przeze mnie z pamięci podczas ostatniej spowiedzi.Uznałam,że nie ma chyba sensu zostawiać tej kartki bo co to da.Chociaż mam wyrzuty sumienia,że to zrobiłam,bo nie wiem co wyznałam jakie grzechy ciężkie a jakie nie.
Zuch dziewczyna!
To muszę zrobić rachunek sumienia od ostatniej spowiedzi.Bo się sama zadręczę.I tak już wiem,że popełniłam świętokradztwo.Ten najcięższy grzech.
Założysz się, że nie popełniłaś? Chętnie postawię na to jakąś sumkę :)

Katarzyna1234
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 389
Rejestracja: 7 sty 2024
Has thanked: 2 times
Been thanked: 36 times

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: Katarzyna1234 » 2025-02-05, 13:57

Podczas ostatniej spowiedzi u innego nie stałego spowiednika miałam kartkę-spowiednik pozwolił się z niej wyspowiadać,powiedział,że to nic złego.A ja nie chciałam się wtedy z kartki spowiadać.Nie chciałam znowu się z kartką męczyć,nie chciałam męczyć spowiednika.Wręcz uparłam się i powiedziałam spowiednikowi,że chciałabym spowiadać się bez kartki.Czy to nie było zatajenie? Czy mogę spisać sobie grzechy na kartce,mieć ją przy sobie,ale podczas spowiedzi spowiadać się z pamięci? Czy nie popełniam wtedy świętokradztwa? Czy wtedy nie zatajam grzechów? Już nie wiem jak mam przystąpić do spowiedzi jak się zamotałam sama.

Dodano po 3 minutach 25 sekundach:
Dlaczego tak trudno jest mi zapomnieć o przeszłości-grzesznej przeszłości? To też przekłada się na mój stan psychiczny.Wiem,że mam przebaczone grzechy-jestem po 2 spowiedziach generalnych.A jednak zawsze mnie coś gryzie,męczy.Nie mogę sobie sama darować tego,że zniszczyłam swoje życie religijne.Że byłam jaka byłam.

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22542
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 3216 times
Been thanked: 5454 times
Kontakt:

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: Marek_Piotrowski » 2025-02-05, 14:36

Katarzyna1234 pisze: 2025-02-05, 14:00 Czy to nie było zatajenie?
Rzecz jasna, że nie.
Czy mogę spisać sobie grzechy na kartce,mieć ją przy sobie,ale podczas spowiedzi spowiadać się z pamięci? Czy nie popełniam wtedy świętokradztwa?
Oczywiście, że nie popełniasz.
Dlaczego tak trudno jest mi zapomnieć o przeszłości-grzesznej przeszłości? To też przekłada się na mój stan psychiczny.Wiem,że mam przebaczone grzechy-jestem po 2 spowiedziach generalnych.A jednak zawsze mnie coś gryzie,męczy.Nie mogę sobie sama darować tego,że zniszczyłam swoje życie religijne.Że byłam jaka byłam.
Zostaw to wszystko. Masz czyste konto.
Musisz jeszcze wybaczyć sobie.

Katarzyna1234
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 389
Rejestracja: 7 sty 2024
Has thanked: 2 times
Been thanked: 36 times

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: Katarzyna1234 » 2025-02-06, 14:04

Dziękuję ci Marek serdecznie za pomoc.Też tak myślę,że muszę sobie wybaczyć przeszłość,chociaż jest ciężko.Muszę się odważyć i pójść do spowiedzi.Zbyt długo odwlekam spowiedź.Prawie 2 miesiące.

ODPOWIEDZ