Nie znam żadnych danych na ten temat.
O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 22896
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 3296 times
- Been thanked: 5545 times
- Kontakt:
Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym
Jednej z nich. Albo tej, albo tej. Może mieć też oba komponenty.sądzony pisze: ↑2025-03-12, 12:25To doprecyzujmy może: której może nie mieć? Tylko jednej (jeśli tak to której) czy każdej?Marek_Piotrowski pisze: ↑2025-03-12, 12:14Tak, ale doprecyzowałbym: nie każdy przypadek OCD ma obie te przyczyny, aczkolwiek oba rodzaje są możliwe.
Raczej niemożliwe, by nie miała żadnej (w każdym razie jeżeli włączamy własną autoformację do przyczyn behawioralnych).
Tak jest zresztą z wieloma zaburzeniami (prawdopodobnie np. z homoseksualizmem).
Ostatnio zmieniony 2025-03-12, 12:38 przez Marek_Piotrowski, łącznie zmieniany 1 raz.
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 17214
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2503 times
- Been thanked: 2747 times
Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym
Ok. A czy Twoim zdaniem człowiek z OCD lepiej poradzi sobie mieszkając z rodzicami czy sam? No i może znasz ludzi z OCD, jak oni żyją? Czy po prostu jest różnie i nie ma reguły?
Dodano po 2 minutach 9 sekundach:
(No to oczywiste - nieczytelnie się wyraziłem [zaznaczenie])Marek_Piotrowski pisze: ↑2025-03-12, 12:37 Jednej z nich. Albo tej, albo tej. Może mieć też oba komponenty.
Raczej niemożliwe, by nie miała żadnej (w każdym razie jeżeli włączamy własną autoformację do przyczyn behawioralnych).
Tak jest zresztą z wieloma zaburzeniami (prawdopodobnie np. z homoseksualizmem).
Nie wiem jednak czy to kupuję, choć wykluczyć nie mogę.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
- lambda
- Zasłużony komentator
- Posty: 2886
- Rejestracja: 7 gru 2019
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 194 times
- Been thanked: 422 times
Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym
Wydaje mi się że jeśli żyje sam to totalnie nie ma ktoś hamować jego natrectw np jeśli dotycza czystości.
Jak np ma rodzinę dzieci które kocha one mogą być motywatorem do leczenia i hamowania kompulsji.
Z drugiej strony agresja jaka chory może przejawiać gdy ktoś nie chce wypełnić kompulsji np mycia zdejomwania ubrań czy nie przestrzega czystości jak choryboczekuje może być trudna do zniesienia dla rodziny.
W książce która polecałam są rady dla rodziny jak się zachowywać by pomóc a nie pogorszyć.
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 22896
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 3296 times
- Been thanked: 5545 times
- Kontakt:
Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym
Wszystko zależy od tego, jak ciężki jest to przypadek. To tak, jak np. ze schizofrenią (która nalezy do całkiem innej grupy, ale tu przywołuję ją jako analogię) - są osoby, które muszą być praktycznie zamknięte w szpitalu, są takie, które potrzebują stałej pomocy rodziny, a są takie, które doskonale sobie same radzą - zarówno osobiście jak i zawodowo.
Dlatego obawiam się, że nie istnieje jednoznaczna odpowiedź na pytanie @sądzony .
Dlatego obawiam się, że nie istnieje jednoznaczna odpowiedź na pytanie @sądzony .
-
- Gawędziarz
- Posty: 412
- Rejestracja: 7 sty 2024
- Has thanked: 2 times
- Been thanked: 36 times
Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym
Leki działają,według tego co było kiedyś to jest wielka różnica.Od samej mojej pani psychiatry usłyszałam,że te leki co biorę są najlepsze jeśli chodzi o ocd.Drugie zapytałam czy myśli natrętne mogą całkowicie zniknąć czy wogóle leki mogą to całkowicie wyciszyć.Nie nie mogą,to ze mną zostanie.Muszę nauczyć się z tym żyć,z ocd.Czuję się jakbym przegrała życie.Bo tak jest.Na terapii rozmawiam o Bogu.Ale o skrupułach rozmawiam ze spowiednikiem.Wiem,że muszę zacząć działać,wiem o tym,że muszę przełamać się i zacząć przyjmować Komunię Św.bo inaczej to nigdy się nie skończy.A ja tak nie chcę.Przez to wszystko ciągnie mnie spowrotem do autoagresji.Brak mi już motywacji do działania.Ale zaczyna coś do mnie docierać.Widzę ile postów już napisałam,widzę ile się to ciągnie,moja walka.Wiem,że nie powinnam wierzyć swoim myślom.Ale mam poczucie przegranej.Trudno jest mi zaakceptować ocd i tym bardziej na tle religijnym-wiara,Pan Bóg to jest to na czym mi najbardziej zależy Będę dalej walczyć,nie przestanę wierzyć.Pomimo nie najlepszego stanu psychicznego nie poddam się.
- lambda
- Zasłużony komentator
- Posty: 2886
- Rejestracja: 7 gru 2019
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 194 times
- Been thanked: 422 times
Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym
Jeśli masz najlepsze możliwe leki bo wypróbowałaś już wszytkie generalnie na kazdego moze działać coś innego, i te są najlepsze to zostaje ci znaleźć terapeutę od OCD który będzie robił z Tobą ERP w nurcie CBT na zajęciach a potem sama będziesz kontynuować to w domu.Katarzyna1234 pisze: ↑2025-03-12, 17:13 Leki działają,według tego co było kiedyś to jest wielka różnica.Od samej mojej pani psychiatry usłyszałam,że te leki co biorę są najlepsze jeśli chodzi o ocd.Drugie zapytałam czy myśli natrętne mogą całkowicie zniknąć czy wogóle leki mogą to całkowicie wyciszyć.Nie nie mogą,to ze mną zostanie.Muszę nauczyć się z tym żyć,z ocd.Czuję się jakbym przegrała życie.Bo tak jest.Na terapii rozmawiam o Bogu.Ale o skrupułach rozmawiam ze spowiednikiem.Wiem,że muszę zacząć działać,wiem o tym,że muszę przełamać się i zacząć przyjmować Komunię Św.bo inaczej to nigdy się nie skończy.A ja tak nie chcę.Przez to wszystko ciągnie mnie spowrotem do autoagresji.Brak mi już motywacji do działania.Ale zaczyna coś do mnie docierać.Widzę ile postów już napisałam,widzę ile się to ciągnie,moja walka.Wiem,że nie powinnam wierzyć swoim myślom.Ale mam poczucie przegranej.Trudno jest mi zaakceptować ocd i tym bardziej na tle religijnym-wiara,Pan Bóg to jest to na czym mi najbardziej zależy Będę dalej walczyć,nie przestanę wierzyć.Pomimo nie najlepszego stanu psychicznego nie poddam się.
Powiedz co Cie powstrzymuje przed zmianą terapeuty?
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 17214
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2503 times
- Been thanked: 2747 times
Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym
Moja depresja (a w zasadzie ChAD) również ze mną zostanie. Istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że do końca życia będę musiał przyjmować leki i bardzo nikłe, że do końca życia utrzyma się remisja. Jestem w jakiś sposób "skazany" na czujność i podejrzliwość wobec stanów zarówno melancholijnych jak i podwyższonego nastroju co wprowadza w moje życie pewien rodzaj lęku. Leki działają na mnie jak pancerz "upośledzając" mnie na płaszczyźnie emocjonalnej. Mam kłopot z odczuwaniem, rozpoznawaniem, nazywaniem, wyrażaniem, rozładowywaniem uczuć. Czy czuję się przegrany - nie.Katarzyna1234 pisze: ↑2025-03-12, 17:13 Leki działają,według tego co było kiedyś to jest wielka różnica.Od samej mojej pani psychiatry usłyszałam,że te leki co biorę są najlepsze jeśli chodzi o ocd.Drugie zapytałam czy myśli natrętne mogą całkowicie zniknąć czy wogóle leki mogą to całkowicie wyciszyć.Nie nie mogą,to ze mną zostanie.Muszę nauczyć się z tym żyć,z ocd.Czuję się jakbym przegrała życie.Bo tak jest.Na terapii rozmawiam o Bogu.Ale o skrupułach rozmawiam ze spowiednikiem.Wiem,że muszę zacząć działać,wiem o tym,że muszę przełamać się i zacząć przyjmować Komunię Św.bo inaczej to nigdy się nie skończy.A ja tak nie chcę.Przez to wszystko ciągnie mnie spowrotem do autoagresji.Brak mi już motywacji do działania.Ale zaczyna coś do mnie docierać.Widzę ile postów już napisałam,widzę ile się to ciągnie,moja walka.Wiem,że nie powinnam wierzyć swoim myślom.Ale mam poczucie przegranej.Trudno jest mi zaakceptować ocd i tym bardziej na tle religijnym-wiara,Pan Bóg to jest to na czym mi najbardziej zależy Będę dalej walczyć,nie przestanę wierzyć.Pomimo nie najlepszego stanu psychicznego nie poddam się.
Może w braku akceptacji jest tkwi część problemu. Gajdowie napisali kiedyś (z pamięci): "bywa, że aby cokolwiek zmienić najpierw musimy to zaakceptować", natomiast ks. K. Grzywocz mawiał, że (z pamięci) "choroba czy zaburzenie przychodzi po to, by coś nam pokazać". I nie chodzi mi o to, że zaburzenie jest czymś "normalnym" czy właściwym, ale zmiana perspektywy poszerza punkt widzenia.
Ja poniekąd nauczyłem się mojej choroby, zaakceptowałem ją. Dałem jej w sobie miejsce, a może po prostu uznałem ją za część siebie. Dzięki temu nie szarpiemy się, a "rozmawiamy". Traktujemy się łagodniej. Nie muszę już walczyć stosując autoagresję, autodestrukcję, autonienawiść, samobójstwo, egoizm, a przynajmniej nie na taką skalę.
Bogu najbardziej zależy na Tobie, nie na tym byś spełniała ludzkie wymagania.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym
Mogę na swoim przykładzie odpowiedziec. Diagnozę nerwicy natrect dostałam na pierwszej wizycie u psychiatry. Potem można powiedzien potwierdzilo ja 5 innych psychiatrów.
Zaczynając leczenie dostałam skierowanie na psychoterapię. Terapeutka do ktorej trafiłam powiedziała na samym poczatku, nie pamietam czy na pewno na pierwszej wizycie (miałam z nią tylko 6 spotkań, co 2-4tygodnie) "jak pani bedzie mieszkać w domu to ja tego leczenia nie widzę." Jakieś 2 miesiace później sie wyprowadziłam i już nie wrocilam do domu rodzinnego. Od jakis 6 lat nawet tam nie nocowałam. Myślę, że w pewnym stopniu mnie uratowała.
Jak żyję...różnie.
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 17214
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2503 times
- Been thanked: 2747 times
Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym
Ja nie "choruję" na OCD, ale wydaje mi się, że każde zaburzenie ma częściowo (mniej lub bardziej) źródło (bądź wyzwalacz) w dzieciństwie, wychowaniu i domu rodzinnym (patrz. szkoła psychoterapii rodzinnej, a w zasadzie wszystkie ważniejsze szkoły psychoterapii). Z tej perspektywy, o ile cierpiący jest w stanie w poradzić sobie poza domem, w którym dorastał, powinien zadbać o taką możliwość. Mi osobiście, choć to inne zaburzenie (jednakże również ocierające się o lęk) opuszczenie domu rodzinnego pomogło. Nie ma możliwości poprawy zdrowia nie zmieniając środowiska, które w jakiś (mniejszy lub większy sposób) wywołuje zaburzenie.bei pisze: ↑2025-03-12, 22:25 Mogę na swoim przykładzie odpowiedziec. Diagnozę nerwicy natrect dostałam na pierwszej wizycie u psychiatry. Potem można powiedzien potwierdzilo ja 5 innych psychiatrów.
Zaczynając leczenie dostałam skierowanie na psychoterapię. Terapeutka do ktorej trafiłam powiedziała na samym poczatku, nie pamietam czy na pewno na pierwszej wizycie (miałam z nią tylko 6 spotkań, co 2-4tygodnie) "jak pani bedzie mieszkać w domu to ja tego leczenia nie widzę." Jakieś 2 miesiace później sie wyprowadziłam i już nie wrocilam do domu rodzinnego. Od jakis 6 lat nawet tam nie nocowałam. Myślę, że w pewnym stopniu mnie uratowała.
Jak żyję...różnie.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym
Nie mam takiej wiedzy czy u każdego ma to zwiazek z domem rodzinnym. Myślę, że duże znaczenie może mieć też szkoła, praca. Pewnie sposób wychowanie w dużej mierze ma znaczenie dla calego naszego życia. Jeśli juz tam na poczatku popełniono znaczne błędy, to potem pojawiają sie pewnie problemy, tym bardziej jeśli również poza domem nie dostało się wsparcia.
Ostatnio zmieniony 2025-03-13, 09:02 przez bei, łącznie zmieniany 2 razy.
- CiekawaXO
- Legendarny komentator
- Posty: 10014
- Rejestracja: 12 mar 2023
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 1400 times
- Been thanked: 1158 times
Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym
Czyli OCD może być wynikiem braku wsparcia,powodem tego,czy jedynie potęgować chorobę?
Ostatnio zmieniony 2025-03-13, 09:05 przez CiekawaXO, łącznie zmieniany 1 raz.
- lambda
- Zasłużony komentator
- Posty: 2886
- Rejestracja: 7 gru 2019
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 194 times
- Been thanked: 422 times
Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym
"Laboratoryjne badania chemiczne i molekularne wykazały, że OCD wiąże się ze zmianami w ośrodkowej modulacji systemu neuroprzekaźników, w szczególności układu serotoninergicz- nego i dopaminergicznego, co bezpośrednio i pośrednio przy- czynia się do dysregulacji sieci neuronalnej.
Podczas badania fMRI wszystkim pokazywano na ekranie komputera nałożone na siebie obrazy twarzy i domu. Uczestnicy testu mieli, metodą prób i błędów, dojść do tego, który obraz jest właściwy. Wyboru dokonywali przy pomocy przycisków na klawiaturze, a wówczas na ekranie pojawiała się ocena: "dobrze" lub "źle". Gdy właściwy obrazek został zidentyfikowany 6 razy pod rząd, zasady ulegały zmianie tak, by ochotnik musiał uczyć się od nowa.
U pacjentów z nerwicą oraz u ich krewnych zaobserwowano niedostateczną aktywność w bocznej korze okołooczodołowej i innych obszarach mózgu, które odpowiadają za podejmowanie decyzji oraz kontrolę zachowań nawykowych.
Jak zaznaczają autorzy pracy, po raz pierwszy udało się powiązać zmiany w pracy mózgu z dziedzicznym ryzykiem nerwicy natręctw. "Zaburzona czynność obszarów mózgu, które regulują elastyczność naszych zachowań, prawdopodobnie predysponuje pacjentów do wystąpienia objawów charakterystycznych dla nerwicy natręctw. Nasze badania wskazują, że zmiany te dziedziczą się w rodzinach i stanowią czynnik ryzyka nerwicy natręctw" - wyjaśnia prowadzący badania dr Samuel Chamberlain.
"
Dlatego też niezależnie od czynników zewnętrznych u małego procentach populacji rozwija się OCD
Podczas badania fMRI wszystkim pokazywano na ekranie komputera nałożone na siebie obrazy twarzy i domu. Uczestnicy testu mieli, metodą prób i błędów, dojść do tego, który obraz jest właściwy. Wyboru dokonywali przy pomocy przycisków na klawiaturze, a wówczas na ekranie pojawiała się ocena: "dobrze" lub "źle". Gdy właściwy obrazek został zidentyfikowany 6 razy pod rząd, zasady ulegały zmianie tak, by ochotnik musiał uczyć się od nowa.
U pacjentów z nerwicą oraz u ich krewnych zaobserwowano niedostateczną aktywność w bocznej korze okołooczodołowej i innych obszarach mózgu, które odpowiadają za podejmowanie decyzji oraz kontrolę zachowań nawykowych.
Jak zaznaczają autorzy pracy, po raz pierwszy udało się powiązać zmiany w pracy mózgu z dziedzicznym ryzykiem nerwicy natręctw. "Zaburzona czynność obszarów mózgu, które regulują elastyczność naszych zachowań, prawdopodobnie predysponuje pacjentów do wystąpienia objawów charakterystycznych dla nerwicy natręctw. Nasze badania wskazują, że zmiany te dziedziczą się w rodzinach i stanowią czynnik ryzyka nerwicy natręctw" - wyjaśnia prowadzący badania dr Samuel Chamberlain.
"
Dlatego też niezależnie od czynników zewnętrznych u małego procentach populacji rozwija się OCD
Ostatnio zmieniony 2025-03-13, 09:22 przez lambda, łącznie zmieniany 1 raz.
- CiekawaXO
- Legendarny komentator
- Posty: 10014
- Rejestracja: 12 mar 2023
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 1400 times
- Been thanked: 1158 times
Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym
Czyli nie nabyte. Do tej pory myślałam że można tego nabyć także.