O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym
-
- Gawędziarz
- Posty: 417
- Rejestracja: 7 sty 2024
- Has thanked: 2 times
- Been thanked: 37 times
Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym
To terapia na nfz.Nie stać mnie na prywatną terapię.Spowiednik podczas ostatniej spowiedzi polecił mi książkę Dzienniczek Św.Siostry Faustyny o Bożym Miłosierdziu.I czytam ją teraz.
- lambda
- Zasłużony komentator
- Posty: 2970
- Rejestracja: 7 gru 2019
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 201 times
- Been thanked: 430 times
Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym
No i zmieniasz Podejście pod wpływem dzienniczka?Katarzyna1234 pisze: ↑2025-03-24, 19:12 To terapia na nfz.Nie stać mnie na prywatną terapię.Spowiednik podczas ostatniej spowiedzi polecił mi książkę Dzienniczek Św.Siostry Faustyny o Bożym Miłosierdziu.I czytam ją teraz.
-
- Gawędziarz
- Posty: 417
- Rejestracja: 7 sty 2024
- Has thanked: 2 times
- Been thanked: 37 times
Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym
Trudno jest mi odpowiedzieć na twoje pytanie.Ale myślę,że powoli zaczyna coś do mnie docierać.Po prostu boję się za każdym razem gdy idę do spowiedzi.Martwię się.Niestety odczuwam to w zdrowiu.Zapamiętałam zdania z dzienniczka Św.Siostry Faustyny.Że pomimo wątpliwości,niepokoju,dręczących myśli Święta Siostra Faustyna nie odstępowała od przyjmowania Komunii Św.Ufała Bożemu Miłosierdziu.Lambda czy ty jesteś skrupulantką,albo masz ocd? Przepraszam,że pytam,ale nie pamiętam innych postów.
Ostatnio zmieniony 2025-03-31, 08:42 przez Katarzyna1234, łącznie zmieniany 1 raz.
- lambda
- Zasłużony komentator
- Posty: 2970
- Rejestracja: 7 gru 2019
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 201 times
- Been thanked: 430 times
Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym
Nie nie jestem. Miałam kiedyś krótki epizod skrupulantyzmu ale jakoś szybko się z nim uporałam.Katarzyna1234 pisze: ↑2025-03-31, 08:39 Lambda czy ty jesteś skrupulantką,albo masz ocd? Przepraszam,że pytam,ale nie pamiętam innych postów.
-
- Gawędziarz
- Posty: 417
- Rejestracja: 7 sty 2024
- Has thanked: 2 times
- Been thanked: 37 times
Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym
Jestem po kolejnej spowiedzi..Skrupuły jednak uderzają.Wszystko psuję.Długi nie mogłam wstać z ławki do spowiedzi.Staram się z tym walczyć,już nie wiem dlaczego wszystko psuję.Zawodzę Pana Boga.Pidczas odmawiania formuły już więcej grzechów nie pamiętam przypomniało mi się coś,ale już tego nie dodałam.Nie chciałam przerywać sama sobie.Później nie chciałam przerywać spowiednikowi.Szybko tego pożałowałam.Uderzają mnie myśli o świętokradztwie,zatajeniu.Czuję się jak potwór.To prawda Lambda nie umiem z tego wyjść,ze skrupulantyzmu.Nie to,że nie chcę,że się nie staram.Ja każdą spowiedź przeżywam.
- lambda
- Zasłużony komentator
- Posty: 2970
- Rejestracja: 7 gru 2019
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 201 times
- Been thanked: 430 times
Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym
Osoba która znam i mam taką wiedzę że od cierpi na OCD od wielu lat w tym OCD religijne jest w trakcie odchodzenia od wiary.
Oczywiście nie jest to na poziomie teologicznym a "morlanościowym" lata widzenia grzechu w każdym spojrzeniu na intymne części ciała i latanie ciagle do spowiedzi, widzenia wszedzie diabla sprawia że musisz to wkoncu odrzucic i wyluzować a luzowanie niestety konczy sie odrzuceniem wiary. Oczywiście tłumaczenie jest banalne a bo "wiara nie zmienia ludzi" nadal plotkują, złoszczą się sa moralnie zboczeni (ks. Glas) rykoszetem dostało się też mi że ja też świadectwem wiary nie jestem bo też się złoszczę czy mam inne wady (pewnie to racja). Generalnie wkoncu frustracja wylewa się i człowiek odchodzi od wiary a proble. Jest gdzie indziej.
Oczywiście można powiedzieć że coś zgniłego musi obumrzeć(wiara oparta na leku nerwicy) żeby narodizlo się coś prawdziwego i relanego czyli prawdziwe nawrocenie (metanoja) ale co jeśli tak się nie stanie ?
Czy Pan Bóg będzie chciał mimo wszytko ta osobę nawrocic? Czy ona przyjmie "laske" jeśli przez lata wiara kojarzy się z lekiem czy ograniczeniami?
Oczywiście nie jest to na poziomie teologicznym a "morlanościowym" lata widzenia grzechu w każdym spojrzeniu na intymne części ciała i latanie ciagle do spowiedzi, widzenia wszedzie diabla sprawia że musisz to wkoncu odrzucic i wyluzować a luzowanie niestety konczy sie odrzuceniem wiary. Oczywiście tłumaczenie jest banalne a bo "wiara nie zmienia ludzi" nadal plotkują, złoszczą się sa moralnie zboczeni (ks. Glas) rykoszetem dostało się też mi że ja też świadectwem wiary nie jestem bo też się złoszczę czy mam inne wady (pewnie to racja). Generalnie wkoncu frustracja wylewa się i człowiek odchodzi od wiary a proble. Jest gdzie indziej.
Oczywiście można powiedzieć że coś zgniłego musi obumrzeć(wiara oparta na leku nerwicy) żeby narodizlo się coś prawdziwego i relanego czyli prawdziwe nawrocenie (metanoja) ale co jeśli tak się nie stanie ?
Czy Pan Bóg będzie chciał mimo wszytko ta osobę nawrocic? Czy ona przyjmie "laske" jeśli przez lata wiara kojarzy się z lekiem czy ograniczeniami?
Ostatnio zmieniony 2025-04-14, 16:45 przez lambda, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Gawędziarz
- Posty: 417
- Rejestracja: 7 sty 2024
- Has thanked: 2 times
- Been thanked: 37 times
Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym
Nie odejdę od wiary.To by było najgorsze.Nie zrobię tego.Zmuszam się do przyjmowania Komunii Świętej(zmuszam)
-no właśnie nie czuję się godna,czuję,że nie powinnam tego robić-przyjmować Komunii Św.Takie myśli powoli mnie pokonują.Wulgarne myśli nie odpuszczają.Nawet przed samą Komunią Świętą mam takie wstrętne myśli.Już myślę,że sama jestem wulgarna i,że to moje myśli.Że to jestem ja.Zła,wstrętna.Po każdej spowiedzi odpuszczałam i odpuszczam Komunię Świętą.Wiem,że źle robię.Tak jak piszesz Lambda u kogoś to jest patrzenie grzechem na ciało.U mnie też,albo wystarczy dotknięcie siebie i już w
Dodano po 8 minutach 14 sekundach:
I już widzę grzech.Spowiadam się z tego.Wydaje mi się,że przez dotnięcie,kąpanie popelniam grzech masturbacji(chore to jest).Przecież ja tego nienawidzę.Nie mogę sobie wybaczyć grzesznej przeszłości.Może ktoś mi doradzi jak przestać roztrząsać przeszłość.Jak sobie to poukładać w głowie,jak sobie wybaczyć(nie wiem jak to napisać).Zarzucam sobie,że byłam potworem kiedyś.I takie było moje życie.Tak jak pisałam jestem po 2 spowiedziach generalnych.Wiem,że mam te grzechy odpuszczone.A pomimo to siedzi to we mnie,męczy mnie.Nie mogę o tym zapomnieć,zostawić tego.Przekłada się to na spowiedź,bo co spowiedź wyznaję grzech świętokradztwa...Nie mogę się skupić na modlitwie,pokucie,bo stale mi myśli przeszkadzają.Nie umiałam nawet odprawić pokuty(przed Najświętszym Sakramencie).Ja taka nie jestem-a czuję się jakbym nic nie czuła-albo obojętność.Modlę się jakby mechanicznie,a rozmawiam z Panem Bogiem.Na Mszach Św.rozpraszam się.
Dodano po 5 minutach 13 sekundach:
Nie myślałam,żeby odpuścić wiarę,ale jedynie przyjmowanie Komunii Św.Miałam takie natręctwo o szatanie,że musiałam coś dotknąć,wypić tyle i tyle łyków wody,bo jak tego nie zrobiłam to męczyły mnie myśli,że szatan mnie opęta.Dopiero po lekach od psychiatry to ustąpiło.Ale myśli są bardzo męczące.Zatruwają życie i normalne funkcjonowanie.Wiem,że nie jestem normalna.Wstydzę się swojego stanu,swoich spowiedzi.
Dodano po 5 minutach 21 sekundach:
Niestety to nastąpiło,że odpuszczam przyjmowanie Komunii Św.Nie chciałam tego,ale nie umiem się zmusić chociażby.Wiem,że źle robię.Jako skrupulantka powinnam przystępować do Komunii Św.pomimo myśli,lęku.Mam kartkę do spowiedzi,ale drzę ją przed spowiedzią bo tak spowiednik radził,żebym spowiadała się bez kartki.I tak robię.
Dodano po 8 minutach 14 sekundach:
I już widzę grzech.Spowiadam się z tego.Wydaje mi się,że przez dotnięcie,kąpanie popelniam grzech masturbacji(chore to jest).Przecież ja tego nienawidzę.Nie mogę sobie wybaczyć grzesznej przeszłości.Może ktoś mi doradzi jak przestać roztrząsać przeszłość.Jak sobie to poukładać w głowie,jak sobie wybaczyć(nie wiem jak to napisać).Zarzucam sobie,że byłam potworem kiedyś.I takie było moje życie.Tak jak pisałam jestem po 2 spowiedziach generalnych.Wiem,że mam te grzechy odpuszczone.A pomimo to siedzi to we mnie,męczy mnie.Nie mogę o tym zapomnieć,zostawić tego.Przekłada się to na spowiedź,bo co spowiedź wyznaję grzech świętokradztwa...Nie mogę się skupić na modlitwie,pokucie,bo stale mi myśli przeszkadzają.Nie umiałam nawet odprawić pokuty(przed Najświętszym Sakramencie).Ja taka nie jestem-a czuję się jakbym nic nie czuła-albo obojętność.Modlę się jakby mechanicznie,a rozmawiam z Panem Bogiem.Na Mszach Św.rozpraszam się.
Dodano po 5 minutach 13 sekundach:
Nie myślałam,żeby odpuścić wiarę,ale jedynie przyjmowanie Komunii Św.Miałam takie natręctwo o szatanie,że musiałam coś dotknąć,wypić tyle i tyle łyków wody,bo jak tego nie zrobiłam to męczyły mnie myśli,że szatan mnie opęta.Dopiero po lekach od psychiatry to ustąpiło.Ale myśli są bardzo męczące.Zatruwają życie i normalne funkcjonowanie.Wiem,że nie jestem normalna.Wstydzę się swojego stanu,swoich spowiedzi.
Dodano po 5 minutach 21 sekundach:
Niestety to nastąpiło,że odpuszczam przyjmowanie Komunii Św.Nie chciałam tego,ale nie umiem się zmusić chociażby.Wiem,że źle robię.Jako skrupulantka powinnam przystępować do Komunii Św.pomimo myśli,lęku.Mam kartkę do spowiedzi,ale drzę ją przed spowiedzią bo tak spowiednik radził,żebym spowiadała się bez kartki.I tak robię.
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 23218
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 3358 times
- Been thanked: 5614 times
- Kontakt:
Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym
Wiesz co powinnaś robić. Wiem, że cierpisz.
Mogę tylko (wirtualnie) być z Tobą.
Trzymaj się.
Mogę tylko (wirtualnie) być z Tobą.
Trzymaj się.
Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym
@Katarzyna1234 im więcej o tym myślisz tym to się bardziej nakręca.
Ja staram się teraz tak podchodzić do tego, że jak byłam u spowiedzi przed świętami to już to zostawiam. Chcę przyjmować Komunie, nie zastanawiać się czy powinnam czy nie, bo sobie coś przypomniałam, bo czegoś nie powiedziałam, bo coś zrobiłam itd. Może spróbuj (jeśli jesteś w stanie) zostawić to np. na czas Świąt. Na zasadzie wrócę do tego po Świętach, na razie się na tym nie skupiam, byłam u spowiedzi bo chciałam przyjmować Komunie podczas Świąt.
Pogodziłam się z tym, że nie będzie perfekcyjnie, nie będzie idealnie. Nie stawiaj sobie tak wysoko poprzeczki, bo myślisz, że musisz być jakaś, że spowiedzi mają być idealne, a potem idealna ty przystępować będzie do Komuni. Po spowiedzi gdy nachodzą Cię te wszystkie myśli, że tego nie powiedziałaś, a to powiedziałaś źle pomyśl: chciałam przystąpić do spowiedzi, chciałam żeby ta spowiedź była dobra. O tym zapomniałam, to ksiądz mógł źle zrozumieć, ale ja miałam dobre intencje przystępując do spowiedzi. Nie poszłam do niej żeby sobie robić żarty.
Przypomina mi się coś czego nie powiedziałam, powiem przy kolejnej spowiedzi, jak będę to pamiętać. Jak zapomnę to widocznie nie było tak bardzo istotny, bo trudno jest zapomnieć coś bardzo złego co zrobiło się świadomie i dobrowolnie.
Ksiądz coś ostatnio mówił, że jak ludzie nie są zadowoleni, ze spowiedzi to może są po prostu na takim etapie życia, że na taką spowiedź ich stać. Żeby się z tym pogodzić. Ja staram sie z tym pogodzić, że mam OCD, że jestem skrupulantka. Pomimo tych wszystkich wątpliwości, tego że nie jest idealnie, że ciągle coś, Bóg nas kocha i myślę, że wie lepiej od nas jak jest. Wie, że chcemy Go kochać i być blisko Niego.
Życzę wszystkim skrupulantom spokoju i pokoju w sercu tak dużego, jaki tylko jest możliwy.
Ja staram się teraz tak podchodzić do tego, że jak byłam u spowiedzi przed świętami to już to zostawiam. Chcę przyjmować Komunie, nie zastanawiać się czy powinnam czy nie, bo sobie coś przypomniałam, bo czegoś nie powiedziałam, bo coś zrobiłam itd. Może spróbuj (jeśli jesteś w stanie) zostawić to np. na czas Świąt. Na zasadzie wrócę do tego po Świętach, na razie się na tym nie skupiam, byłam u spowiedzi bo chciałam przyjmować Komunie podczas Świąt.
Pogodziłam się z tym, że nie będzie perfekcyjnie, nie będzie idealnie. Nie stawiaj sobie tak wysoko poprzeczki, bo myślisz, że musisz być jakaś, że spowiedzi mają być idealne, a potem idealna ty przystępować będzie do Komuni. Po spowiedzi gdy nachodzą Cię te wszystkie myśli, że tego nie powiedziałaś, a to powiedziałaś źle pomyśl: chciałam przystąpić do spowiedzi, chciałam żeby ta spowiedź była dobra. O tym zapomniałam, to ksiądz mógł źle zrozumieć, ale ja miałam dobre intencje przystępując do spowiedzi. Nie poszłam do niej żeby sobie robić żarty.
Przypomina mi się coś czego nie powiedziałam, powiem przy kolejnej spowiedzi, jak będę to pamiętać. Jak zapomnę to widocznie nie było tak bardzo istotny, bo trudno jest zapomnieć coś bardzo złego co zrobiło się świadomie i dobrowolnie.
Ksiądz coś ostatnio mówił, że jak ludzie nie są zadowoleni, ze spowiedzi to może są po prostu na takim etapie życia, że na taką spowiedź ich stać. Żeby się z tym pogodzić. Ja staram sie z tym pogodzić, że mam OCD, że jestem skrupulantka. Pomimo tych wszystkich wątpliwości, tego że nie jest idealnie, że ciągle coś, Bóg nas kocha i myślę, że wie lepiej od nas jak jest. Wie, że chcemy Go kochać i być blisko Niego.
Życzę wszystkim skrupulantom spokoju i pokoju w sercu tak dużego, jaki tylko jest możliwy.
- lambda
- Zasłużony komentator
- Posty: 2970
- Rejestracja: 7 gru 2019
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 201 times
- Been thanked: 430 times
Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym
Who knows.
"Kto stoi niech baczy aby nie upadl"
Choć nerwice religijna trudno nazwać staniem jeśli osoba chora nie rozwija się duchowo a często nie widzi swoich prawdziwych grzechów tylko te wymyślone przez głowę nieistotniejace.
@Katarzyna1234 jak twierdzisz nie stać Cię na terapie. Chat GPT lub inny AI świetnie podaje przyklady ERP
Może zainstaluj i zacznij z nim pracować




Ostatnio zmieniony 2025-04-17, 11:00 przez lambda, łącznie zmieniany 2 razy.