Wstrzemięźliwość w małżeństwie i temperament seksualny
Re: Wstrzemięźliwość w małżeństwie i temperament seksualny
Nie wiem, może w tamtych czasach to działało, a dziś doszukujemy się wszędzie nie wiadomo czego. Jakby tak sprawiedliwie na siebie spojrzeć, to właściwie w życiu chodzi o to, by ten płomień kontrolować. W sensie gdy płoniemy, trzeba płonąć z żoną. Gdy się nam nie udaje, walą się inne aspekty.
- chicku
- Gawędziarz
- Posty: 566
- Rejestracja: 18 kwie 2025
- Lokalizacja: Podkarpacie
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 127 times
- Been thanked: 85 times
Re: Wstrzemięźliwość w małżeństwie i temperament seksualny
no właśnie cały problem w tym, że praktyka często rozbija się o ideały. Mówisz, że gdy płoniemy, trzeba płonąć z żoną. No, to jest ideał. I teraz otwiera się kwestia tego, że ludzie mają różny zakres płomienia, ktoś ma mały ognik, ktoś ma miotacz ognia 

- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 17839
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2570 times
- Been thanked: 2829 times
Re: Wstrzemięźliwość w małżeństwie i temperament seksualny
1. rozumiem, że jest OK.chicku pisze: ↑2025-05-08, 15:37 z tego fragmentu ewidentnie wynika, że są ludzie posiadają duże potrzeby (seksualne?) i tacy, którzy potrafią je opanować. Mozna przyjąć, że to nie jest zero-jedynkowe, tylko występują jeszcze stany pośrednie. Pytanie, czy tak jest rzeczywiście, że ci, którzy nie mają wielkich potrzeb seksualnych rzeczywiście nie wchodzą w małżeństwo, jak Paweł, czy zdarza się, że wchodzą i niekiedy wiążą się z osobą, która płonie, a ta nie czuje potrzeby, by w tę relację ze współmałżonkiem regularnie wchodzić. Rozumiem, na pewno odpowiecie, że trzeba rozmawiać, by się wzajemnie zrozumieć. Ale tutaj są 3 możliwe opcje:
1. Rozmowa pomaga i prowadzi do lepszego dopasowania
2. Rozmowa się odbywa, ale nie pomaga, małżonkowie dalej działają wg własnych hormonów
3. Mężczyzna nie chce podejmować tematu, tylko pogłębia swoją frustrację, bo uważa, że proszenie o wspołżycie jest poniżej jego honoru
2. próbujemy rozmawiać po raz kolejny i kolejny. Jeżeli to nie pomaga możemy zaprosić do rozmowy osobę trzecią np. spróbować psychoterapii par. Pewnych problemów nie rozwiąże się w systemie. Potrzeba spojrzenia z zewnątrz.
3. Mężczyzna może się zmienić. Chce czegoś co jest dla niego ważne to nich spróbuje psychoterapii, która powoli mu stać się b. męskim i otworzyć na rozmowę (i nie tylko).
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
Re: Wstrzemięźliwość w małżeństwie i temperament seksualny
Rozmawiac powinno sie już przed ślubem. Podzielić sie jak to się widzi i co się zrobi w przypadku problemów w tej kwestii. Kiedyś ktoś mi opowiedział, że zarówno mezczyzns jak i kobieta uważali że maja duże potrzeby seksualne. Dla niego duże potrzeby oznaczały seks raz w tygodniu, a dla niej seks raz w miesiącu.chicku pisze: ↑2025-05-08, 15:37 z tego fragmentu ewidentnie wynika, że są ludzie posiadają duże potrzeby (seksualne?) i tacy, którzy potrafią je opanować. Mozna przyjąć, że to nie jest zero-jedynkowe, tylko występują jeszcze stany pośrednie. Pytanie, czy tak jest rzeczywiście, że ci, którzy nie mają wielkich potrzeb seksualnych rzeczywiście nie wchodzą w małżeństwo, jak Paweł, czy zdarza się, że wchodzą i niekiedy wiążą się z osobą, która płonie, a ta nie czuje potrzeby, by w tę relację ze współmałżonkiem regularnie wchodzić. Rozumiem, na pewno odpowiecie, że trzeba rozmawiać, by się wzajemnie zrozumieć. Ale tutaj są 3 możliwe opcje:
1. Rozmowa pomaga i prowadzi do lepszego dopasowania
2. Rozmowa się odbywa, ale nie pomaga, małżonkowie dalej działają wg własnych hormonów
3. Mężczyzna nie chce podejmować tematu, tylko pogłębia swoją frustrację, bo uważa, że proszenie o wspołżycie jest poniżej jego honoru
Nie to nie jest aseksualność. Osoba aseksualna jak najbardziej może chcieć być w zwiazku. Ja poszłam do seksuologa bo podejrzewałam, że jeste aseksualna, a byłam zaręczona i chciałam to wyjaśnić przed ewentualnym wejściem w związek małżeński. Dziwi mnie to że ludzie są już małżeństwem, a jak maja problemy to nawet nie pójdą po pomoc, na terapie czy do seksuologa.Repart pisze: ↑2025-05-08, 15:50 Co do aseksualności, to nie tylko ubiór o tym świadczy. To się da wyczuć. Mam kilka takich koleżanek, które potrafią wytworzyć wokół siebie taką jakby barierę, aurę, czy jak to nazwać, że podświadomie czujesz, że nie jest zainteresowana facetami, związkami, przygodami, czy flirtami. Kobiety pewnie to samo odczuwają w stosunku do nas. I to jest częścią naszego temperamentu, uwalniamy go także podświadomie na zewnątrz
Są ludzie którzy nie wyobrażają sobie życia bez seksu i tacy którzy wyobrażają. Ktoś może np. wcześnie stracić współmałżonka i zdecydowac sie nigdy ponownie nie zawrzeć związku małżeńskiego. Taka osoba mogła przez lata współżycia regularnie, a potem przez długie lata żyć już w czystości.
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 17839
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2570 times
- Been thanked: 2829 times
Re: Wstrzemięźliwość w małżeństwie i temperament seksualny
Z 22 letniego doświadczenia w związku wiem, że pewne rzeczy "wychodzą w praniu". W ciągu dziesięcioleci człowiek się zmienia, "kim innym" jesteśmy w wieku 20 lat, a kim innym w wieko 50 czy 70. Tego chyba nie da się przed-ustalić, się umówić.bei pisze: ↑2025-05-08, 23:05 Rozmawiac powinno sie już przed ślubem. Podzielić sie jak to się widzi i co się zrobi w przypadku problemów w tej kwestii. Kiedyś ktoś mi opowiedział, że zarówno mezczyzns jak i kobieta uważali że maja duże potrzeby seksualne. Dla niego duże potrzeby oznaczały seks raz w tygodniu, a dla niej seks raz w miesiącu.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
- chicku
- Gawędziarz
- Posty: 566
- Rejestracja: 18 kwie 2025
- Lokalizacja: Podkarpacie
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 127 times
- Been thanked: 85 times
Re: Wstrzemięźliwość w małżeństwie i temperament seksualny
@bei dzięki za ten wpis
to już jest nieco inna sytuacja, bo zwykle ta osoba jest już starsza niż z początku, więc lepiej panuje nad hormonami (i sa one słabsze). A druga sprawa, która także wiele zmienia, to samotność - jednak bez leżenia obok mężczyzny/kobiety w łóżku, więc mniej sytuacji pokusy, może też chyba zażyć jakieś środki osłabiające popędliwość. Mimo wszystko, uważam że taka sytuacja to jest ogromny heroizm i przyczynek do świętości
Re: Wstrzemięźliwość w małżeństwie i temperament seksualny
Aseksualność ma wiele twarzy, każdy bazuje na własnych doświadczeniach albo na tych z bliskiego otoczenia. Wymienione przeze mnie koleżanki nie są w związkach i nie chcą w nich być. I da się to wyczuć, jak się bliżej pozna.bei pisze: ↑2025-05-08, 23:05Nie to nie jest aseksualność. Osoba aseksualna jak najbardziej może chcieć być w zwiazku. Ja poszłam do seksuologa bo podejrzewałam, że jeste aseksualna, a byłam zaręczona i chciałam to wyjaśnić przed ewentualnym wejściem w związek małżeński. Dziwi mnie to że ludzie są już małżeństwem, a jak maja problemy to nawet nie pójdą po pomoc, na terapie czy do seksuologa.Repart pisze: ↑2025-05-08, 15:50 Co do aseksualności, to nie tylko ubiór o tym świadczy. To się da wyczuć. Mam kilka takich koleżanek, które potrafią wytworzyć wokół siebie taką jakby barierę, aurę, czy jak to nazwać, że podświadomie czujesz, że nie jest zainteresowana facetami, związkami, przygodami, czy flirtami. Kobiety pewnie to samo odczuwają w stosunku do nas. I to jest częścią naszego temperamentu, uwalniamy go także podświadomie na zewnątrz
Są ludzie którzy nie wyobrażają sobie życia bez seksu i tacy którzy wyobrażają. Ktoś może np. wcześnie stracić współmałżonka i zdecydowac sie nigdy ponownie nie zawrzeć związku małżeńskiego. Taka osoba mogła przez lata współżycia regularnie, a potem przez długie lata żyć już w czystości.
Każdy przypadek zawsze jest indywidualny i nie ma co porównywać. Poszłaś do specjalisty i co, pomogło? Jesteś w małżeństwie? Jesteś aseksualna? Mam nadzieję, że pomogło. W małżeństwach nie chodzi tylko o seks. No ale każdy małżonek wie, że to oczywiste.
- chicku
- Gawędziarz
- Posty: 566
- Rejestracja: 18 kwie 2025
- Lokalizacja: Podkarpacie
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 127 times
- Been thanked: 85 times
Re: Wstrzemięźliwość w małżeństwie i temperament seksualny
Współżycie w małżeństwie jest bardzo ważne i nieuporządkowanie w tym obszarze może być źródłem różnych problemów z nieczystością (zdrada, onanizm, pornografia)
Dodano po 5 minutach 25 sekundach:
Możnaby się pokusić tutaj o mała syntezę
Sw. Paweł zachęca, by się żenić jeśli jest ryzyko "płonięcia". Istnieje jednak możliwość związku osób o różnych temperamentach (np. w ekstrmeanj syt. os. aseksualna i bardzo temeramentna). Czy takie malzenstwo ma rację bytu? Czy narzeczeni powinni zaliczyć wizytę u seksuologa by potwierdzić swoje dopasowanie i wówczas ewentualnie podjąć świadomą decyzję?
Dodano po 5 minutach 25 sekundach:
Możnaby się pokusić tutaj o mała syntezę
Sw. Paweł zachęca, by się żenić jeśli jest ryzyko "płonięcia". Istnieje jednak możliwość związku osób o różnych temperamentach (np. w ekstrmeanj syt. os. aseksualna i bardzo temeramentna). Czy takie malzenstwo ma rację bytu? Czy narzeczeni powinni zaliczyć wizytę u seksuologa by potwierdzić swoje dopasowanie i wówczas ewentualnie podjąć świadomą decyzję?
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 23635
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 3462 times
- Been thanked: 5732 times
- Kontakt:
Re: Wstrzemięźliwość w małżeństwie i temperament seksualny
Zgadza się. I, co tu ukrywać, niedopasowania się zdarzają (nie tylko uprzednie - również mogą powstać w dalszym czasie, wskutek przeżyć, chorób, nierównowagi hormonalnej itd).
Bywa też, że niewłaściwe pojete, p "antyseksualne" wychowanie religijne powoduje pewne trudności w tym względzie (chyba częściej u kobiet).
Ale, z wyjątkiem jakichś zupełnie głębokich chorób, są do ogarnięcia.
Gorzej, gdy małżonkowie (albo jedno z nich) "okopują się" i odmawia rozmowy na ten temat czy prób dojścia do jakiegoś rozwiązania.
A tak w ogóle, małżonkowie muszą być gotowi na to, że np. z powodów zdrowotnych w ogóle nie będzie w pewnym momencie możliwości współżycia.
To też jest życie.
Bywa też, że niewłaściwe pojete, p "antyseksualne" wychowanie religijne powoduje pewne trudności w tym względzie (chyba częściej u kobiet).
Ale, z wyjątkiem jakichś zupełnie głębokich chorób, są do ogarnięcia.
Gorzej, gdy małżonkowie (albo jedno z nich) "okopują się" i odmawia rozmowy na ten temat czy prób dojścia do jakiegoś rozwiązania.
A tak w ogóle, małżonkowie muszą być gotowi na to, że np. z powodów zdrowotnych w ogóle nie będzie w pewnym momencie możliwości współżycia.
To też jest życie.
- chicku
- Gawędziarz
- Posty: 566
- Rejestracja: 18 kwie 2025
- Lokalizacja: Podkarpacie
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 127 times
- Been thanked: 85 times
Re: Wstrzemięźliwość w małżeństwie i temperament seksualny
to prawda, taka perspektywa jest realna. Dlatego np. zarzut przeciw celibatowi duchownych, że "każdy potrzebuje", a przecież większość życia, także w małżeństwie, to celibat. Chyba, że ci, którzy uważają, że "każdy potrzebuje" zakładają, że w małżeństwie też trzeba sobie radzić, i jeśli nie w relacji z małżonkiem, to poza nim i chyba tak żyje większość świata.Marek_Piotrowski pisze: ↑2025-05-09, 13:29 [..]
A tak w ogóle, małżonkowie muszą być gotowi na to, że np. z powodów zdrowotnych w ogóle nie będzie w pewnym momencie możliwości współżycia.
To też jest życie.
tym bardziej, że świadomością, że przyjdzie zakończenie tego czasu seksualnego w małżeństwie, szkoda, by jeśli jest, był on źle przeżyty. a może to nie ma znaczenia i potem i tak jest już obojętne, jak to było?
Kiedyś rozmawiałem z jednym księdzem przy kawie. Jak tam u księdza? Ano, spokojnie. 50 lat. To już te hormony nie buzują, człowiek jest już się nie musi z tym boksować. Wstaje sobie rano, pije kawę, obejrzy coś w tv...

Re: Wstrzemięźliwość w małżeństwie i temperament seksualny
Tak, ale to nie oznacza że nie warto rozmawiać. Ludzie czasami nie rozmawiają z różnych względów, a brak rozmowy raczej nie prowadzi do porozumienia. Jeśli ludzie nie rozmawiają ze sobą od początku to nie wiem czy potem w późniejszym wieku nagle ustala i się umawia jesli nigdy tego nie robili.sądzony pisze: ↑2025-05-08, 23:09Z 22 letniego doświadczenia w związku wiem, że pewne rzeczy "wychodzą w praniu". W ciągu dziesięcioleci człowiek się zmienia, "kim innym" jesteśmy w wieku 20 lat, a kim innym w wieko 50 czy 70. Tego chyba nie da się przed-ustalić, się umówić.bei pisze: ↑2025-05-08, 23:05 Rozmawiac powinno sie już przed ślubem. Podzielić sie jak to się widzi i co się zrobi w przypadku problemów w tej kwestii. Kiedyś ktoś mi opowiedział, że zarówno mezczyzns jak i kobieta uważali że maja duże potrzeby seksualne. Dla niego duże potrzeby oznaczały seks raz w tygodniu, a dla niej seks raz w miesiącu.
Zależy co ma się na myśli przez "pomoglo". Chyba "nie pomoglo", chociaż nie wiem czy oczekiwanie ze rozwiąże sie jakieś problemy jedna wizyta byłoby dość ambitne albo naiwne.Na szczęście nie nie zostaliśmy małżeństwem, ale nie przez ta wizytę. To nie byłoby szcześliwe małżeństwo. Moge podać jaką ta pani postawiła diagnozę, bo potem i tak usłyszałam od terapeuty, że to była bardzo śmiała diagnoza jak na jedna wizytę. Stwierdziła coś w stylu, że tak bardzo uznałam, że wspołżycie przedmałżeńskie jest grzechem, że wyłączyłam w sobie potrzebe fizjologiczną.
Moja odpowiedź to 2 razy nie. Słyszałam że osoba aseksualna nie powinna wstępować w zwiazek małżeński. Moja jedna terapeutka w ogóle powiedziała, że jak ludzie są aseksualmi to z czegoś to wynikało, że cos musiało się stać,bo wedlug niej to nie jest naturalne. Do seksuologa raczej indziej się z problemem. Dwoje dorosłych ludzi jest w stanie podjąć świadoma decyzje jeśli pozwolą sobie na szczere poznanie siebie nawzajem.chicku pisze: ↑2025-05-09, 13:28 Istnieje jednak możliwość związku osób o różnych temperamentach (np. w ekstrmeanj syt. os. aseksualna i bardzo temeramentna). Czy takie malzenstwo ma rację bytu? Czy narzeczeni powinni zaliczyć wizytę u seksuologa by potwierdzić swoje dopasowanie i wówczas ewentualnie podjąć świadomą decyzję?
Jako ciekawostkę przedstawie historię która kiedyś czytalam. Kobieta opisywała, że poznała mężczyznę (nie pamietam czy byli małżeństwem), zakochali się w sobie i ogólnie wszystko było super. Oboje byli aseksualni. Nie czuli w ogóle potrzeby uprawiania seksu. Mieli tylko taki problem, że chcieli mieć dziecko. Postanowili je spłodzić. Wypili trochę alkoholu na rozluźnienie i przeżyli swój pierwszy raz. Okazało sie, że im się udało i dowiedzieli się, że zostaną rodzicami. Cieszyli się że nie będą musieli już tego robić, chyba że będą chcieli by ich dziecko miało rodzeństwo. Nie wiem czy historia jest prawdziwa, ale wiem, że ludzie są różni.
- chicku
- Gawędziarz
- Posty: 566
- Rejestracja: 18 kwie 2025
- Lokalizacja: Podkarpacie
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 127 times
- Been thanked: 85 times
Re: Wstrzemięźliwość w małżeństwie i temperament seksualny
To ciekawa historia z tą aseksualną parą. Mówisz, że aseksualność zawsze z czegoś wynika, bierze się z jakiegoś przeżycia. Pamiętam taką historię (przeczytaną) o dziewczynce, która przeżyła głęboką traumę w dzieciństwie związaną z wojną. Potem w ogóle nawet nie włączyły się w niej hormonalne mechanizmy dojrzewania nigdy.
Teraz popatrz - sytuacja z dwojgiem osób aseksualnych. Ale jeśli jedno jest aseksualne, a drugie nie? napisałaś, że nie polecasz ani wchodzenie w małżeństwo ani wizyty u seksuologa w narzeczeństwie. Jak więc mają zdiagnozować ewentualne różnice między sobą? i czy stwierdziwszy, że ta różnica istnieje (inne temperamenty) - rzeczywiście odradzasz ślub w każdym wypadku?
Teraz popatrz - sytuacja z dwojgiem osób aseksualnych. Ale jeśli jedno jest aseksualne, a drugie nie? napisałaś, że nie polecasz ani wchodzenie w małżeństwo ani wizyty u seksuologa w narzeczeństwie. Jak więc mają zdiagnozować ewentualne różnice między sobą? i czy stwierdziwszy, że ta różnica istnieje (inne temperamenty) - rzeczywiście odradzasz ślub w każdym wypadku?
Re: Wstrzemięźliwość w małżeństwie i temperament seksualny
To nie ja mówię. Przytoczyłam tylko co kilka lat temu usłyszałam od terapeutki. Nie wiem jaki jest ogólnie stan wiedzy na ten temat. Ja na pewno nie czuje się kompetenta do wypowiadania się.
Myślę ze to trudna sytuacja. Wydaje mi sie, że osoba aseksualna nie bedzie odczuwała potrzeb seksualny, chyba że to będzie aseksualnosc wynikająca np. z jakiejś traumy i minie w wyniku leczenia. To może w przyszłości prowadzić do cierpienia gdy osoba aseksualna nie bedzia chciala np. wspolzyc lub bedzie sie do tego współżycia zmuszała.
O tym, że osoba aseksualna nie powinna wchodzić w związek małżeński gdzieś uslyszalam. Chyba w którymś Q&A u Szustaka gdy odpowiadał na temat aseksualności. On tam chyba mówi że osoby aseksualne raczej nie chcą mieć dzieci itp. To czy się z tym zgadzam czy nie to już inna kwestia.chicku pisze: ↑2025-05-10, 00:03 napisałaś, że nie polecasz ani wchodzenie w małżeństwo ani wizyty u seksuologa w narzeczeństwie. Jak więc mają zdiagnozować ewentualne różnice między sobą? i czy stwierdziwszy, że ta różnica istnieje (inne temperamenty) - rzeczywiście odradzasz ślub w każdym wypadku?
Nie napisałam, że nie polecam wizyty u seksuologa w narzeczeństwe. Chodzilo mi o to, że nie uważam żeby taka wizyta była koniecznością. Jeśli ktoś czuje taka potrzebę to jak najbardziej powinno sie pójść. Co wiecej jeśli partner/partnerka czują taka potrzebę niezależnie na jakim etapie zwiazku, żeby pójść z nimi to również uważam że powinno się pójść. Ja nie żałuję tego, że poszłam do seksuologa, możliwe, że w przyszłości też pójdę, a jeśli będzie trzeba to skonsultuje się z wiecej jak jednym specialistą.
Polecam rozmowę, naprawdę. Ja mam mizerne doświadczenie w porównaniu do innych, raptem kilka lat związku.
U mnie na pewno tej rozmowy brakowało i nie dawało mi to poczucia bezpieczeństwa. Mój partner miał np. takie życzeniowe myślenie, że wszystko będzie dobrze i że nie powinno sie rozmawiac co jeśli seks nie bedzie ok, co jeśli nie będziemy mogli mieć dzieci itd.
Jeśli chodzi o różnice w temperamencie to dwoje zainteresowanych musi podjąć decyzję. Mogą sie kogoś doradzić, ale nikt nie przeżyje za nich życia. Kiedys usłyszałam, że dobrze jest przygotować strategie na czas kryzysu w małżeństwie. Co zrobimy, do kogo pójdziemy, kogo poprosimy o pomoc itd. Ja naprawdę nie jestem specialistą,ale kiedyś usłyszałam, że osoby w małżeństwie też wcale nie są specjalistami bo tak naprawdę różnią się tylko jedna osobą od tych którzy w małżeństwie nie są. To że u kogoś w małżeństwie coś zadziałało nie oznacza że w innym musi zadziałać, bo małżenstwo to jednak związek dwojga unikatowych osob. Są pewne ogólne zasady które się sprawdzają, ale resztę już trzeba wypracować sobie samemu.
- chicku
- Gawędziarz
- Posty: 566
- Rejestracja: 18 kwie 2025
- Lokalizacja: Podkarpacie
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 127 times
- Been thanked: 85 times
Re: Wstrzemięźliwość w małżeństwie i temperament seksualny
tutaj być może trochę z boku tematu, ale myślę, że te fragmenty mogą być przydatne
Żona nie rozporządza własnym ciałem, lecz jej mąż; podobnie też i mąż nie rozporządza własnym ciałem, ale żona. nie unikajcie jedno drugiego, chyba że na pewien czas za obopólną zgodą, by oddać się modlitwie; potem znów wróćcie do siebie, alby wskutek niewstrzemięźliwości waszej nie kusił was szatan. 1Kor 7, 4-5
i to bardziej, by się nie kłócić w małżeństwie:)
Albowiem do życia w pokoju powołał nas Bóg. 1 Kor 7, 15b
Żona nie rozporządza własnym ciałem, lecz jej mąż; podobnie też i mąż nie rozporządza własnym ciałem, ale żona. nie unikajcie jedno drugiego, chyba że na pewien czas za obopólną zgodą, by oddać się modlitwie; potem znów wróćcie do siebie, alby wskutek niewstrzemięźliwości waszej nie kusił was szatan. 1Kor 7, 4-5
i to bardziej, by się nie kłócić w małżeństwie:)
Albowiem do życia w pokoju powołał nas Bóg. 1 Kor 7, 15b
-
- Elitarny komentator
- Posty: 3522
- Rejestracja: 28 wrz 2020
- Has thanked: 961 times
- Been thanked: 497 times
Re: Wstrzemięźliwość w małżeństwie i temperament seksualny
Zona nie rozporzadza swoim cialem, ale talerzami w kuchni juz tak, nawet jesli maz rozporzadzal pieniazkami na te talerze nie mogac rozporzadzic swoim cialem ochoczo oczekujac rozporzadzenia cialem zony.
Wowczas nastepuje zawiazanie gordyjskiego wezla, po kuchni zaczynaja krazyc latajace talerze czyli ufo, ktore z harmonijnym symfonicznym szelestem roztrzaskujacego sie fajansa ( porcelana kosztuje ) zaprasza meza do bojowego kontredansa.
I wowczas ( byc moze ) przekuja widelce i czasami noze na plugi do orki na pierwszej zmianie od 6 do 14 ( gdy szef w dobrym humorze ) albo do 18 - gdy szefowi mucha wpadnie do ucha, co nie daj panie Bpze.
Wowczas nastepuje zawiazanie gordyjskiego wezla, po kuchni zaczynaja krazyc latajace talerze czyli ufo, ktore z harmonijnym symfonicznym szelestem roztrzaskujacego sie fajansa ( porcelana kosztuje ) zaprasza meza do bojowego kontredansa.
I wowczas ( byc moze ) przekuja widelce i czasami noze na plugi do orki na pierwszej zmianie od 6 do 14 ( gdy szef w dobrym humorze ) albo do 18 - gdy szefowi mucha wpadnie do ucha, co nie daj panie Bpze.