TS_ pisze: ↑2025-06-10, 09:52 Zdefiniuj więc co to znaczy "być prawdziwym autorem".
Skojarzyło mi się z pojęciem ghostwriter.
Tak się złożyło, że mam w rodzinie celebrytę. Korzystając z pomocy ghostwriter'a "
napisał" trzy książki o sobie. Jest w nich prawda i nieprawda. Opisywane sprawy, są nie raz wyobrażeniami spisującego. A sytuacja pisanie takich dzieł, jest o wiele prostsza, niż spisywanie Biblii. Bo jest bezpośrednia relacja, dialog, korekta. "Autor" musi zaakcentować to, co zostało spisane. Dzieło musi przejść edycję przez kolejne osoby.
W przypadku Biblii było natchnienie. Nie dyktowanie. Natchnienie polegało na zsyłaniu na piszącego obrazów, pojęć, prawd nieprzekazywalnych w ludzkim języku. Natchniony pisarz musiał te pojęcia opisać ludzkim językiem. Zatem musiał używać słów i pojęć, które były znane ówczesnym. Używać obrazowych opisów, które naprowadzały na zasadniczą myśl. Korzystał tylko ze środków dostępnych w danym czasie i miejscu. Bo jest to jedyna formą przekazu.
Na przykład, spróbuj komuś, kto nigdy nie jadł soli, opisać jej smak. Spróbuj, np. tutaj opisać smak soli. Słownie. Aby każdy poczuł, na czym polega słoność, choć nigdy nie miał do czynienia z solą. Można też spróbować opisać słowami, w niniejszym wątku, śpiew koloraturowy osobie głuchej od urodzenia. Natchnieni autorzy Biblii dokonywali cudów przetwarzając wolę Boga na słowa.
Prawdziwym autorem sensu, objawienia, przesłania jest Bóg. Prawdziwym autorem Pisma, jest ten, kto ubrał objawienie Boże w słowa zrozumiałe dla innych.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.