lambda pisze: ↑2025-06-10, 17:46 Mówisz z zupełnie innej perspektywy niż ci, którzy patrzyli na śmierć własnego dziecka, na jego cierpienie – i ono nie przeżyło. W tym nie ma sensu. To po prostu się wydarzyło. I po ludzku – to jest okrutne.
Zdecydowanie, tak. Dla niewierzących nie ma to sensu. Dla wierzących jest trudne do zrozumienia. Tak po ludzku.
Analogicznie, śmierć Jezusa na krzyżu poprzedzona torturami była bez sensu. Tak po ludzki, bez sensu. Śmierć męczenników, też bez sensu. Trudno czasem odnaleźć Boży sens. Trudno odczytać Bożą wolę. Można walczyć z Bogiem, oskarżać Go o brak logiki, bezsensowne działanie. A można szukać miłości. Trudnej. W bólu.
Nie chcę przez to przekazać, że rozumiem. Nie rozumiem ogromu nieszczęść, które spotykają ludzi. Jednak chcę i staram się ofiarować Bogu. Wierzę, że świat ma sens. Że wola Boga ma sens. To, że nie rozumiem nie uprawnia mnie do oceniania, że Bóg nie ma racji. Że się pomylił. Nie ośmielę się stwierdzić, że to co się dzieje z ludźmi, w tym ich/nasze cierpienie, jest pozbawione sensu.
Nie rozumiem, ale wierzę Bogu.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.