Obowiązek przekazywania życia

Czyli rozmowy na temat planowania rodziny, czystości w małżeństwie, ile powinniśmy mieć dzieci, czy powinniśmy je karać.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 23817
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4437 times

Re: Obowiązek przekazywania życia

Post autor: Andej » 2025-06-10, 11:03

Arek pisze: 2025-06-10, 10:52 Andej nikt tego nie zagwarantuje.
Podobnie jak tego, że nie wolno mordować, kraść, jeździć po pijaku ... Ale to nie powód, aby tolerować. Trzeba wyraźnie stawiać sprawę. Warunkiem udzielenia prawa pobytu powinna być przysięga i podpisanie deklaracji przestrzegania wszystkich zasad panujących w Polsce. Prawa pisanego i prawa zwyczajowego.

Ale wróćmy do przekazywania życia. Do dzietności. Poniże jedno z wyjaśnień.
. Obrazek
Ostatnio zmieniony 2025-06-10, 11:09 przez Andej, łącznie zmieniany 1 raz.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Arek
Mistrz komentowania
Mistrz komentowania
Posty: 4448
Rejestracja: 29 sie 2022
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 442 times
Been thanked: 517 times

Re: Obowiązek przekazywania życia

Post autor: Arek » 2025-06-10, 11:16

Prawdziwa wiara katolicka w dzieciach widzi nadzieję. Jeśli jej nie będzie w to miejsce wejdzie pustka. Konsekwencje już są i będą jeszcze mocniejsze. Głupota ustępuje miejsce nawet rozsądkowi. Rozleniwienie i pseudo efektywność pomaga głupocie.
Jezus Chrystus jest moim Królem.

Awatar użytkownika
lambda
Elitarny komentator
Elitarny komentator
Posty: 3144
Rejestracja: 7 gru 2019
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 219 times
Been thanked: 454 times

Re: Obowiązek przekazywania życia

Post autor: lambda » 2025-06-10, 12:43

Arek pisze: 2025-06-10, 09:54 . A trud i cierpienie jest drogą, by uszlachetnić życie w miłości.
Weź idz do powiedz dziecią umierającym na raka na onkologi lub ciezko chorym ludzią.
Mnie to zupełnie nie przekonuje.

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 23936
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 3492 times
Been thanked: 5769 times
Kontakt:

Re: Obowiązek przekazywania życia

Post autor: Marek_Piotrowski » 2025-06-10, 12:47

Nie ma to jak mordować z miłości.

Awatar użytkownika
lambda
Elitarny komentator
Elitarny komentator
Posty: 3144
Rejestracja: 7 gru 2019
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 219 times
Been thanked: 454 times

Re: Obowiązek przekazywania życia

Post autor: lambda » 2025-06-10, 12:52

Marek_Piotrowski pisze: 2025-06-10, 08:32 To może dosadne, ale jednak przedstawienie różnic kulturowych, które są głównym problemem przy imigracji, w szczególności niekontrolowanej i rasowej. Oczywiście nie jest to najważniejszy problem (przemoc i rosnący współczynnik gwałtów w krajach, które do tego dopuściły są znacznie ważniejsze).
Jestem w tej sprawie rozdarty - z jednej strony uważam, że każdy ma prawo na świecie zamieszkać, gdzie mu się podoba i jestem sercem przy ludziach szukających lepszego życia: z drugiej, ta forma (masowa, nagła, niekontrolowana) powoduje, że nie tyle imigranci przenoszą się do lepszego, bardziej kulturalnego świata, co raczej przenoszą (pomnożone) problemy swojego świata do miejsc, do których trafiają.

Czy to Murzyn, czy nie Murzyn, to wszystko jedno: ale czy człowiek s...cy do jeziora, gwałcący, zabijający czy wymuszający szariat, czy też nie - to różnica poważna.
Sam przyrost naturalny - z punktu widzenia państwa - to jeszcze nie sukces, jeśli będzie z tego więcej płacenia zasiłków, działania służb dla zapewnienia bezpieczeństwa itd niż pracy. Wolniej, wolniej i z głową.
Anglia

Arek
Mistrz komentowania
Mistrz komentowania
Posty: 4448
Rejestracja: 29 sie 2022
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 442 times
Been thanked: 517 times

Re: Obowiązek przekazywania życia

Post autor: Arek » 2025-06-10, 13:43

lambda pisze: 2025-06-10, 12:43
Arek pisze: 2025-06-10, 09:54 . A trud i cierpienie jest drogą, by uszlachetnić życie w miłości.
Weź idz do powiedz dziecią umierającym na raka na onkologi lub ciezko chorym ludzią.
Mnie to zupełnie nie przekonuje.
Akurat leżałem z synem kilka miesięcy na onkologii, żona wtedy była w ciąży. Widziałem cierpienie dzieci, a także swojego syna i moją bezsilność. Były i za chwilę niektórych już nie było. Cierpienie ma sens i jest wartością, a nawet powiem, że jest potrzebne, gdyż ma wymiar zbawczy. Moją świętej pamięci niedołężną, leżącą 95-letnią babcią opiekowała się jej synowa. Po śmierci babci, syn cioci został uzdrowiony od alkoholizmu i dziś po wielu latach jest człowiekiem, któremu zależy na życiu.
Mój syn jest dziś zdrowy, a ja odzyskałem wiarę i moje małżeństwo zaczyna iść wspólnie w jedną stronę.
Nasza słabość jest siłą dla Boga, by mógł działać w naszej niemocy. Dziękuję Bogu za wszystko co dostaję choć czasem tego nie chcę ale się z tym zgadzam.
Dziś widzę więcej i bardziej rozumiem za co dziękuję.

Zatwardziałość serca blokuje Łaski Boga.
Ostatnio zmieniony 2025-06-10, 13:44 przez Arek, łącznie zmieniany 1 raz.
Jezus Chrystus jest moim Królem.

Awatar użytkownika
lambda
Elitarny komentator
Elitarny komentator
Posty: 3144
Rejestracja: 7 gru 2019
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 219 times
Been thanked: 454 times

Re: Obowiązek przekazywania życia

Post autor: lambda » 2025-06-10, 17:46

Arek pisze: 2025-06-10, 13:43
lambda pisze: 2025-06-10, 12:43
Arek pisze: 2025-06-10, 09:54 . A trud i cierpienie jest drogą, by uszlachetnić życie w miłości.
Weź idz do powiedz dziecią umierającym na raka na onkologi lub ciezko chorym ludzią.
Mnie to zupełnie nie przekonuje.
Akurat leżałem z synem kilka miesięcy na onkologii, żona wtedy była w ciąży. Widziałem cierpienie dzieci, a także swojego syna i moją bezsilność. Były i za chwilę niektórych już nie było. Cierpienie ma sens i jest wartością, a nawet powiem, że jest potrzebne, gdyż ma wymiar zbawczy. Moją świętej pamięci niedołężną, leżącą 95-letnią babcią opiekowała się jej synowa. Po śmierci babci, syn cioci został uzdrowiony od alkoholizmu i dziś po wielu latach jest człowiekiem, któremu zależy na życiu.
Mój syn jest dziś zdrowy, a ja odzyskałem wiarę i moje małżeństwo zaczyna iść wspólnie w jedną stronę.
Nasza słabość jest siłą dla Boga, by mógł działać w naszej niemocy. Dziękuję Bogu za wszystko co dostaję choć czasem tego nie chcę ale się z tym zgadzam.
Dziś widzę więcej i bardziej rozumiem za co dziękuję.

Zatwardziałość serca blokuje Łaski Boga.
A co powiesz tym, których dziecko nie przeżyło? Jaka w tym wartość i sens, że ich dziecko nigdy nie dorośnie, nie doświadczy życia, a oni przez resztę życia będą żyli w żałobie? Modlili się, a Bóg im nie pomógł – dziecko umarło.
Mówisz z zupełnie innej perspektywy niż ci, którzy patrzyli na śmierć własnego dziecka, na jego cierpienie – i ono nie przeżyło. W tym nie ma sensu. To po prostu się wydarzyło. I po ludzku – to jest okrutne.
Ostatnio zmieniony 2025-06-10, 17:49 przez lambda, łącznie zmieniany 3 razy.

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 23936
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 3492 times
Been thanked: 5769 times
Kontakt:

Re: Obowiązek przekazywania życia

Post autor: Marek_Piotrowski » 2025-06-10, 18:24

Różnica perspektyw wynika z tego, że @Arek wierzy, a nie z tego, że dzieje się takie czy inne nieszczęście.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 23817
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4437 times

Re: Obowiązek przekazywania życia

Post autor: Andej » 2025-06-10, 18:25

lambda pisze: 2025-06-10, 17:46 Mówisz z zupełnie innej perspektywy niż ci, którzy patrzyli na śmierć własnego dziecka, na jego cierpienie – i ono nie przeżyło. W tym nie ma sensu. To po prostu się wydarzyło. I po ludzku – to jest okrutne.
Zdecydowanie, tak. Dla niewierzących nie ma to sensu. Dla wierzących jest trudne do zrozumienia. Tak po ludzku.
Analogicznie, śmierć Jezusa na krzyżu poprzedzona torturami była bez sensu. Tak po ludzki, bez sensu. Śmierć męczenników, też bez sensu. Trudno czasem odnaleźć Boży sens. Trudno odczytać Bożą wolę. Można walczyć z Bogiem, oskarżać Go o brak logiki, bezsensowne działanie. A można szukać miłości. Trudnej. W bólu.

Nie chcę przez to przekazać, że rozumiem. Nie rozumiem ogromu nieszczęść, które spotykają ludzi. Jednak chcę i staram się ofiarować Bogu. Wierzę, że świat ma sens. Że wola Boga ma sens. To, że nie rozumiem nie uprawnia mnie do oceniania, że Bóg nie ma racji. Że się pomylił. Nie ośmielę się stwierdzić, że to co się dzieje z ludźmi, w tym ich/nasze cierpienie, jest pozbawione sensu.
Nie rozumiem, ale wierzę Bogu.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 17829
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 5444 times
Been thanked: 3622 times
Kontakt:

Re: Obowiązek przekazywania życia

Post autor: Dezerter » 2025-06-10, 19:19

sądzony pisze: 2025-06-10, 07:46 Określanie człowieka poprzez pryzmat sposobu defekacji ("sranie do jeziora") oraz użycie słowa "murzyn" może niekoniecznie jest jednoznacznym przejawem rasizmu, ale daje, moim zdaniem pewne podstawy, by o to zapytać, bo możliwe, że przejawem rasizmu jest.
Zgadzam się
I proszę, bez takiego nieprawdziwego i krzywdzącego generalizowania, bo słabe to i naganne :(
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 23936
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 3492 times
Been thanked: 5769 times
Kontakt:

Re: Obowiązek przekazywania życia

Post autor: Marek_Piotrowski » 2025-06-10, 19:23

Zaraz.
Bycie Murzynem (to nie jest brzydkie ani obraźliwe słowo w języku polskim! Odpowiednik obraźliwego anglosaskiego "Neger" to w języku polskim "czarnuch") nikogo rzeczywiście nie określa (oprócz, oczywiście, koloru skóry).
Natomiast to, że ktoś... no cóż... załatwia się w miejscach, w których załatwiać się nie powinien (i robi to praktycznie publicznie, zanieczyszczając wodę) jednak sporo nam na temat tego człowieka mówi. I to na temat jego samego, a nie koloru jego skóry.

Awatar użytkownika
lambda
Elitarny komentator
Elitarny komentator
Posty: 3144
Rejestracja: 7 gru 2019
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 219 times
Been thanked: 454 times

Re: Obowiązek przekazywania życia

Post autor: lambda » 2025-06-10, 19:29

Ja w dzieciństwie uczyłam sie wierszyka o murzunku Bambo a teraz to rasizm...

Arek
Mistrz komentowania
Mistrz komentowania
Posty: 4448
Rejestracja: 29 sie 2022
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 442 times
Been thanked: 517 times

Re: Obowiązek przekazywania życia

Post autor: Arek » 2025-06-10, 19:58

lambda pisze: 2025-06-10, 17:46
Arek pisze: 2025-06-10, 13:43
lambda pisze: 2025-06-10, 12:43
Arek pisze: 2025-06-10, 09:54 . A trud i cierpienie jest drogą, by uszlachetnić życie w miłości.
Weź idz do powiedz dziecią umierającym na raka na onkologi lub ciezko chorym ludzią.
Mnie to zupełnie nie przekonuje.
Akurat leżałem z synem kilka miesięcy na onkologii, żona wtedy była w ciąży. Widziałem cierpienie dzieci, a także swojego syna i moją bezsilność. Były i za chwilę niektórych już nie było. Cierpienie ma sens i jest wartością, a nawet powiem, że jest potrzebne, gdyż ma wymiar zbawczy. Moją świętej pamięci niedołężną, leżącą 95-letnią babcią opiekowała się jej synowa. Po śmierci babci, syn cioci został uzdrowiony od alkoholizmu i dziś po wielu latach jest człowiekiem, któremu zależy na życiu.
Mój syn jest dziś zdrowy, a ja odzyskałem wiarę i moje małżeństwo zaczyna iść wspólnie w jedną stronę.
Nasza słabość jest siłą dla Boga, by mógł działać w naszej niemocy. Dziękuję Bogu za wszystko co dostaję choć czasem tego nie chcę ale się z tym zgadzam.
Dziś widzę więcej i bardziej rozumiem za co dziękuję.

Zatwardziałość serca blokuje Łaski Boga.
A co powiesz tym, których dziecko nie przeżyło? Jaka w tym wartość i sens, że ich dziecko nigdy nie dorośnie, nie doświadczy życia, a oni przez resztę życia będą żyli w żałobie? Modlili się, a Bóg im nie pomógł – dziecko umarło.
Mówisz z zupełnie innej perspektywy niż ci, którzy patrzyli na śmierć własnego dziecka, na jego cierpienie – i ono nie przeżyło. W tym nie ma sensu. To po prostu się wydarzyło. I po ludzku – to jest okrutne.
Jeśli moje dziecko przeżyło jest to wola Boga, jeśli inne nie przeżyły z tą też trzeba się pogodzić i modlić o zbawienie tych dzieci. Nikt z nas nie wie ile będzie żyć. Życie daje Bóg i On też decyduje kiedy umrzemy. Nie ważne ile żyjemy, ważne jak żyjemy. Jeśli mamy relacje z Panem Bogiem to wierzymy, że będziemy razem z Nim i w Nim szczęśliwi w przyszłym życiu.
Każdy człowiek należy do Boga. Tak więc nie powinniśmy przywiązywać się ani do ludzi ani do rzeczy - to są słowa Świętych. Jeśli ufamy Bogu to przecież nic złego nam się nie może stać. Nawet z ludzkiego rozsądku należy zachować umiar.

@lambda masz dzieci?
Jezus Chrystus jest moim Królem.

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18391
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2613 times
Been thanked: 2890 times

Re: Obowiązek przekazywania życia

Post autor: sądzony » 2025-06-10, 20:04

Marek_Piotrowski pisze: 2025-06-10, 19:23 Zaraz.
Bycie Murzynem (to nie jest brzydkie ani obraźliwe słowo w języku polskim! Odpowiednik obraźliwego anglosaskiego "Neger" to w języku polskim "czarnuch") nikogo rzeczywiście nie określa (oprócz, oczywiście, koloru skóry).
Natomiast to, że ktoś... no cóż... załatwia się w miejscach, w których załatwiać się nie powinien (i robi to praktycznie publicznie, zanieczyszczając wodę) jednak sporo nam na temat tego człowieka mówi. I to na temat jego samego, a nie koloru jego skóry.
Poniekąd. Jednakże ta wypowiedź:
lambda pisze: 2025-06-09, 21:10 Migrack z polkami nie wzniosą przyrostu. Migranci ze sobą tak. Dlatego ze to inna mentalność typu sranie do stawu. Ale to nie będzie przyrost Polaków tylko murzynów.
nosi znamiona rasizmu. Dlatego zapytałem.

Dodano po 2 minutach 56 sekundach:
lambda pisze: 2025-06-10, 19:29 Ja w dzieciństwie uczyłam sie wierszyka o murzunku Bambo a teraz to rasizm...
To troszkę jakbym powiedział "50 lat temu kobiety siedziały w domu i gotowały, a dziś piszą po forach". Słabo co?
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Awatar użytkownika
lambda
Elitarny komentator
Elitarny komentator
Posty: 3144
Rejestracja: 7 gru 2019
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 219 times
Been thanked: 454 times

Re: Obowiązek przekazywania życia

Post autor: lambda » 2025-06-10, 20:19

Arek pisze: 2025-06-10, 19:58
Jeśli moje dziecko przeżyło jest to wola Boga, jeśli inne nie przeżyły z tą też trzeba się pogodzić i modlić o zbawienie tych dzieci. Nikt z nas nie wie ile będzie żyć. Życie daje Bóg i On też decyduje kiedy umrzemy. Nie ważne ile żyjemy, ważne jak żyjemy. Jeśli mamy relacje z Panem Bogiem to wierzymy, że będziemy razem z Nim i w Nim szczęśliwi w przyszłym życiu.
Każdy człowiek należy do Boga. Tak więc nie powinniśmy przywiązywać się ani do ludzi ani do rzeczy - to są słowa Świętych. Jeśli ufamy Bogu to przecież nic złego nam się nie może stać. Nawet z ludzkiego rozsądku należy zachować umiar.

@lambda masz dzieci?
Ja jednak nie widzę Boga jako tego który "uśmierca" dzieci lub typuje ze to umrze a inne uratuje. To by było bardzo okrutne.
Co do śmierci I przywiązywania to czy Chrystus nie płakał po śmierci Łazarza?
To lidzkie reakcje. Nie rób z siebie robota ze śmierci dziecka by Cie nie obeszła..
Co do nic złego nie moze nam sie stać. Może stac sie wszytko możesz umrzeć dziecko, maz, zona nagle czy nawet my i osierocimy dzieci. Nie ma tu znaczenia wiara, bo tako jest świat.
„sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i dobrymi i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych”

Dodano po 57 sekundach:
sądzony pisze: 2025-06-10, 20:07 [
To troszkę jakbym powiedział "50 lat temu kobiety siedziały w domu i gotowały, a dziś piszą po forach". Słabo co?
Jeśli chciałeś mnie urazic to kula w plot xd
Ja lubię siedzieć w domu i gotować.
Ostatnio zmieniony 2025-06-10, 20:25 przez lambda, łącznie zmieniany 3 razy.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Rodzina, małżeństwo, narzeczeni”