Każdy, kto wezwie imienia Pańskiego, będzie zbawiony

Tutaj będą pisane felietony przez redaktorów forum. Katolickie spojrzenie na świat, na Boga, na sprawy wiary. Zapraszam do czytania.
recki
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 323
Rejestracja: 11 kwie 2023
Lokalizacja: Wrocław
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 78 times
Been thanked: 211 times

Re: Każdy, kto wezwie imienia Pańskiego, będzie zbawiony

Post autor: recki » 2025-08-07, 01:28

Wiesława pisze: 2025-08-01, 11:01
Marek_Piotrowski pisze: 2025-07-31, 20:12 Krótko mówiąc: kolejny dowód, że Jezus jest Jahwe.
Trudno mi to pojąć.
Dopytam:
jest tym sam, który w ST nakazywał eliminować całe narody i na te nakazy powołuje się państwo na literę "I" uprawiające ludobójstwo na ludności palestyńskiej?
Zdecydowanie NIE, Wiesławo - Jahwe nie kazał w ST mordować całych narodów. Chodzi o religijną interpretację wydarzeń i pokazanie opieki Jahwe nad narodem wybranym a także ukazanie jego mocy, a nie dosłowny zapis historyczny. Znajdziesz opracowania na ten temat u ks. prof. Rosika.

Po pierwsze, księgi opisujące wydarzenia ST są przeważnie nowsze niż same wydarzenia, zawierają więc pamięć historyczną, która ma funkcje refleksyjne i tożsamościowe, nierzadko także mity założycielskie. Nakazy wyniszczenia wrogów to zatem raczej hiperbola hagiograficzna, na co wskazują współcześni badacze biblii i starożytnego świata.

Po drugie, autor biblijny, na etapie rozwoju na jakim był (uwzględniając też kontekst społeczny, polityczny, religijny tamtych ludów), widział Boga Jahwe jako potężnego władcę, który chroni swój naród, a co się w tym zawierało - musiał być silniejszy niż inni bogowie okolicznych ludów, których oczywiście "wyniszcza" bo są wrogami narodu wybranego. Można krótko powiedzieć, że na etapie rozwoju tamtego człowieka, jego rozumienia świata, Bóg był w ten sposób widziany przez człowieka: jako straszny, potężny, walczący, przelewający krew - co nie znaczy, że taki rzeczywiście był. To był ludzki, bardzo nierozwinięty jeszcze sposób postrzegania Boga.

Po trzecie, to że Bóg - jako surowy sędzia i Pan życia - naprawdę mordował narody "za grzechy", jest bliższe wykładni protestanckiej, a nawet interpretacje rabiniczne traktują te wydarzenia jako mity historyczne. Już niektórzy ojcowie kościoła traktowali te wydarzenia w sposób symboliczny, alegoryczny - jako walkę z grzechem, złem, a nie dosłowny.

Po czwarte, badania archeologiczne nie potwierdzają w ogóle albo takiej skali rzekomych mordów całych populacji, albo przeczą faktom biblijnym które miałyby rzekomo mieć miejsce (np. miasto Jerycho i Aj z księgo Jozuego, było niezamieszkałe w czasie rzekomego najazdu, tak jak i inne - były zniszczone lub opustoszałe, kiedy docierali do nich Izraelici), co tym bardziej przemawia za interpretacjami 1 i 2. Faktografia ma w tych opowiadaniach rolę drugorzędną, a ważniejszy jest dla biblijnego autora cel teologiczny.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Felietony”