Po pierwsze:
Niestety, nie rozumiesz zasady nieoznaczoności. Nie oznacza ona, że narzędzia pomiarowe materialne (te znane fizyce) nie potrafią tego pomierzyć poprawnie. Oznacza, że niemożliwe jest tego zmierzenie.

Nie jest możliwe stwierdzić, że stan nie istnieje ontologicznie. Pomijam już fakt co to miałoby znaczyć, że stan jest "nieokreślony", tym bardziej gdy ten "stan_określony_jako_nieokreślony", potem jednak zamienia się w coś bardzo określonego z zamkniętego zbioru możliwości. Czyli mamy różne "stany nieokreślone", które się od siebie różnią.
Wszystkie pomiary jakich dokonuje człowiek są istniejące. Nie istnieją pomiary nieokreślone. Dostajesz określone odczyty, liczby na komputerze. Reszta to jest INTERPRETACJA.
Dopóki nie zaczniesz rozróżniać:
1) pomiarów eksperymentalnych
2) interpretacji pomiarów eksperymentalnych
sensowna rozmowa o fizyce będzie z Tobą niemożliwa.
Jest to tak kluczowa różnica, że bez odróżniania jedenego od drugiego nie masz kompetencji do rozmowy o zaawansowanej fizyce.
Po drugie:
To nie jest fakt, tylko jest to INTERPRETACJA Bohra-Heisenberga. Tych dwóch ludzi:To nie jest opinia. To jest fakt. Wynika to choćby z wariantów eksperymentów Younga, gdzie fizycznie niemożliwe jest poznanie, którą z dwóch szczelin podążyła dana cząstka, która stworzyła wzór interferencyjny charakterystyczny dla fali.

Są to ich prywatne opinie według których interpretują dane eksperymentalne.
Istnieją inne interpretacje.



Także odrzucam interpretację, która zakłada ontologiczną nieokreśloność stanu materii. Odrzucam interpretacje, które są nielogiczne, sprzeczne. Logika, określoność ontologiczna jest dla mnie ponad hipotetycznymi interpretacjami. Wybieram realizm, a nie anty-realizm.
Biorę pod uwagę, że mylę się w różnych sprawach w fizyce i jestem w stanie się dokształcić dalej jak wskażesz mi błąd. A Ty to pod uwagę bierzesz, że się mylisz? Bierzesz pod uwagę, że nie rozróżniasz danych eksperymentalnych od interpretacji tych danych? Że nie masz świadomości istnienia alternatywnych interpretacji danych? Że "modne" hipotezy mogą być błędne?Czy bierzesz pod uwagę możliwość, że nie znasz fizyki i się mylisz?
Nie istnieją pomiary nieokreślone, więc nieokreśloność jest w interpretacji hipotetycznej, a nie wynika z pomiarów eksperymentalnych.
Nie uznaję nielogicznych hipotez fizycznych.
To jest interpretacja. Hipoteza.Fizyka nie jest deterministyczna
Pytałem czym jest losowość, a nie odpowiedziałeś.
Demon Laplace’a nie może istnieć z powodu zjawisk kwantowych.

Zatrzymałeś się na Heisenbergu i Bohrze jako Twoich "bogach". Istnieje świat poza nimi.
+++++++
Jest to fałszywe założenie. Wynikałoby z niego, że dyskusja z Bogiem nie ma sensu.Straciłem zapał do tej dyskusji. Aby dyskusja była owocna, obie strony muszą przyjąć założenie, że mogą się mylić.
Przyjmuję założenie, że w niektórych rzeczach mogę się mylić. Nie przyjmuję np. założenia, że mogę się mylić w kwestii tego, że "Coś istnieje.".
To już Twój problem emocjonalny, jeżeli oczekujesz od rozmówcy, żeby zakładał, że się we wszystkim myli. Nie zamierzam zmuszać do rozmowy.
Wobec czego wątpię aby była możliwość udowodnić Tobie, że dla mnie Prawda jest wartością podstawową. W końcu wszelkie moje stwierdzenia możesz uznać za kłamstwo bądź samooszukiwanie się.Niestety, wątpię w taką uczciwość intelektualną z Twojej strony.
Dla mnie nieuczciwością intelektualną jest mówienie "Rozważam dla zasady taką opcję, że nic nie istnieje."
Celowanie w Prawdę to uczciwość intelektualna, a nie zakładanie, że mogę się we wszystkim mylić, włącznie z "Coś istnieje.". Jeżeli miałbym wiecznie wątpić we wszystko to nihilizm poznawczy, a nie uczciwość intelektualna. Ale wtedy też należy wątpić we wszystko, włącznie z wątpieniem w sam "nihilizm poznawczy". Jest to samowywrotny światopogląd. Nie może więc być prawdziwy.
Tyle, że ja wcale nie muszę zakładać, że mogę się mylić w danej kwestii. Jeżeli przedstawisz mi dowód, który mój umysł uzna za słuszne kwestionowanie mojego dotychczasowego poglądu, to musiałbym zanegować moją wartość podstawową jaką jest Prawda. Nie mam zamiaru tego robić, więc nawet jeżeli bym uznawał wadliwie, że się w danym temacie nie mylę, to nie znaczy, że przy przedstawieniu dowodów, nie zmienię zdania.
Nie wiem gdzie rzekomo to napisałem i kogo cytujesz.Tezy w rodzaju "Materia jest stworzona, Bóg jest niestworzony" to mieszanie fizyki z teologią, które jest bezowocne.
Materia jest w przestrzeni.
Niemateria jest poza przestrzenią.
Są też stworzone istoty niematerialne... anioły.
Dusza/umysł ludzki jest niematerialny.
Jezus "składa się z" dwóch natur. Boskiej i ludzkiej.Jezus miał ciało, był z materii - czyli Jezus był stworzony? Jako byt materialny nie mógł być Bogiem?
Jeśli Bóg istnieje tylko na zewnątrz, to Jezus nie mógł być Bogiem?
Jezus istniał jednocześnie wewnątrz i na zewnątrz?
Nie musisz odpowiadać. Tylko przemyśl swoje poglądy z gatunku "Bóg jest poza Stworzeniem", bo neguje to każdą ingerencje Boga w naszej rzeczywistości.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Unia_hipostatyczna
Natura/Istota Boska jest niestworzona. Ludzka natura (nie jest to ludzka osoba) jest stworzona i "skierowana na naturę Boską". Poddana jej w 100%. Potocznie można powiedzieć, że jest "awatarem" drugiej Osoby Boskiej w przestrzeni materialnej. Bóg steruje wszystkim, więc może i sterować swoją duszą i swoim ciałem.
Tomasz z Akwinu
Tajemnica Wcielenia nie dokonała się przez jakąś zmianę w Bogu, spowodowaną nowym Jego stanem, odmiennym od tego, który był przed wiekami, lecz przez to, że Bóg zjednoczył się ze stworzeniem w nowy sposób, albo raczej >>>STWORZENIE BÓG ZJEDNOCZYŁ ZE SOBĄ<<<. Zmiennemu z natury stworzeniu odpowiada zmiana stosunku do innych rzeczy. Przeto, jak było stosowne powołanie do bytu nie istniejącego przedtem stworzenia, tak też stosowne było zjednoczenie jego z Bogiem, choć przedtem nie było z Nim zjednoczone.
Czyli Istota Boska we Wcieleniu nic się nie zmieniła, tylko stworzyła dla siebie jednostkową naturę ludzką (nie osobę), czyli niematerialną duszę i ciało, i "ustawiła ją jako swoją własność". "W ten sposób to ciało jest Bogiem, że jest własnością Boga (istoty/natury Boskiej)."
Jak i w ten sposób ciało (materialne) ludzkie jest człowiekiem, że "jest własnością duszy niematerialnej".
Czyli potocznie "Jezus składa się z trzech elementów":
1) Bóstwo (niematerialne niezmienne)
2) dusza ludzka (niematerialna zmienna)
3) ciało ludzkie (materialne zmienne)
Sama istota Boża (Trójca Święta) jest zawsze poza stworzeniem.
Tak. Tak jak już napisałem. Dowodzenie istnienia Boga i jego cech (np. osobowości) jest jak najbardziej związane z Tomizmem.Czy masz w ogóle chęć dyskusji na temat pięciu dróg Akwinanty? Polemika zeszła na wiele tematów, ale żaden nie jest bezpośrednio związany z tomizmem.
Sprawa jednak stanęła na "osobowości Bytu bez Przyczyny" (który już nie wiem w końcu czy uznajesz, czy nie), czyli jak Ty opisałeś "niedeterminizmu".
Więc mamy "trzy opcje" dla każdej istoty:
1) determinizm
2) losowość
3) wolna wola
Ja spytałem się jak będąc materialistą sprawisz by uznawać człowieka (jako atomy działające pod wpływem tylko praw fizyki) za istotę z wolną wolą. Czyli aby nie była deterministyczna, ani losowa.
Przy czym spytałem na czym ma polegać ta hipotetyczna rzecz zwana "losowością". To zacząłeś mi mówić o fizyce i rzekomych tam "nieokreślonościach" czy "losowościach" czy cokolwiek. A ja mówię, to tylko (modne) interpretacje, światopogląd/ideologia, a nie fakty.
Jeżeli masz uznać, że Byt bez przyczyny jest osobą, co Ty uważasz, że oznacza "niedeterminizm", to chciałbym wiedzieć jak udowodnisz "niedeterminizm" człowieka w systemie materialistycznym. Aby wiedzieć jakiego rodzaju dowodu oczekujesz na osobowość Boga.




