Dlaczego żyjemy, po co się urodziliśmy, jaki jest nasz cel w życiu, co na czeka po śmierci; niebo, piekło, nic? Rozmowy na temat życia, śmierci i wieczności.
Angeli pisze:Istnieje jeszcze takie pojęcie jak sąd szczegółowy i je też można dodać.
Jak widzę swoją chwilę śmierci? Marzę o niebie (w piekle za żadne skarby bym nie chciała się znaleźć) i robię co mogę by kiedyś tam być
czyli co robisz?chcesz sobie "wypracowac" zbawienie?
[ Dodano: 2015-09-18, 01:01 ]
Człowiek pisze:Ja myślę, że przy śmierci czas zwalnia i dusza opuszcza ciało. Myślę, że Bóg daje jeszcze czas nawrócenia przez to, wezwania go itp.
Sąd ostateczny ? Jeden ksiądz mówił, że Jezus zapyta
:chcesz do domu mego ? (coś takiego)
otworzy się księga życia i obejrzymy je w PRAWDZIE. I sami zadecydujemy.
Można powiedzieć dostaniemy full pakiet (miłość, prawdę (JEZUS), wiec nie powiemy tak, jeśli nie zasłużymy bo będzie nam wstyd.
Nie denerwuj sie kolego Musialem miec pewnosc ze dobrze zrozumialem.
Wystarczylo tak lub nie.Rozumiem ze odpowiedz brzmi tak
Po smierci to ja juz nie mam nic do gadania
Teraz poki zyje moge powiedziec tak lub nie.
Angeli pisze:Istnieje jeszcze takie pojęcie jak sąd szczegółowy i je też można dodać.
Jak widzę swoją chwilę śmierci? Marzę o niebie (w piekle za żadne skarby bym nie chciała się znaleźć) i robię co mogę by kiedyś tam być
czyli co robisz?chcesz sobie "wypracowac" zbawienie?
Zbawieni to już jesteśmy. Jak to mówi jedna z pieśni kościelnych "Zbawienie przyszło przez krzyż". Chrystus nas wybawił od śmierci wiecznej. Tylko pytanie czy my to przyjmiemy czy odrzucimy (świadomie). A odrzucenie wyraża się w zerwaniu relacji z Bogiem, w odrzuceniu Jego woli, w świadomym łamaniu przykazań ze szczególnym uwzględnieniem przykazania miłości do Boga i bliźniego.
Co robić by być w niebie? Żyć w relacji z Bogiem, przepełnioną miłością do niego. Starać się na drugiego człowieka patrzyć jak na Chrystusa, nie odrzucać Go. Przyjmować sakramenty godnie bo one są już przedsmakiem tego co nas później czeka (jeśli oczywiście godnie to robimy). Nie wstydzić się Boga, nie wstydzić się wyznawać Chrystusa bo kto się Go zaprze przed ludźmi, tego Chrystus wyprze się przed swoim Ojcem. I żałować za swoje grzechy
Czlowiek nie pojdzie do nieba tylko bedzie zyl na ziemi.
Czlowiek po smierci jest w stanie snu a nie biega po niebie.
Zmartwychstanie dopiero przed nami i wtedy kazdy zostanie wzbudzony..
a co to ma do rzeczy?Pawel zmienil zdanie?mial objawienie?Bog sie zmienia?
Pismo sobie przeczy?
Jezus oddal swojego ducha Ojcu na krzyzu..
Po zmartwychstaniu powiedzial ze u Ojca nie byl.
Jezus mial zmartwychstale/chwalebne cialo wiec mogl wstapic..
Zmartwychstanie jeszcze nie bylo i nie ma co tu kombinowac.
chcesz apokalipse interpretowac literalnie?
ale oczywiscie glownie te fragmenty o duszach no nie ?
Czy w jakikolwiek sposób przeczy sprzeczności Pisma fakt iż Paweł i Piotr spodziewali się przyjścia Chrystusa za Swojego życia a w dalszym liście Paweł się zreflektował i mówi, że nie boi się śmierci, bo rychło spotkać się z Panem . (znajde póxniej ten werset
Biblijna nauka o smierci nie zmienila sie.Stary i nowy testament mowi nam o snie i zbudzeniu.
A Pawla to ty kompletnie nie rozumiesz i robisz z niego falszywego proroka.
Wez sie za podstawy a potem za Pawla :roll:
Ostatnio zmieniony 2015-10-04, 14:23 przez Pinchas, łącznie zmieniany 1 raz.
Wyobrażam sobie moją śmierć w chwili strachu, próby
i szybki rachunek sumienia
widzenie Boga i Jego światło
widząc siebie w tym świetle
ludzie mają doświadczenie przed-śmierci ramki, ramki , to to
Pinchas pisze:Czlowiek nie pojdzie do nieba tylko bedzie zyl na ziemi.
Czlowiek po smierci jest w stanie snu a nie biega po niebie.
Zmartwychstanie dopiero przed nami i wtedy kazdy zostanie wzbudzony..
Pinchas ostro,krótko i jednoznacznie
zazwyczaj nie do przyjęcia dla katolika przyzwyczajonego do duszy nieśmiertelnej, która jest rozdzielna od ciała. W takim ludowym powszechnym katolicyzmie wyznajemy (a więc ktoś !? nastego nauczył), że dusza i ciało to co innego wyznajemy dualizm
ale zadam powakacyjne pytanie czy to jest zgodne z współczesną nauką KRK?
od jakiegoś czasu badam temat i dochodzę do zdumiewających wniosków NIE jest!
zapytałem kiedyś mądrego dominikanina a przy tym psychologa i psychoterapeuta dyplomowanego - a więc wydawało mi się specjalistę od duszy/psyche
- odpowiedział mi, że "dusza to pojęcie filozoficzne"
gdy zaprotestowałem i poparłem to argumentami - usłyszałem, że to jest filozofowanie i nijak się nie ma do naszej osobowości, do naszego ja - a taki był temat jego wykładu.
Szukałem więc dalej specjalistów od duszy w KRK - poległem wszyscy się migali i odsyłali do innych itd.
Postanowiłem więc przebadać sam Biblię - doszedłem do składników człowieka człowiek = ciało+duch/dusza+tchnienie
tylko nadal nie wiem co idzie do "nieba" po śmierci
bo na pewno idzie tchnienie, ale ono jest tchnieniem Przedwiecznego i do niego wraca
ciało w proch się obraca
a duch/dusza? - wnioski wyciągnąłem podobne do Pinczasa a na pewno nie znalazłem potwierdzenia, że jakaś nasza indywidualna dusza nieśmiertelna idzie do nieba!
Znalazłem serię filmów o duszy a w nich Aktualna wiara KRK o duszy ? ks. prof. Rubinkiewicz - teolog biblijny
cytuję: "Pismo ? nie ma podziału na duszy i ciało, dusza oznacza człowieka ? dusza to człowiek, nie ma czegoś takiego osobnego jak dusza".
Od 10 minuty posłuchajcie proszę i wytłumaczcie mi co z tą duszą po śmierci ? w szczególności w minucie 16 ?Nie ma duszy jako takiej jest człowiek?
"Ta koncepcja Platońska, że dusza się odłącza od ciała jest ograniczana przez 3 dogmaty o ciele"
A w minucie 16 pada: ?Przełamanie myślenia, że gdzieś człowiek sobie istnieje jako dusza, człowiek istnieje zawsze razem z ciałem. Śmierć to nie jest opuszczenie duszy przez ciało, śmierć to jest przeformowanie ciała w inne ciało. Człowiek aktualizuje się w działaniu, w społeczeństwie, z drugą osobą staje się pełną osobą"
Później "Więc nie czym jest dusza ? tylko czym jest człowiek. Człowiek nie istnieje sobie jako dusza bez ciała".
Zacząłem szukać w teologii - ze zdumieniem stwierdziłem, że prawie wszyscy bazują od 1000 lat! na Tomaszu z Akwinu
ale o tym w następnym poście
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.
Jezus oddal swojego ducha Ojcu na krzyzu..
Po zmartwychstaniu powiedzial ze u Ojca nie byl.
Jezus mial zmartwychstale/chwalebne cialo wiec mogl wstapic..
Zmartwychstanie jeszcze nie bylo i nie ma co tu kombinowac.
że nie było to nie jest takie pewne, a ztym niebem i duszę niesmiertelna to też coraz mniej w KRK
Zobaczcie co pisze na Katolik.pl bardzo prominentny katolik:
Dariusz Kowalczyk SJ
Zmartwychwstanie ciała
Ciało czy dusza?
Być może jest tak, że w naszej wierze w życie wieczne prawda o nieśmiertelności duszy wyparła niepostrzeżenie obietnicę zmartwychwstania. ?Dusza ludzka jest nieśmiertelna?, głosi jedna z katechizmowych prawd wiary. Cóż jednak ta prawda w gruncie rzeczy oznacza? Czy nie stała się ona jakimś zracjonalizowanym mitem, w którym nie ma miejsca na Boże działanie? Wyrażenie ?zracjonalizowany mit? oznacza, że człowiek stara się oswoić nadprzyrodzoną tajemnicę, pozbawiając ją cechy niespodzianki i zaskoczenia. (...)
Trzeba uważać, aby nasze wyobrażenia o życiu po tamtej stronie nie były zbytnio greckie, a za mało biblijne. W filozofii Platona dusza jest nieśmiertelna i wieczna
(...)
W Biblii natomiast nie ma takiego pojęcia duszy jak w myśli greckiej. Człowiek biblijny jest ?cały z jednej bryły?. Człowiek nie tyle ma ciało, co jest ciałem, a zatem cały jest kruchy i śmiertelny. Stan ten może być przezwyciężony jedynie mocą Ducha Bożego. Duch zaś zawsze jest darem Boga. Nie można zatem uważać duszy za ?nieśmiertelną boginię?; jest ona raczej nastawieniem człowieka wobec Boga. Być blisko Boga oznacza bowiem w Biblii bliskość życia i oddalenie śmierci. Ponadto skoro człowiek jest cielesno-duchową jednością, to jest nie do pojęcia, jak mógłby cieszyć się życiem wiecznym bez ciała. (...)
Stan przejściowy czy zmartwychwstanie w śmierci?
Z wiarą w zmartwychwstanie wiąże się problem tak zwanego stanu przejściowego. Tradycja bowiem każe nam sądzić, że w śmierci następuje oddzielenie duszy od ciała, po czym dusza podlega sądowi jednostkowemu i zostaje posłana do piekła, czyśćca lub nieba, gdzie oczekuje na zmartwychwstanie, czyli na nowe ciało. Stan przejściowy to właśnie oczekiwanie duszy na połączenie się ze swoim ciałem. Czy jednak można mówić o prawdziwym życiu bez ciała? (...)
Niektórzy teolodzy dostrzegają w koncepcji stanu pośredniego nie objawioną prawdę wiary, ale jeden z możliwych, lecz niedoskonałych modeli sposobu realizacji Bożej obietnicy życia wiecznego. W konsekwencji proponują inne modele, jak na przykład koncepcję zmartwychwstania w śmierci. Hipoteza ta odwołuje się do biblijnego przekonania o nieusuwalnej jedności całego człowieka. Dusza ludzka nie byłaby tak naprawdę człowiekiem, lecz jedynie właśnie duszą człowieka. Jeśli zaś Boże obietnice dotyczą po prostu człowieka, to po tamtej stronie życia powinniśmy mieć do czynienia nie z ?gołą? duszą, ale również z ciałem, co z kolei prowadzi do wniosku, że cielesne zmartwychwstanie jednostki dzieje się w momencie śmierci: człowiek zostawia doczesne szczątki i jednocześnie otrzymuje nowe ciało.