Nie , tak sie tu udzielam i pisze dla zmyly by zwiesc jak najwiecej ludzi. A JAK MYŚLISZ ?
Kiedy zapada decyzja o życiu wiecznym?
-
- Elitarny komentator
- Posty: 3495
- Rejestracja: 21 cze 2021
- Has thanked: 159 times
- Been thanked: 368 times
Re: Kiedy zapada decyzja o życiu wiecznym?
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4220 times
Re: Kiedy zapada decyzja o życiu wiecznym?
Żal bez żalu nie jest żalem. W trakcie spowiedzi to świętokradztwo. Ale, ponoć był święty, który się nie spowiadał. Mianowicie święty Augustyn: http://mateusz.pl/duchowosc/dk-spowiedz.htm
Czy jednak Twój przypadek można porównać z jego postawą i jego czasami?
Czy jednak Twój przypadek można porównać z jego postawą i jego czasami?
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- Dezerter
- Legendarny komentator
- Posty: 15101
- Rejestracja: 24 sie 2015
- Lokalizacja: Inowrocław
- Has thanked: 4246 times
- Been thanked: 2977 times
- Kontakt:
Re: Kiedy zapada decyzja o życiu wiecznym?
Możesz się śmiać, ale jak widzisz nie tylko dla mnie to dość niezwykła historia nawrócenia - bardzo chętnie poznał bym szczegóły w osobnym wątku ( a może już są na forum a ja przeoczyłem - więc proszę o wskazanie).Gzresznik Upadający pisze: ↑2021-10-23, 10:26Nie , tak sie tu udzielam i pisze dla zmyly by zwiesc jak najwiecej ludzi. A JAK MYŚLISZ ?
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.
Re: Kiedy zapada decyzja o życiu wiecznym?
To jest bardzo dobre pytanie: Kiedy.
Z tego co widzę w przestrzeni katolickiej podchodzi się do tego co najmniej różnie: Czy jest to moment śmierci, czy po śmierci , czy można zaakceptowac Jezusa i zmienić zdanie , np: z ateisty na wierzącego w momencie spotkania z Jezusem, czy życie już określiło nasz stan?
Ja nie wiem kiedy spotyka Jezusa, czy W momencie śmierci, czy tuz PO niej. Mi Ksiądz się zbulwersował że Po śmierci nie ma opcji na zmianę,podczas spotkania z Jezusem, za to Szustak i Strzelczyk uważają, że po śmierci spotykamy Jezusa, i możemy wybrać , czy idziemy z Nim czy nie, czy nastąpi w nas żal czy nie za to, co było na Ziemi. Czyli według nich Śmierć w grzechu ciężkim nie przekreśla naszego Zbawienia. KAtechizmu nie cytuję bo nie rozumiem:D Oczywiście jak znajdę tę konferencję Szustaka i Strzelczyka podam jako żródło.
Z tego co widzę w przestrzeni katolickiej podchodzi się do tego co najmniej różnie: Czy jest to moment śmierci, czy po śmierci , czy można zaakceptowac Jezusa i zmienić zdanie , np: z ateisty na wierzącego w momencie spotkania z Jezusem, czy życie już określiło nasz stan?
Ja nie wiem kiedy spotyka Jezusa, czy W momencie śmierci, czy tuz PO niej. Mi Ksiądz się zbulwersował że Po śmierci nie ma opcji na zmianę,podczas spotkania z Jezusem, za to Szustak i Strzelczyk uważają, że po śmierci spotykamy Jezusa, i możemy wybrać , czy idziemy z Nim czy nie, czy nastąpi w nas żal czy nie za to, co było na Ziemi. Czyli według nich Śmierć w grzechu ciężkim nie przekreśla naszego Zbawienia. KAtechizmu nie cytuję bo nie rozumiem:D Oczywiście jak znajdę tę konferencję Szustaka i Strzelczyka podam jako żródło.
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13886
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2034 times
- Been thanked: 2221 times
Re: Kiedy zapada decyzja o życiu wiecznym?
Wydaje mi się, że to dość proste.
Decyzja zapada tu i teraz.
Im rzadziej wybierasz zbawienie w "tu i teraz", tym trudniej będzie Ci je wybrać w "Tu i Teraz".
Decyzja zapada tu i teraz.
Im rzadziej wybierasz zbawienie w "tu i teraz", tym trudniej będzie Ci je wybrać w "Tu i Teraz".
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
Re: Kiedy zapada decyzja o życiu wiecznym?
@Kamil Beniuk Tutaj daję co na ten temat sądzi Szustak i Grzegorz Strzelczyk. Skłąniam się ku tym odpowiedziom. Katechizm akurat mi nic nie wyjaśnia , tylko wprowadza większy chaos, więc poszukuję odpowiedzi u teologów . Są różne. Ale że Strzelczyka ja baaaaaaaaaaaaaaaaaardzo szanuje, skłaniam się ku jego odpowiedzi:
decyzja
Jeżeli jednak - jak zakładają omówione powyżej intuicje - rozstrzygnięcie co do ostatecznego i losu człowieka dokonuje się zaraz po śmierci, a nie dopiero w momencie powszechnego zmartwychwstania, pojawia się kolejny problem. Boży Sąd, w ramach którego jawne staną się czyny wszystkich ludzi i zło zostanie ostatecznie [ unicestwione, związany jest wyraźnie z ponownym przyjściem Chrystusa i końcem czasów. Założyć więc trzeba, że zaraz po śmierci także dokonuje się coś na kształt sądu, dotyczy jednak wyłącznie jednej osoby. Z tej intuicji rozwinęła się z czasem nauka o dwóch sądach: szczegółowym, zaraz po śmierci, oraz ostatecznym, towarzyszącym paruzji.
Spróbujmy zatem usystematyzować nasze współczesne rozumienie losów człowieka po śmierci. Przede wszystkim śmierć dotyczy ciała człowieka, jego materialnej części. Duchowe centrum samoświadomości i pamięci (dusza) żyje dalej. „Umieramy w Bogu", wobec Niego stajemy w momencie śmierci. Chwila ta (sąd szczegółowy) ma decydujące znaczenie - dokonuje się tu bowiem ostateczne, nieodwracalne, uwarunkowane oczywiście całym naszym życiem, wszystkimi wcześniejszymi wyborami, rozstrzygnięcie co do tego, czy chcemy przyjąć Bożą miłość, Jego przebaczenie, czy też je odrzucić; czy chcemy żyć we wspólnocie z Nim, czy bez Niego. Odrzucenie Boga równa się stanowi piekła - wypowiedziane wówczas: „nie chcę Twojej miłości", staje się treścią „życia". Piekło można zatem opisać jako radykalną, wieczną odmowę przyjmowania i dawania miłości, absolutną samotność nienawiści. Możemy mieć nadzieję, że niewielu dokonuje takiego wyboru, że wobec Boga takiego, jakim jest, topnieją serca najbardziej zatwardziałych złoczyńców (wyrazem tej nadziei jest modlitwa Kościoła za wszystkich zmarłych bez wyjątku), lecz raczej nigdy nie będziemy mieli pewności, że nikt w stanie piekła się nie znalazł.
Żródło: https://opoka.org.pl/biblioteka/T/TD/li ... ierc1.html
Osobiście też właśnie uważam, że najgorszy grzesznik nawet jak źle żył, może się nawrócić już po śmierci na sądzie szczegółowym, podobnie mówi Szustak w wywiadzie u Karola Paciorka w Imponderabiliach.
Obydwie wypowiedzi stoją w sprzeczności z Katechizmem, co jest dla mnie absurdalne, więc wyjaśnienie mam takie, że po prostu nie zrozumiałam należycie Katechizmu i części o momencie Zbawienia którą sam przytoczyłeś, jak wspomniałam, dla mnie Katechizm jest niezrozumiały momentami.
Szustak Adam:
31:20 minuta do powiedzmy...35 minuty.
<Żródło:
decyzja
Jeżeli jednak - jak zakładają omówione powyżej intuicje - rozstrzygnięcie co do ostatecznego i losu człowieka dokonuje się zaraz po śmierci, a nie dopiero w momencie powszechnego zmartwychwstania, pojawia się kolejny problem. Boży Sąd, w ramach którego jawne staną się czyny wszystkich ludzi i zło zostanie ostatecznie [ unicestwione, związany jest wyraźnie z ponownym przyjściem Chrystusa i końcem czasów. Założyć więc trzeba, że zaraz po śmierci także dokonuje się coś na kształt sądu, dotyczy jednak wyłącznie jednej osoby. Z tej intuicji rozwinęła się z czasem nauka o dwóch sądach: szczegółowym, zaraz po śmierci, oraz ostatecznym, towarzyszącym paruzji.
Spróbujmy zatem usystematyzować nasze współczesne rozumienie losów człowieka po śmierci. Przede wszystkim śmierć dotyczy ciała człowieka, jego materialnej części. Duchowe centrum samoświadomości i pamięci (dusza) żyje dalej. „Umieramy w Bogu", wobec Niego stajemy w momencie śmierci. Chwila ta (sąd szczegółowy) ma decydujące znaczenie - dokonuje się tu bowiem ostateczne, nieodwracalne, uwarunkowane oczywiście całym naszym życiem, wszystkimi wcześniejszymi wyborami, rozstrzygnięcie co do tego, czy chcemy przyjąć Bożą miłość, Jego przebaczenie, czy też je odrzucić; czy chcemy żyć we wspólnocie z Nim, czy bez Niego. Odrzucenie Boga równa się stanowi piekła - wypowiedziane wówczas: „nie chcę Twojej miłości", staje się treścią „życia". Piekło można zatem opisać jako radykalną, wieczną odmowę przyjmowania i dawania miłości, absolutną samotność nienawiści. Możemy mieć nadzieję, że niewielu dokonuje takiego wyboru, że wobec Boga takiego, jakim jest, topnieją serca najbardziej zatwardziałych złoczyńców (wyrazem tej nadziei jest modlitwa Kościoła za wszystkich zmarłych bez wyjątku), lecz raczej nigdy nie będziemy mieli pewności, że nikt w stanie piekła się nie znalazł.
Żródło: https://opoka.org.pl/biblioteka/T/TD/li ... ierc1.html
Osobiście też właśnie uważam, że najgorszy grzesznik nawet jak źle żył, może się nawrócić już po śmierci na sądzie szczegółowym, podobnie mówi Szustak w wywiadzie u Karola Paciorka w Imponderabiliach.
Obydwie wypowiedzi stoją w sprzeczności z Katechizmem, co jest dla mnie absurdalne, więc wyjaśnienie mam takie, że po prostu nie zrozumiałam należycie Katechizmu i części o momencie Zbawienia którą sam przytoczyłeś, jak wspomniałam, dla mnie Katechizm jest niezrozumiały momentami.
Szustak Adam:
31:20 minuta do powiedzmy...35 minuty.
<Żródło:
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13886
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2034 times
- Been thanked: 2221 times
Re: Kiedy zapada decyzja o życiu wiecznym?
Myślę, że wszyscy (lub duża większość) tutaj wiedzą co sądzi o. Szustak.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 19256
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2651 times
- Been thanked: 4673 times
- Kontakt:
Re: Kiedy zapada decyzja o życiu wiecznym?
Czy mogłabyś troszkę doprecyzować - z jakimi wypowiedziami Katechizmu postrzegasz tę sprzeczność?Ciekawa pisze: ↑2021-10-24, 12:04 Obydwie wypowiedzi stoją w sprzeczności z Katechizmem, co jest dla mnie absurdalne, więc wyjaśnienie mam takie, że po prostu nie zrozumiałam należycie Katechizmu i części o momencie Zbawienia którą sam przytoczyłeś, jak wspomniałam, dla mnie Katechizm jest niezrozumiały momentami.
Bo - choć ogólnie mam potężny dystans do o.Szustaka - akurat w stwierdzeniu o wyborze, nic rewolucyjnego nie widzę.
Często przytaczam w tym kontekście wypowiedź Ratzingera:
"(...)poprzez śmierć człowiek wkracza w rzeczywistość niczym nie przesłonioną, wkracza w prawdę. Zajmuje teraz takie miejsce, jakie mu się rzeczywiście należy. Skończyła się maskarada, fikcje i pozory. Człowiek jest już tylko tym, kim jest w rzeczywistości. Sąd polega na zrzuceniu wszystkich masek, ktore dokonuje się w śmierci. Sąd jest samą prawdą, objawieniem się prawdy. Ale ta prawda nie jest jakimś obojętnym neutrum.
(...)
Przepaść, ktora nazywamy piekłem, wybiera sobie sam człowiek. Rzecz polega w istocie na tym, że człowiek chce być całkowicie samodzielny. Piekło to chcieć być tylko sobą, wynik zamknięcia się człowieka w sobie. I na odwrót-do istoty tego, co nazywamy niebem należy, że można je tylko otrzymać, tak jak piekło można tylko dać sobie. Niebo, wypełnienie miłości, jest zawsze darem. Piekło jest osamotnieniem tego, który nie chce niczego przyjąć, odrzuca swój status żebraka i chce polegać na sobie (...)"/J.Ratzinger „Śmierć i życie wieczne”/
Oczywiście, można mieć uzasadnione wątpliwości, czy człowiek rozmiłowany w czynieniu źle, gdy zobaczy, że Bóg jest dobry, przestanie być rozmiłowany w złych rzeczach i rozmiłuje się w dobrych. Przeczyłoby to trochę powadze ludzkiego życia. Mogę sobie wyobrazić bez trudu, że do takiej sytuacji może dojść gdy człowiek jest zagubiony, czy nie do końca wolny (np. straumatyzowany) albo po prostu zwiedziony. Taki człowiek może w ciągu życia wybierać zło niekoniecznie z umiłowania zła.
To bardzo trudny temat. Zderzyłem się z nim, czytając o nazistach (zwłaszcza młodych SS-manach), którzy szli za frontem i likwidowali masowo Żydów - było to jeszcze przed powstaniem obozów zagłady jako takich (oczywiście lagry były wcześniej, ale miały nieco inną funkcję).
Otóż w ich pamiętnikach (oczywiście nie wszystkich, ale zaskakująco wielu) przewija się, iż jest to dla nich coś niewyobrażalnie ciężkiego; ratują się jedynie myślą, że to co robią jest (według tego, co im wpojono) pożyteczne.
Postrzegają swoją działalność jako poświęcenie, uważając, że ktoś musi - dla dobra ludzkości - to robić.
Zresztą z powodu tego właśnie powstały obozy śmierci - nazistowskie władze połapały się, że ci młodzi żołnierze, mimo szkolenia, nie wytrzymują tego psychicznie - dlatego postanowiono "skoncentrować" ludobójstwo (obsługa obozu nie wymagała aż tylu ludzi, a garstkę degeneratów czy też odporniejszych psychicznie fanatyków łatwiej znaleźć).
Mogę sobie wyobrazić, że tacy ludzie, po poznaniu Boga (i tego, że to, co zrobili NIE było dobre i pożyteczne) wybraliby Boga na sądzie.
Jednak w tych rozważaniach nie wolno na pójść tak daleko, by powiedzieć, iż nasze całe życie nie ma sensu i nie ma wpływu na ten wybór. Jak najbardziej ma, i to generalnie decydujący.
Ostatnio zmieniony 2021-10-24, 12:41 przez Marek_Piotrowski, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Kiedy zapada decyzja o życiu wiecznym?
Tak przemyślałam tę sprawę i uważam, że katechizm wystarczająco jasno, zwięźle i na temat omawia tę sprawę. Po śmierci natychmiast odbywa się sąd. Całym życiem pracujemy sobie na ten moment. Wszystko inne to niepotrzebne dzielenie włosa na czworo, niewnoszące nic. Bo nikt z nas tam nie był i nie powie nic więcej. Zresztą szczegóły te są zbędne. Jak i te rozważania "co to znaczy natychmiast". Czy to znaczy sekundę po śmierci, godzinę, czy będzie tam jakaś poczekalnia? To nic nie wnosi. Wszystko czego potrzebujemy na ten moment już wiemy. A resztę zobaczymy po śmierci.
Re: Kiedy zapada decyzja o życiu wiecznym?
@Marek_Piotrowski Pisząc sprzeczność, miałam bardziej na myśli, iż w KKK jest ta chwila opisana jako konsekwencja swojego życia i Sąd, ale nie jest wspomniane, jak mówi Szustak i Strzelczyk, o możliwośći DECYDOWANIA o Byciu z Bogiem lub nie. Jeżeli jest w KKK fragment który mówi, że będę mogła się nawrócić po śmierci widząc JEzusa, że będę w ogóle miałą cokolwiek do powiedzenia jeszcze, to napisz, ja nie znalazłam. Czytam natomiast że Sąd . Sąd pyta gdzie chcę iść?
Dodano po 1 minucie 7 sekundach:
Ale generalnie proszę o cytat o możliwości decydowania , jak wspomniał Szustak, o mozliwości wyboru.
Dodano po 1 minucie 7 sekundach:
Ale generalnie proszę o cytat o możliwości decydowania , jak wspomniał Szustak, o mozliwości wyboru.
- miłośniczka Faustyny
- Mistrz komentowania
- Posty: 4474
- Rejestracja: 26 sie 2018
- Lokalizacja: Ulica Sezamkowa
- Has thanked: 1082 times
- Been thanked: 1150 times
Re: Kiedy zapada decyzja o życiu wiecznym?
Tutaj było sporo rozmów na ten temat, poczytaj: viewtopic.php?f=14&t=12141Ciekawa pisze: ↑2021-10-24, 16:19 @Marek_Piotrowski Pisząc sprzeczność, miałam bardziej na myśli, iż w KKK jest ta chwila opisana jako konsekwencja swojego życia i Sąd, ale nie jest wspomniane, jak mówi Szustak i Strzelczyk, o możliwośći DECYDOWANIA o Byciu z Bogiem lub nie. Jeżeli jest w KKK fragment który mówi, że będę mogła się nawrócić po śmierci widząc JEzusa, że będę w ogóle miałą cokolwiek do powiedzenia jeszcze, to napisz, ja nie znalazłam. Czytam natomiast że Sąd . Sąd pyta gdzie chcę iść?
Dodano po 1 minucie 7 sekundach:
Ale generalnie proszę o cytat o możliwości decydowania , jak wspomniał Szustak, o mozliwości wyboru.
Odkąd umiłowałam Boga całą istotą swoją, całą mocą swego serca, od tej chwili ustąpiła bojaźń, i chociażby mi nie wiem już jak mówiono o Jego sprawiedliwości, to nie lękam się Go wcale, bo poznałam Go dobrze: Bóg jest Miłość a Duch Jego- jest spokój"
Re: Kiedy zapada decyzja o życiu wiecznym?
Dzięki czytałam ten wątek. Dalej nie znalazłam w Katechiźmie wątku, że po śmierci można wybrać . Ale znalazłąm inne wyjaśnienie, które może to sugerować, ale oczywiście Katechizm nie wysilił się na głębsze potraktowanie tematu, MUSZĘ SZUKAĆ .
Mianowicie Grzegorz Strzelczyk napisał: "Mamy niewłaściwy obraz sądu. Wedle naszego myślenia sędzia bierze za frak i wtrąca do więzienia. Tyle że w starożytności do sądu szło się często samemu. Był spór, który trzeba było rozsądzić, a sędzia miał w tym pomóc. Był rozjemcą. To jest wątek fundamentalny. Sędzia – Bóg sprawia, że wszystko staje się jasne. Rozsądza, rozjaśnia."
I TERAZ ten zapis katechizmu jest zrozumiały, że po śmierci mamy wybór bo Bóg nas nie osądza, jak Sąd świecki, a pomaga nam rozsądzić co dalej, Ale ile się musiałam naszukać co Katechizm miał na myśli... Wiesz ilu ludzi to rozumie tak dosłownie, jak jest napisane?
Mianowicie Grzegorz Strzelczyk napisał: "Mamy niewłaściwy obraz sądu. Wedle naszego myślenia sędzia bierze za frak i wtrąca do więzienia. Tyle że w starożytności do sądu szło się często samemu. Był spór, który trzeba było rozsądzić, a sędzia miał w tym pomóc. Był rozjemcą. To jest wątek fundamentalny. Sędzia – Bóg sprawia, że wszystko staje się jasne. Rozsądza, rozjaśnia."
I TERAZ ten zapis katechizmu jest zrozumiały, że po śmierci mamy wybór bo Bóg nas nie osądza, jak Sąd świecki, a pomaga nam rozsądzić co dalej, Ale ile się musiałam naszukać co Katechizm miał na myśli... Wiesz ilu ludzi to rozumie tak dosłownie, jak jest napisane?
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4220 times
Re: Kiedy zapada decyzja o życiu wiecznym?
Dosłowne czytanie czegokolwiek, nawet instrukcji cepa, często prowadzi do nieporozumień i fałszywego rozumienia.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- Dezerter
- Legendarny komentator
- Posty: 15101
- Rejestracja: 24 sie 2015
- Lokalizacja: Inowrocław
- Has thanked: 4246 times
- Been thanked: 2977 times
- Kontakt:
Re: Kiedy zapada decyzja o życiu wiecznym?
Z tamtego wątku i przeprowadzonej dyskusji i przeglądu dokumentów i nauczania Kościoła jasno wynika, że o. Szustak opowiada androny w swoim wywiadzie bez związku z nauczaniem Kościoła.Ciekawa pisze: ↑2021-10-24, 17:34 Dzięki czytałam ten wątek. Dalej nie znalazłam w Katechiźmie wątku, że po śmierci można wybrać . Ale znalazłąm inne wyjaśnienie, które może to sugerować, ale oczywiście Katechizm nie wysilił się na głębsze potraktowanie tematu, MUSZĘ SZUKAĆ .
Mianowicie Grzegorz Strzelczyk napisał: "Mamy niewłaściwy obraz sądu. Wedle naszego myślenia sędzia bierze za frak i wtrąca do więzienia. Tyle że w starożytności do sądu szło się często samemu. Był spór, który trzeba było rozsądzić, a sędzia miał w tym pomóc. Był rozjemcą. To jest wątek fundamentalny. Sędzia – Bóg sprawia, że wszystko staje się jasne. Rozsądza, rozjaśnia."
I TERAZ ten zapis katechizmu jest zrozumiały, że po śmierci mamy wybór bo Bóg nas nie osądza, jak Sąd świecki, a pomaga nam rozsądzić co dalej, Ale ile się musiałam naszukać co Katechizm miał na myśli... Wiesz ilu ludzi to rozumie tak dosłownie, jak jest napisane?
Swoim życiem wybieramy i decydujemy co dalej z nami po śmierci.
Jeśli nawet jakiś wybór mamy i możemy podjąć decyzję to
- w chwili śmierci
- wybór jest zdeterminowany naszym życiem.
Przypominam jednak, że KK tą chwilę nazywa sądem
więc ja bym nie liczył na jakiekolwiek wybory
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.
- Jozek
- Złoty mówca
- Posty: 7337
- Rejestracja: 18 lut 2020
- Has thanked: 1181 times
- Been thanked: 708 times
Re: Kiedy zapada decyzja o życiu wiecznym?
Masz falszywe zalozenia i nie bede wnikal z czego one wynikaja, ale po smierci nic nie mozna zmienic, nawet nie ma zadnego wyboru po smierci.Ciekawa pisze: ↑2021-10-24, 17:34 Dzięki czytałam ten wątek. Dalej nie znalazłam w Katechiźmie wątku, że po śmierci można wybrać . Ale znalazłąm inne wyjaśnienie, które może to sugerować, ale oczywiście Katechizm nie wysilił się na głębsze potraktowanie tematu, MUSZĘ SZUKAĆ .
Mianowicie Grzegorz Strzelczyk napisał: "Mamy niewłaściwy obraz sądu. Wedle naszego myślenia sędzia bierze za frak i wtrąca do więzienia. Tyle że w starożytności do sądu szło się często samemu. Był spór, który trzeba było rozsądzić, a sędzia miał w tym pomóc. Był rozjemcą. To jest wątek fundamentalny. Sędzia – Bóg sprawia, że wszystko staje się jasne. Rozsądza, rozjaśnia."
I TERAZ ten zapis katechizmu jest zrozumiały, że po śmierci mamy wybór bo Bóg nas nie osądza, jak Sąd świecki, a pomaga nam rozsądzić co dalej, Ale ile się musiałam naszukać co Katechizm miał na myśli... Wiesz ilu ludzi to rozumie tak dosłownie, jak jest napisane?
Ten wybor dokonuje sie za zycia, a jedynie w ostatnich momentach zycia cokolwiek mozna zmienic i ani milisekunde po.
tak jak bylo z dobrym lotrem, on choc czynil zlo, to wewnatrz byl dobrym czlowiekiem. To zdecydowalo o tym ze w chwili smierci zrozumial co robil zle i ze bylo to zle, wiec jego wewnetrzne uksztaltowanie jako dobrego czlowieka czyli sprawiedliwego, wplynelo na jego postrzeganie wlasnych czynow jako zle i wlasnie to wewnetrzne poczucie sprawiedliwosci spowodowalo ze widzial swoje zlo jako zlo i dobro jakie czynil Jezus jako Dobro. Dzieki temu mogl sie w ostatniej chwili nawrocic i zalowac za swe czyny.
Ktos kto ma spaczone poczucie sprawiedliwosci nie bedzie w stanie nawet zauwazyc swojego zla ktore czynil i skona w poczuciu wlasnych racji, ktore sa falszywe.
Po tamtej stronie nie ma juz mozliwosci tego zmienic.
Ostatnio zmieniony 2021-10-24, 19:30 przez Jozek, łącznie zmieniany 1 raz.
Moje wypowiedzi sa nieautoryzowane przez Kosciol.