Post
autor: Ciekawa » 2021-10-24, 22:16
@Dezerter A co powiesz na to?
"decyzja
Jeżeli jednak - jak zakładają omówione powyżej intuicje - rozstrzygnięcie co do ostatecznego i losu człowieka dokonuje się zaraz po śmierci, a nie dopiero w momencie powszechnego zmartwychwstania, pojawia się kolejny problem. Boży Sąd, w ramach którego jawne staną się czyny wszystkich ludzi i zło zostanie ostatecznie [ unicestwione, związany jest wyraźnie z ponownym przyjściem Chrystusa i końcem czasów. Założyć więc trzeba, że zaraz po śmierci także dokonuje się coś na kształt sądu, dotyczy jednak wyłącznie jednej osoby. Z tej intuicji rozwinęła się z czasem nauka o dwóch sądach: szczegółowym, zaraz po śmierci, oraz ostatecznym, towarzyszącym paruzji.
Spróbujmy zatem usystematyzować nasze współczesne rozumienie losów człowieka po śmierci. Przede wszystkim śmierć dotyczy ciała człowieka, jego materialnej części. Duchowe centrum samoświadomości i pamięci (dusza) żyje dalej. „Umieramy w Bogu", wobec Niego stajemy w momencie śmierci. Chwila ta (sąd szczegółowy) ma decydujące znaczenie - dokonuje się tu bowiem ostateczne, nieodwracalne, uwarunkowane oczywiście całym naszym życiem, wszystkimi wcześniejszymi wyborami, rozstrzygnięcie co do tego, czy chcemy przyjąć Bożą miłość, Jego przebaczenie, czy też je odrzucić; czy chcemy żyć we wspólnocie z Nim, czy bez Niego. Odrzucenie Boga równa się stanowi piekła - wypowiedziane wówczas: „nie chcę Twojej miłości", staje się treścią „życia". Piekło można zatem opisać jako radykalną, wieczną odmowę przyjmowania i dawania miłości, absolutną samotność nienawiści. Możemy mieć nadzieję, że niewielu dokonuje takiego wyboru, że wobec Boga takiego, jakim jest, topnieją serca najbardziej zatwardziałych złoczyńców (wyrazem tej nadziei jest modlitwa Kościoła za wszystkich zmarłych bez wyjątku), lecz raczej nigdy nie będziemy mieli pewności, że nikt w stanie piekła się nie znalazł."Ksiądz Grzegorz Strzelczyk
Tu Ksiądz w ostatnim zdaniu podkreśla, że człowiek ma wybór po śmierci, i wyraża nadzieję że jeśli człowiek zobaczy Boga takiego jakim jest, stopnieje mu serce, i nie pójdzie do piekła...
Czy Grzegorz Strzelczyk też, jak Szustak stoi w opozycji do Nauki Kościoła którą mówisz że Szustak łamie? Bo dla mnie to sie trzyma kupy właśnie. Strzelczyk podkreśla też, że nasze całe życie i decyzje pomagają nam podjąć ostateczną, ale ta decyzja jest otwarta, jak mówił MArek, nawet zły SSman może stopnieć wobec Jezusa na Sądzie, i powiedzieć mu tak.
I taką przyjmuję , oficjalnie, naukę, czyli Szustaka i Strzelczyka, bo moim zdaniem właśnie o tym, choć jak zwykle, po łebkach, mówi Katechizm:P