Lęk przed śmiercią

Eschatologiczne rozważania na temat tych trzech stanów duszy i przebywania wśród Boga i ludzi przez Niego zbawionych oraz potępionych jak i tych, którzy przechodzą oczyszczenie, by żyć z Bogiem czyści.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13940
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2042 times
Been thanked: 2231 times

Lęk przed śmiercią

Post autor: sądzony » 2020-03-05, 21:41

Nie wiem jak wy, ale nie boję się śmierci.
Chciałbym się dowiedzieć co o tym myślicie.
Nie uważam się za wzorowego chrześcijanina, a już na pewno za katolika.
Żyję w związku małżeńskim cywilnym. Mam 5 letnią córkę.
Z żoną razem jesteśmy chyba 15 lat. Myślę, że to ma sens.
Przygotowujemy się do ślubu kościelnego.

W związku z powyższym nie prowadzę życia sakramentalnego.
Komunię ostatnio przyjąłem jakieś 20 lat temu.
U spowiedzi byłem 2 lata temu, bez rozgrzeszenia.

Pomimo tego uważam, że mam relację z Bogiem.
Myślę, że w dużej mierze wynika ona z faktu zmiany kierunku życia.
Czytam ewangelię (codziennie), sporo czytam o ewangelii, dużo słucham,
odnajduję ludzi w polskim kościele, mam znajomych i przyjaciół, którzy są blisko Boga,
dostrzegam Jego działanie w moim życiu, często rozprawiam na Jego temat,
otrzymałem komunikat od 2 osób, że dzięki mnie zbliżyły się do Boga.

Chodzi mi o to, czy mimo życia w grzechu mogę mieć poczucie, że będę zbawiony.
Wynika to z braku lęku przed śmiercią.
Czy waszym zdaniem to bałwochwalstwo?
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Konwalia

Re: Lęk przed śmiercią

Post autor: Konwalia » 2020-03-05, 21:47

To takie podejście, jak niektórzy mówią, że nieważne, w co się wierzy, ważne, by być dobrym człowiekiem. A my nie mamy być dobrzy, tylko święci. Dobra to może być zupa pomidorowa.

Nie możesz mieć poczucia, że żyjąc w grzechu (ciężkim) będziesz zbawiony... To jest skrajnie niebezpieczne myślenie. Dobrze, że się nawracasz. Ale nie buduj sobie bożka z tego nawracania, bo zgubisz cel.

Magnolia

Re: Lęk przed śmiercią

Post autor: Magnolia » 2020-03-05, 22:03

Pomyśl, ile dobra już robisz, a gdy be∂wiesz wspierany łaską i w pełnej łączności z Bogiem ile dobra będziesz mógł zdziałać. Szczerze życzę Wam byście wzięli ślub kościelny i otrzymali błogosławieństwo Boże.
Ja też nie boję się śmierci. Nawet pamiętam moment, w którym Bóg zabrał mi ten lęk.
Niezwykła wolność.
Na ziemi nie ma pewności zbawienia, póki żyjemy dążmy do Boga to jest nasz cel. By wieczność przeżyć z Nim w komunii.

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 15150
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4276 times
Been thanked: 2991 times
Kontakt:

Re: Lęk przed śmiercią

Post autor: Dezerter » 2020-03-05, 23:56

sądzony pisze: 2020-03-05, 21:41 Nie wiem jak wy, ale nie boję się śmierci.
Chciałbym się dowiedzieć co o tym myślicie.
Nie uważam się za wzorowego chrześcijanina, a już na pewno za katolika.
Żyję w związku małżeńskim cywilnym. Mam 5 letnią córkę.
Z żoną razem jesteśmy chyba 15 lat. Myślę, że to ma sens.
Przygotowujemy się do ślubu kościelnego.
Wspaniała decyzja :ymhug: Twoja żona i córka zasługują na więcej, ty też
W związku z powyższym nie prowadzę życia sakramentalnego.
Komunię ostatnio przyjąłem jakieś 20 lat temu.
U spowiedzi byłem 2 lata temu, bez rozgrzeszenia.
Jest coś takiego jak Komunia duchowa - nie stosowałem, ale innym pomaga w trudnych sytuacjach

Pomimo tego uważam, że mam relację z Bogiem.
Myślę, że w dużej mierze wynika ona z faktu zmiany kierunku życia.
Czytam ewangelię (codziennie), sporo czytam o ewangelii, dużo słucham,
odnajduję ludzi w polskim kościele, mam znajomych i przyjaciół, którzy są blisko Boga,
dostrzegam Jego działanie w moim życiu, często rozprawiam na Jego temat,
otrzymałem komunikat od 2 osób, że dzięki mnie zbliżyły się do Boga.
Jesteś na drodze nawrócenia, na drodze do domu Ojca, na dobrej drodze, widzisz światło Chrystusa, które cię prowadzi i pokazuje kierunek, masz Ducha, który cie prowadzi i poucza - tak trzymaj.
Chodzi mi o to, czy mimo życia w grzechu mogę mieć poczucie, że będę zbawiony.
Wynika to z braku lęku przed śmiercią.
Czy waszym zdaniem to bałwochwalstwo?
Bałwochwalstwa nie wyczuwam, ale znasz naukę Kościoła nie będę cię okłamywał, że aktualna twoja sytuacja słabo wygląda w perspektywie zbawienia, ale ja wierzę w Boga miłosiernego, ty też stąd nadzieja zbawienia.
Ja mam nadzieję tak dużą, że zbliżoną do pewności, która wcale nie wynika z mojej świętości, ale z miłości i wiary, że On jest Miłością.
Nie żebym się bał śmierci, ale mam jeszcze parę spraw do załatwienia, ludzi do uszczęśliwienia i wątków do założenia ;)
szalom
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22637
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4222 times

Re: Lęk przed śmiercią

Post autor: Andej » 2020-03-06, 01:51

sądzony pisze: 2020-03-05, 21:41 ... Chodzi mi o to, czy mimo życia w grzechu mogę mieć poczucie, że będę zbawiony. ...
Poczucie możesz mieć. Nikt nie zabrania. Podobnie jak możesz jeździć bez prawka i mieć poczucie, że nigdy nie wpadniesz.

Nie rozumiem, po co chcesz zawrzeć związek sakramentalny, skoro nie chcesz wstąpić do Kościoła. To jakiś brak konsekwencji.

Niezależnie od poczucia, każdy ma szansę na zbawienie. Modlę się codziennie w tej intencji. W Twojej intencji. A Miłosierdzie Boże jest nie do ogarnięcia przez człowieka.

A jeśli chodzi o strach przed śmiercią. Nie boję się śmierci. Ale boję się umierania, jeśli będzie w bólu. Boję się też tego, co potem. Ufam, że dostąpię zbawienia. Ale sporo już w sobie w życiu nagrabiłem ni nie potrafię zadośćuczynić wszystkim popełnionym błędom.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Magnolia

Re: Lęk przed śmiercią

Post autor: Magnolia » 2020-03-06, 08:13

Z dzisiejszego czytania liturgicznego, jakby do Ciebie, ale tez do każdego z nas:

Tak mówi Pan Bóg: "Jeśliby występny porzucił wszystkie swoje grzechy, które popełniał, a strzegłby wszystkich moich ustaw i postępował według prawa i sprawiedliwości, żyć będzie, a nie umrze: nie będą mu policzone żadne grzechy, jakie popełnił, lecz będzie żył dzięki sprawiedliwości, z jaką postępował. Czyż tak bardzo miałoby mi zależeć na śmierci występnego - mówi Pan Bóg - a nie raczej na tym, by się nawrócił i żył? A gdyby sprawiedliwy odstąpił od swej sprawiedliwości i popełniał zło, naśladując wszystkie obrzydliwości, którym się oddaje występny, czy taki będzie żył? Żaden z wykonanych czynów sprawiedliwych nie będzie mu policzony, ale umrze on z powodu nieprawości, której się dopuszczał, i grzechu, który popełnił. Wy mówicie: "Sposób postępowania Pana nie jest słuszny". Słuchaj jednakże, domu Izraela: Czy mój sposób postępowania jest niesłuszny, czy raczej wasze postępowanie jest przewrotne? Jeśli sprawiedliwy odstąpił od sprawiedliwości, dopuszczał się grzechu i umarł, to umarł z powodu grzechów, które popełnił. A jeśli bezbożny odstąpił od bezbożności, której się oddawał, i postępuje według prawa i sprawiedliwości, to zachowa duszę swoją przy życiu. Zastanowił się i odstąpił od wszystkich swoich grzechów, które popełniał, i dlatego na pewno żyć będzie, a nie umrze".
(Ez 18, 21-28)

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13940
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2042 times
Been thanked: 2231 times

Re: Lęk przed śmiercią

Post autor: sądzony » 2020-03-06, 08:28

Konwalia pisze: 2020-03-05, 21:47 To takie podejście, jak niektórzy mówią, że nieważne, w co się wierzy, ważne, by być dobrym człowiekiem. A my nie mamy być dobrzy, tylko święci. Dobra to może być zupa pomidorowa.

Nie możesz mieć poczucia, że żyjąc w grzechu (ciężkim) będziesz zbawiony... To jest skrajnie niebezpieczne myślenie. Dobrze, że się nawracasz. Ale nie buduj sobie bożka z tego nawracania, bo zgubisz cel.

Pewnie masz racje. Zbyt skupiam się na tym, rozpoczął się jakiś proces, niż na tym by był progresem.

Dodano po 5 minutach 3 sekundach:
Dezerter pisze: 2020-03-05, 23:56
sądzony pisze: 2020-03-05, 21:41 Nie wiem jak wy, ale nie boję się śmierci.
Chciałbym się dowiedzieć co o tym myślicie.
Nie uważam się za wzorowego chrześcijanina, a już na pewno za katolika.
Żyję w związku małżeńskim cywilnym. Mam 5 letnią córkę.
Z żoną razem jesteśmy chyba 15 lat. Myślę, że to ma sens.
Przygotowujemy się do ślubu kościelnego.
Wspaniała decyzja :ymhug: Twoja żona i córka zasługują na więcej, ty też
W związku z powyższym nie prowadzę życia sakramentalnego.
Komunię ostatnio przyjąłem jakieś 20 lat temu.
U spowiedzi byłem 2 lata temu, bez rozgrzeszenia.
Jest coś takiego jak Komunia duchowa - nie stosowałem, ale innym pomaga w trudnych sytuacjach

Pomimo tego uważam, że mam relację z Bogiem.
Myślę, że w dużej mierze wynika ona z faktu zmiany kierunku życia.
Czytam ewangelię (codziennie), sporo czytam o ewangelii, dużo słucham,
odnajduję ludzi w polskim kościele, mam znajomych i przyjaciół, którzy są blisko Boga,
dostrzegam Jego działanie w moim życiu, często rozprawiam na Jego temat,
otrzymałem komunikat od 2 osób, że dzięki mnie zbliżyły się do Boga.
Jesteś na drodze nawrócenia, na drodze do domu Ojca, na dobrej drodze, widzisz światło Chrystusa, które cię prowadzi i pokazuje kierunek, masz Ducha, który cie prowadzi i poucza - tak trzymaj.
Chodzi mi o to, czy mimo życia w grzechu mogę mieć poczucie, że będę zbawiony.
Wynika to z braku lęku przed śmiercią.
Czy waszym zdaniem to bałwochwalstwo?
Bałwochwalstwa nie wyczuwam, ale znasz naukę Kościoła nie będę cię okłamywał, że aktualna twoja sytuacja słabo wygląda w perspektywie zbawienia, ale ja wierzę w Boga miłosiernego, ty też stąd nadzieja zbawienia.
Ja mam nadzieję tak dużą, że zbliżoną do pewności, która wcale nie wynika z mojej świętości, ale z miłości i wiary, że On jest Miłością.
Nie żebym się bał śmierci, ale mam jeszcze parę spraw do załatwienia, ludzi do uszczęśliwienia i wątków do założenia ;)
szalom
O co chodzi z:
"Jest coś takiego jak Komunia duchowa - nie stosowałem, ale innym pomaga w trudnych sytuacjach"

Dodano po 2 minutach 53 sekundach:
Andej pisze: 2020-03-06, 01:51
sądzony pisze: 2020-03-05, 21:41 ... Chodzi mi o to, czy mimo życia w grzechu mogę mieć poczucie, że będę zbawiony. ...
Poczucie możesz mieć. Nikt nie zabrania. Podobnie jak możesz jeździć bez prawka i mieć poczucie, że nigdy nie wpadniesz.

Nie rozumiem, po co chcesz zawrzeć związek sakramentalny, skoro nie chcesz wstąpić do Kościoła. To jakiś brak konsekwencji.

Niezależnie od poczucia, każdy ma szansę na zbawienie. Modlę się codziennie w tej intencji. W Twojej intencji. A Miłosierdzie Boże jest nie do ogarnięcia przez człowieka.

A jeśli chodzi o strach przed śmiercią. Nie boję się śmierci. Ale boję się umierania, jeśli będzie w bólu. Boję się też tego, co potem. Ufam, że dostąpię zbawienia. Ale sporo już w sobie w życiu nagrabiłem ni nie potrafię zadośćuczynić wszystkim popełnionym błędom.

"Nie rozumiem, po co chcesz zawrzeć związek sakramentalny, skoro nie chcesz wstąpić do Kościoła. To jakiś brak konsekwencji."
A ja nie rozumiem po czym wnosisz, że nie chcę wstąpić do Kościoła (czasem wstępuję).
I co rozumiesz pod pojęciem "wstąpić do Kościoła"?
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22637
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4222 times

Re: Lęk przed śmiercią

Post autor: Andej » 2020-03-06, 08:37

sądzony pisze: 2020-03-06, 08:25 ... Komunia duchowa ...
To stan zarezerwowany dla osób, które nie mogą przystąpić do Komunii świętej. Komunia to złączenie. Przyjęcie.

Kojarzy mi się to z chrztem pragnienia. Jeśli człowiek bardzo pragnie Boga, łączności z nim, a nie jest to fizycznie możliwe, to w sposób duchowy może osiągnąć komunię z Panem.
Jeśli los rzuci tam, gdzie nie ma księży, gdzie nikt nie może sprawować eucharystii, tam możliwa komunia duchowa. Ostatnio mówi się o tym w kontekście powstrzymania nie się od publicznego sprawowanie eucharystii. W takiej sytuacji wierni mogą tylko duchowo w niej uczestniczyć.
Tak samo, gdy ktoś chory obłożnie nie może uczestniczyć w mszy świętej w kościele czy szpitalu. Ale może uczestniczyć via redio lub telewizja. Nie jest to pełne uczestnictwo, ale też daję możliwość komunii z Bogiem.

I vice versa. Będąc w kościele na mszy świętej, też nie zawsze przyjmując Hostię jesteśmy w komunii z Jezusem. Fizycznie tak, ale czy duchowo też w pełni doświadczamy tego zjednoczenia?
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Magnolia

Re: Lęk przed śmiercią

Post autor: Magnolia » 2020-03-06, 08:39

O komunii duchowej można tu przeczytać:
https://sanctus.pl/index.php?grupa=44&p ... 92&doc=538

Ja nie odniosłam wrażenie że nie chcesz wstąpić do Kościoła, bo myslę ze w nim jesteś. Czyli jesteś ochrzczony, obecnie żyjesz poza sakramentami, ale jesli nie dokonałeś apostazji to nadal jesteś w Kościele. Wstępuje się do Kościoła poprzez chrzest. Nie mówimy tu o odwiedzaniu budynku kościoła, choć zachęcam, bo w procesie nawracania trzeba sie otwierać na łaskę i pozwalać Bogu działać w sercu.

Czy coś stoi na przeszkodzie byście jak najszybciej dzieli ślub kościelny?

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13940
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2042 times
Been thanked: 2231 times

Re: Lęk przed śmiercią

Post autor: sądzony » 2020-03-06, 19:37

Magnolia pisze: 2020-03-06, 08:39 O komunii duchowej można tu przeczytać:
https://sanctus.pl/index.php?grupa=44&p ... 92&doc=538

Ja nie odniosłam wrażenie że nie chcesz wstąpić do Kościoła, bo myslę ze w nim jesteś. Czyli jesteś ochrzczony, obecnie żyjesz poza sakramentami, ale jesli nie dokonałeś apostazji to nadal jesteś w Kościele. Wstępuje się do Kościoła poprzez chrzest. Nie mówimy tu o odwiedzaniu budynku kościoła, choć zachęcam, bo w procesie nawracania trzeba sie otwierać na łaskę i pozwalać Bogu działać w sercu.

Czy coś stoi na przeszkodzie byście jak najszybciej dzieli ślub kościelny?
„Czy coś stoi na przeszkodzie byście jak najszybciej dzieli ślub kościelny?”

To dość dziwne.
Formalnie to chyba nauki przedmałżeńskie, które w mojej parafii odbywają się 2 razy w roku.
Nauki trwają 11 tygodni, w każdy piątek od godziny 19.00-21.00.
Mieszkam z żoną na północy polski. Pochodzimy z małego miasteczka na południu polski.
Do najbliższej rodziny mamy 450km.
Ciężko znaleźć kogoś na 3 miesiące, na piątki w tych godzinach.
Choć bliski znajomy się oferuje, jakoś trudno mi go tym obciążyć.
Możemy zrobić to na raty, ale zajmie to rok, czyli ślub byłby najszybciej czerwiec 2021.
Poza tym chciałbym być w tym z żoną.

Można to zrealizować w Koszalinie ponoć łikendowo. Muszę się zorientować.
W środę byłem u proboszcza.
Powiedział, że istnieje malutka szansa, by przeprowadzić nam nauki indywidualne w maju.
Choć to nic pewnego.

Są jeszcze inne sprawy organizacyjne. Nie chcemy wielkiej imprezy. W zasadzie chyba żadnej.
Nie wiem jak odbierze to rodzina. I parę szczegółów w których się różnimy (ale to nie problem).

Najważniejsze dla mnie jest jednak coś innego.
Coś co w jakichś dziwny sposób odwodzi mnie od ślubu.
Trudno mi to wytłumaczyć. To coś w sprytny sposób „mówi”:
„Nie spiesz się, możesz to zrobić za rok. Już się zdecydowałeś, to i tak wiele.
Poczekaj twoja siostra bierze ślub za rok, nie odwracaj uwagi od jej imprezy.
Zrób najpierw to lub tamto.”

Myślę, że może to być pan „zły”.

Generalnie nie czuję szczególnego lęku przed spowiedzią.
Wierzę, że moja miłość do żony ma sens, ale jedynie wtedy gdy będzie z nami Bóg.
Kocham ją tak jak umiem, jestem świadomy swych ułomności w tej miłości.

W rzeczywistości (mówiłem o tym żonie i proboszczowi)
nie biorę tego ślubu dla żony, chcę go dla swojej relacji z Bogiem,
a dzięki temu dla każdej relacji pomiędzy mną, a innym człowiekiem
w szczególności żony i córki.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Magnolia

Re: Lęk przed śmiercią

Post autor: Magnolia » 2020-03-06, 19:44

http://www.parafiakonarzewo.pl/parafia/ ... malzenskie
http://www.poradnia.diecezja.torun.pl/? ... 102019-,19
http://torun.jezuici.pl/kurs-przedmalzenski/

Oferta kursów jest naprawde spora. Wystarczy posiedzieć w google.

A te mysli co Cię nachodzą to ja mam pewność, ze od złego pochodzą.... przecież jemu zależy żeby do tego nie doszło...
Ale też dobra wiadomość, że Bogu także zależy byś wyprostował swoje życie i wspomoże Was swoimi łaskami, gdy już zaczniecie działać w tym kierunku.

Impreza? a nie wystarczy uroczysty obiad w dobrej restauracji? Impreza nie powinna mieć żadnego znaczenia jesli chodzi o wyprostowanie swojej ścieżki życia duchowego. Coś jest ważniejsze od czegoś.

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13940
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2042 times
Been thanked: 2231 times

Re: Lęk przed śmiercią

Post autor: sądzony » 2020-03-07, 20:32

Dzięki
W sumie czekałem na twoją odpowiedź.
Nie. Jest tylko ważne.
Najbliżej mi do Koszalina i do Kołobrzegu. Choć Poznań też wchodzi w grę.
Jeszcze raz dziękuję.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22637
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4222 times

Re: Lęk przed śmiercią

Post autor: Andej » 2020-03-07, 20:42

To może zmienić tytuł wątku, na lęk przez ślubem?

Czy małżeństwo jest związkiem nierozerwalnym? To jeden z warunków sine qua non.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13940
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2042 times
Been thanked: 2231 times

Re: Lęk przed śmiercią

Post autor: sądzony » 2020-03-07, 20:44

a może zmień imię z Andrzej na Jędrzej
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

ODPOWIEDZ

Wróć do „Niebo, piekło, czyściec”