Strach przed nawróceniem, narodzeniem się na nowo

Piszemy tutaj wszystkie rozterki w naszym życiu duchowym. Rady na temat naszego życia w Kościele katolickim, pouczenie, itp.
Dorota

Re: Strach przed nawróceniem, narodzeniem się na nowo

Post autor: Dorota » 2020-03-22, 13:52

ROZUMIEM miało tam być przepraszam!!

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14930
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4183 times
Been thanked: 2940 times
Kontakt:

Re: Strach przed nawróceniem, narodzeniem się na nowo

Post autor: Dezerter » 2020-03-22, 14:29

wXlfX pisze: 2020-03-22, 02:29 Kiedyś myślałem podobnie, spowiedź i wgl i będzie taak git... Nie, spokojnie nic się nie zmieni, są niektórzy, źe się zmieniają diametralnie, ale to nw czy to ich chęć czy jak... Akurat w moim przypadku stałem się nawet trochę gorszy ;P Po nawróceniu nic się w pełni nie dokona, nawracanie trwa do śmierci. Także po nawróceniu będziesz taka sama ty, z tymi samymi problemami, a czasami po rozpoczęciu procesu nawracania, jest coraz to gorzej i wszystko idzie nie tak, te same grzechy, ciągłe problemy coraz to gorsze, finalnie to wybór, a nie wskoczenie do wody i wyjście czystym.
Pesymizm i złe doświadczenie przebija z twojego postu, to tak ogólnie.
Jednak nawet ty piszesz : są niektórzy, że się zmieniają diametralnie, ale to nw czy to ich chęć czy jak... - ja też pisałem że nie na wszystkich to działa.
nawracanie trwa do śmierci
- to oczywiście prawda
tak samo jak to
Także po nawróceniu będziesz taka sama ty, z tymi samymi problemami
, jednak coś się zmieni, nie będziesz sama, będziesz napełniona Duchem Świętym, który pouczy, poprowadzi, umocni a to (dla mnie) robiło i robi wielką różnice.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Magnolia

Re: Strach przed nawróceniem, narodzeniem się na nowo

Post autor: Magnolia » 2020-03-22, 16:42

Dlaczego po spotkaniu Boga nic nie jest już takie samo?
Realne spotkanie Boga na poziomie duchowym, które nazwałabym nawróceniem, jak się dobrze zastanowisz musi mieć swoje konsekwencje. Spotykasz Największa Miłość, wypełnia Cię, napełnia szczęściem, nadzieją zbawienia, pewnością Istnienia, Zdumieniem którego nie umiesz ogarnąć ... i potem wracasz do zwykłego życie jak gdyby nigdy nic?!

Wobec takiego spotkanie, takiej Miłości, takiego światła, odrzucasz grzech jednym gestem ręki i nie chcesz do niego wracać. Poznajesz się na grzechu jaki jest okropny i brzydki, jaką jest niewolą, a Ty pragniesz wolności i wiesz że Ona jest przy Bogu. Jak się choć odrobine tego skosztuje to nie chcesz wracać do starego życia... chcesz by to niebo trwało już dziś i teraz.

Takie było moje nawrócenie i nie ma czego się bać. Bo Bóg nie tylko nie zabrał mi wolności, ale wręcz ją zwrócił- uwolnił z niewoli grzechów. Obdarzył szczęściem, pokojem, radością - taką wypełniającą wszystkie komórki ciała - tak to razi innych, tych którzy nie rozumieją, którzy jeszcze nie doświadczyli, przede wszystkim najbliższych. To było najdziwniejsze co mnie spotkało, a co musiałam jakoś w sobie przepracować. Czyli jak żyć nadal z innymi i swoim przykładem prowadzić ich do Boga, dawać o Nim świadectwo.
Bo jesli to doświadczenie było od Boga, to przeciez nie może się rozlecieć moje małżeństwo z tego samego powodu... prawda? Bóg je pobłogosławił i pragnie jedności i miłości małżeńskiej więc moim zadaniem pierwszym było "wyrównać krok" z mężem. Działać na tyle delikatnie i wytrwale, żeby nie budziło to obaw i buntu, ale by codziennie kroczyć do przodu. Nie chodzi o to by odlecieć na 3 lata i się wypalić... zwątpić i upaść jeszcze bardziej... Chodzi o to by trwać już latami przy Bogu, aż do śmierci. Trwać w komunii - bo to jest Niebo.

Dorotko, życzę Ci Nieba. Każdemu innemu oczywiście także.

wXlfX

Re: Strach przed nawróceniem, narodzeniem się na nowo

Post autor: wXlfX » 2020-03-22, 19:56

Dezerter pisze: 2020-03-22, 14:29 Pesymizm i złe doświadczenie przebija z twojego postu, to tak ogólnie.
Jednak nawet ty piszesz : są niektórzy, że się zmieniają diametralnie, ale to nw czy to ich chęć czy jak... - ja też pisałem że nie na wszystkich to działa.
Pesymizm tak, ale czemu od razu złe doświadczenia, po prostu tak jest, zewnętrznie nic się nie zmienia, nie stajesz się błogosławiony z boosterem szczęścia. ;P
Ty Dez się mi zawsze kojarzyłeś z takim optymistycznym hipisem ;D na takich jak ty to działa

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14930
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4183 times
Been thanked: 2940 times
Kontakt:

Re: Strach przed nawróceniem, narodzeniem się na nowo

Post autor: Dezerter » 2020-03-22, 21:43

Hipisem nigdy nie byłem, punem i rasta owszem
a skąd mnie znasz, że ci się kojarzę ?
zewnętrznie nic się nie zmienia
ale my mówimy cały czas o zmianie wewnętrznej, duchowej, a nawet Duchowej O:-)
Magnolia opisała to sugestywnie i prawdziwie, wie to każdy, kto tego doświadczył.
Jednak nic nie jest dane na zawsze, o wszystko trzeba dbać , pielęgnować i podlewać bo uschnie
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

wXlfX

Re: Strach przed nawróceniem, narodzeniem się na nowo

Post autor: wXlfX » 2020-03-23, 12:21

Dezerter pisze: 2020-03-22, 21:43 Hipisem nigdy nie byłem, punem i rasta owszem
a skąd mnie znasz, że ci się kojarzę ?
zewnętrznie nic się nie zmienia
ale my mówimy cały czas o zmianie wewnętrznej, duchowej, a nawet Duchowej O:-)
Magnolia opisała to sugestywnie i prawdziwie, wie to każdy, kto tego doświadczył.
Jednak nic nie jest dane na zawsze, o wszystko trzeba dbać , pielęgnować i podlewać bo uschnie
No stary ten sam nick prawie ;P ale nieważne bez ujawniania, bo znowu nie powiem kto będzie gadał o mojej dziecinności, a mnie już to tak wkurza, że jak ktoś mi o tym wspomni to go pożrę i wypluje ;P

Kto tego doświadczył, czyli dokładnie czego?

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13759
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2019 times
Been thanked: 2196 times

Re: Strach przed nawróceniem, narodzeniem się na nowo

Post autor: sądzony » 2020-03-23, 14:03

Szykuje się lama (oby jak naj/dalaj)
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

ktokolwiek
Bywalec
Bywalec
Posty: 97
Rejestracja: 7 lip 2019
Lokalizacja: Mazury
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 137 times
Been thanked: 67 times

Re: Strach przed nawróceniem, narodzeniem się na nowo

Post autor: ktokolwiek » 2020-03-23, 17:25

@Dorota , nie wiem, ile masz lat, ale z nawróceniem jest tak jak z zakochaniem. Pokochasz kogoś i wszystkim byś chciała o tym kimś opowiadać, jesteś szczęśliwa i wydaje ci się, że tym szczęściem powinnaś obdarzać innych. Kochać to taki piękny stan, wszystko się toczy wokół tej osoby, myślisz o niej, pragniesz się z nią spotykać, tęsknisz, uśmiechasz się do świata i wydaje ci się, że wszyscy się do ciebie uśmiechają.
Tak jest, kiedy spotkasz Boga i Go pokochasz. Zmieniasz perspektywę widzenia świata. Nic już nie jest takie samo. Wszystko podporządkowujesz Bogu, pragniesz go coraz bardziej poznać, tęsknisz, szukasz Go wszędzie i pragniesz obdarować Nim tych, których kochasz.
jeżeli Bóg cię obdarza łaską wiary, a ty ją przyjmujesz, wiarę rozwijasz, coraz bardziej kochasz, to z czasem nie patrzysz na to, co ludzie powiedzą, ale starasz się pytać, co Bóg na to. Wtedy trudności są łatwiejsze do zniesienia, nie czujesz się sama, bo wiesz, że choćby wszyscy się od ciebie odwrócili, On będzie trwał przy tobie zawsze.
Im bardziej kochasz Boga, tym bardziej widzisz, jaka jesteś słaba i mała, widzisz swoje grzechy, nie chcesz ranić Tego, którego kochasz i dla niego starasz się oczyszczać z grzechów. Początkowo Bóg przyciąga do siebie dając pociechy, kiedy się w Nim utwierdzasz, czujesz więcej oschłości. On ci pozwoli codziennie wybierać Go, a i sama walka z grzechem jest bardzo trudna.
Myślę jednak, że warto pójść tą drogą. Czego ci życzę. Choć drogi Boże są tak inne od naszych.

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14930
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4183 times
Been thanked: 2940 times
Kontakt:

Re: Strach przed nawróceniem, narodzeniem się na nowo

Post autor: Dezerter » 2020-03-23, 18:37

wXlfX pisze: 2020-03-23, 12:21
Dezerter pisze: 2020-03-22, 21:43 Hipisem nigdy nie byłem, punem i rasta owszem
a skąd mnie znasz, że ci się kojarzę ?
zewnętrznie nic się nie zmienia
ale my mówimy cały czas o zmianie wewnętrznej, duchowej, a nawet Duchowej O:-)
Magnolia opisała to sugestywnie i prawdziwie, wie to każdy, kto tego doświadczył.
Jednak nic nie jest dane na zawsze, o wszystko trzeba dbać , pielęgnować i podlewać bo uschnie
No stary ten sam nick prawie ;P ale nieważne bez ujawniania, bo znowu nie powiem kto będzie gadał o mojej dziecinności, a mnie już to tak wkurza, że jak ktoś mi o tym wspomni to go pożrę i wypluje ;P
He he "pożrę" :p rozpoznałem Cię, ale nie chciałem cię ujawniać ;) - witaj znów w stadzie :ympeace: :-h
Kto tego doświadczył, czyli dokładnie czego?
nawróceniem, narodzeniem się na nowo
Ktokolwiek powyżej to dobrze opisuje - przeżyła, więc wie co pisze :-bd
Czyli nawróceniem się przez REO/Seminarium Odnowienia życia w Duchu Świętym/Kurs Alfa/Nowe życie, czyli nawrócenie poprzez głoszenie rozbudowanego Kerygmatu (od 3 dni do 8 tygodni). Niezbędnym etapem tego głoszenia jest modlitwa o uzdrowienie, uwolnienie i wylanie Ducha Świętego, napełnienie Duchem Świętym, odnowienie/ożywienie darów Ducha Świętego.
Ostatnio zmieniony 2020-03-23, 22:19 przez Dezerter, łącznie zmieniany 3 razy.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

wXlfX

Re: Strach przed nawróceniem, narodzeniem się na nowo

Post autor: wXlfX » 2020-03-23, 19:28

Dezerter pisze: 2020-03-23, 18:37 Ktokolwiek powyżej to dobrze opisuje - przeżył więc wie co pisze :-bd
przeżył"a" ;D
Jeśli jest tak jak wy to przedstawiacie, a szczególnie tak wyniośle jak ktokolwiek to ja chyba nadal ateista. ;P
Ale nie no, nawet mój spowiednik na spowiedzi mi często powtarza to samo i to dokładnie odwrotnie do tego co wy piszecie o nawróceniu i ma rację.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4217 times

Re: Strach przed nawróceniem, narodzeniem się na nowo

Post autor: Andej » 2020-03-23, 19:51

I co tu mamy? Serce i rozum.
Ci, których wiara opiera się na uczuciu doznają wzlotów. Uniesień. Będą przekonywać, że to w tym właśnie jest i na tym się zasadza.
Natomiast osoby opierające się na rozumie uznają, że to dotyczy wyborów, zrozumienia woli bożej. I własnej woli podporządkowanej Bogu.

Charyzmatycy będą prawić o uczuciach, sercu, doznaniach. Będą wszędzie opowiadać o tych wspaniałościach przekonując (dyskretnie), że są wybrańcami. Są gorący. Ale Jezus powiedział: Obyś był zimny albo gorący! . I słusznie spowiednik utwierdza w tym, że nie jest ważne to, czy czujesz. Czy doznajesz wzlotów. Ważne są Twoje wybory. Twoje postępowanie. Na Sądzie Ostatecznym nie będziesz rozliczany z ze swoich stanów emocjonalnych, ale ze swoich wyborów. A nawet więcej, gdyż ci, którzy teraz doznają euforii, już otrzymali swoją zapłatę. Te wzloty są ich doraźną zapłatą. Będą surowiej sądzeni.
Ale potem, już w niebie, jednakowo radować się będą jedni i drudzy. Jednakowej doznają miłości i szczęścia.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

ktokolwiek
Bywalec
Bywalec
Posty: 97
Rejestracja: 7 lip 2019
Lokalizacja: Mazury
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 137 times
Been thanked: 67 times

Re: Strach przed nawróceniem, narodzeniem się na nowo

Post autor: ktokolwiek » 2020-03-23, 21:44

Pan Bóg zna każdego z nas i do każdego człowieka przemawia inaczej. Człowiek jednak codziennie wybiera Boga lub Jego przeciwnika. Nie ma drogi środkowej.
Ks. Piotr Palukiewicz mówił kiedyś, że idziesz do lekarza, to nie chcesz być trochę zdrowy, ciągle szukasz sposobów, żeby całkowicie wyzdrowieć. Dlaczego więc chcemy się tylko trochę nawrócić. Albo się zbawiony i idziemy do nieba, albo wybieramy potępienie. Kiedy człowiek idzie, jak Piotr, z tyłu za Panem Jezusem, łatwo może przestraszyć się i ulec pokusie odrzucenia Boga, zdrady. Oby był jaszcze czas na opamiętania!

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14930
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4183 times
Been thanked: 2940 times
Kontakt:

Re: Strach przed nawróceniem, narodzeniem się na nowo

Post autor: Dezerter » 2020-03-23, 22:51

wXlfX pisze: 2020-03-23, 19:28
Dezerter pisze: 2020-03-23, 18:37 Ktokolwiek powyżej to dobrze opisuje - przeżył więc wie co pisze :-bd
przeżył"a" ;D
Jeśli jest tak jak wy to przedstawiacie, a szczególnie tak wyniośle jak ktokolwiek to ja chyba nadal ateista. ;P
Ale nie no, nawet mój spowiednik na spowiedzi mi często powtarza to samo i to dokładnie odwrotnie do tego co wy piszecie o nawróceniu i ma rację.
Spoko każdy ma inaczej i to dobrze, bo na świecie nie jest nudno
parafrazują hasło które niektórym podniesie ciśnienie
Każdy inny, wszyscy równi - przed Bogiem
świetną ilustracje tego o czym piszemy, co staramy się zdefiniować zobaczycie i usłyszycie tutaj - obejrzyjcie do końca - Ona też to ma
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

wXlfX

Re: Strach przed nawróceniem, narodzeniem się na nowo

Post autor: wXlfX » 2020-03-24, 12:38

Dezerter pisze: 2020-03-23, 22:51 świetną ilustracje tego o czym piszemy, co staramy się zdefiniować zobaczycie i usłyszycie tutaj - obejrzyjcie do końca - Ona też to ma
Jak na to patrzę to pozstańmy przy tym, że wszyscy inni, trochę inaczej pojmuje wiare niż na tym klipie, swoją drogą niezłe balety, kiedyś takie bywały jak gang albanii był modny i wjeżdżał Albański raj ;D

ktokolwiek
Bywalec
Bywalec
Posty: 97
Rejestracja: 7 lip 2019
Lokalizacja: Mazury
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 137 times
Been thanked: 67 times

Re: Strach przed nawróceniem, narodzeniem się na nowo

Post autor: ktokolwiek » 2020-03-24, 15:17

Czasami mam wrażenie, że chcemy koniecznie trzymać nad wszystkim kontrolę, pilnujemy, żeby Pan Bóg nie objął sterów naszego życia. nie ufamy Mu, nie wierzymy w jego miłość, choć wiemy, jak bardzo do końca oddał się Pan Jezus, byśmy byli zbawieni. On niczego sobie nie zostawił, nawet grobu własnego nie miał.
Czasami mam wrażenie, że liczymy się bardziej ze zdaniem ludzi, nie chcemy być źle oceniani, a zdanie Boga liczy się jedynie o tyle, o ile zgadza się z naszym.
A przecież Pan daje nam te łaski, których potrzebujemy, jeżeli wyznacza zadanie, jest ono na miarę naszą w sam raz. Magnolia wspomniała, że On niczego nie zabiera, ale daje wszystko. To, co jest nam potrzebne, w taki sposób, w jaki potrzebujemy i w takiej ilości. Do nas należy tylko przyjęcie tego. Wolno nam też to odrzucić.
Wiem, że nie zostanę posłana na ulicę, żeby ewangelizować, bo jestem zbyt nieśmiała, ale Bóg też wśród tych, których spotykam daje wiedzę, kiedy i co mówić, a kiedy milczeć. Zostałam ochrzczona, kiedy miałam 36 lat, ale bardzo szybko Pan dał mi poznać siebie i swoje prawdy, choć startowałam z pułapu zerowego w stosunku do moich rówieśników. Wiele się zmieniło w moim życiu, ale był to proces. Wiele zła się wydarzyło, ale trwałam przy Bogu i pokonałam trudności, ba wciąż je pokonuję. Warto słuchać Boga i iść za Jego głosem, choć naprawdę zrobiłoby się inaczej. Wiele razy doświadczyłam, że nie posłuchałam Go, zrobiłam po swojemu i przegrałam. Cóż, pokory mi ciągle brakuje.
Ludzie nie dają mi zbawienia, a ono jest celem mojego życia. Wolę więc słuchać Boga, niż oglądać się na ludzi (choć, przyznaję, że 100% jeszcze nie osiągnęłam). Jedno wiem na pewno : nie muszę być dzielna, nie muszę sama ze wszystkim się borykać i zmagać. On jest ze mną, wspiera mnie i pomaga. Ja mam pokój w sercu i uczę się nieustannie oddawać stery mojego życia, choć czasami, niestety sama je przejmuję i niezbyt dobrze na tym wychodzę.

ODPOWIEDZ