Czy z piekła nie ma już odwrotu?

Eschatologiczne rozważania na temat tych trzech stanów duszy i przebywania wśród Boga i ludzi przez Niego zbawionych oraz potępionych jak i tych, którzy przechodzą oczyszczenie, by żyć z Bogiem czyści.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Elbrus
Bywalec
Bywalec
Posty: 110
Rejestracja: 3 cze 2018
Wyznanie: Ateista
Has thanked: 9 times
Been thanked: 36 times
Kontakt:

Re: Kto idzie do piekła?

Post autor: Elbrus » 2020-10-11, 21:31

dromax pisze: 2020-10-11, 20:36Czy na pewno idzie do piekła? Jaki jest teologiczny punkt widzenia tego przypadku?
Tak, idzie do piekła.
Pompieri pisze: 2020-10-11, 21:01 Nagly przypadek jest tylko w naszych oczach. Bog w tym najktotszym czasie potrafi wszystko - nauczyc czlowieka wiary i zaufania a takze oczyscic go z grzechow i doprowadzic do zbawienia.
Lex orandi Kościoła jest "od nagłej a niespodziewanej śmierci zachowaj nas Panie". Chodzi w tej modlitwie (śpiewanej np. w Boże Ciało) oczywiście o to, żeby nie zastała nas śmierć w stanie grzechu, żebyśmy zdążyli się wcześniej wyspowiadać, a nie o to, że "żebym mamie ostatni raz mógł powiedzieć, że ją kocham", że "chciałbym jeszcze Gliwice przed śmiercią zobaczyć" albo "chciałbym wszystkie formalności załatwić".

Inaczej nie ma to sensu. Ale rozumiem skąd chęć przylgnięcia do takich wyjaśnień się bierze - panoszące się bagatelizowanie grzechu i odkładanie spowiedzi do następnego razu (za tydzień, za miesiąc w pierwszy piątek), nadzieja na powszechne zbawienie wszytkich czy usilna wiara w prawdziwość objawień prywatnych (św. o. Pio i może kogoś jeszcze), które tak momenty przed śmiercią przedstawiają.
dromax pisze: 2020-10-11, 21:11A grzech śmiertelny to co? Umiera w grzechu śmiertelnym!
Jest jeszcze coś takiego jak żal doskonały, który ma gładzić również grzechy śmiertelne.
Pompieri pisze: 2020-10-11, 21:16 Napisalem konkretnie - Bog moze zmazac kazdy grzech - nawet w jednej stumiliardowej czesci mikrosekundy.
Bog nie jest ograniczony czasem. Zanim powieka oka przesunie sie o 1 mikrometr, w tym czasie moze byc dokonane wszyelkie potrzebne odkupienie z grzechow.
Bóg nie jest ograniczony czasem, ale człowiek jest. Moc obliczeniowa człowieka jest ograniczona przez mózg.
No chyba że chcesz to obejść przez postulowanie wyciągnięcia duszy z człowieka (coś na kształt OOBE), jego pokuty i absolucji, a później wszczepienia tej duszy spowrotem do ciała albo i niewszczepienia w ogóle.

Dziwne teorie tworzysz, o których nikt wcześniej nie słyszał. No ale czego to się nie zrobi, żeby być bardziej miłosiernym od Kościoła nauczającego... Choć nie zdziwiłbym się, patrząc po ostatnich ruchach, że nowy Kościół budowany przez nowych biskupów właśnie taką drogą różnych fizyczno-duchowych kombinacji będzie chciał podążać.

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13688
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2004 times
Been thanked: 2175 times

Re: Kto idzie do piekła?

Post autor: sądzony » 2020-10-11, 21:45

Elbrus pisze: 2020-10-11, 21:31 (...) No ale czego to się nie zrobi, żeby być bardziej miłosiernym od Kościoła nauczającego... Choć nie zdziwiłbym się, patrząc po ostatnich ruchach, że nowy Kościół budowany przez nowych biskupów właśnie taką drogą różnych fizyczno-duchowych kombinacji będzie chciał podążać.
To ile mamy tych Kościołów, bo ja znam ten Jezusa Chrystusa.
Więc już są co najmniej 3.
Ostatnio zmieniony 2020-10-11, 21:49 przez sądzony, łącznie zmieniany 2 razy.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Kto idzie do piekła?

Post autor: Andej » 2020-10-11, 21:55

Elbrus pisze: 2020-10-11, 21:31 Moc obliczeniowa człowieka jest ograniczona przez mózg.
A mózg w obliczu śmierci nabiera niebywałych możliwości. W ułamku sekundy potrafi zdziałać więcej, niże przez wiele godzin, a może dni pracując w normalnym trybie. Wielu z tych, którzy stali na progu śmierci doświadczyło relatywności czasu. Obserwowane procesy spowalniają, niemal się zatrzymują. Tak jak w wielokrotnie zwolnionym filmie. Kula karabinowa porusza się, dla człowieka, którego zaraz zabije, z prędkością ślimaka. Choć dla postronnego widza nie jest możliwa do zaobserwowania. To jest długi czas, w którym można wiele spraw przemyśleć, wzbudzić żal, skruchę.
… Albo patrzyć obojętnie na zbliżającą się śmierć.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Pompieri
Gaduła
Gaduła
Posty: 866
Rejestracja: 28 wrz 2020
Has thanked: 419 times
Been thanked: 146 times

Re: Kto idzie do piekła?

Post autor: Pompieri » 2020-10-11, 22:03

Tak. czas w obecnosci Boga jest relatywny.
Domniemywa sie, ze relatywnosc czasu zwiazana byc moze z mechanika kwantowa.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Kto idzie do piekła?

Post autor: Andej » 2020-10-11, 22:19

Obawiam się, że w obecności Boga bezprzedmiotowe jest wspominanie o czasie, jak też o jego relatywności.
Wydaje mi się nieprawdopodobnym, aby Bóg podlegał czasowi. Niezależnie od tego, ile wymiarów czas ma.
Bóg to wieczność.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Praktyk
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1950
Rejestracja: 28 lis 2017
Has thanked: 410 times
Been thanked: 427 times

Re: Kto idzie do piekła?

Post autor: Praktyk » 2020-10-11, 22:24

dromax pisze: 2020-10-11, 20:36 :?: Nagle umiera człowiek (np. zderzenie czołowe autem na drodze), umiera w grzechu śmiertelnym! Co się dzieje z duszą? Czy na pewno idzie do piekła? Jaki jest teologiczny punkt widzenia tego przypadku? Kto odpowie?
Żeby nie iść do piekła musisz chcieć być w jedności z Jezusem, a co za tym idzie z resztą istnienia będącą z nim w jedności.
Musisz zaufać, że ta wielka jedność cię chce. A w tym przeszkadza każdy grzech, śmiertelny przeszkadza bardzo. To to samo uczucie, które gdzieś wewnątrz Ciebie każe odrzucać tych, których skrzywdziłeś. Niby twoja wina, ale to ty ze strachu przed prawdą nie chcesz pojednania. Jeśli stajesz przed prawdą o sobie w drodze do Boga, widzisz ciężar grzechów i nie ma w tobie wiary, że jest ktoś kto może cię z tego ciężaru uwolnić, to sam sobie z nim nie poradzisz. Ciężar grzechu zepchnie cię w dół. Ale jeśli uwierzysz, że twój stwórca kocha ponad wszystko to pozwolisz mu się oczyścić.
Może się tak zdarzyć, że wierzysz w Boga i umierasz z grzechem. Pewnie wtedy i tak przebrniesz przez próbę wiary. Ale jeśli nie jesteś pewien czy wierzysz wystarczająco spowiedź jest taką próbą generalną. Jeśli jesteś w stanie stanąć w prawdzie przed Kościołem Jezusa na ziemi, to z dużą pewnością możesz też stanąć w prawdzie przed Bogiem. A jak faktycznie uwierzysz, że Kościół jest w tej jedności z Jezusem to wiesz, że niby trochę pośrednio, ale rozmawiając ze spowiednikiem rozmawiasz z Jezusem. I masz z głowy problem na czas umierania.
Panie patrz na moje serce razem ze mną, patrz na prawdę o mnie razem ze mną.

Pompieri
Gaduła
Gaduła
Posty: 866
Rejestracja: 28 wrz 2020
Has thanked: 419 times
Been thanked: 146 times

Re: Kto idzie do piekła?

Post autor: Pompieri » 2020-10-11, 22:36

Oczywiscie Andeju masz racje.

Awatar użytkownika
dromax
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 219
Rejestracja: 2 sty 2018
Wyznanie: Katolicyzm
Been thanked: 29 times
Kontakt:

Re: Kto idzie do piekła?

Post autor: dromax » 2020-10-11, 23:41

Andej pisze: 2020-10-11, 22:19 Obawiam się, że w obecności Boga bezprzedmiotowe jest wspominanie o czasie, jak też o jego relatywności.
Wydaje mi się nieprawdopodobnym, aby Bóg podlegał czasowi. Niezależnie od tego, ile wymiarów czas ma.
Bóg to wieczność.
:arrow: Ten temat mnie nurtuje gdyż miałem wielu znajomych co już poumierali. Przykład jednego z nich.
On mówi do mnie:
-ty, człowiek wykształcony w takie bzdury wierzysz? Jaka wieczność? Jaki Bóg? To bajki są! Nic takiego nie istnieje! Oczywiście określa się on jako ateista. Umiera w szpitalu - ma udar! Ale przed śmiercią odzyskuje świadomość i nie chce ani spowiedzi ani namaszczenia chorych. Nie zmienia postawy (a żył w związku niesakramentalnym)
.
:ymhug: Wiele mam takich przykładów i nie mogłem nic zrobić!

afilatelista_michal

Re: Kto idzie do piekła?

Post autor: afilatelista_michal » 2020-10-12, 06:48

dromax pisze: 2020-10-11, 23:41 :arrow: Ten temat mnie nurtuje gdyż miałem wielu znajomych co już poumierali. Przykład jednego z nich.
On mówi do mnie:
-ty, człowiek wykształcony w takie bzdury wierzysz? Jaka wieczność? Jaki Bóg? To bajki są! Nic takiego nie istnieje! Oczywiście określa się on jako ateista. Umiera w szpitalu - ma udar! Ale przed śmiercią odzyskuje świadomość i nie chce ani spowiedzi ani namaszczenia chorych. Nie zmienia postawy (a żył w związku niesakramentalnym)
.
:ymhug: Wiele mam takich przykładów i nie mogłem nic zrobić!
Czy uważasz że on był złym człowiekiem? Czy wyrządzał krzywdę innym?

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18650
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2560 times
Been thanked: 4565 times
Kontakt:

Re: Kto idzie do piekła?

Post autor: Marek_Piotrowski » 2020-10-12, 08:45

dromax pisze: 2020-10-11, 23:41 :arrow: Ten temat mnie nurtuje gdyż miałem wielu znajomych co już poumierali. Przykład jednego z nich.
On mówi do mnie:
-ty, człowiek wykształcony w takie bzdury wierzysz? Jaka wieczność? Jaki Bóg? To bajki są! Nic takiego nie istnieje! Oczywiście określa się on jako ateista. Umiera w szpitalu - ma udar! Ale przed śmiercią odzyskuje świadomość i nie chce ani spowiedzi ani namaszczenia chorych. Nie zmienia postawy (a żył w związku niesakramentalnym)
.
:ymhug: Wiele mam takich przykładów i nie mogłem nic zrobić!
Jest duże prawdopodobieństwo potępienia takiego człowieka, ale pewności nie ma.
Nie mamy takiej mocy, by o tym orzec.
Kościół owszem, dzieki Łasce Bożej może niekiedy, w stosunku do nielicznych, osiągnąć pewność co do ich zbawienia.
Nie zdarzyło się jednak orzeczenie, jakoby ktoś był na pewno potępiony. I nie jest to kwestia panujących dziś poglądów, bo taj jest od początku chrześcijaństwa.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Kto idzie do piekła?

Post autor: Andej » 2020-10-12, 08:47

dromax pisze: 2020-10-11, 23:41 Wiele mam takich przykładów i nie mogłem nic zrobić!
To przykre, gdy człowiek, dla którego chce się jak najlepiej, odrzuca podaną dłoń. Ale każdy ma do tego prawo. Wierzę jednak, że mimo takiego sposobu życia o odejścia ma jeszcze jakieś szanse.
Nikt z nas nie wie, co się z nim działo między życiem a śmiercią. Ta faza przejściowa, gdy już człowiek nie może wrócić do życia, ale jeszcze żyje (tj. trwają jeszcze jakieś procesy życiowe) umożliwia zmianę podejścia.
Wierzę w to, że Bóg jest w stanie wydobyć dobro z każdego człowieka. Jeśli tylko człowiek Mu tego nie zabroni. Jeśli skorzysta z tej szansy, to jakież jest zaskoczenie takiego człowieka, gdy zamiast nicości stwierdza, że wciąż istnieje. W realiach, w których nic nie rozumie, z tego powodu, że zawsze odrzucał taką opcję. Jeśli chwyci ostatnią szansę, to skorzysta z Miłosierdzia. Choć droga będzie znacznie trudniejsza. Sądzę, że człowiek, który całe życie był prawy (a nie lewy), podświadomie zachowywał prawo naturalne, które przecież stworzone zostało przez Boga. I w ten sposób też wypracował sobie zasługi, które dają szanse na zbawienie.
Zważ, że jak do tej pory, Kościół nigdy o nikim nie orzekł, że ten ktoś został potępiony. Ja też nie wiem. Dlatego codziennie modlę się do Stwórcy o zbawienie dla wszystkich ludzi, którzy umarli, którzy żyją i także dla tych, którzy dopiero żyć będą. Bóg decyduje. Ja jedynie proszę. Dowiem się dopiero wtedy, gdy spotkam się z tymi, którzy już odeszli. Gdy spotkam się z nimi w bezpośredniej obecności Boga.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
dromax
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 219
Rejestracja: 2 sty 2018
Wyznanie: Katolicyzm
Been thanked: 29 times
Kontakt:

Re: Kto idzie do piekła?

Post autor: dromax » 2020-10-12, 11:21

afilatelista_michal pisze: 2020-10-12, 06:48
Czy uważasz że on był złym człowiekiem? Czy wyrządzał krzywdę innym?
:arrow: Patrzę z punktu DEKALOGU i GRZECHÓW GŁÓWNYCH. Był ochrzczony. Miał świadomość. Jeśli się rozwiódł i żył w innym związku - to wyrządził krzywdę żonie i dzieciom!

afilatelista_michal

Re: Kto idzie do piekła?

Post autor: afilatelista_michal » 2020-10-12, 12:00

dromax pisze: 2020-10-12, 11:21
afilatelista_michal pisze: 2020-10-12, 06:48
Czy uważasz że on był złym człowiekiem? Czy wyrządzał krzywdę innym?
:arrow: Patrzę z punktu DEKALOGU i GRZECHÓW GŁÓWNYCH. Był ochrzczony. Miał świadomość. Jeśli się rozwiódł i żył w innym związku - to wyrządził krzywdę żonie i dzieciom!
Ale Stary testament dopuszczał rozwody.
Sam rozwód w mojej ocenie jeszcze o niczym nie przesądza.
Czy rozwód był z jego winy? Czy to była wspólna decyzja, czy może inicjatywa żony?
Czy po rozwodzie opiekował się dziećmi (finansowo i czy poświęcał im czas)?
Jestem sobie w stanie wyobrazić sytuację kiedy rozwód jest najlepszym rozwiązaniem.

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18650
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2560 times
Been thanked: 4565 times
Kontakt:

Re: Kto idzie do piekła?

Post autor: Marek_Piotrowski » 2020-10-12, 12:07

afilatelista_michal pisze: 2020-10-12, 12:00
dromax pisze: 2020-10-12, 11:21
afilatelista_michal pisze: 2020-10-12, 06:48
Czy uważasz że on był złym człowiekiem? Czy wyrządzał krzywdę innym?
:arrow: Patrzę z punktu DEKALOGU i GRZECHÓW GŁÓWNYCH. Był ochrzczony. Miał świadomość. Jeśli się rozwiódł i żył w innym związku - to wyrządził krzywdę żonie i dzieciom!
Ale Stary testament dopuszczał rozwody.
Obawiam się, że to żaden argument.
Sam rozwód w mojej ocenie jeszcze o niczym nie przesądza.
Czy rozwód był z jego winy? Czy to była wspólna decyzja, czy może inicjatywa żony?
Czy po rozwodzie opiekował się dziećmi (finansowo i czy poświęcał im czas)?
Jestem sobie w stanie wyobrazić sytuację kiedy rozwód jest najlepszym rozwiązaniem.
Tak, może tak być. Co prawda nie istnieje rozwód jako taki, ale rozdzielenie majątkowe i fizyczne niekiedy jest jedynym wyjściem (np. dla maltretowanych kobiet).
Jednak wiąże się to z dochowaniem przysięgi małżeńskiej, mimo separacji.

afilatelista_michal

Re: Kto idzie do piekła?

Post autor: afilatelista_michal » 2020-10-12, 13:02

Marek_Piotrowski pisze: 2020-10-12, 12:07 [Tak, może tak być. Co prawda nie istnieje rozwód jako taki, ale rozdzielenie majątkowe i fizyczne niekiedy jest jedynym wyjściem (np. dla maltretowanych kobiet).
Jednak wiąże się to z dochowaniem przysięgi małżeńskiej, mimo separacji.
Tylko po co? Dla zasady? Weźmy tą maltretowaną kobietę. Dlaczego miałaby nie wziąć sobie nowego męża?
Ostatnio zmieniony 2020-10-12, 13:02 przez afilatelista_michal, łącznie zmieniany 1 raz.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Niebo, piekło, czyściec”