Są takie rzeczy,które nie każdy podjąby się zrobić.
Są trudne,np umyć komuś nogi.
Śladami Jezusa
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4221 times
Re: Śladami Jezusa
Uważam, że znacznie trudniejsze jest wyrażenie zgody na to, by ktoś umył mi nogi.
Komuś, to i owszem. Gdy taka potrzeba. Jak sam nie może z jakiegoś powodu. Mycie to czynność intymna.
Wielkiej pokory wymaga pozwolenie na to, aby ktoś nam usługiwał. To dużo trudniejsze od usługiwania komuś.
Ale jest w tym relacja, która zakłóca to uniżenie. Relacja dawca-biorca. Bo jest to chora relacja. Nie na tym polega uniżenie.
Ale naśladowanie Matki Teresy czy Brata Alberta jest godne podziwu. I trudne do powielenia. Wymaga przełamania się. Teraz, koronoblokada. Ale gdy się skończy? Może już teraz warto podjąć postanowienie na lepszy czas? Oczywiście, jeśli przeżyjemy. Osobiście zmagam się z takim postanowieniem. Chciałbym, ale się boję. Podejrzewam, że uczynię to bez postanawiania. Ot tak, z marszu. Gdy nie będzie wiązało się to z wielkim ryzykiem dla obu stron.
Komuś, to i owszem. Gdy taka potrzeba. Jak sam nie może z jakiegoś powodu. Mycie to czynność intymna.
Wielkiej pokory wymaga pozwolenie na to, aby ktoś nam usługiwał. To dużo trudniejsze od usługiwania komuś.
Ale jest w tym relacja, która zakłóca to uniżenie. Relacja dawca-biorca. Bo jest to chora relacja. Nie na tym polega uniżenie.
Ale naśladowanie Matki Teresy czy Brata Alberta jest godne podziwu. I trudne do powielenia. Wymaga przełamania się. Teraz, koronoblokada. Ale gdy się skończy? Może już teraz warto podjąć postanowienie na lepszy czas? Oczywiście, jeśli przeżyjemy. Osobiście zmagam się z takim postanowieniem. Chciałbym, ale się boję. Podejrzewam, że uczynię to bez postanawiania. Ot tak, z marszu. Gdy nie będzie wiązało się to z wielkim ryzykiem dla obu stron.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.