Brzydota i cierpienie

Rozmowy, które dotyczą osób niewierzących, osób które wątpią w istnienie Boga, którzy również mówią, że nie należy Bogu oddawać czci.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Nikka
Bywalec
Bywalec
Posty: 155
Rejestracja: 20 kwie 2020
Has thanked: 25 times
Been thanked: 4 times

Re: Brzydota i cierpienie

Post autor: Nikka » 2020-08-26, 01:19

exe pisze: 2020-08-25, 23:15
Aby brzemię było lekkie i słodkie, co objawia się miłością Boga, bliźnich, świata, należy pracować nad rezygnacją z dobr najpierw zewnętrznych, potem wewnętrznych, a dalej z wlasnej woli. Bez tego, odczucia będą przysłaniać wolę.
Wszyscy musimy nad tym pracować.

Z Bożym pozdrowieniem,
exe
+++
Nie zgadzam się. Moge np. dawac jałmużne, wypelniac życzenia innych tylko dlatego,ze tak jest dobrze po prostu, nie z miłości. Takie uczynki wartości nie mają i nie jestesmy wtedy w jedności z Bogiem. Miłośc to akceptacja , szczera i niewymuszona radośc z czyjegoś istnienia i chęć służenia mu, co bardzo widać po młodych matkach zachwycającycj się nawet kupą własnego dziecka i kążdym jego gestem. Ja tam się brzydzę :)


Odbiegamy od tematu, ktory nie ma w sumie i tak,żadnej dobrej konkluzji, poza tym,ze jak nie nauczę sie kochać ludzi to bede w piekle :p
Ostatnio zmieniony 2020-08-26, 01:56 przez Nikka, łącznie zmieniany 2 razy.

Magnolia

Re: Brzydota i cierpienie

Post autor: Magnolia » 2020-08-26, 07:07

"Boże wlej w moje serce miłość do Ciebie i ludzi, a także do siebie samej. Amen. "

Nieustannie się tak módl. Bóg usłyszy Twoją modlitwę i we właściwym czasie przemieni Twoje serce. Pragniesz tego?

Awatar użytkownika
Nikka
Bywalec
Bywalec
Posty: 155
Rejestracja: 20 kwie 2020
Has thanked: 25 times
Been thanked: 4 times

Re: Brzydota i cierpienie

Post autor: Nikka » 2020-08-26, 11:18

Magnolia pisze: 2020-08-26, 07:07 "Boże wlej w moje serce miłość do Ciebie i ludzi, a także do siebie samej. Amen. "

Nieustannie się tak módl. Bóg usłyszy Twoją modlitwę i we właściwym czasie przemieni Twoje serce. Pragniesz tego?
Tak, modlę się jednak z poczuciem " proszę przemień moje myslenie, bym to co jest brzydkie zaczęla postrzegać jako ładne i dobre" . Mam wrazenie,że to trochę pranie mózgu, ubezwlasnowolnienie czyli slepa wiara w to ,ze uczyniony swiat jest najlepszy z możliwych. Takie bezwzględne posluszeństwo, " będziesz miłował" , ktore przed grzechem było czyms bez wysiłku.

Jesli dodać do tego nierównosci społeczne, które wg Katarzyny ze Sieny byly zaplanowane, i swiadomośc tego,ze grzech byl przewidziany a jednak Bog zdecydował się nas stworzyć to zadanie szczerego pokochania Boga robi się wyjatkowo trudne. Z tego co wiem, niewiele osób na tym się zastanawia. Wiem,ze zasady dane nam przez Boga sa piekne i dobre( moze poza przebaczaniem bez końca....) , za to mu chwała.
Ostatnio zmieniony 2020-08-26, 11:20 przez Nikka, łącznie zmieniany 1 raz.

Magnolia

Re: Brzydota i cierpienie

Post autor: Magnolia » 2020-08-26, 11:28

Nie chodzi o pranie mózgu, nie chodzi o robienie czegoś wbrew sobie i przyznawanie że jest piękne to co jest brzydkie.
Chodzi o to by to co dostrzegasz jako brzydkie CI nie przeszkadzało żyć i dostrzegać piękno, byś zaakceptowała ze na świecie jest jedno i drugie ale skupiła się na pięknie i dobru, bo to daje szczęście i poczucie pokoju, tam można dostrzegać Boga w ludziach i przyrodzie.

Jakbym ja miała twoje spojrzenie na świat to też miło by nie było i dobrze bym sie nie czuła... Ale pamiętam moje własne spostrzeżenie po roku pracy nad sobą, że żadne okoliczności mojego życia się nie zmieniły a ja chodzę szczęśliwa, bo udało mi się trwale zmienić myślenie.

A jeszcze większym cudem było gdy Bóg wlał w moje serce miłość do ludzi, do siebie i do nieprzyjaciół... i na pewno nie miałam tego wcześniej, to zostało mi wlane jako dar i łaska.
Tylko dlatego że Mu zaufałam. Tylko dlatego ze nie odpowiedziałam nienawiścią za nienawiść.
Człowiek musi zrobić mały krok w kierunku Boga a On dokonuje reszty w naszych sercach i dzieją się cuda.

Awatar użytkownika
Nikka
Bywalec
Bywalec
Posty: 155
Rejestracja: 20 kwie 2020
Has thanked: 25 times
Been thanked: 4 times

Re: Brzydota i cierpienie

Post autor: Nikka » 2020-08-26, 11:57

Magnolia pisze: 2020-08-26, 11:28 Nie chodzi o pranie mózgu, nie chodzi o robienie czegoś wbrew sobie i przyznawanie że jest piękne to co jest brzydkie.
Chodzi o to by to co dostrzegasz jako brzydkie CI nie przeszkadzało żyć i dostrzegać piękno, byś zaakceptowała ze na świecie jest jedno i drugie ale skupiła się na pięknie i dobru, bo to daje szczęście i poczucie pokoju, tam można dostrzegać Boga w ludziach i przyrodzie.

Nie przeszkadzalo mi to w zyciu dopoki nie wierzylam w ewangelię. Po prostu eliminowałam to co sprawialo mi przykrośc , realizowalam zycie tak by mi bylo komfortowo bez analizy czy jestem egoistka, nie przejmowalam sie tym czy serio kocham wszystkich ludzi, nie zmuszalam sie do przebywania z kims kto mnie rani lub tak bardzo odbiega intelektualnie,ze nie dam rady czerpać radosci z relacji. W zasadzie wiara rozbija mnie emocjonalnie, choc napewno stalam sie dzieki niej troszkę lepszym człowiekiem.

Króliczek

Re: Brzydota i cierpienie

Post autor: Króliczek » 2020-08-26, 12:00

Mądrze Tobie piszą, zgadzam się, w ogóle pytanie dlaczego na świecie jest cierpienie i zło, jest od początku świata ale właśnie czemu jest piękno i szczęście to już mniej zadaje, to właśnie jak z tą anoreksją ktoś kto jest szczuply wmawia sobie ze jest gruby co nie jest prawdą i cierpi, warto szukać prawdy, ciało ludzkie jest naprawdę piękne za czytaj się w anatomii, fizjologii człowieka, rozwój małego dziecka to już w ogóle cud, wcale nie jest pozbawiony kompetencji, eh miałam nie pisać :)

Awatar użytkownika
Nikka
Bywalec
Bywalec
Posty: 155
Rejestracja: 20 kwie 2020
Has thanked: 25 times
Been thanked: 4 times

Re: Brzydota i cierpienie

Post autor: Nikka » 2020-08-26, 12:24

Króliczek pisze: 2020-08-26, 12:00 Mądrze Tobie piszą, zgadzam się, w ogóle pytanie dlaczego na świecie jest cierpienie i zło, jest od początku świata ale właśnie czemu jest piękno i szczęście to już mniej zadaje, to właśnie jak z tą anoreksją ktoś kto jest szczuply wmawia sobie ze jest gruby co nie jest prawdą i cierpi, warto szukać prawdy, ciało ludzkie jest naprawdę piękne za czytaj się w anatomii, fizjologii człowieka, rozwój małego dziecka to już w ogóle cud, wcale nie jest pozbawiony kompetencji, eh miałam nie pisać :)
Sa tez grubi ludzie ktorzy za takich się nie uwazają, to też zaburzenie. Pocieszam sie ze cialo przebóstwione bedzie piekne 😍 a ja do tego czasu pewnie naucze się nie cierpiec widzac osobe zaniedbaną. Nie odbieram nikomu wartosci czy godnosci z racji wygladu, raczej jeat to tesknota za pieknem, milo sie patrzy na pięknych ludzi.
Załączniki
A-global-coalition-is-demanding-intervention-from-Brazil-to-protect-Amazon-tribes-on-the-eve-of-a-genocide-from-coronavirus.jpg

kundelek
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 332
Rejestracja: 15 sie 2020
Has thanked: 3036 times
Been thanked: 50 times

Re: Brzydota i cierpienie

Post autor: kundelek » 2020-08-26, 13:25

Akurat w tym czlowieku widac jakies piekno.
Spotkalas sie z czyms takim, jak odpychajace piekno?
Ta fotografia jest tego zaprzeczeniem.

Oczywiscie, obracamy sie w dyskusji caly czas w sferze subiektywnych odczuc.

Króliczek

Re: Brzydota i cierpienie

Post autor: Króliczek » 2020-08-26, 14:14

Też niewiem o co kaman z tym zdjęciem, Indianin jak najbardziej piękny człowiek, można się od nich uczyć szacunku do przyrody, prostoty, podejścia do cierpienia, co do tego że są też grubi ludzie to tak, i niektórym się bardzo podobają i bardzo dobrze bo każdy człowiek jest inny, ważne żeby sobie i innym nie szkodzić, odchudzać się mądrze, odżywiać prawidłowo, w miarę możliwości unikać fast foodow itd

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4217 times

Re: Brzydota i cierpienie

Post autor: Andej » 2020-08-26, 19:21

Nikka pisze: 2020-08-26, 11:57 W zasadzie wiara rozbija mnie emocjonalnie,
Sądzę, że w tym tkwi sedno. Emocje rządzą. Dlaczego nie rozum?
Wiele lat szukałem emocji w wierze. Bardzo rzadko udawało doznać czegoś takiego. Teraz uważam, że wiara, w moim wydaniu, to moja wola. Moje wybory. Mój rozum. Nie uniesienia. Nie wymarzony świat. Nie szczęście. Ale powolna droga do Celu.
Chyba mam gorzej niż Ty, bo ja nawet nie wiem, czy wierzę. Staram się. Ale na ocenę muszę poczekać, aż stanę przez Panem. Dopiero wtedy dowiem się, czy uzna mnie za wierzącego. I w jakim stopniu wierzącego.

Dobre zdjęcie z Indianinem. Trzeba mieć talent, aby tak oddać piękno człowieka.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Nikka
Bywalec
Bywalec
Posty: 155
Rejestracja: 20 kwie 2020
Has thanked: 25 times
Been thanked: 4 times

Re: Brzydota i cierpienie

Post autor: Nikka » 2020-08-27, 11:21

Andej pisze: 2020-08-26, 19:21
Nikka pisze: 2020-08-26, 11:57 W zasadzie wiara rozbija mnie emocjonalnie,
Sądzę, że w tym tkwi sedno. Emocje rządzą. Dlaczego nie rozum?
Wiele lat szukałem emocji w wierze. Bardzo rzadko udawało doznać czegoś takiego. Teraz uważam, że wiara, w moim wydaniu, to moja wola. Moje wybory. Mój rozum. Nie uniesienia. Nie wymarzony świat. Nie szczęście. Ale powolna droga do Celu.
Chyba mam gorzej niż Ty, bo ja nawet nie wiem, czy wierzę. Staram się. Ale na ocenę muszę poczekać, aż stanę przez Panem. Dopiero wtedy dowiem się, czy uzna mnie za wierzącego. I w jakim stopniu wierzącego.

Dobre zdjęcie z Indianinem. Trzeba mieć talent, aby tak oddać piękno człowieka.
Rozum mowi by odsunąć sie od kogoś krzywdzacego, emocje tez, ale wiara nie.
To jest konflikt, nie byloby go gdyby nie ewangelia. Wynika to z braku AUTENTYCZNEJ SZCZEREJ NIENARZUCONEJ milosci do Boga i stworzenia, a sama z siebie chetnie o autentycznie kocham tylko piękno i dobro w każdym przejawie. Jako ludzie rzadko kiedy jesteśmy dobrzy i piękni, natura również bywa surowa. Milowanie jest mi nakazane w przykazaniach, nie jest to coś co samo przyszloby mi do glowy. Proces rodzenia się czlowoeka do nieba jest bolesny. Jedni maja w tym większe a inni mniejsze trudnosci, większe nie zawsze wynikają z gorszych predyspozycji, cech czy wad.
Ostatnio zmieniony 2020-08-27, 11:26 przez Nikka, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Tek de Cart
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1600
Rejestracja: 4 wrz 2017
Lokalizacja: szczęśliwy mąż i ojciec, Warszawa
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 200 times
Been thanked: 638 times
Kontakt:

Re: Brzydota i cierpienie

Post autor: Tek de Cart » 2020-08-27, 11:55

Rozum mowi by odsunąć sie od kogoś krzywdzacego, emocje tez, ale wiara nie.
no z tym się nie zgodzę, wiara też nie wymaga by dawać się krzywdzić, Jezus gdy został spoliczkowany zareagował 'asertywnie'
dawanie się krzywdzić to nie kochanie siebie - czyli wystąpienie przeciw przykazaniu Miłości
dawanie się krzywdzić to także nie kochanie krzywdziciela - bo pozwala mu się grzeszyć
Nie sprzedawaj duszy diabłu, Bóg da Ci za nią więcej!

Awatar użytkownika
Nikka
Bywalec
Bywalec
Posty: 155
Rejestracja: 20 kwie 2020
Has thanked: 25 times
Been thanked: 4 times

Re: Brzydota i cierpienie

Post autor: Nikka » 2020-08-27, 12:21

Tek de Cart pisze: 2020-08-27, 11:55
Rozum mowi by odsunąć sie od kogoś krzywdzacego, emocje tez, ale wiara nie.
no z tym się nie zgodzę, wiara też nie wymaga by dawać się krzywdzić, Jezus gdy został spoliczkowany zareagował 'asertywnie'
dawanie się krzywdzić to nie kochanie siebie - czyli wystąpienie przeciw przykazaniu Miłości
dawanie się krzywdzić to także nie kochanie krzywdziciela - bo pozwala mu się grzeszyć
Dobrze czyńcie tym ktorzy was nienawidzą -czy ktos kto kocha nieprzyjaciela odsuwa się od niego ? Nie, bo miłosc to obecność, dar z siebie, milosć nie zwaza na urazy, nie pamięta złego i wszystko znosi. Milosc do Boga oznacza ,ze wszystko dla Niego chetnie wycierpimy. Ze zgodzimy sie na nasza nature, trud codzienny.

Asertywnie zareagowal ( jak dla mnie to zdal pytanie tylko) ale mekę poniósł. Nie odsunąl się w bezpieczne miejsce.
Ostatnio zmieniony 2020-08-27, 12:24 przez Nikka, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4217 times

Re: Brzydota i cierpienie

Post autor: Andej » 2020-08-27, 12:47

Nikka pisze: 2020-08-27, 11:21 Rozum mowi by odsunąć sie od kogoś krzywdzacego, emocje tez, ale wiara nie.
To jest konflikt, nie byloby go gdyby nie ewangelia.
Rozum mówi, aby osunąć się od krzywdziciela. Chyba, że jest się masochistą. Skąd pomysł na konflikt? Czy jest gdzieś wskazówka, aby włazić w łapy i się narażać? Czasem, dla wyższego dobra, jest to konieczne. Ale to sytuacje szczególne. Nie znalazłem w Ewangelii żadnej sugestii, aby trwać przy kimś kto krzywdzi. Wręcz przeciwnie, uważam, że należy zrobić wszystko, aby przerwać niezdrowe relacje. Chyba, że da się je naprawić (tu też są wyjątkowe relacje).
Ale to nie jest relacja z rodzicem, rodzeństwem czy innym krewnym. To nie jest relacja osób zamkniętych w kapsule stacji kosmicznej. W imię miłości bliźniego powinnaś przerwać chory układ. Nakaz "kochaj bliźniego" narzuca Ci wprowadzenie takich zmian, w których ta osoba nie będzie dalej mogła grzeszyć krzywdząc Ciebie. To Twój ewangeliczny obowiązek. Walka z krzywdzeniem człowieka przez człowieka, niezależnie od tego, kim są te osoby. Ale jest też wskazanie, aby kochać wrogów. A to wymaga finezji, czyli takiego przerwania stresogennego stanu, aby nie zranić tego wroga. Ale, by dać mu odczuć, że zależy Ci na jego dobru. Ale nie osiąganym kosztem innego człowieka.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Nikka
Bywalec
Bywalec
Posty: 155
Rejestracja: 20 kwie 2020
Has thanked: 25 times
Been thanked: 4 times

Re: Brzydota i cierpienie

Post autor: Nikka » 2020-08-27, 15:53

Andej pisze: 2020-08-27, 12:47
Nikka pisze: 2020-08-27, 11:21 Rozum mowi by odsunąć sie od kogoś krzywdzacego, emocje tez, ale wiara nie.
To jest konflikt, nie byloby go gdyby nie ewangelia.
Rozum mówi, aby osunąć się od krzywdziciela. Chyba, że jest się masochistą. Skąd pomysł na konflikt? Czy jest gdzieś wskazówka, aby włazić w łapy i się narażać? Czasem, dla wyższego dobra, jest to konieczne. Ale to sytuacje szczególne. Nie znalazłem w Ewangelii żadnej sugestii, aby trwać przy kimś kto krzywdzi. Wręcz przeciwnie, uważam, że należy zrobić wszystko, aby przerwać niezdrowe relacje. Chyba, że da się je naprawić (tu też są wyjątkowe relacje).
Ale to nie jest relacja z rodzicem, rodzeństwem czy innym krewnym. To nie jest relacja osób zamkniętych w kapsule stacji kosmicznej. W imię miłości bliźniego powinnaś przerwać chory układ. Nakaz "kochaj bliźniego" narzuca Ci wprowadzenie takich zmian, w których ta osoba nie będzie dalej mogła grzeszyć krzywdząc Ciebie. To Twój ewangeliczny obowiązek. Walka z krzywdzeniem człowieka przez człowieka, niezależnie od tego, kim są te osoby. Ale jest też wskazanie, aby kochać wrogów. A to wymaga finezji, czyli takiego przerwania stresogennego stanu, aby nie zranić tego wroga. Ale, by dać mu odczuć, że zależy Ci na jego dobru. Ale nie osiąganym kosztem innego człowieka.
Taka postawa niczym nie różni sie od pogańskiej. Zazwyczaj ludzie unikaja krzywdzicieli, bywa ze przebaczają. Bez wiary tez mozna to osiagnąc.
Krzywdy cierpliwie znosić i urazy chętnie darować - jeali unikam danej osoby to nie znoszę krzywdy cierpliwie. To wysoka poprzeczka, ale moim zdaniem ewangeliczna. To co glosi sie obcenie np. ks Dziewiecki jest niejako złagodzeniem ewangelii, choc chcialabym aby to była prawda. Siostra Faustyna nie odsunęła się od tych sióstr które ją źle traktowały, lecz ćwiczyła się w cnocie. Ona w zakonie, my w pracach, rodzinach. To droga do świętosci, choć nie kazdy da radę ją przejśc.
Ostatnio zmieniony 2020-08-27, 15:55 przez Nikka, łącznie zmieniany 1 raz.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Ateizm, agnostycyzm, deizm”