Brzydota i cierpienie

Rozmowy, które dotyczą osób niewierzących, osób które wątpią w istnienie Boga, którzy również mówią, że nie należy Bogu oddawać czci.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Nikka
Bywalec
Bywalec
Posty: 155
Rejestracja: 20 kwie 2020
Has thanked: 25 times
Been thanked: 4 times

Brzydota i cierpienie

Post autor: Nikka » 2020-04-20, 22:21

Witam :)
Mam pytanie z pogranicza wiary, filozofii i psychologii.
W skrócie : nie podoba mi się stworzony świat a szczególnie ludzie, niestety.Począwszy od fizjologii - często bywa fuj (wydzieliny, porody a nawet seks, nie wspominam o chorobach). Niestety kiedy patrzę na jakieś dzikie plemiona lub choćby azjatów, Kim Dzong Una to się zawsze zastanawiam jakim cudem jesteśmy koroną stworzenia...i że jest tragiczne. Oczywiście nikt nie może za to gdzie, kiedy i jaki się urodzi, zatem zakładam,że taka postać świata jest dziełem Boga. Musimy sobie sami na tej ziemi wszystlo wypracować , towarzyszy nam bród, pył, śnieg. Nie wspomne już o ludzkiej złości, głupocie i przemocy. Codzienność - praca, zakupy, pranie itd...Jedyne co mnie w człowieczeństwie pociąga to ludzki rozum, to,że potrafimy tworzyć piękno, odkrywać matematykę itd. Uwielbiam kwiaty, konie, ptaki. Są piękni ludzie ale wciąż bardziej przekonuje mnie ludzki geniusz np. Feynmana niż niestety postawa bycia pokornym sługą wszystkich. Nie umiem zaakceptować tego,że skoro jest ktoś kto nas stworzył to nie widac aby się interesował. Że kiedy ktoś mnie krzywdzi to pisze w ewangelii zeby wybaczyć, nie widać aby Jezus miał tu współczucie do pokrzywdzonego. Że łotr z krzyża trafił do raju a ofiary jego grzechów dalej ponoszą skutki i jakoś Stworzyciel nie interweniuje, ale jeśli ofiary nie wybaczą to nie zostaną zbawione. Biorąc pod uwagę trud codziennego życia na przestrzeni wieków, i ewangelię w której najwięksi grzesznicy mają największe prawo do miłosierdzia , to życie jawi mi się jako ponury żart. Jeden wielki egzamin na zbawienie jesli wierzyć ewangelii a miedzyczasie trzeba gotować, prać, sprzątać, walczyć na wojnie , znosić upokorzenia, głupotę swoją i innych.
..czy serio uważacie że jest za co dziękować? Wynoszenie gnoju i kopanie rowów to taka fajna sprawa na ziemi? Przecież mogła wyglądać inaczej.... Oczywiscie ze zło jest dziełen człowieka a nie Stwórcy, ale to chyba nie zmienia faktu ,że ludzkie ciała wyglądają tak a nie inaczej....Szczerze mówiąc, mimo że dzieci kocham to nie chciałabym wydawać je na tak chory świat. Jak wam się udaje kochać swojego Boga i adorować za dzieło stworzenia ?

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14804
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4115 times
Been thanked: 2906 times
Kontakt:

Re: Brzydota i cierpienie

Post autor: Dezerter » 2020-04-20, 22:42

Witaj na forum piękny człowieku :ymhug:
Fajnie napisane, z taką lekkością
Ja miewam podobnie, też bym to urządził inaczej, kiedyś powtarzałem, że jak spotkam się z Jezusem, to mu będę miał kilka rzeczy do powiedzenia :!: , ale z wiekiem mi przeszło ;) , nie wiem
spokorniałem, czy zmądrzałem?
Chyba wiesz, że nie tak miało być - widziałaś broszurki Świadków Jehowy o raju ;)
miało być pięknie, bez pracy, rodzenia, komarów i brzydoty, bez ubrań nawet, a my wszyscy tacy piękni i młodzi i online ze Stwórcom
ale my to tak po ludzku spieprzyliśmy
i skażenie przyszło na świat, naturę i na nas samych - a dalszę historię juz znasz
ale jest dobre zakończenie
będzie Nowa Ziemia i Nowe Niebo i chorób już nie będzie i cierpienia i grzechu i brzydoty, a my w ciałach przemienionych, przebóstwionych, uduchowionych i życie wieczne w Jego Obecności
Jak śpiewa Tomek Lipa
"Jeszcze będzie przepięknie
Jeszcze będzie normalnie"
szalom
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13688
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2004 times
Been thanked: 2175 times

Re: Brzydota i cierpienie

Post autor: sądzony » 2020-04-20, 22:47

Mi się osobiście nie udaje.
Więcej we mnie grzechu niż miłości. Więcej zła niż dobra.
Więcej potknięć niż twardych kroków. Więcej wątpliwości niźli pewności.
Tak wygląda to u mnie.

Jak widać
więcej mi nie pozwala niż pozwala.

Cały czas mam wiarę, że
tyle jest we mnie niemnie, że chyba to ja jestem w Kimś.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18650
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2560 times
Been thanked: 4565 times
Kontakt:

Re: Brzydota i cierpienie

Post autor: Marek_Piotrowski » 2020-04-20, 23:49

Nikka pisze: 2020-04-20, 22:21 Witam :)
Mam pytanie z pogranicza wiary, filozofii i psychologii.
W skrócie : nie podoba mi się stworzony świat a szczególnie ludzie, niestety.
Ale przecież nie mamy okazji obserwować świata takiego, jak został stworzony; widzimy go taki, jaki jest po Grzechu Pierworodnym, kiedy to cała Rzeczywistość została uszkodzona; łącznie z nami samymi.

wXlfX

Re: Brzydota i cierpienie

Post autor: wXlfX » 2020-04-21, 00:42

Też mam z tym problem, ale cóź... ;P
Swoją drogą fajny nick whiskaczu ty ;P

Awatar użytkownika
Nikka
Bywalec
Bywalec
Posty: 155
Rejestracja: 20 kwie 2020
Has thanked: 25 times
Been thanked: 4 times

Re: Brzydota i cierpienie

Post autor: Nikka » 2020-04-21, 07:11

To w świecie po grzechu zostało ustanowione przykazanie miłości. Kochanie wrogów i adoracja Boga za dzieło stworzenia - serio wam to odpowiada ? Powiniśmy przebaczyć Hitlerowi , w oczach Boga Jego wartość jest taka sama jak Matki Teresy i jak jego ofiar. " czy Ty złym okiem parrzysz na to,że jestem dobry" ?

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13688
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2004 times
Been thanked: 2175 times

Re: Brzydota i cierpienie

Post autor: sądzony » 2020-04-21, 08:50

To nie osoby są złe, a ich czyny. Podobnie jest z dobrymi czynami.
Ktoś kiedyś powiedział, że "prawdziwe dobro można robić jedynie nie będąc go świadomym".
Ja jestem sprawcą zła, a dobro czyni przeze mnie Bóg.

A ktoś tu twierdzi, że jest dobry?
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18650
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2560 times
Been thanked: 4565 times
Kontakt:

Re: Brzydota i cierpienie

Post autor: Marek_Piotrowski » 2020-04-21, 10:21

Nikka pisze: 2020-04-21, 07:11 To w świecie po grzechu zostało ustanowione przykazanie miłości.
Bo dopiero w świecie po grzechu jakiekolwiek przykazania są potrzebne.
Kochanie wrogów i adoracja Boga za dzieło stworzenia - serio wam to odpowiada ?
Tak, odpowiada. Co nie znaczy, ze zawsze mi wychodzi...
Powiniśmy przebaczyć Hitlerowi , w oczach Boga Jego wartość jest taka sama jak Matki Teresy i jak jego ofiar. " czy Ty złym okiem parrzysz na to,że jestem dobry" ?
A co ja mam do przebaczania Hitlerowi?
To sprawa Boga i Hitlera. Pamiętaj też, że aby Hitlerowi przebaczono, on musi tego chcieć po poznaniu całości swojego postepowania. Nie wiem jaka jest na to szansa, ale znaczyłoby to, że był w błędzie, a nie świadomie czynił zło.

Czemu oglądasz się na Hitlera? Czy Ty sam nigdy nic złego nikomu nie zrobiłeś?

Awatar użytkownika
Nikka
Bywalec
Bywalec
Posty: 155
Rejestracja: 20 kwie 2020
Has thanked: 25 times
Been thanked: 4 times

Re: Brzydota i cierpienie

Post autor: Nikka » 2020-04-21, 14:23

Marek - myślę,że skala cierpienia zadanego przez Hitlera jest dużo mniejsza od tego, co ja w życiu zrobiłam. I o ile nikomu piekła nie życzę, to myślę,że ustanowienie przykazania miłości nieprzyjaciół jest jednocześnie pomiejszeniem wagi zła dokonanego przez krzywdziciela. Zatem błogosławieni Ci, co urodzili się w fajnych czasach i dobrych rodzinach, bo tym, którzy cierpią nie należy się nic więcej od tych, którzy to cierpienie zadają.

Dodano po 34 minutach 57 sekundach:
dużo większa :)

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13688
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2004 times
Been thanked: 2175 times

Re: Brzydota i cierpienie

Post autor: sądzony » 2020-04-21, 15:01

Nikka pisze: 2020-04-21, 14:23 Marek - myślę,że skala cierpienia zadanego przez Hitlera jest dużo mniejsza od tego, co ja w życiu zrobiłam.
Ciekawe przejęzyczenie.
Nikka pisze: 2020-04-21, 14:23 (...) bo tym, którzy cierpią nie należy się nic więcej od tych, którzy to cierpienie zadają.
Nie rozumiem. Czyli nie należy się cierpiącym więcej niż cierpienie, którego doświadczają?
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Awatar użytkownika
Nikka
Bywalec
Bywalec
Posty: 155
Rejestracja: 20 kwie 2020
Has thanked: 25 times
Been thanked: 4 times

Re: Brzydota i cierpienie

Post autor: Nikka » 2020-04-21, 16:23

Przejęzyczenia się zdarzają. Ja uwazam ,ze się należy cierpiącym jakieś zadośćuczynienie, natomiast w ewangelii mowa jest o wybaczaniu, miłowaniu wrogów...nie zauważyłam aby Jezus na pytanie o to ile razy trzeba przebaczać , pochylił się choc trochę na tym, kto krzywd doznaje.

Magnolia

Re: Brzydota i cierpienie

Post autor: Magnolia » 2020-04-21, 16:49

Witaj Nikko

A wybaczyłaś już komuś? Wybaczyłaś rodzicom?
Wybaczając czynimy nie tyle coś dla krzywdziciela co przede wszystkim dla siebie. Jezus tego dla nas chciał - wolności tak szerokiej, ze aż nie umiemy sobie tego wyobrazić, wolności nawet od żalu, urazy i poczucia krzywdy. A to jest możliwe dopiero po przebaczeniu.

Masz wiele obserwacji i spostrzeżeń, ale one sa dość powierzchowne, czyli widzisz tylko to co widać na pierwszy rzut oka, a pod spodem jest głębia.
Głębię można dostrzec dopiero jak się zaczyna angażować w wiarę i wchodząc w zawierzenie Jezusowi.

Na pierwszy rzut oka miłość Boga zarówno do Hitlera, jak i Ciebie czy mnie jest absurdalnym nieporozumieniem. Ale jesli się zastanowić głębiej : kazdy jest równy wobec miłości i wobec grzechu. Czyli każdy może być kochany, i każdy jest grzeszny. I każdy może liczyć na to samo miłosierdzie Boże, jesli przyjdzie do Boga ze skruszonym sercem - a to już jest Dobra Nowina.
Oczywiście kazdy ma tez wolny wybór, dlatego jedni wybierają życie w posłuszeństwie Bogu a inni żyją w grzechach, a jeszcze inni stale starają się nawrócić, ale błądzą. Ile ludzi tyle scenariuszy.

Ale każdy w każdym momencie może skruszyć swoje serce i poprosić o miłosierdzie.
Mówi o tym przypowieść o pracownikach w winnicy, którzy pod koniec dnia dostali kazdy taką samą zapłatę, choć pracowali różną ilość godzin. Na pierwszy rzut oka - bardzo niesprawiedliwe, takie krzywdzące i w ogóle. Jak się zastanowić i zobaczyć głębię to okazuje się Boże miłosierdzie i Boży zamysł, zeby każdy z ludzi mógł dostąpić nieba i komunii z Bogiem.

Dlatego nie oceniaj po pozorach.
pozdrawiam

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13688
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2004 times
Been thanked: 2175 times

Re: Brzydota i cierpienie

Post autor: sądzony » 2020-04-21, 17:12

Nikka pisze: 2020-04-21, 16:23 Przejęzyczenia się zdarzają. Ja uwazam ,ze się należy cierpiącym jakieś zadośćuczynienie, natomiast w ewangelii mowa jest o wybaczaniu, miłowaniu wrogów...nie zauważyłam aby Jezus na pytanie o to ile razy trzeba przebaczać , pochylił się choc trochę na tym, kto krzywd doznaje.
A nierządnica, chromi, ślepi, chorzy, grzeszny niewierzący paralityk, wskrzeszeni no i my wszyscy ...
zadośćuczynieniem jest śmierć Jezusa Chrystusa.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Awatar użytkownika
Nikka
Bywalec
Bywalec
Posty: 155
Rejestracja: 20 kwie 2020
Has thanked: 25 times
Been thanked: 4 times

Re: Brzydota i cierpienie

Post autor: Nikka » 2020-04-21, 17:50

[quote=Magnolia post_id=209085 time=1587480587

Masz wiele obserwacji i spostrzeżeń, ale one sa dość powierzchowne, czyli widzisz tylko to co widać na pierwszy rzut oka, a pod spodem jest głębia.
Głębię można dostrzec dopiero jak się zaczyna angażować w wiarę i wchodząc w zawierzenie Jezusowi

Dlatego nie oceniaj po pozorach.
pozdrawiam
[/quote]
Przykro mi,że nie bylo widać głebi w mojej wypowiedzi. Rozumiem to co piszesz, ja naprawdę nie mam nic do tego,że każdy grzech może być przebaczony. Mam tylko ogromny ból duszy, że ludzie cierpią bez sensu. No oczywiście można swoje cierpienie ofiarować Bogu za czyjeś nawrócenie, ale dzieci brutalnie mordowane w czasie wojny raczej nie miały tej świadomości, ani wyboru...Ostatecznie, ofiary cierpią przez lub za swoich katów, i jeśli dobrze pójdzie to oboje trafią w to samo miejsce czyli do nieba. Czy cofnie to ból ? Nie. Czy Jezus mówił coś o tym,że biedne dzieci będą w niebie mialy rekompensatę względem tych co wiele na ziemi otrzymały ? Nie. Ano dlatego,że jeśliby chcieć takiej " równosci" to oznaczaloby że wkradł się grzech zazdrości, chciwości, a miłość ma to do siebie ,że nie szuka ...siebie. Stąd prosty wniosek : jak ktoś tu na ziemi dobrze się urodził, ma szczęsćie, jak źle to ma pecha. Sądzony będzie z miłości, nie z cierpienia, a ból powstały w wyniku tego,że np. się żyło w biedzie i opuszczeniu podczas gdy otoczenie mialo lepiej- jest grzechem, np pychy bo się uznaje,że coś mi się jednak należy lub zazdrości.
Nadal mam wrażenie,że w najlepszej pozycji są Ci którzy realizują swoje cele po trupach, bo pod koniec życia mogą się opamiętać i pożałować a ofierze tych działań już życia nie da się cofnąć.Łatwiej zła pożałowac niż je wybaczyć, a cofnąć się nie da.
Co do rodziców - przebaczenie im błędów nie spowodowało ,że nie zniknęly ich skutki. Ponoszę je i ponosić będę. Pewne rzeczy zostały stracone na zawsze.

Magnolia

Re: Brzydota i cierpienie

Post autor: Magnolia » 2020-04-21, 18:04

Kilkadziesiąt (30) lat zajęło mi odkrycie sensu mojego cierpienia, więc wnioskuję, że nie wszystko wiemy od razu i widzimy sprawy , tak jak ze swojej perspektywy widzi je Bóg.
Pamiętam wiele lat, kiedy miałam podobne rozgoryczenie w sercu, bo bardzo cierpiałam od dzieciństwa.
Ale chociaż zgodzę się, że skutki nie zniknęły i ponoszę je nadal, ale mój stosunek do tego co przeżyłam zmienił sie diametralnie, z rozgoryczenia na wdzięczność Bogu, ze mnie to wszystko spotkało, bo.... teraz widze jak wiele zyskałam. Choć brzmi to niewiarygodnie to jednak to prawda.

Może Ty tez musisz swoja drogę przejść, by odkryć sens swojego cierpienia. By zrozumieć plan Boży względem Ciebie. Najlepiej odkrywa się te prawdę z Jezusem, relacja z Nim wszystko zmienia, to co niemożliwe przede wszystkim.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Ateizm, agnostycyzm, deizm”