Dawniej na wyjeździe bez problemu chodziłem do najbliższego kościoła na msze i przystępowałem do komunii.Swego czasu dużo czytałem Orędzi do Żywego Płomienia i często pojawiał się tam wątek świeckich szafarzy, że obrażają oni Boga swoją posługą niegodnie rozdając Komunię Świętą (brak sakramentu kapłaństwa).
Potem, w parafii mojej dziewczyny ksiądz żył z katechetką, z która spłodził dziecko i potem jeszcze z drugą.
Nigdy nie poszedłem do niego do komunii, ludzie omijali jego sakramenty z daleka, brali śluby w sąsiedniej wsi po odstępnych,
żeby związek małżeński mógł być szczęśliwy pobłogosławiony dobrą ręką, a nie przeklęty,
aż po wielu protestach biskup go przeniósł z kobietami na inną parafię.
Dużo i często słyszy się też o pedofilii, przy czym nie mówi się, że duchowni, którzy się jej dopuszczali dawali także komunię ludziom.
Ile taki sakrament udzielony przez pedofila jest warty w oczach Boga i człowiek, który ją przyjmuje?
Nie wiem czy wzięlibyście obecnie komunię od obcego księdza, ale ja na pewno nie, bo świadomość możliwości takiego grzechu staje się coraz większa.