Mem.
- Maciej
- Dyskutant
- Posty: 264
- Rejestracja: 14 maja 2021
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 128 times
- Been thanked: 46 times
Re: Mem.
Jeżeli rozumowo oceniasz mema to nie odnosi się do zaburzenia, a tak jak napisałeś (też tak odbieram). Ale jeżeli emocjonalnie, to rozemocjonowuje stronę ideologiczną lgbt i stronę, która jest cięta na tę ideologię i tylko podtrzymuje, albo rozkręca napięcie między ludźmi. I w takim rozemocjonowaniu najbardziej się będzie dostawać normalnym homoseksualistom, normalnym transseksualistom (normalnym, czyli zdającym sobie sprawę ze swojego zaburzenia w sferze seksualnej i traktujący to jako coś czego nie chcą) i innym zaburzonych w tej sferze. Tak to odbieram i takie mam poczucie problemu (na 100% nie jestem tego pewny, ale na obecne rozumienie tak odbieram).
Uważam, że niekoniecznie sprzeczna z miłością do Boga i w związku z tym do bliźniego byłaby postawa w której znajomego transseksualistę traktowałoby się (oczywiście też do pewnych granic, żeby to traktowanie nie stało się afirmowaniem) zgodnie z prośbą zaburzonego, a nie tak jak wynika z płci biologicznej. I absolutnie nie musiałoby to mieć nic wspólnego z podporządkowaniem się totalniackiej ideologii. Przecież można by było odbyć poważną rozmowę ze znajomym, uświadomić, że transseksualizm jest zaburzeniem, ale dla dobra zdrowia psychicznego znajomego ustalić, że będę uznawał prośbę o traktowanie jakie wynika z zaburzenia. Wiadomo że będzie to udawane, ale jeżeli to miałoby przynieść trochę ulgi takiemu człowiekowi, to czy nie jest to lepsze niż brutalne walenie prawdą? Nie chodzi o to że prawdę można osiągnąć małymi kłamstwami, bo nie można. Ale jeżeli taki zaburzony wie, że jest zaburzony i nie jest w stanie być ponad zaburzenie i nie jest w stanie być zgodnie ze swoją biologiczną płcią, bo powoduje to jakieś rozdwojenie jaźni i popadanie w chorobę psychiczną i przez to zaburzenie staje się wrakiem człowieka, to jeżeli ulgę ma mu przynieść to, że będzie się w pewnych sytuacjach traktowało przeciwnie do tego jak powinno, to czy jednak nie jest to miłosierne?( nie chodzi o to by utwierdzać i dodatkowo wpędzać w zaburzenie, ale dać ulgę w tym zaburzeniu, mimo że wiadomo, i tak ulgi całkowitej nie będzie). Taka postawa wydaje się na pierwszy rzut oka odchodzeniem od prawdy, ale to nie o to chodzi. I oczywiście takie traktowanie tylko w sferze prywatnej, bo jeśli chodzi o publiczną, to cóż, powinno być tak jak napisałeś: płeć biologiczna określa (i jeżeli transseksualista miałby wpisać swoją płeć, to w takiej sytuacji podaje płeć biologiczną, bez względu na zaburzenie.)
Czy jednak nie lepszą analogią do tego problemu nie będzie to jak było z rozwodami za czasów Mojżesza (no...że z powodu zatwardziałości serc tylko i wyłącznie były dozwolone)? Analogicznie, transseksualista do tego stopnia zaburzony, utwierdzony w tym zaburzeniu(a czasy wyjątkowego zseksualizowania wszystkiego i jeden wielki sex zamęt), że już nie jest w stanie być ponad zaburzenie (co nie znaczy, że już do końca życia skazany na to zaburzenie, bo wierzę, że i z najcięższego zaburzenia jest możliwość uwolnienia) i czynem miłosierdzia jest uznać (ale tylko w sferze prywatnej) do pewnego stopnia to jak się czuje, a nie to jak wynika z biologii? Ale i oczywiście zawsze pamiętać i utwierdzać, że jednak to Prawda wyzwala.
https://opoka.org.pl/biblioteka/H/HN/2/27zwykly-3.html
Uważam, że niekoniecznie sprzeczna z miłością do Boga i w związku z tym do bliźniego byłaby postawa w której znajomego transseksualistę traktowałoby się (oczywiście też do pewnych granic, żeby to traktowanie nie stało się afirmowaniem) zgodnie z prośbą zaburzonego, a nie tak jak wynika z płci biologicznej. I absolutnie nie musiałoby to mieć nic wspólnego z podporządkowaniem się totalniackiej ideologii. Przecież można by było odbyć poważną rozmowę ze znajomym, uświadomić, że transseksualizm jest zaburzeniem, ale dla dobra zdrowia psychicznego znajomego ustalić, że będę uznawał prośbę o traktowanie jakie wynika z zaburzenia. Wiadomo że będzie to udawane, ale jeżeli to miałoby przynieść trochę ulgi takiemu człowiekowi, to czy nie jest to lepsze niż brutalne walenie prawdą? Nie chodzi o to że prawdę można osiągnąć małymi kłamstwami, bo nie można. Ale jeżeli taki zaburzony wie, że jest zaburzony i nie jest w stanie być ponad zaburzenie i nie jest w stanie być zgodnie ze swoją biologiczną płcią, bo powoduje to jakieś rozdwojenie jaźni i popadanie w chorobę psychiczną i przez to zaburzenie staje się wrakiem człowieka, to jeżeli ulgę ma mu przynieść to, że będzie się w pewnych sytuacjach traktowało przeciwnie do tego jak powinno, to czy jednak nie jest to miłosierne?( nie chodzi o to by utwierdzać i dodatkowo wpędzać w zaburzenie, ale dać ulgę w tym zaburzeniu, mimo że wiadomo, i tak ulgi całkowitej nie będzie). Taka postawa wydaje się na pierwszy rzut oka odchodzeniem od prawdy, ale to nie o to chodzi. I oczywiście takie traktowanie tylko w sferze prywatnej, bo jeśli chodzi o publiczną, to cóż, powinno być tak jak napisałeś: płeć biologiczna określa (i jeżeli transseksualista miałby wpisać swoją płeć, to w takiej sytuacji podaje płeć biologiczną, bez względu na zaburzenie.)
Czy jednak nie lepszą analogią do tego problemu nie będzie to jak było z rozwodami za czasów Mojżesza (no...że z powodu zatwardziałości serc tylko i wyłącznie były dozwolone)? Analogicznie, transseksualista do tego stopnia zaburzony, utwierdzony w tym zaburzeniu(a czasy wyjątkowego zseksualizowania wszystkiego i jeden wielki sex zamęt), że już nie jest w stanie być ponad zaburzenie (co nie znaczy, że już do końca życia skazany na to zaburzenie, bo wierzę, że i z najcięższego zaburzenia jest możliwość uwolnienia) i czynem miłosierdzia jest uznać (ale tylko w sferze prywatnej) do pewnego stopnia to jak się czuje, a nie to jak wynika z biologii? Ale i oczywiście zawsze pamiętać i utwierdzać, że jednak to Prawda wyzwala.
https://opoka.org.pl/biblioteka/H/HN/2/27zwykly-3.html
Ostatnio zmieniony 2021-08-18, 08:50 przez Maciej, łącznie zmieniany 1 raz.
Przykazanie nowe dał nam Bóg, abyśmy się wzajemnie miłowali, ale jak nas Jezus Chrystus nauczył i umiłował.
https://youtu.be/WiMfmDWz1-k
Dlaczego należy gasić świece chanukowe
https://youtu.be/M1-7JohtcbU?si=wU9WJc_T6lDAEEO1
https://youtu.be/WiMfmDWz1-k
Dlaczego należy gasić świece chanukowe
https://youtu.be/M1-7JohtcbU?si=wU9WJc_T6lDAEEO1
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4219 times
Re: Mem.
Ideologia to nie człowiek. I vice versa. O ile ideologie, niektóre, trzeba zwalczać, to człowieka kochać.
Jeśli ktoś oczekuje czegoś, co ma (może mieć) złe skutki, należy odmawiać, a nie ulegać. Nie powinno utrwalać się czynów złych. Okno Overtona szeroko otwarte. Zło staje się powoli dobrem, w społecznym mniemaniu. Zatracamy się w relatywizacji pojęć i wartości. Okazywanie szacunku człowiekowi nie polega na spełnianiu jego wszystkich zachcianek. A dziecku nie daje się brzytwy do zabawmy, gdyby nawet błagało o to ze łzami w oczach.
Jeśli ktoś oczekuje czegoś, co ma (może mieć) złe skutki, należy odmawiać, a nie ulegać. Nie powinno utrwalać się czynów złych. Okno Overtona szeroko otwarte. Zło staje się powoli dobrem, w społecznym mniemaniu. Zatracamy się w relatywizacji pojęć i wartości. Okazywanie szacunku człowiekowi nie polega na spełnianiu jego wszystkich zachcianek. A dziecku nie daje się brzytwy do zabawmy, gdyby nawet błagało o to ze łzami w oczach.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- Jozek
- Złoty mówca
- Posty: 7337
- Rejestracja: 18 lut 2020
- Has thanked: 1181 times
- Been thanked: 708 times
Re: Mem.
follow znaczy podazaj za.
w tym wypadku za kaszubskim. moze chodzic o jezyk, styl, cokolwiek.
troche to bez sensu.
gdybyy napisali follow cashubian taste, mialo by to jakis sens bo znaczy to podazaj za kaszubskim smakiem.
ale nie dziwie sie, bo wiekszosc Polakow niezbyt dobrze rozumie angielski i to co zaslyszeli gdzies na zachodzie, przerabiaja i przeksztalcaja na polskie wersje nie majac pojecia co to dokladnie znaczy.
a przy okazji to na forum pisanie polskimi literami fonetyczne brzmienie zwrotow obcojezycznych np. " baj te lej" to dla mnie "wies tanczy i spiewa".
jesli juz ktos chce tego zwrotu uzyc to pisze sie go "by the way".
w tym wypadku za kaszubskim. moze chodzic o jezyk, styl, cokolwiek.
troche to bez sensu.
gdybyy napisali follow cashubian taste, mialo by to jakis sens bo znaczy to podazaj za kaszubskim smakiem.
ale nie dziwie sie, bo wiekszosc Polakow niezbyt dobrze rozumie angielski i to co zaslyszeli gdzies na zachodzie, przerabiaja i przeksztalcaja na polskie wersje nie majac pojecia co to dokladnie znaczy.
a przy okazji to na forum pisanie polskimi literami fonetyczne brzmienie zwrotow obcojezycznych np. " baj te lej" to dla mnie "wies tanczy i spiewa".
jesli juz ktos chce tego zwrotu uzyc to pisze sie go "by the way".
Ostatnio zmieniony 2021-08-19, 21:10 przez Jozek, łącznie zmieniany 4 razy.
Moje wypowiedzi sa nieautoryzowane przez Kosciol.
- Jozek
- Złoty mówca
- Posty: 7337
- Rejestracja: 18 lut 2020
- Has thanked: 1181 times
- Been thanked: 708 times
Re: Mem.
ale dla anglika ten tekst nie ma zadnego sensu.
no chyba ze jedynie jako humorystyczny tekst z powodu ktorego podalas to w tym watku.
chcialem tylko go nieco wyjasnic by inni zrozumieli.
bo to taki rodzaj humoru w tej reklamie jak angielski humor dla Polaka.
no chyba ze jedynie jako humorystyczny tekst z powodu ktorego podalas to w tym watku.
chcialem tylko go nieco wyjasnic by inni zrozumieli.
bo to taki rodzaj humoru w tej reklamie jak angielski humor dla Polaka.
Ostatnio zmieniony 2021-08-19, 21:13 przez Jozek, łącznie zmieniany 1 raz.
Moje wypowiedzi sa nieautoryzowane przez Kosciol.