Niereformowalny przypadek.
Niereformowalny przypadek.
Witam jestem nowy na tym forum do założenia konta i napisania tego tematu skłoniła mnie moja sytuacja życiowa. Uważam się za wielkiego katolika i każdemu to powtarzam ale nie jestem nim,czyny jakich się dopuszczyam nie są katolickie. Mam problem z alkoholem od lat sam mam 28 lat chodziłem na AA terapię i podobne jednak moja najdłuższa abstynencja to 2 miesiące kiedyś w poście. Ogólnie to pije raz dwa razy w miesiącu takie jednorazowe strzały upije się i koniec nie pije potem. Nie wiem jak się wyrwać z tego obłędu,nic mi nie pomaga ani ww terapię czy mitingi które juz sobie odpuściłem. Wczoraj zlamalem kolejna przysięgę przed Bogiem nie wiem już który raz. Jak wypije to dochodzą grzechy nieczystości a mam żonę,obgaduje ludzi itp Ha! A jeszcze każdemu opowiadam jaki to ja katolik,ładne daje świadectwo. Jestem leniwy bo pewnie można byłoby to ogarnąć ale odkładam wszystko na potem np żona zamówiła mi prenumeraty gazetki o trzeźwości, nawet nie otworzyłem żadnej. W pracy też grzesze i to na trzeźwo jestem zamieszany w nieuczciwy układ bo nie chciałem odstawac dobre sobie. Mam już dość tej roboty i ogólnie siebie nie wiem czy sie zaszyc i rzucić ta robotę w której non stop grzesze jak nie czynem to słowem. Nie wiem czego się spodziewać po napisaniu tego i uzalaniu się nad sobą może współczucia albo żeby ktoś powiedział ze się wszystko ułoży. Proszę was o modlitwę za mnie bo sam modlić się nie umie naprawdę proszę o modlitwę. Pisze to na trzeźwo swiadomy tych słów.
Re: Niereformowalny przypadek.
moze na początek przestan sie przedstawiac jako wzorcowy katolik bo będą mieli o nas zle zdanie
modlitwe masz ode mnie
modlitwe masz ode mnie
nie spodziewajcie sie po mnie ani wiedzy, ani mądrości
-
- Super gaduła
- Posty: 1058
- Rejestracja: 25 sie 2015
- Has thanked: 898 times
- Been thanked: 338 times
Re: Niereformowalny przypadek.
Cześć @Szukajacy
Z mojego doświadczenia tylko tyle ze podobnie raz byłem na terapii nie zastosowałem jej uznając ze wiem lepiej. Trudno mi teraz powiedzieć ile tam byłem. Może dwa miesiące i tyle niepicia. Niby stracony czas, ale nie. Jak zdecydowałem się za jakiś czas to pamiętałem o tym by po prostu uczestniczyć czynnie potem stosować się do zaleceń. Pewnie wiesz jakich, nie bede się rozpisywał. Mnie pomogła sześciotygodniowa mylnie nazywana zamjknieta i potem dwa lata dalszego i pogłębiona.
Jak domyślasz sie byli ze mną ludzie po raz kolejny. Chyba znany mi rekordzista 9 razy. I nie pisze by tu jakoś to szczególnie albo pochwalić albo przeciwnie. Po prostu podniósł sie i podobnie jak ja przeszło dziesięć lat już nie pije.
Co do tego napięcia towarzyszącego w pracy to wiesz ze to jest wyzwalacz do tego by chcieć sobie przynieść choc chwile ulgi.
Czyli napić się lub jak ja wtedy zamiennie wziąć jakiego parocha. Tu Ci nie pomoże ta sytuacja. Ale sam wiesz ze pierwsze to realnie wrócić do leczenia lub pomocy oferowanej przez AA. Samo chodzenie to nic nie daje. Ja z AA mam male doświadczenie, choc niektórym to starczyło.
Modlitwę u mnie masz pewną, za chwile i dodam jeszcze od siebie jedna o właściwe wybory twoje.
Jakby co to pisz
Z mojego doświadczenia tylko tyle ze podobnie raz byłem na terapii nie zastosowałem jej uznając ze wiem lepiej. Trudno mi teraz powiedzieć ile tam byłem. Może dwa miesiące i tyle niepicia. Niby stracony czas, ale nie. Jak zdecydowałem się za jakiś czas to pamiętałem o tym by po prostu uczestniczyć czynnie potem stosować się do zaleceń. Pewnie wiesz jakich, nie bede się rozpisywał. Mnie pomogła sześciotygodniowa mylnie nazywana zamjknieta i potem dwa lata dalszego i pogłębiona.
Jak domyślasz sie byli ze mną ludzie po raz kolejny. Chyba znany mi rekordzista 9 razy. I nie pisze by tu jakoś to szczególnie albo pochwalić albo przeciwnie. Po prostu podniósł sie i podobnie jak ja przeszło dziesięć lat już nie pije.
Co do tego napięcia towarzyszącego w pracy to wiesz ze to jest wyzwalacz do tego by chcieć sobie przynieść choc chwile ulgi.
Czyli napić się lub jak ja wtedy zamiennie wziąć jakiego parocha. Tu Ci nie pomoże ta sytuacja. Ale sam wiesz ze pierwsze to realnie wrócić do leczenia lub pomocy oferowanej przez AA. Samo chodzenie to nic nie daje. Ja z AA mam male doświadczenie, choc niektórym to starczyło.
Modlitwę u mnie masz pewną, za chwile i dodam jeszcze od siebie jedna o właściwe wybory twoje.
Jakby co to pisz
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13889
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2034 times
- Been thanked: 2222 times
Re: Niereformowalny przypadek.
Witaj.
Rozumiem Twoją sytuację.
Ja mam 41 lat i piję w zasadzie od końca podstawówki. W liceum co tydzień. Na studiach częściej, a ostatnio od 6-8 piw dziennie.
Jakieś 5 lata temu ze 2 miesiące korzystałem z terapii. Prowadzący powiedział mi w końcu, że żaden ze mnie pijak.
Jak stracę pracę, rodzinę i wyląduję na ulicy to mam przyjść.
Przez ponad 20 lat zdarzyło mi się nie pić 0,5 roku po czym znowu się zaczęło.
Nieczystość oraz inne grzechy stawały się standardem.
Obecnie za tydzień minie jakieś 6 miesięcy jak jestem trzeźwy. Co mi pomaga.
Bóg, żona, córka i to forum (choć czasem mam wrażenie, że się uzależniam).
Nic nikomu nie obiecuj.
Podejmij decyzję. Wytrwaj jeden dzień. Ciesz się trzeźwością w danej chwili. Tu i teraz.
Nie martw się jutrem.
I nie patrz z takiej perspektywy:
"już do końca życia się nie napiję"
Ważne, że jesteś trzeźwy teraz.
Rozumiem Twoją sytuację.
Ja mam 41 lat i piję w zasadzie od końca podstawówki. W liceum co tydzień. Na studiach częściej, a ostatnio od 6-8 piw dziennie.
Jakieś 5 lata temu ze 2 miesiące korzystałem z terapii. Prowadzący powiedział mi w końcu, że żaden ze mnie pijak.
Jak stracę pracę, rodzinę i wyląduję na ulicy to mam przyjść.
Przez ponad 20 lat zdarzyło mi się nie pić 0,5 roku po czym znowu się zaczęło.
Nieczystość oraz inne grzechy stawały się standardem.
Obecnie za tydzień minie jakieś 6 miesięcy jak jestem trzeźwy. Co mi pomaga.
Bóg, żona, córka i to forum (choć czasem mam wrażenie, że się uzależniam).
Nic nikomu nie obiecuj.
Podejmij decyzję. Wytrwaj jeden dzień. Ciesz się trzeźwością w danej chwili. Tu i teraz.
Nie martw się jutrem.
I nie patrz z takiej perspektywy:
"już do końca życia się nie napiję"
Ważne, że jesteś trzeźwy teraz.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
Re: Niereformowalny przypadek.
Dziękuję bardzo za te słowa od was. Może nie to ze mowie ze jestem dobrym katolikiem ale na każdym kroku podkreklam ze nim jestem a pogniem jak robie to każdy widzi. Wypiłem wczoraj ale przed wczoraj udało mi się powstrzymać pokusę jak jechałem na wieś i wolna chata komfort picia... Założyłem na szyję różaniec i przeszło mi jakoś. A od rana kombinatoryka juz się zaczęła i o 7 juz w sklepie byłem... Moim marzeniem jest aby stać się katolikiem prawdziwym naprawdę wieść spokojnie skromne życie zgodnie z Panem Bogiem,kiedyś byłem już tego blisko. Nie wiem może za pewnie się poczulem za mało pokory a napewno dużo obecna praca mi zaszkodziła .
- Betka
- Dyskutant
- Posty: 265
- Rejestracja: 28 cze 2019
- Lokalizacja: Podkarpackie
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 401 times
- Been thanked: 133 times
Re: Niereformowalny przypadek.
Jesteś pewien ze właśnie takie życie jest dobre dla Twoich bliskich?
Popatrz w ich oczy,tam znajdziesz odpowiedź,motywację jeśli ich kochasz bardziej niż picie.
Obiecuję modlitwę za Was.
Popatrz w ich oczy,tam znajdziesz odpowiedź,motywację jeśli ich kochasz bardziej niż picie.
Obiecuję modlitwę za Was.
Twoje słowo jest pochodnią dla nóg moich i światłem na mojej ścieżce .
Ps 119
Ps 119
-
- Super gaduła
- Posty: 1058
- Rejestracja: 25 sie 2015
- Has thanked: 898 times
- Been thanked: 338 times
Re: Niereformowalny przypadek.
Do zrealizowania to jest.
Tylko kolejność wiesz przecież jaka.
Najpierw zrobić wszystko by trwale przestać pić, potem cala reszta. Dla Ciebie to pewnie zrozumiałe jest? Bo to ważne.
Po pijaku trudno coś dokonać.
Brak pokory to oczywista oczywistość u nas. Ja po dwóch miesiącach potrafiłem się czuć tak pewny jak inni po 20 latach nie czują sie nawet.
Mów sobie rano dziś nie piję i pomaga.
Ostatnio zmieniony 2020-10-10, 17:25 przez Czarny, łącznie zmieniany 1 raz.
- Dezerter
- Legendarny komentator
- Posty: 15107
- Rejestracja: 24 sie 2015
- Lokalizacja: Inowrocław
- Has thanked: 4250 times
- Been thanked: 2977 times
- Kontakt:
Re: Niereformowalny przypadek.
Szukający - witaj wśród nas, dobrze trafiłeś, bo wsparcie modlitewne masz zapewnione
a to daje ci wsparcie, siłę i nadzieję, na życie w wolności dziecka Bożego, bo
Ku wolności Chrystus nas wyswobodził (Ga 5, 1)
Jesli pijesz 2 razy w miesiącu to jest to bardzo rzadkie jak na alkoholika, więc jest dla ciebie duża nadzieja na uwolnienie. Słyszałeś o modlitwie o uwolnienie? co o niej sądzisz? To nie jest jakiś magiczny zabieg, ale może być taka kropką nad i jeśli
- będzie u ciebie chęć zerwania z nałogiem
- decyzja aktu woli - od dzisiaj nie piję
- spowiedź generalna jako akt rozpoczęcia nowego życia w Chrystusie, w wolności dziecka Bożego
Taki pakiet, taki full service duchowy jest wstanie ci pomóc
Przemyśl to proszę
a to daje ci wsparcie, siłę i nadzieję, na życie w wolności dziecka Bożego, bo
Ku wolności Chrystus nas wyswobodził (Ga 5, 1)
Jesli pijesz 2 razy w miesiącu to jest to bardzo rzadkie jak na alkoholika, więc jest dla ciebie duża nadzieja na uwolnienie. Słyszałeś o modlitwie o uwolnienie? co o niej sądzisz? To nie jest jakiś magiczny zabieg, ale może być taka kropką nad i jeśli
- będzie u ciebie chęć zerwania z nałogiem
- decyzja aktu woli - od dzisiaj nie piję
- spowiedź generalna jako akt rozpoczęcia nowego życia w Chrystusie, w wolności dziecka Bożego
Taki pakiet, taki full service duchowy jest wstanie ci pomóc
Przemyśl to proszę
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.
Re: Niereformowalny przypadek.
czy ty mówisz z własnych doświadczeń dez?
do mnie najbardziej przemawia jeśli ktoś mowi - mialem tak i tak, bardzo ciezka sytuacje... zrobiłem to i to i wyszedlem z niej
do mnie najbardziej przemawia jeśli ktoś mowi - mialem tak i tak, bardzo ciezka sytuacje... zrobiłem to i to i wyszedlem z niej
nie spodziewajcie sie po mnie ani wiedzy, ani mądrości
Re: Niereformowalny przypadek.
Słyszałem o czymś takim a nawet nie wiem czy w czymś takim nie uczestniczyłem ale spowiedzi generalnej nie było.Myślałem o nowennie pompejańskiej kiedyś nawet zacząłem i ze dwa dni pociągnąłem ale i z tym nie wytrwałem.Dezerter pisze: ↑2020-10-10, 19:51 Szukający - witaj wśród nas, dobrze trafiłeś, bo wsparcie modlitewne masz zapewnione
a to daje ci wsparcie, siłę i nadzieję, na życie w wolności dziecka Bożego, bo
Ku wolności Chrystus nas wyswobodził (Ga 5, 1)
Jesli pijesz 2 razy w miesiącu to jest to bardzo rzadkie jak na alkoholika, więc jest dla ciebie duża nadzieja na uwolnienie. Słyszałeś o modlitwie o uwolnienie? co o niej sądzisz? To nie jest jakiś magiczny zabieg, ale może być taka kropką nad i jeśli
- będzie u ciebie chęć zerwania z nałogiem
- decyzja aktu woli - od dzisiaj nie piję
- spowiedź generalna jako akt rozpoczęcia nowego życia w Chrystusie, w wolności dziecka Bożego
Taki pakiet, taki full service duchowy jest wstanie ci pomóc
Przemyśl to proszę
Z tym piciem to jest tak że w sumię teraz pije mniej niż kiedyś ale już zwróciłem uwagę że coraz częściej się zdarza bo kiedyś piłem raz na miesiąc. Zresztą ilości nie są ważne ważne że nawet tymi dwoma razami wszystko rujnuje. Gdybym może do wszystkiego podchodził jak należy to by było ok ale nie da się w moim wypadku nie pić a z drugiej strony oszukiwać... Bo jedno do drugiego prowadzi.
- Dezerter
- Legendarny komentator
- Posty: 15107
- Rejestracja: 24 sie 2015
- Lokalizacja: Inowrocław
- Has thanked: 4250 times
- Been thanked: 2977 times
- Kontakt:
Re: Niereformowalny przypadek.
Moim zdaniem wcale "jedno do drugiego nie prowadzi" ja nie widzę żadnego wynikania, czy związku jednego grzechu z drugim. Znam ludzi nieuczciwych i abstynentów i bardzo poczciwych i uczciwych pijących.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4221 times
Re: Niereformowalny przypadek.
Imponujące jest to, że się starasz. Że wciąż coś robisz. To godne pochwały. Ale, niestety, wciąż upadasz. Tak, jak my wszyscy. Choć nie każdy zdaje sobie z tego sprawę.
Modlitwę obiecuję. Codzienną. Dopóki będziesz z nami.
Współczuć (współczuć, to znaczy czuć dokładnie to samo) nie potrafię, bo nie doznałem takiej sytuacji. Ale jest mi przykro, że nie udaje Ci się wydobyć na stałe. Niestety, gdy raz się wpadnie w szpony, to sytuacja zero jedynkowa. Albo już nigdy, albo wciąż upadki.
Zakładam, że zmiana środowiska, pracy, mieszkania jest niemożliwa. Bo byłoby to najlepszym wyjściem.
Tonący brzytwy się chwyta. Sądzę więc, że nigdy nie powinieneś odrzucać metod, które się nie sprawdziły. Nie udało się, 10 razy, ale skoro masz wolę, aby skończyć, to próbuj wszelkich dostępnych środków. Walcz. A nade wszystko zacznij zdawać siebie innym. Żonie, dziecku. A może zacznij wyciągać z tego nałogu kogoś innego. Spróbować wziąć za niego odpowiedzialność i pilnować, pomagać. Może w ten sposób się uda. Najważniejsze, abyś nie przestawał walczyć. Dopóki życie trwa. Wierzę, że kiedyś się uda. Może już teraz. Może później. Wyznacz sobie cel. Nie pić do adwentu. A potem przez adwent. A w święta, to już nie wypada. I z rozpędu przejść na trzeźwo Nowy Rok. Wierzę, że w końcu zwyciężysz.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
Re: Niereformowalny przypadek.
Chciałbym tutaj u was zostać żeby przynajmniej sobie otoczenie zmienić chociaż u mnie w domu wszyscy wierzący.
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4221 times
Re: Niereformowalny przypadek.
I ja bym chciał, abyś to był. Abyś mógł się dzielić problemami, abyś mógł się cieszyć sukcesami. Jestem z Tobą.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.