Post
autor: Zły_Człowiek » 2020-07-09, 23:34
Dyskusja z początku trochę jałowa w moim odczuciu, bo dyskutanci stali na swoich stanowiskach, każdy na swoim, po jakimś czasie nabrała dynamiki i to w kierunku odkrywania aspektów, o jakich wcześniej dyskutanci pewnie nawet nie myśleli.
Nie doszło do ich analizowania, bo dyskusja urwała się.
Szkoda.
Mnie tu przyciągnął tytuł dyskusji.
Tytuł prowokacyjny, za to inspirujący do dyskusji właśnie.
Dołożę więc tu też i coś od siebie, jeśli pozwolicie.
Otóż ja uważam, że nie ma żadnych dwóch różnych źródeł mocy. Wszelka moc jaka działała i działa na tym świecie to Boska moc.
Szatan nigdy nie miał i nie ma żadnej mocy, podobnie człowiek, czy tzw. przyroda.
Bóg nie działa swoją mocą dla zabawy, czy dla efektu, tylko nadał i natchnął stworzenie swoją cząstkę duchową, która układa się w duchu bytów stworzonych i w duszach istot świadomych: kochających i myślących takich jak anioły i człowiek. Ta Boska cząstka duchowa jest znamieniem przynależności do Boga, Stworzyciela. Istoty świadome o tym zazwyczaj wiedzą, byty nieświadome nie wiedzą, ale wiedzieć nie muszą. Sam fakt ich istnienia jest dowodem na zaistniały ongiś akt stworzenia.
Boska cząstka w stworzeniu, to nie tylko statyczna materia o mniej lub bardziej niskiej, duchowej gęstości. Boska cząstka to także energia udzielona stworzeniu w akcie stworzenia, energia potrzebna do życia, do działania do realizacji zadań.
Człowiek otrzymał od Stwórcy prawo do korzystania z dóbr stworzonych i korzysta z nich w taki czy inny sposób, pozyskuje i przetwarza zarówno materię, mniej lub bardziej gęstą, a także energię potrzebną do działania. Anioły nie mają takich właściwości swej istoty, które pozwoliłyby im na korzystanie z materii gęstej. Anioły mogą korzystać z materii nie- gęstej, duchowej, z energii i korzystając z tych nośników przekazywać informacje i wywierać wpływy duchowe.
Nie ma nigdzie żadnego innego niż Bóg pierwotnego źródła materii, energii czy brzydko brzmiącej mocy. Nie ma. Jest jedno źródło.
Wszystko inne co wydaje się być źródłem mocy czy lepiej powiedzieć energii, to energia pozyskana i odbita, tak jak światło Księżyca, który nie świeci swoim blaskiem bo go nie ma. Księżyc odbija zaledwie światło Słońca i tyle.
Jeśli są ludzie, którzy wzywają istoty nie zharmonizowane z Bogiem, by od nich, a nie od Boga poprosić o jakaś szczególną energię, albo wywołanie niezwykłego zjawiska, podobnego do cudu, to działają oni w obszarze chwilowo utworzonej, iluzorycznej przestrzeni, gdzie takie zabawy, na krótki czas mogą być realizowane. Istota duchowa jest zdolna do takich kreacji czy transportów jednak jeśli nie jest połączona z Bogiem, to będzie to tylko na krótki czas, albo w ogóle będzie iluzją. Bo nikt poza Bogiem, nie jest Stworzycielem.
Kto jak kto, ale katolicy, powinni być tego pewni i nie wierzyć w żadne okultyzmy i czarodziejskie moce.
Nie powinniśmy rozpraszać na to naszej uwagi i energii.
Jest tyle rzeczy do zrobienia naprawdę, wspólnie z Bogiem, że szkoda robić coś innego bez Boga.
Kończąc, dodam, że rozdzielania włosów na czworo, by dobrać się do jądra istoty, powoduje u wielu analitycznych mędrców zjawisko zwielokrotnionej schizofrenii, nie umieją oni wrócić do naturalnego stanu jedności. Jedności własnej, wewnętrznej, jedności z ludźmi i całym stworzeniem i jedności z Bogiem. Myślenie jest sprawą człowieka, jednak nie powinniśmy myśleć bez przerwy. Do Boga zbliżamy się raczej nie umysłem, poprzez nadmierne myślenie, lecz przede wszystkim sercem i duszą. Mózg i umysł są przemijające, a serce duchowe i uczucia wyższe pozostające w duszy są wieczne.
Zamiast analizować umysłem, lepiej zostawić to i pokochać sprawy sercem. Serce łączy nas z Bogiem.
Wtedy rozwiązania same przychodzą i nic prawie nie trzeba robić tylko dawać i dawać to co przyszło od Boga.
Sorry, za ten wywód, nie musiałem, ale pomyślałem, że kogoś zainspiruję do rozwoju świadomości.
Szczęść Boże!