Zbawienie a osoby toksyczne z ciężkim charakterem

Dlaczego żyjemy, po co się urodziliśmy, jaki jest nasz cel w życiu, co na czeka po śmierci; niebo, piekło, nic? Rozmowy na temat życia, śmierci i wieczności.
Gojak30
Przybysz
Przybysz
Posty: 12
Rejestracja: 16 paź 2020
Has thanked: 2 times
Been thanked: 5 times

Re: Zbawienie a osoby toksyczne z ciężkim charakterem

Post autor: Gojak30 » 2020-10-21, 09:30

Andej pisze: 2020-10-20, 23:23 Jeśli sprawia Ci pisanie jakąkolwiek ulgę, to pisz. Wyrzucaj z siebie. To lepsze od tłamszenia.
I zawsze trzeba mieć nadzieję.
A gdy przychodzi cios, powtórz słowa, których uczył Dolindo. Powtarzaj je z mocą. Jak mantrę. I zaczekaj, a jakiś promyk się pokaże.
Od dziś, dopóki będziesz na Forum, obejmuję Ciebie i Twoje intencje codzienna modlitwą. Więcej nie potrafię. Wierzę jednak w sprawczą moc modlitwy. Choć czasem na efekty trzeba bardzo długo czekać.

I wbrew czarnej sytuacji, mam nadzieję, że choć jedno moje słowo przyniesie Ci coś dobrego.
Dzięki serdeczne za wsparcie. Ja w tej intencji kończę właśnie nowennę pompejańska, zostało mi 5 dni. Chociaż z mojego punktu widzenia nie ma wyjścia z tej sytuacji dlatego zawierzyłam Matce Boskiej. Może ona ma jakiś plan jak to rozwiązać

Dodano po 9 minutach 30 sekundach:
Claudiax pisze: 2020-10-21, 07:30 Moja mama tez jest osobą toksyczną. Kocham ją. Ale nie potrafie o tym powiedziec czy przytulic. Nigdy tez nie slyszalam od mamy ze mnie kocha.

Kiedys przytulilam mame a ona mnie odepchnela i mowi zebym sie przestala wygłupiac.
Tak bylo.
Chyba nie mozemy sie obwiniac o to ze nasze mamy nie daly nam milosci kiedy najbardziej tego potrzebowalysmy... Gdy zdawalam w szkole egzaminy nigdy nie uslyszalam,ze jest dumna ze mnie.

Dzis czasem modlimy sie razem na Rozancu. Ale gdy nie raz odmawiam dodatkowo Koronke to juz slysze ze mam sie juz tyle nie modlic,bo pojde boso do nieba..🥺😳
I chyba przez to wszystko tyle nie raz we mnie zlosci.... Zalu
Doskonale cię rozumiem. Jest to bardzo trudne, mieć potrzebę odczucia miłości, a ktoś nie jest w stanie prostym gestem Ci tego okazać, a wręcz przeciwnie robi, mówi rzeczy, które bardzo ranią. Dlatego też trudno mi było przyjąć te gesty czy słowa od mojej teściowej. I na początku wydawało mi się to wręcz dziwne, bo u mnie tego nie było.

Magnolia

Re: Zbawienie a osoby toksyczne z ciężkim charakterem

Post autor: Magnolia » 2020-10-21, 11:17

Gojak, napisze z własnego doświadczenia, w skrócie, choć zajęło mi to lata...
Trzeba zaakceptować to na co nie masz wpływu, a zmieniać to na co masz wpływ.
A tylko na siebie masz wpływ.
Przebaczenie matce przyniesie ulgę tobie, na mamie zapewne nie zrobi wrażenia.
Modlić się za mamę to ważne i to chrześcijańskie podejście.
A tam gdzie wiadomo z góry że będzie spięcie - unikać.
Unikanie zła, czy złego wpływu nie tylko nie powinno wzbudzać wyrzutów sumienia wręcz jest zdrowym pragnieniem zachowania zdrowia, nieszkodzenia sobie.
Wyrażać uczucia a nie pretensje.
Doceniać to co było dobre, i za to być wdzięcznym, a złe rzeczy wybaczać codziennie.
Nie pozwól aby pamięć o tym co złego doświadczyłaś niszczyła Cie od środka. Skup się na naśladowaniu teściowej, bo to w pewnym sensie dar od Boga, ze masz taki dobry wzór i możesz ja naśladować, bo nauczysz sie od Niej jak ciepłą miłością kochać swoje dzieci.

Podsunę dwie modlitwy:
https://dolinamodlitwy.pl/o-uzdrowienie ... -rodzinie/
https://dolinamodlitwy.pl/modlitwa-przebaczenia/

Powodzenia.

Gojak30
Przybysz
Przybysz
Posty: 12
Rejestracja: 16 paź 2020
Has thanked: 2 times
Been thanked: 5 times

Re: Zbawienie a osoby toksyczne z ciężkim charakterem

Post autor: Gojak30 » 2021-01-20, 13:02

Trochę czasu mnie tutaj nie było, a przez ten czas bardzo dużo się zmieniło na lepsze. Kto śledził temat ten wie jak wyglądała moja sytuacja.
Po pierwsze chciałam podziękować za modlitwę i wsparcie, myślę że to też przyczyniło się do tego że nasza sytuacja za chwilę się zmieni diametralnie. W tej intencji również odmówiłam nowennę pompejańska i stał się cud.
Od początku : po skończeniu nowenny sytuacja w domu zaczęła się pogarszać. Były kłótnie, płacz zarówno z mamą jak i mężem, rodzeństwem. Wszystko co wisiało w powietrzu się rozsypało. Było na tyle źle, że myśleliśmy o rozstaniu, nie widząc dla nas żadnej perspektywy, a ciągle kłotnie tylko to pogarszały.
Zaczęliśmy szukać wyjścia, najpierw w banku u doradców z nadzieją, ze maja jakiś pomysł jak rozwiązać sprawę z mieszkaniem.... Niestety sprzedać się nie opłacało, bo dosyć krotko spłacamy kredyt, wynajem w moim mieście kosztuje krocie, więc też odpadało. Wszyscy byliśmy już zmęczeni cała sytuacja i chcieliśmy się rozdzielić zarówno my młodzi jak i mama. Wszystko zmieniło się 13 listopada (piątek żeby było śmieszniej). Znalazłam mieszkanie na sprzedaż w bardzo okazyjnej cenie w miejscowości skąd pochodzi moja mama. Pokazalam jej to ogłoszenie w sumie z żadną nadzieja. Okazało się, że bardzo jej się spodobało i chciałby tam zamieszkać. W skrócie: wzięliśmy drugi kredyt na część mieszkania resztę pokryliśmy z oszczędności. Wszystko spielo się w fajnych pieniądzach, a w najbliższym czasie podpisujemy akt notarialny.
Dla kogoś być może to śmieszne rozwiązanie, ale dla nas było jedyne i ze szczęśliwym zakończeniem dla każdej ze stron.
Pisze to tylko po to żeby, każdy kto się zastanawia nad sensem modlitwy zobaczył jaką ona ma moc. W sytuacji mogło by się wydawać pozornie bez wyjścia, wyszliśmy na prostą, a było na prawdę ciężko i różne myśli nam chodziły po głowie, aż wstyd się przyznać jakie....
Moja wdzięczność nie zna granic, tym bardziej, że z wiarą ostatnio nie było mi po drodze, a mimo tego Matka Boska nam pomogła i wskazała drogę.
Pozdrawiam

Magnolia

Re: Zbawienie a osoby toksyczne z ciężkim charakterem

Post autor: Magnolia » 2021-01-20, 13:42

Chwała Panu!
Dziękuję że wróciłaś dać nam tu świadectwo!
Wszystkiego dobrego, trzymaj się Jezusa, a wszystko się ułoży.

abudziska
Przybysz
Przybysz
Posty: 1
Rejestracja: 15 lut 2022

Re: Zbawienie a osoby toksyczne z ciężkim charakterem

Post autor: abudziska » 2022-02-15, 13:20

Dokładnie! Nowenna Pompejańska nie bez powodu nazywana jest modlitwą nie do odparcia, sama się o tym przekonałam, od 7 lat zyłam w toksycznym związku z toksyczną, narcystyczną osobą, zdawałam sobie z tego sprawę, ale nie umiałam sama o własnych siłach się z tego wydostać. Jako, ze osoba ta jest niewierząca, zaczełam sie o Niego modlić własnie modlitwa pompejanska, ale też o nasz slub. Po skonczeniu modlitwy okazalo się, że przestałam tę osobę darzyć jakimkolwiek uczuciem, stał mi się obojętny. Niesamowite, bo wczesniej nie wyobrazalam sobie zycia bez niego, mimo, ze zwiazek z nim byl jak chodzenie po gwozdziach, jednak nie umialam odejsc. Teraz stało się to łatwe i bezbolesne. Ktos moze stwierdzić, no to rzeczywiscie modlitwa ta zdzialala cuda, skoro modlilas sie o zupelnie cos innego, ale nie zawsze to co sie modlimy i prosimy, bo wydaje nam sie dobre, w oczach Pana jest dla nas wlasciwe. Dopiero też po jakims czasie od zakonczenia modlitwy zaczelam sie dowiadywac jakie bylo z niego ziolko i jakie mialabym z nim tragiczne zycie, wiec w moim przypadku rzeczywiscie mozna mowic o prawdziwym cudzie, wczesniej marzylam o slubie z nim i zarliwie sie o to modlilam, a Pan Bog uratowal mnie przed zyciowa porazka z tym czlowiekiem. Chwala Panu! Któż jak Bóg:)

ODPOWIEDZ

Wróć do „Życie, śmierć, wieczność”