To konkretnie, którego fragmentu nie uznajesz za Słowo Boże? Tego z Księgi Dewarim (V Mojż.) czy tego z Dziejów Apostolskich?Niestety Twoja odpowiedź nie jest zgodna ze Słowem Bożym
Czy Bóg kocha wszystkich bez względu na poglądy?
Napisałem Twoja odpowiedź, czyli Twój wniosek jest niezgodny ze Słowem Bożym. Bo jak rozumieć to poniższe ?Tomaszek pisze:To konkretnie, którego fragmentu nie uznajesz za Słowo Boże? Tego z Księgi Dewarim (V Mojż.) czy tego z Dziejów Apostolskich?Niestety Twoja odpowiedź nie jest zgodna ze Słowem Bożym
? A gdy nadszedł dzień Zielonych Świąt, byli wszyscy razem na jednym miejscu.I powstał nagle z nieba szum, jakby wiejącego gwałtownego wiatru, i napełnił cały dom, gdzie siedzieli.I ukazały się im języki jakby z ognia, które się rozdzieliły i usiadły na każdym z nich.I napełnieni zostaliwszyscy Duchem Świętym, i zaczęli mówić innymi językami, tak jak im Duch poddawał. ?
[Dz 2;1-4 BW].
ORAZ
? A gdy skończyli modlitwę, zatrzęsło się miejsce, na którym byli zebrani,i napełnieni zostaliwszyscy Duchem Świętym, i głosili z odwagą Słowo Boże. ?
[Dz 4;31 BW].
Czy tutaj miało miejsce nakładanie rąk, a jednak Duch Święty zstąpił na tych ludzi ? Tak więc fragmenty jakie cytowałeś nie stanowią reguły.
Albowiem jeden jest Bóg, jeden też pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek, Chrystus Jezus
[1 Tym 2;5 BT]
[1 Tym 2;5 BT]
- Tomaszek
- Aktywny komentator
- Posty: 625
- Rejestracja: 13 wrz 2015
- Lokalizacja: Polska
- Has thanked: 12 times
- Been thanked: 103 times
- Kontakt:
Apostołowie i najbliżsi uczniowie Jezusa otrzymali naukę bezpośrednio od Niego. To tak jak nałożenie rąk. Drugi cytowany przez Ciebie fragment mówi o ludziach już napełnionych Duchem Świętym. Zatrzęsło się miejsce, ale ci ludzie już mieli Ducha Świętego. To byli apostołowie.
Ponadto my nie rozmawiamy o tym, czy Duch Święty nie może być udzielony bez nałożenia rąk. Ja sam podałem przykład, że dwaj starsi pozostali w obozie a jednak otrzymali Ducha.
Dyskutujemy o tym, czy nałożenie rąk powoduje udzielenie Ducha.
Ponadto my nie rozmawiamy o tym, czy Duch Święty nie może być udzielony bez nałożenia rąk. Ja sam podałem przykład, że dwaj starsi pozostali w obozie a jednak otrzymali Ducha.
Dyskutujemy o tym, czy nałożenie rąk powoduje udzielenie Ducha.
"Aby rozumieć przypowieść i przenośnię, słowa mędrców i ich zagadki."
Dobrze że zwróciłeś uwagę na to że ten cytat z Dz 4 odnosi się też do ludzi których już wcześnie Jezus natchnął Duchem Świętym. Ale odnosi się również do innych ludzi tam zebranych. Płynie z tego wniosek że powiew Ducha Świętego nie jest tożsamy z napełnieniem Duchem Bożym. To że napełniany można być wciąż na nowo.Tomaszek pisze:Apostołowie i najbliżsi uczniowie Jezusa otrzymali naukę bezpośrednio od Niego. To tak jak nałożenie rąk. Drugi cytowany przez Ciebie fragment mówi o ludziach już napełnionych Duchem Świętym. Zatrzęsło się miejsce, ale ci ludzie już mieli Ducha Świętego. To byli apostołowie.
Ponadto my nie rozmawiamy o tym, czy Duch Święty nie może być udzielony bez nałożenia rąk. Ja sam podałem przykład, że dwaj starsi pozostali w obozie a jednak otrzymali Ducha.
Dyskutujemy o tym, czy nałożenie rąk powoduje udzielenie Ducha.
Zwróć też uwagę na to że:
W słowach wyjaśniających cud uzdrowienia paralityka, nie ma wzmianki o Duchu Świętym, a tylko o Jezusie Chrystusie. Ale wiem że dla Ciebie jak i dla mnie jest to oczywiste, bo jest jeden Bóg w trzech Osobach.
Myślałem że chcesz udowodnić że chrzest Duchem Świętym, może nastąpić jedynie przez fizyczną czynność jaką jest nałożenie rąk. Jeśli dopuszczasz możliwość tego chrztu także w wyniku samej usilnej modlitwy, to okej. Dyskusja zakończona.
Albowiem jeden jest Bóg, jeden też pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek, Chrystus Jezus
[1 Tym 2;5 BT]
[1 Tym 2;5 BT]
- Dezerter
- Legendarny komentator
- Posty: 14999
- Rejestracja: 24 sie 2015
- Lokalizacja: Inowrocław
- Has thanked: 4217 times
- Been thanked: 2958 times
- Kontakt:
To cieszę się , że wszyscy 3 się zgadzamy :-DJaabes pisze:Myślałem że chcesz udowodnić że chrzest Duchem Świętym, może nastąpić jedynie przez fizyczną czynność jaką jest nałożenie rąk. Jeśli dopuszczasz możliwość tego chrztu także w wyniku samej usilnej modlitwy, to okej. Dyskusja zakończona.
bo ja myślałem, że to ty chcesz udowodnić, że jest niemożliwy i, że nie dopuszczasz takiej możliwości
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.
fajnie, że się zgodziliście to może wrócimy do tematu:
Ważną rysą na zarzuconym kilka stron temu stwierdzeniu, że Pan inaczej patrzy na dzieci, które się nawróciły jest przypowieść o synu marnotrawnym. Pół życia wmawiano mi, że to opowieść o nawróceniu póki pewien mądry człowiek nie zwrócił mi uwagi, że tam nie ma ani pół wersetu o ty, że ów syn się nawrócił. On nie przemyślał swoje czyny i wyraził skruchę wrócił do ojca, bo był głodny i chciał jeść. Tylko po to. A został potraktowany tak, że brat jego zawsze będą przy ojcu był zazdrosny.
Ważną rysą na zarzuconym kilka stron temu stwierdzeniu, że Pan inaczej patrzy na dzieci, które się nawróciły jest przypowieść o synu marnotrawnym. Pół życia wmawiano mi, że to opowieść o nawróceniu póki pewien mądry człowiek nie zwrócił mi uwagi, że tam nie ma ani pół wersetu o ty, że ów syn się nawrócił. On nie przemyślał swoje czyny i wyraził skruchę wrócił do ojca, bo był głodny i chciał jeść. Tylko po to. A został potraktowany tak, że brat jego zawsze będą przy ojcu był zazdrosny.
Zwróć uwagę na kontekst, w tym rozdziale są jeszcze dwie inne przypowieści. O czym one mówią Twoim zdaniem ?Migdałek pisze:fajnie, że się zgodziliście to może wrócimy do tematu:
Ważną rysą na zarzuconym kilka stron temu stwierdzeniu, że Pan inaczej patrzy na dzieci, które się nawróciły jest przypowieść o synu marnotrawnym. Pół życia wmawiano mi, że to opowieść o nawróceniu póki pewien mądry człowiek nie zwrócił mi uwagi, że tam nie ma ani pół wersetu o ty, że ów syn się nawrócił. On nie przemyślał swoje czyny i wyraził skruchę wrócił do ojca, bo był głodny i chciał jeść. Tylko po to. A został potraktowany tak, że brat jego zawsze będą przy ojcu był zazdrosny.
Nawrócenie ? pokuta ? nowe narodzenie, jest Bożą Łaską, niezasłużonym Bożym Darem. Nikt o własnych siłach nie może przyjść do Boga, jeśli On go nie pociągnie...
Zarówno drachma zgubiła się, jak też owieczka, oraz syn. Tak więc człowiek który zwrócił Twoją uwagę, raczej nie uczynił tego z inspiracji Ducha Bożego.
Albowiem jeden jest Bóg, jeden też pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek, Chrystus Jezus
[1 Tym 2;5 BT]
[1 Tym 2;5 BT]
- Tomaszek
- Aktywny komentator
- Posty: 625
- Rejestracja: 13 wrz 2015
- Lokalizacja: Polska
- Has thanked: 12 times
- Been thanked: 103 times
- Kontakt:
Ja muszę zgodzić się z Jaabesem. Powiem więcej. Przypowieść o synu marnotrawnym mówi o życiu i nawróceniu duchowym. To jest przypowieść a nie historyjka o niegrzecznym synku, któremu zabrakło kasy na prostytutki więc wrócił do tatusia. Ojciec w tej przypowieści przedstawia Błogosławionego Ojca w Niebie (Awinu baSzammajim Baruch Hu). Syn grzesznika, który rozpuścił majątek z nierządnicami (awoda zara czyli bałwochwalstwo, a majątek to życie wieczne). Karmił świnie, czyli stał się rytualnie nieczysty, a więc chodzi tu o wszelka duchową nieczystość, nauki itd. Głód obrazuje głód Słowa Bożego, życia Bożego, odkupienia, stanu łaski. Brak kasy to brak możliwości odkupienia samego siebie. Więc dosięgająć dna ale pragnąc życia duchowego co może zrobić? Wraca do Naszego Ojca. Odzyskuje wsystko: odkupienie (majątek), wolny jest też od nieczystości tego świata. Od bałwochwalstwa.
Nie każdy człowiek dostrzega istnienie świata duchowego, nieczystość i obrzydliwość bałwochwalstwa i pogańskich obyczajów. Ale ten syn w tej przypowieści w pełni to sobie uzmysławia, czyli otrzymuje z Góry łaskę zrozumienia swojej sytuacji. Najpierw bowiem człowiek musi znienawidzić swój grzech, swój upadek, swoją złą naturę i docenić i zachwycić się tym jak cudowne rzeczy oferuje nam Nasz Ojciec.
Nie każdy człowiek dostrzega istnienie świata duchowego, nieczystość i obrzydliwość bałwochwalstwa i pogańskich obyczajów. Ale ten syn w tej przypowieści w pełni to sobie uzmysławia, czyli otrzymuje z Góry łaskę zrozumienia swojej sytuacji. Najpierw bowiem człowiek musi znienawidzić swój grzech, swój upadek, swoją złą naturę i docenić i zachwycić się tym jak cudowne rzeczy oferuje nam Nasz Ojciec.
"Aby rozumieć przypowieść i przenośnię, słowa mędrców i ich zagadki."
- Dezerter
- Legendarny komentator
- Posty: 14999
- Rejestracja: 24 sie 2015
- Lokalizacja: Inowrocław
- Has thanked: 4217 times
- Been thanked: 2958 times
- Kontakt:
Ja poprę przedmówcówMigdałek pisze:fajnie, że się zgodziliście to może wrócimy do tematu:
Ważną rysą na zarzuconym kilka stron temu stwierdzeniu, że Pan inaczej patrzy na dzieci, które się nawróciły jest przypowieść o synu marnotrawnym. Pół życia wmawiano mi, że to opowieść o nawróceniu póki pewien mądry człowiek nie zwrócił mi uwagi, że tam nie ma ani pół wersetu o ty, że ów syn się nawrócił. On nie przemyślał swoje czyny i wyraził skruchę wrócił do ojca, bo był głodny i chciał jeść. Tylko po to. A został potraktowany tak, że brat jego zawsze będą przy ojcu był zazdrosny.
Jest nawrócenie i to w dosłowne - odszedł, odwrócił się od Ojca do świata i grzeszył w tym świecie, później gdy sięgnął dna - nawrócił się o o 180 stopni (odwrócił się od świata i grzechu) i wrócił do Domu Ojca, który przyjął z otwartymi ramionami - jest to bardzo jasna i czytelna opowieść i aktualna i dziś dla mnie i dla ciebie:
Ojciec czeka na każdego grzesznika, by ten nawrócił się i wrócił do Ojca
Ps
Tomaszku - pisałem już , że cieszę się, że z nami jesteś :-D
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.
od konika
Takie male cos mi do glowy przygalopowalo.
Juz samo odwrocenie sie od dotychczasowego grzesznego sposobu zycia jest nawroceniem. Ale to dopiero poczatek.
Wytrwanie na nowej drodze - do juz dalszy etap. Czy to jeszcze nawrocenie, czy juz zawierzenie Bogu?
Nie chce tu stawiac jakichs regul - sadze, ze nawrocenie to za malo - wytrwanie to jest to calosciowe nawrocenie.
I moim zdaniem o tym mowi ta przypowiesc.
Klaniam sie wszystkim.
Ps: Bog kocha wszystkich - tak jak ojciec swoje dziecko ( pomijajac patologie rodzinne). A ojciec prawdziwie kocha ( jak i matka) dziecko dlatego , ze jest dzieckiem, a nie dlatego ze jest dzieckiem, ktore zdobylo nagrode Nobla
Nawet najbardziej zdegenerowane dzieci sa kochane przez rodzicow - rodzice cierpia wowczas, ale kochaja.
Tak, jak nasz Pan.
Juz samo odwrocenie sie od dotychczasowego grzesznego sposobu zycia jest nawroceniem. Ale to dopiero poczatek.
Wytrwanie na nowej drodze - do juz dalszy etap. Czy to jeszcze nawrocenie, czy juz zawierzenie Bogu?
Nie chce tu stawiac jakichs regul - sadze, ze nawrocenie to za malo - wytrwanie to jest to calosciowe nawrocenie.
I moim zdaniem o tym mowi ta przypowiesc.
Klaniam sie wszystkim.
Ps: Bog kocha wszystkich - tak jak ojciec swoje dziecko ( pomijajac patologie rodzinne). A ojciec prawdziwie kocha ( jak i matka) dziecko dlatego , ze jest dzieckiem, a nie dlatego ze jest dzieckiem, ktore zdobylo nagrode Nobla
Nawet najbardziej zdegenerowane dzieci sa kochane przez rodzicow - rodzice cierpia wowczas, ale kochaja.
Tak, jak nasz Pan.
- Dezerter
- Legendarny komentator
- Posty: 14999
- Rejestracja: 24 sie 2015
- Lokalizacja: Inowrocław
- Has thanked: 4217 times
- Been thanked: 2958 times
- Kontakt:
Skoro uznajemy ( a uznajemy??), że Bóg jest Miłością, to musimy się zgodzić nie tylko z konikiem, ale i z Gajdami - polecam tylko 3,5 minuty!konik pisze:Ps: Bog kocha wszystkich - tak jak ojciec swoje dziecko ( pomijajac patologie rodzinne). A ojciec prawdziwie kocha ( jak i matka) dziecko dlatego , ze jest dzieckiem, a nie dlatego ze jest dzieckiem, ktore zdobylo nagrode Nobla
Nawet najbardziej zdegenerowane dzieci sa kochane przez rodzicow - rodzice cierpia wowczas, ale kochaja.
Tak, jak nasz Pan.
http://2ryby.pl/film/rozszerzanie-serca-i-umyslu/
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.
Owszem. Bóg kocha wszystkich. Jesteśmy Jego dziećmi. Kochał nas nawet gdy dopiero poczęliśmy się (jeszcze wcześniej nawet). Za każdego z nas (bez wyjątku) Chrystus na Krzyżu oddał swoje życie, a większej miłości nie ma. Bóg jest pełnią Miłości. Nie ma w Nim żadnej nienawiści. Ale choć co prawda każdego z nas obdarza miłością nieskończenie wielką to jednak każdego z nas kocha indywidualnie. I to też jest piękne. Chwała Panu
Nie wszystkichAngeli pisze:Owszem. Bóg kocha wszystkich
Psalm 5:5-7 ? ?Albowiem Ty nie jesteś Bogiem, który chce niegodziwości, zły nie może z tobą przebywać. Nie ostoją się chełpliwi przed oczyma twymi, nienawidzisz wszystkich czyniących nieprawość. Zgubisz kłamców, zbrodniarzami i obłudnikami brzydzi się Pan?.
Psalm 31:7 - "Nienawidzisz tych, którzy czczą marne bóstwa, ja natomiast pokładam ufność w Panu."
Nie kazdy czlowiek jest dzieckiem Bozym.Jesteśmy Jego dziećmi.
14 Nie wprzęgajcie się z niewierzącymi w jedno jarzmo5. Cóż bowiem na wspólnego sprawiedliwość z niesprawiedliwością? Albo cóż ma wspólnego światło z ciemnością? 15 Albo jakaż jest wspólnota Chrystusa z Beliarem lub wierzącego z niewiernym? 16 Co wreszcie łączy świątynię Boga z bożkami? Bo my jesteśmy świątynią Boga żywego - według tego, co mówi Bóg:6
Zamieszkam z nimi i będę chodził wśród nich,
i będę ich Bogiem, a oni będą moim ludem.
17 Przeto wyjdźcie spośród nich
i odłączcie się od nich, mówi Pan,
i nie tykajcie tego, co nieczyste,
a Ja was przyjmę
18 i będę wam Ojcem,
a wy będziecie moimi synami i córkami -
mówi Pan wszechmogący. (kor 2)
Wszystkim tym jednak, którzy Je przyjęli,
dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi
tym, którzy wierzą w imię Jego -(Jana 1)
Nie tylkoBóg jest pełnią Miłości.
29 Bóg nasz bowiem jest ogniem pochłaniającym13.
:roll:Nie ma w Nim żadnej nienawiści
nienawidzisz wszystkich czyniących nieprawość
"Bo Pan się brzydzi przewrotnym, a z wiernymi obcuje przyjaźnie. Przekleństwo Pana na domu bezbożnych, On błogosławi mieszkanie prawych" (Przysłów 3, 32 -33).
Bóg zrobił już dla człowieka wszystko, zaoferował mu Łaskę zbawienia, poprzez to że Jego jednorodzony Syn wziął na Siebie karę za grzechy. W tym sensie wszyscy ludzie są Jego beneficjentami, potencjalnymi odbiorcami Jego Daru.Angeli pisze:Owszem. Bóg kocha wszystkich. Jesteśmy Jego dziećmi. Kochał nas nawet gdy dopiero poczęliśmy się (jeszcze wcześniej nawet). Za każdego z nas (bez wyjątku) Chrystus na Krzyżu oddał swoje życie, a większej miłości nie ma. Bóg jest pełnią Miłości. Nie ma w Nim żadnej nienawiści. Ale choć co prawda każdego z nas obdarza miłością nieskończenie wielką to jednak każdego z nas kocha indywidualnie. I to też jest piękne. Chwała Panu
Jednak rzecz w tym że nie każdy człowiek korzysta z tego przywileju, bo mamy wolną wolę...
Fakt niepodważalny że Bóg jest Miłością. Ale każdą miłość można przyjąć albo odrzucić. Każda miłość jest dobrowolna. Nie można partnera zmusić do tego żeby odwzajemniał tę miłość, nie można mu też nakazać, aby był przy nas, ani też żeby odszedł.
Zgadzamy się że Bóg jest Miłością, ale dlaczego w opisie Sądu są tak ostre słowa jak to poniższe ?
?A nieużytecznego sługęwrzućciew ciemności zewnętrzne; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów. ?
[Mt 25;25].
Czy ten nieużyteczny sługa jest dzieckiem Bożym ? Bo w ludzkich relacjach, nawet dzieci mordercy są kochane przez swoich rodziców. Płynie z tego wniosek że statut dziecka u Boga i u ludzi jest odmienny...
Albowiem jeden jest Bóg, jeden też pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek, Chrystus Jezus
[1 Tym 2;5 BT]
[1 Tym 2;5 BT]